Marek Kania - teksty


Marek Kania jest lekarzem i podr≤┐nikiem. Adres kontaktowy: kaniowie@poczta.onet.pl.








KOREA╤SKIE REFLEKSJE




By│o p≤╝ne popo│udnie. S│o±ce nie potrafi│o jeszcze skryµ siΩ za otaczaj▒cymi dolinΩ wzg≤rzami. Sucha korea±ska zima zapowiada│a, ┐e tym razem ucieknie szybciej przed
nadchodz▒c▒ wiosn▒, chocia┐ by│ dopiero pocz▒tek lutego. Promienie przyjemnie ogrzewa│y
prostok▒tne place ªwi▒tyni Tongdoza, dostΩpnej dla wszystkich chc▒cych uspokoiµ my╢li pod
zadartymi ku niebu dachami.
St▒paj▒c po tysi▒cletniej, ceramicznej posadzce okalaj▒cej jeden z budynk≤w, tury╢ci zagl▒dali do jego wnΩtrza. Tu w centrum o│tarza siedzia│ g│≤wny pos▒g Buddy,
kilka mniejszych sta│o za jego plecami. Wszystkie te postacie gestem wzniesionej prawej rΩki
przekazywa│y znak wiecznego spokoju, obserwuj▒c spod przymru┐onych powiek przybysz≤w. Nawet dzieci milk│y tutaj. Kilka os≤b zdj▒wszy buty przekroczy│o wysoki pr≤g by po-
modliµ siΩ u st≤p figury. NastΩpnie sk│adali ofiarΩ pieniΩ┐n▒ i wychodzili w skupieniu.
Na piaszczystych placach panowa│a o┐ywiona atmosfera. Ka┐dy chcia│ zrobiµ tu
jak najwiΩcej zdjΩµ przed zachodem s│o±ca.
Przed bramΩ g│≤wn▒ zajecha│y dwa osobowe samochody marki Hyundai. Z pierwszego wysiad│a ubrana w biel m│oda para. Ustawili siΩ do zdjΩµ na tle klasztoru. Byli tak dumni ze swojego szczΩ╢cia, ┐e pozwolili fotografowaµ siΩ obcym. Wkr≤tce odjechali ╢piesz▒c siΩ pewnie na weselne przyjΩcie.
W miarΩ up│ywu czasu coraz mniej ludzi z aparatami przemierza│o place. Jeszcze
jedna grupa m│odych ╢ci╢niΩta przy najwy┐szej stupie rozsypa│a siΩ po trza╢niΩciu samowyzwalacza i weso│o schodzi│a w kierunku parkingu nad kamienistym potokiem, poni┐ej ╢wi▒tyni.
Pojedynczo, parami, tr≤jkami pojawiali siΩ teraz prawdziwi mieszka±cy tego miejsca. Ubrani byli w srebrnoszare kaftany zapiΩte pod szyje i schodz▒ce do kolan. Spodnie
z tego samego materia│u, szerokie u g≤ry zwΩ┐a│y siΩ do obwodu podudzia w kostkach.
Br▒zowe sanda│y uderza│y w ich bose piΩty przy ka┐dym kroku. G│owy mieli starannie wygolone. ╙d starszych emanowa│ dziwny spok≤j z niezwykle wyrazistego spojrzenia.
Na powitanie przechodz▒cych k│aniali siΩ spokojnie, jakby ze wsp≤│czuciem. Tylko wzrok
przez chwilΩ koncentrowa│ siΩ na spojrzeniu pozdrawianego, by ju┐ w nastΩpnym u│amku sekundy poszybowaµ gdzie╢ daleko za widnokr▒g. M│odzi szli w grupach weso│o rozmawiaj▒c
i patrz▒c ze ╢mia│▒ ciekawo╢ci▒ na przechodni≤w. Czasem pojawiali siΩ bardzo m│odzi, prawie dzieci, wyr≤┐niaj▒cy siΩ br▒zowym kolorem ubrania. Przemykali wzd│u┐ zielonych
╢cian budynk≤w ustΩpuj▒c pospiesznie z drogi z pokornym uk│onem. Szybko znikali za najbli┐szym rogiem.
