Alfred Wellington Purdy

KOLEKCJA KANADYJSKA

Alfred Wellington Purdy urodzil sie w 1918 roku w Kanadzie. Wychowywal w malym ontaryjskim miasteczku Trenton, gdzie uczeszczal do szkoly, ktora opuscil na zawsze w wieku pietnastu lat.

Podczas Wielkiej Depresji lat 30 duzo podrozuje i chwyta sie roznorodnych dziwnych czasem zajec zarobkowych. Jego bogate doswiadczenie mlodziencze czasami na krawedzi prawa, zycia i smierci pieknie zakwitlo pozniej dojrzala poezja. Mlodosc mial rzeczywiscie wybitnie bogata w historyczne doswiadczenia. II Wojna Swiatowa spowodowala jego sluzbe w RCAF (Krolewskie Kanadyjskie Sily Powietrzne), jednak nie wywarla prawie zadnego wplywu na jego poezje. Prawie przystajacy przypadek Galczynskiego.

Purdy mase czyta, studiuje, jezdzi a przede wszystkim zaczyna pisac. Do roku 1960 pracuje jako niewykwalifikowany robotnik. Jego poezja, erudycja, artykuly pisywane do najwazniejszych kanadyjskich pism, zdobywaja mu zasluzone miejsce w kanadyjskim zyciu literackim jak tez pozycje profesora goscia wykladajacego literature na najwazniejszych uniwersytetach. Jego glos staje sie jednym z najwazniejszych w Kanadzie i w Ameryce Polnocnej. Publikuje tomiki wierszy, ktore zjednuja mu tlumy wielbicieli jego talentu. Zaczyna od "The enchanted echo" 1944 r. poprzez "The Cariboo Horses", za ktory otrzymal najwyzsze literackie wyroznienie w Kanadzie i kilkadziesiat innych az do ostatniego "to Paris never again" 97 r.

Jego poezja jest tak roznorodna, ze ciezko ja zakwalifikowac gdziekolwiek. Purdy potrafi byc bardzo narracyjny w podrozach po Kanadzie: "Homo Canadensis", "Kanadyjski Gotyk", "Wedrowiec" itd. jak tez bardzo kolokwialny np. w "Imionach", "Gondwanaland", lecz zawsze przejrzysty i czytelny. Jest on przede wszystkim zaskakujacy, oryginalny, swiezy, wzruszajacy, dokladny i przekonywujacy. Czytajac jego poezje, nie mowiac juz o tlumaczeniu, ma sie wrazenie, ze powstale wiersze maja lekkosc i precyzje najlepszych lirykow jakie czlowiek moze kiedykolwiek przeczytac. Wszystkie osobistosci kanadyjskiej literatury, jak tez i amerykanskiej, zgodnie mowia: "Purdy writes like a cross between Shakespeare and a Vaudeville comedian (so did Shakespeare" - Margaret Atwood. W wolnym tlumaczeniu: "Poezja Purdego to skrzyzowanie Szekspira i wodewilu (tak tez pisal Szekspir)."

Mam nadzieje, ze moi Rodacy ulegna oczarowaniu Alfredem Purdy, tak jak ja prawie rok temu siegajac po jakis wyswiechtany tomik poezji, w ktorym znalazlem "Wedrowca". "Rozmawialem" juz z poeta na falach internetu i mam nadzieje, ze kiedys spotkam sie z nim.

W zamieszczonej Kolekcji Kanadyjskiej znajduja sie liryki, ktore pozwola na identyfikowanie Alfreda Purdy z Kanada. "Homo Canadensis", "Kanadyjski Gotyk" "Wedrowiec" i "Zakrecac/Odkrecac" sa dokladna kalka kraju, w ktorym i dla mnie przyszlo mieszkac. Bardziej uniwersalna wymowe maja "Imiona" i "Sw. Franciszek...", wiersze ktore zaskakuja oryginalnoscia i uniwersalnoscia. Poniewaz nie wiem czy beda sie podobac zatem ogranicze sie tylko do krotkiej prezentacji. W nastepnym odslonieciu moge obiecac duzo wiecej zaskakujacych wierszy.

Poniewaz napisalem sporo o Alfredzie Purdy zatem, by nie mudzic, dodam tylko kilka slow o samym sobie. Kim wlasciwie jestem mozna zobaczyc w "Zyciorysie". A i reszta wierszy odslania moja osobowosc. Stad tez moze wystarczy na to "introduction". Zycze przyjemnych chwil z poezja. Prosze o komentarze na adres: kowal@idirect.com.









Tekst pochodzi ze strony http://www.5000slow.w3.pl.
Prawa autora tekstu zastrze┐one