Walter Hofman

POLITYCZNI

Kiedy pojawili╢my siΩ w Ameryce z listami przesiedle±czymi w gar╢ci , zaczΩto nas nazywaµ emigracj▒ polityczn▒. Tak naprawdΩ to nie wiem sk▒d siΩ to wziΩ│o. Ale my╢lΩ ┐e to pomys│ tego pierwszego, co to na ziemi ameryka±skiej z "Polonusami" siΩ zetkn▒│, a dla podkre╢lenia wa┐no╢ci swojej osoby uchod╝c▒ politycznym siΩ og│osi│.

No a jak na politycznego przysta│o , przedstawicielstwo (niewidzialnej rΩki ) w Stanach Zjednoczonych otworzy│. Od tamtej pory ka┐dy nastΩpny co to na w│a╢ciwy poch≤d 1-Majowy siΩ za│apa│ I do Ameryki przez VitagenΩ* przyjecha│, kadukowych praw politycznego nabiera│ I do swojej organizacji m≤g│ innych werbowaµ. Ja r≤wnie┐ czarowi wolno╢ci organizacyjno-politycznej ulegaj▒c na wsp≤│za│o┐ycielstwo da│em siΩ z│apaµ. Ju┐ pierwsze zebranie organizacyjne nie napawa│o mnie zbytni▒ otuch▒. Dla przyk│adu te twarze. Niby polityczne, ale jakie╢ dziwne I obce. Facet kt≤remu tak sympatycznie z gΩby patrzy│o z p≤│inteligiencji musia│ pochodziµ bo kurwami rzuca│ woko│o , oczami ╢widrowa│ I o przestΩpstwach gospodarczych z namiΩtno╢ci▒ rozprawia│. Albo ten z prawej, sympatyk≤w uporczywie poszukiwa│, do piΩciu ich odlicza│ I wolno╢ci politycznej na wschodzie wypatrywaµ kaza│. A taki jeden z pod ╢ciany, buty w nogawki uparcie pucowa│, a zawieszony u pasa, potΩ┐ny kij bejsbolowy mu dynda│.

Ale w tym tolerancyjno-ignorancyjnym rozgardiaszu, w og≤lnej atmosferze dyndalstwa, zwis pa│owy s▒siada nikogo nie przera┐a│. Jedynie po sko±czonym zebraniu, niekt≤rzy z obecnych na dotkliwy b≤l pod ┐ebrami siΩ uskar┐ali. B≤l co im oddech w p│ucach zatyka│ przez co listy swoich zas│ug I organizacji w kt≤rych to dzia│aj▒c drogΩ ku wolno╢ci sobie torowali, a ku swojej rozpaczy z braku tego┐ oddechu, w pe│ni wymieniµ nie mogli.

Wszyscy jednak zgodnie stwierdzili, ┐e ┐yj▒c w wolnym kraju ka┐demu mo┐e wisieµ co chce I gdzie chce. Bo takie jest prawo wolno╢ci. Mo┐e to I prawda, ale czy olewanie wszystkich I wszystkiego jest jedynym przywilejem systemu?

Po uporaniu siΩ z tym ca│ym za│o┐ycielskim ba│aganem, uznali╢my ┐e organizacja jest z gatunku prima sort, a wiΩc I nazwΩ dla niej znale╝li╢my ze znakiem jako╢ci "Solidarno╢µ na Emigracji".

Jak na porz▒dnych solidarno╢ciowc≤w przysta│o sztandar obsztalowali╢my te┐ bardzo szybko, ┐eby na najbli┐szej paradzie Pu│askiego w pe│nej gali wyst▒piµ, a I ksi▒dz go po╢wiΩci│. Co prawda nie ┐aden biskup, a tylko proboszcz polskiej parafii, ale I tak to mia│o ogromne znaczenie. No nie, nie dla nas bo my to ju┐ nawykli do sztandar≤w I ╢wiΩce±, ale dla tych wszystkich co to na nas z otwartymi gΩbami patrzyli, bo politycznych z w│asnego kraju pierwszy raz od trzydziestu lat na w│asne oczy widzieli.

A by│o na co patrzeµ.

Temperatura w cieniu 100 fahrenheita wilgotno╢µ 95% Dooko│a wszyscy w kr≤tkich majtkach I koszulkach na rami▒czkach, a my jak ci nawiedzeni z ameryka±skiej telewizji, w garniturach, krawatach. W╢r≤d zb│▒kanych owieczek kazania prawimy. Nie powiem, pierwsze p≤│ godziny wygl▒dali╢my elegancko I dostojnie, ale p≤╝niej. P≤╝niej to jakby kto╢ nas dupami do potoka powsadza│. Tak nam z nogawek ciek│o. A wody tyle siΩ w oko│o nas nazbiera│o, ┐e aby unikn▒µ jakiego╢ utoniΩcia musieli╢my zamkn▒µ

nasze pierwsze spotkanie z cyklu "Naj╢wie┐sza emigracja polityczna w zderzeniu ze zintegrowan▒ emigracj▒ niepolityczn▒" Mo┐na powiedzieµ ┐e spotkanie to by│o bardzo owocne I udane. Byli╢my my. I byli oni.

A jak stare przys│owie powiada "Z braku komucha I Polonus dobry"

* VITAGENA - nazwa domu wypoczynkowego w male±kiej miejscowo╢ci o nazwie BAD-SODEN w Niemczech Zachodnich. Byli internowani, ktorzy wyje┐d┐ali na emigracje do Stan≤w Zjednoczonych, w konsulacie ameryka±skim w Warszawie otrzymywali jedynie promese wizy oraz list polec▒jacy do konsulatu Zachodnio Niemieckiego. Konsulat Niemiecki z kolei przyznawa│ wizΩ tranzytowa przez obszar swojego kraju z wa┐no╢ci▒ na okres 3-miesiecy. Kazdy emigrant z powy┐szego rodzaju emigracji, bΩd▒c na terenie Niemiec mia│ w tym czasie za- gwarantowan▒ opiekΩ z kieszonkowym w│▒cznie w wy┐ej wspomnianym domu wczasowym "VITAGENA''






Tekst pochodzi ze strony 5000s│≤w
Prawa autora tekstu zastrze┐one