Powoli zamykano wysokie drzwi przed kolejnymi o│tarzami zas│aniaj▒c ╢wiΩte figury, barwne o│tarze, potΩ┐ne lichtarze, malowid│a ╢cienne i wiele innych dewocjonali≤w, kt≤rych
znaczenie nie jest dostΩpne powierzchownemu poznaniu.
S│o±ce schowa│o siΩ ju┐ za jedno z zalesionych wzg≤rz. Zaczyna│ siΩ tu wiecz≤r nie
r≤┐ni▒cy siΩ od tych dziesi▒tk≤w tysiΩcy wieczor≤w go poprzedzaj▒cych. W wieczornych
modlitwach spok≤j otaczaj▒cego lasu przenika│ przez ╢ciany. PotΩ┐na si│a milcz▒cego ╢wiata
rozp│ywa│a siΩ w medytuj▒cych, staraj▒c siΩ wyrwaµ ich z drΩcz▒cego krΩgu Samsary,
okre╢laj▒cego dotychczasowa egzystencjΩ. Stara│a siΩ pom≤c im przezwyciΩ┐yµ poczucie
w│asnej niezmienno╢ci. Je╢li by siΩ to uda│o to ju┐ krok zosta│ by im do domu rodzinnego, sk▒d wyszli dumni ze swojego rozumu i pewni swojej si│y. Teraz Wielka Natura gotowa by│a
przyj▒µ ich ponownie. Wracali wiΩc pogr▒┐eni w modlitwie i w radosnym milczeniu.




Korea Po│udniowa to prawie 44 milionowy kraj znany z Samsung≤w, Hyundaii,
wyrob≤w tekstylnych. To wiedz▒ wszyscy.
Na tym g≤rzystym p≤│wyspie rozdzielaj▒cym wody Morza Japo±skiego od »≤│tego
kryje siΩ w oddali od centr≤w przemys│owych, wielka tajemnica. W niezliczonych ╢wi▒tyniach,
prawie identycznych z t▒ opisan▒ w Tongdoza, czas, religia, historia i sens istnienia zlewaj▒
siΩ w jedno pojΩcie rozumiane niezmiennie tak samo od setek lat. To Budda - ten, kt≤ry
dost▒pi│ o╢wiecenia, ten, kt≤ry siΩ obudzi│. Ten, kt≤ry pierwszy powr≤ci│ do owego "domu
rodzinnego", wyznaczaj▒c drogΩ by ci wszyscy pod▒┐aj▒cy za nim nie mogli ju┐ zab│▒dziµ.



W po│udniowo-wschodniej czΩ╢ci p≤│wyspu, w╢r≤d rozleg│ych dolin otoczonych gΩsto zalesionymi g≤rami, w 57 r. p.n.e. powsta│o Kr≤lestwo Dynastii Shilla, kt≤re do 676 r.
n.e. podporz▒dkowa│o sobie ca│y p≤│wysep. Ten czas zjednoczenia sta│ siΩ okresem Kultury
Brylantowej w historii korea±skiej pa±stwowo╢ci. Okres ten zaznaczony jest potΩ┐nymi pomnikami Buddy z granitu i mniejszymi pos▒┐kami ze z│ota, setkami grobowc≤w, mn≤stwem klasztor≤w, pagod i innych budowli. Wszystko to mo┐na zobaczyµ w historycznej stolicy kr≤l≤w Shilla i jego najbli┐szej okolicy. Miejsce to zwane "Muzeum bez mur≤w" rozpo╢ciera
siΩ na przestrzeni 200 km. W centrum znajduje siΩ obecnie niewielkie miasteczko o historycznej nazwie Kyongju (czyt. Kjund┐iu). Po│o┐one w du┐ej dolinie otoczone jest g≤rami przypominaj▒cymi nasze Beskidy.
