ANDRZEJ BARABASZ
I n s o m n i a . . .
A ja ci▒gle widzΩ ich twarze

A ja ci▒gle widzΩ ich twarze
Jakby by│y tak blisko
Chocia┐ ju┐ nic nie powr≤ci

Ja ci▒gle widzΩ twarze
Kt≤re mnie ju┐ nie widz▒
Bo nie chc▒ zobaczyµ

Tylko czasem, niczym zb│▒kany okrΩt
Przep│ywa przez ich my╢li
Wspomnienie mojej postaci
Tylko przez chwilΩ, tak kr≤tk▒
»e nie zd▒┐▒ nawet zap│akaµ
Nie zd▒┐▒ zn≤w mnie przekl▒µ

A ja nie mogΩ zapomnieµ
Ja ci▒gle widzΩ ich twarze

22.III.1999

* * *

Czasem trudno oddychaµ
gdy p│acz noc▒ │apie û
trzeba rΩce unosiµ nad g│owΩ
trzeba d│onie zmΩczone zaciskaµ
na powrozie hardym

potem trzeba siΩ unie╢µ
strachu pΩtle rozci▒gn▒µ
szeptem g│Ωboko odetchn▒µ
i skulonym zasn▒µ
gdy ╢wita

IX.1997

* * *

Czekam a┐ z g≤ry
Us│yszΩ ╢miech
Z tej ziemskiej farsy û

Idziemy jak ╢lepi
Po to by tylko
Tak trawiµ si│y
Oddawaµ ╢wiat│o
Tak tylko istnieµ

Wmawiaj▒c sobie
»e nasze ┐ycie
Ma jednak sens

24.III.1998

Fragmenty

By│a╢
jak drgnienie powietrza
niewyczuwalne przemijaj▒ce
bez smaku i zapachu
niewidzialne
jak myl▒cy przyp│yw
odchodz▒cy po chwili

Jeste╢
jak ziarenka deszczu
fragmenty tΩczy
drobiny piasku
kurzu soli w oczach
kt≤rych nie mo┐na nawet zamkn▒µ

BΩdziesz
zn≤w sta│a przede mn▒
albo ciΩ nie bΩdzie ju┐
w ┐adnych obrazach

Chcia│bym
po│▒czyµ tw▒ piΩkno╢µ
i utrwaliµ j▒ w wieczno╢µ

III.1997

Jak m≤g│bym

Jak m≤g│bym
ta±czyµ z kim╢ innym
tamtej nocy?

jak m≤g│bym
skoro Ty
by│a╢ wtedy dla mnie
ca│ym istnieniem

WidnokrΩgiem
przed kt≤rym nic nie ma

noc, 23.III.1998

Jak zasn▒µ

dotykam twe cia│o w p≤│╢nie
i my╢lΩ
kiedy zn≤w bΩdziesz przy mnie
kiedy d│onie zn≤w ciΩ odnajd▒
kiedy wargi poczuj▒ naprawdΩ
a ja zasnΩ

my╢lΩ
kiedy zn≤w bΩdziesz przy mnie
je╢li zn≤w bΩdziesz przy mnie

stojΩ przed oknem pijany
kiedy noc nad ranem
staje siΩ upalna
i pr≤bujΩ wiatrem odetchn▒µ
zmieszanym z nocn▒ cisz▒

mo┐e siΩ pustk▒ uduszΩ
╢pi▒cego miasta

1.IV.1999

KrawΩd╝

nie stawaj zbyt blisko
bo wiatr wtuli siΩ w twoje w│osy
wiatr obejmie twe cia│o jak ona
i uniesiesz siΩ za nim jak za ni▒

lecz zginiesz
kiedy stopom zabraknie ziemi
kiedy zabraknie powietrza

6.VI.1999

Kwiaciarka

Kwiaciarka
u╢miecha│a siΩ
pod▒┐aj▒c wzrokiem
za nim
odchodz▒cym tak
jak idzie siΩ tylko
do tej jednej
dla kt≤rej
ôpoproszΩ najpiΩkniejszeö
kwiaty
w jego d│oni
te┐ dr┐a│y
ze szczΩ╢cia
z podniecenia
a ona zgarbiona
u╢miecha│a siΩ
ocieraj▒c pomarszczon▒ d│oni▒
nag▒ │zΩ
niechciany dow≤d
pragnie± z m│odo╢ci

29.II.1999

úzy moje

Przez ciszΩ niepewn▒
s▒czy siΩ muzyka zb│▒kana
jak ╢piew smutny ┐a│obny
daleki
p│ynie jej obraz
w tej muzyce
pod zmΩczonymi powiekami
i p│yn▒ │zy nagie
moje
dr┐▒ce

XII.1998

* * *

M≤g│bym ciΩ odnale╝µ
w zapomnianej uliczce
rozpalonej s│o±cem i pragnieniem
nawet na ko±cu tego ╢wiata
na ko±cu mojej drogi

M≤g│bym wyci▒gn▒µ
zmΩczone rΩce po ciebie
m≤g│bym odkrywaµ twoje cia│o
na moich wargach
w moich wspomnieniach

Ale ty
mog│aby╢ mnie nie poznaµ
i min▒µ

III.99

* * *

M≤wisz ┐e nie ma
na co czekaµ
id╝ spaµ
m≤wisz

Bo ty w│a╢nie
nie wiesz tego
┐e czasem trzeba czekaµ

W ciemno╢ci nocy
paliµ marny tyto±
i ogarniaµ pijanym wzrokiem
gwiazdy w otwartym oknie

X.1998

Nie dlatego

Nie dlatego p│aczΩ
im bli┐ej ╢witu
tym mniej jest mnie

dla ciebie nie ma
moich │ez

dla ciebie jest tylko
moja bezsenno╢µ
a dla mnie ksiΩ┐yc

(...)