Ju┐ podczas jazdy samochodem w▒skimi uliczkami tego miasteczka, rzuca siΩ
w oczy osobliwy widok zielonych, owalnych bez│adnie po│o┐onych pag≤rk≤w. NajwiΩksze
ich skupisko to Tumuli Park, gdzie wok≤│ nich biegn▒ eleganckie alejki z latarniami. Pag≤rki
owe to grobowce najwy┐szych urzΩdnik≤w dworu Shilla. Le┐▒ tu zw│oki kolejnych kr≤l≤w,
ksi▒┐▒t wraz z rodzinami. Jeden z kr≤lewskich grobowc≤w przygotowany jest do ogl▒dania
od ╢rodka. Widaµ tam kamienne ╢ciany przechodz▒ce w sklepienie sufitu oraz komory,
w kt≤rych spoczywaj▒ zw│oki a w│a╢ciwie to co po nich zosta│o czyli zbroje, kamienno-metalowe ozdoby i ko╢ci. W│a╢nie z tych grobowc≤w pochodzi mn≤stwo eksponat≤w Brylantowe-
go Okresu, kt≤re mo┐na ogl▒daµ w trzech budynkach Muzeum Narodowego w Kyongju.
W samym Tumuli Park znajduje siΩ oko│o 20 najbardziej wyeksponowanych grob≤w.
W mie╢cie I okolicy jest ich ponad 200.
W 1974 r. w jednym z nich w tzw. Grobowcu Lataj▒cego Konia (nazwa pochodzi
od dobrze zachowanego malowid│a ╢ciennego) znaleziono oko│o 10.000 kosztownych eksponat≤w. NajwiΩkszym skarbem okaza│a siΩ z│ota korona ozdobiona szlachetnymi kamieniami.
Wchodz▒c na du┐y plac Muzeum Narodowego wype│nionego pos▒gami i stupami
nie spos≤b nie zauwa┐yµ, wykonanego z br▒zu, Dzwonu Emila, kt≤ry ze swoj▒ wag▒ 23 ton zalicza siΩ do najwiΩkszych w Azji.
Gabloty w salach muzealnych "pΩkaj▒ w szwach" od 100.000 eksponat≤w zawartych w trzech nowoczesnych pawilonach. WszΩdzie dominuje spojrzenie Buddy. Pod ╢ciana-
mi wewn▒trz i na zewn▒trz budynk≤w stoj▒ jego tajemnicze statuety kamienne, w gablotach
za╢ jego z│ote pos▒┐ki. W g│≤wnym holu mieszcz▒ siΩ sklepy z pami▒tkami, folderami, na kt≤rych specjalnie zaprogramowana maszyna wyciska datΩ oraz imiΩ i nazwisko zwiedzaj▒cego.
Stoiska te obs│ugiwane s▒ przez sympatyczne, jednakowo ubrane m│ode dziewczyny.
Po wyj╢ciu z Muzeum, wzd│u┐ starych mur≤w przysypanych ziemi▒ i poros│ych
lasem mo┐na doj╢µ do dobrze zachowanego ich fragmentu, kt≤rego ch│odne wnΩtrze nada│o
nazwΩ Domu Lodowego. Nieco dalej trwaj▒ prace zwi▒zane z ods│anianiem fundament≤w
Zamku Kr≤l≤w Shilla. Obok znajduje siΩ budowla przypominaj▒ca komin. To obserwatorium
z si≤dmego wieku naszej ery.
Jednak miejscem (z p≤╝niejszego okresu) w Kyongju najciekawszym jest
Anap-chi-Pond. Jest to co╢ w rodzaju Akademii po│o┐onej nad ma│ym jeziorem o tej samej
nazwie. Nad brzegiem po│o┐one s▒ do╢µ lu╝no pawilony przypominaj▒ce altany. Jeszcze teraz
wΩdruj▒c alejkami │▒cz▒cymi te budynki bez ╢cian, lub stoj▒c pod drewnianymi kolumnami
d╝wigaj▒cymi ich ciΩ┐kie dachy, my╢li kieruj▒ siΩ ku pytaniom o sens istnienia. Spaceruj▒c
w ciszy w╢r≤d licznych drzew i krzew≤w rosn▒cych wok≤│ jeziora, czuje siΩ blisko╢µ ostatecznej odpowiedzi na to pytanie. St▒d za po╢rednictwem uczni≤w sz│a w ╢wiat refleksyjna
filozofia Shinson. Kiedy╢ sta│o tu wiΩcej budynk≤w tworz▒cych ªwi▒tyniΩ Hwangryong.
Ca│y ten uk│ad architektoniczny mo┐na zobaczyµ w jednym z pawilon≤w.
Wyje┐d┐aj▒c z miasta w kierunku po│udniowym, w okolicach g≤ry Namsan,
ogl▒dn▒µ mo┐na, wtopione w jej granitowe zbocze, p│askorze╝by a nieco dalej wolno stoj▒ce
w╢r≤d lasu figury. Poro╢niΩte mchem, ukryte pomiΩdzy drzewami najw│a╢ciwiej symbolizuj▒
zwi▒zek buddyzmu z natur▒.
Stad w kierunku wschodnim wiedzie droga do najs│awniejszej ╢wi▒tyni w tej czΩ╢ci Korei. Jest ni▒ ªwi▒tynia Pulguksa, z tego powodu, ┐e przez ponad 1000 lat (bez remontu) stoj▒ce na wysokiej kamiennej │awie budynki nie zmieni│y w niczym swojego oblicza.
Byµ mo┐e powodem d│ugowieczno╢ci tego miejsca jest solidny kamienny budulec tworz▒cy
zasadnicze elementy ╢wi▒tyni. Ci▒gn▒ tu tysi▒ce turyst≤w. Dla nich powsta│o miasteczko hoteli, restauracji i sklep≤w. Jednak dla buddyst≤w nie to miejsce jest zasadniczym celem pielgrzymek. Jest nim, le┐▒ce wysoko , nad ╢wi▒tyni▒ sanktuarium - Sokkuram Grotto maj▒ce
podobne znaczenie tu, jak Jasna G≤ra dla Polak≤w.
ªwi▒tynia Pulguksa po│o┐ona na kilku poziomach ginie w lesie. W odr≤┐nieniu,
od wcze╢niej opisanej w Tongdosa, ta jest przede wszystkim atrakcj▒ turystyczn▒. Mnisi
mieszkaj▒ poza jej murami. Barwne bramy, mn≤stwo balkon≤w, stromych schod≤w, tajemniczych poddaszy, ma│ych plac≤w z pagodami oraz kamienne figury ┐≤│wi, ryb jest zachΩt▒ do fotografowania. Zw│aszcza czo│owy widok g│≤wnego budynku, pojawiaj▒cy siΩ najczΩ╢ciej na widok≤wkach.
Po wyj╢ciu z tego wspania│ego miejsca, gdzie czas p│ynie bardzo szybko, trzeba
koniecznie skrΩciµ w lewo i i╢µ oko│o 40 min. w g≤rΩ ogl▒daj▒c po drodze rozszerzaj▒cy siΩ z ka┐dym kwadransem widok ze wschodniego stoku. Po tym czasie ukazuje siΩ na szczycie
wodospad a nad nim potΩ┐ny dzwon, ukryty pod dwupoziomow▒ wie┐▒. Obok tej budowli
znowu kramy z pami▒tkami i egzotycznymi potrawami oraz automaty z napojami. Na lewo
brama, za kt≤r▒, po wykupieniu biletu, wiedzie droga po p≤│nocnym stoku do Sanktuarium
w Grocie.
Teraz zmienia siΩ widok na przeciwleg│y, p≤│nocny masyw g≤rski. Ci▒gnie siΩ on
a┐ do widnokrΩgu, poprzecinany suchymi ┐≤│to-zielono-br▒zowymi dolinami. Po piΩtnastu
minutach marszu ukazuje siΩ oczom dwupoziomowy plac. Ten ni┐ej po│o┐ony ko±czy siΩ kil-
koma budynkami mieszkalnymi mnich≤w. Powy┐ej znajduje siΩ jeden budynek "wchodz▒cy"
w zbocze g≤ry, jakby by│ przez ni▒ czΩ╢ciowo zasypany. Stanowi on przed│u┐enie groty,
w kt≤rej wykuty z jednego bloku bia│ego granitu spoczywa ogromny Budda - punkt central-
ny buddyst≤w korea±skich, a mo┐e nie tylko.
Skromny z zewn▒trz budynek zawieraj▒cy w swoim wnΩtrzu, wielotonowy, ponad
Tysi▒cletni monument jest symbolem wewnΩtrznej si│y tej religii.
Wracaj▒c w d≤│ mo┐na po┐egnaµ historiΩ. Co╢ jednak "dotknΩ│o" duszy i pozostawi│o w niej ╢lad - Milcz▒cego Spokoju Groty.
Teraz powr≤t do nowoczesno╢ci. Kilka kilometr≤w na p≤│noc, nad jeziorem Pomunho znajduje siΩ tzw. Pomun Lake Resort - jest to otwarty w 1978 r. kompleks hoteli
i p≤l golfowych. W tym miejscu mo┐na zako±czyµ spotkanie z Kyongju.
Jad▒c na po│udnie, mijaj▒c wiele malowniczych wiosek, zwracaj▒ uwagΩ coraz
wy┐sze g≤ry na zachodzie, ci▒gn▒ce siΩ do ko±ca p≤│wyspu. Tam w│a╢nie znajduje siΩ
g│≤wny port korea±ski i drugie co do wielko╢ci i liczby mieszka±c≤w (po Seulu) miasto - Pu-
san. Odznacza siΩ ono cieplejszym klimatem i ci▒g│ym ruchem statk≤w i towar≤w w porcie.
PiΩknie po│o┐one, wydaje siΩ zapraszaj▒c swoimi "ramionami" rozci▒gniΩtymi wok≤│ zatoki.
G≤ry, a w│a╢ciwie ich zbocza, gΩsto zabudowane, schodz▒ kaskadowo do zatoki,
daj▒c oczom rozleg│e widoki. Wieczne odp│ywy i przyp│ywy tworz▒ce 150 - metrowe urwis-
ko na najbardziej po│udniowym kra±cu miasta nie zauwa┐alne s▒ dla czterech milion≤w sta-
│ych mieszka±c≤w, ┐yj▒cych tu w szybkim tempie wsp≤│czesno╢ci.
Co jest najciekawszego do zobaczenia w Pusan? - nie licz▒c mn≤stwa sklep≤w
nad i pod ziemi▒ w centrum Yongdusan Park. Z uwagi na olbrzymie odleg│o╢ci, ka┐dy chc▒c
jak najwiΩcej zobaczyµ, musi korzystaµ z kolejki metra, kt≤rego wygodne wagony mog▒ prze-
nie╢µ zwiedzaj▒cego o dwadzie╢cia kilometr≤w dalej w kr≤tkim czasie. Wspomniane ju┐ kli-
fowe wybrze┐e ostro spadaj▒ce do morza znajduje siΩ na po│udniowym ramieniu zatoki. To
du┐a wyspa z wiecznie zielonym Taejongdae Park - miejsce spacer≤w. Obok le┐y ma│a wy-
sepka z Akademi▒ Marynarki Korea±skiej. Na p≤│nocnym wybrze┐u zatoki, natura zmieni│a
formΩ wybrze┐a i utworzy│a piaszczyst▒ pla┐Ω, co wykorzystano do stworzenia tu w Haendae
centrum rozrywkowo-wypoczynkowego. Niedaleko st▒d znajduje siΩ Cmentarz Narod≤w
Zjednoczonych, gdzie spoczywaj▒ ofiary wojen korea±skich.
Na zachodzie miasta w Kumgang Park zaczynaj▒ siΩ do╢µ strome g≤ry przypominaj▒ce nasz Beskid Wysoki. Warto wjechaµ kolejk▒ linow▒ grzbiet pierwszego pasma wzg≤rz i pomaszerowaµ dobrze oznaczonymi szlakami w kierunku ma│ych g≤rskich
╢wi▒ty±, b▒d╝ samotnych ska│. Z nich rozci▒ga siΩ wspania│y widok na miasto i redΩ z mn≤s-
twem statk≤w oczekuj▒cych na wej╢cie do portu.
Wspomniany masyw g≤rski Chirisan Nountain Range przebiegaj▒cy po│udnikowo
dzieli p≤│wysep na czΩ╢µ zachodni▒ (zwan▒ Koszem Korea±skiego Ry┐u z uwagi na obfite
zbiory ry┐u w tym rejonie) i czΩ╢µ wschodni▒ (Kyongju, Ulsan, Pusan). G≤ry ko±cz▒c siΩ
na po│udniowym wybrze┐u stworzy│y wyj▒tkowo malownicz▒ okolicΩ. Hallye Haesang to
Narodowy Park na po│udniowy zach≤d od Pusan. W jego sk│ad wchodzi 149 km zalesionego
Wybrze┐a z licznymi jaskiniami, ska│ami, ma│ymi wysepkami tworz▒cego cze╢µ krajobrazo-
w▒. CzΩ╢µ historyczna to militarne pami▒tki z szesnastowiecznej inwazji japo±skiej w postaci
wrak≤w okrΩt≤w. Najciekawszym, ca│kowicie odnowionym obiektem jest pierwszy metalo-
wy okrΩt Admira│a Yi Sun-shina. Ze wzglΩdu na naje┐ony kolcami blaszany dach nazwany
zosta│ »elaznym »≤│wiem. OkrΩt ten zaopatrzony w 26 armat, dooko│a szczelnie zamkniΩte-
go pok│adu, udowodni│ w swoim czasie wy┐szo╢µ korea±skiej my╢li technicznej nad japo±sk▒.



Najnowsza historia Korei przepleciona jest wojnami z potΩ┐nymi s▒siadami
a p≤╝niej z militarnymi potΩgami ╢wiata a jeszcze p≤╝niej z komunistycznymi braµmi z p≤│-
nocy. Dopiero po tej ostatniej, trzyletniej wojnie, trwa od 1953 r. zawieszenie broni, lecz
negocjacje trwaj▒ do chwili obecnej. Ten kr≤tki czas pokoju chyba zosta│ w│a╢ciwie wyko-
rzystany. Kto wie czy to nie nauka Buddy m≤wi▒ca: "à.Istnieje jedynie cierpienie a nie cier-
pi▒cy. Jest czyn, ale nie ma sprawcyà" wykszta│ci│a w mieszka±cach p≤│wyspu si│Ω, dziΩki
kt≤rej nie uskar┐aj▒c siΩ, nie szukaj▒c winnych, wykuwali dzie± po dniu sw≤j los w mozolnej
pracy, kt≤rej efekty ju┐ w osiemdziesi▒tych latach zacz▒│ podziwiaµ ╢wiat.


Marek Kania









Aby przeczytaµ komentarze juror≤w dotycz▒ce powy┐szych tekst≤w, nale┐y klikn▒µ tutaj.

Teksty pochodz▒ ze strony 5000s│≤w.
Prawa autor≤w wszystkich tekst≤w na stronach 5000s│≤w zastrze┐one (kopiowanie, publikacja, publiczne odczyty w ca│o╢ci lub fragmentach tylko za zgod▒ autor≤w)


Czas utworzenia pliku: ╢roda, 29 wrze╢nia 1999 roku. Godzina 21:01:07.