* * *

nie przystan▒ zdziwieni
tΩcz▒ ani │z▒
u╢miechem dziecka i
tym ┐e ┐yj▒

s▒ tylko cieniem
chodz▒cym na skr≤ty

nie kochaj▒
i nie maj▒ marze± û
my╢l▒ tylko
jak oszczΩdziµ czas

a to czas ich oszczΩdza

XI.1998

Oczy

PamiΩta│em te oczy tak d│ugo
tak dok│adnie
nios│em je ze sob▒
zawsze i wszΩdzie choµ
nie wiedzia│em czyje s▒ czyje

czasami spotyka│em tak podobne
przeznaczone mi po to
aby pragnienie tamtych dawnych
nie mog│o wygasn▒µ i
aby sprawia│o b≤l

szuka│em postaci i imienia
tej kt≤ra je nosi│a
ale zawsze na pr≤┐no
i dopiero teraz je odnalaz│em
na po┐≤│k│ym ju┐ zdjΩciu
sprzed wielu lat

Oczy
kt≤re by│y tak blisko
kt≤re mog│em by│ ca│owaµ
kt≤rych nigdy ju┐
nie spotkam

11.I.1997

Zasnij

Za╢nij
w moich d│oniach
kiedy dotyk tak miΩkki
za╢nij na moich wargach
kiedy zapach twoich w│os≤w
przeplata moje sny

i nie obud╝ siΩ ju┐ nigdy
jak ja

VII. 1999

* * *

Przez z│ego s│o±ca czarny blask,
Przez suche rzeki skute ch│odem,
Przez t▒ najprostsz▒ nocn▒ trwogΩ;
Taki mi zbudowa│a╢ ╢wiat...

Noc, 17.XII.1996
Odpowied╝ na requiem...

PamiΩtaj czasem
stoj▒c na wzg≤rzu
albo na dr≤g rozstaju

┐e nie tylko ten wiatr
w tobie i w twoich w│osach
nie tylko to niebo zbyt du┐e
i ta cisza zbyt ciΩ┐ka û

ale i ja tam jestem

w tym pyle na wietrze
w tym niebie dalekim
w tej ciszy na ziemi

19.XI.1998

Po┐egnanie

PotrzebujΩ wiΩcej wiatru
i deszczu i nieba
zostaµ û zrozum û
nie mogΩ

ja muszΩ goniµ
przebiµ ten mrok
odnale╝µ zew
niewidzialnego

muszΩ co noc
w │oskocie burz
dotykaµ ╢wiata
bardziej obcego

i kiedy╢ tam
zgubiΩ sw≤j ╢lad û
nie wr≤cΩ ju┐

XII.1997

Przyzywanie

Gdzie jeste╢
spyta│em s│o±ce
przez chmury i deszcz
wiatr i okrutn▒ ciszΩ
spyta│em ksiΩ┐yc
srebrny z│owrogi
gwiazdy i noc

noc
snem sp≤╝nionym nadesz│a

a ja ciΩ ci▒gle szuka│em

VII.1998

Szepty

Poniewa┐
i tak nikt na mnie nie czeka
nie musze siΩ ╢pieszyµ

MogΩ i╢µ wolniej
mogΩ nie i╢µ wcale
albo skrΩciµ
w zupe│nie inn▒ stronΩ
nie czekaj▒c na przyzwolenie

To i tak
bez znaczenia û
gdziekolwiek p≤jdΩ
dojdΩ w to samo miejsce
nad t▒ sam▒ przepa╢µ

S│ysz▒c
te wszechobecne szepty
szepty gorsze jeszcze ni┐ milczenie

(szepty albo ╢miech st│umiony)

1.IX.1998

Potem

potem ju┐ tylko
zbyt ciΩ┐ka g│owa
zbyt ma│o czasu
zbyt d│uga droga

potem ju┐ tylko
niebo zg│adzone
│zy wyp│akane
i sny wy╢nione

zawsze zbyt cicho
i zawsze za p≤╝no

IX 1999

Tak po prostu

tak siedzΩ i pijΩ
tak po prostu
bo czasem
tak trzeba

s│yszΩ to miasto
ten pomruk
ten krzyk
za oknem coraz
ciszej bo noc

patrzΩ na deszcz
deszcz na szybie
mojego okna
po kt≤rym p│ynie
jazz blask ╢wiec
i dym z papierosa

po kt≤rym ja odp│ywam
i jest mnie
coraz mniej
coraz mniej

tak po prostu
┐eby zapomnieµ
┐eby powr≤ciµ

17/18.XII.1998

Tobie, w drodze

Jak d│ugo bΩdziesz ucieka│?
Ile musisz mieµ twarzy,
zdradzonych przyjaci≤│ i sn≤w,
by╢ obudzi│ siΩ pewnej nocy,
z czo│em zroszonym groz▒,
by╢ zrozumia│,
┐e nie mo┐esz staµ siΩ kim╢ innym,
┐e dzi╢ obcy jeste╢ sam sobie,
┐e nie dojdziesz dalej, nie wr≤cisz,
┐e jest ju┐ za p≤╝no...

IX.1998

Wracam

Wracam do domu
brudn▒ ulica jesienn▒
pe│n▒ nadziei zmar│ych
i drzew nagich sennych

Wracam jak widmo niechciane
zmΩczony odwag▒, skulony
wracam po schodach gniewnych
z dnia na dzie± coraz wy┐szych

by za drzwiami, najpro╢ciej
p│akaµ cicho, samotnie
trzymaj▒c siΩ rΩk▒ za serce
zbyt ma│e, zbyt ciche

XII.1997

Wr≤ciµ

Trzeba zawsze mieµ
dok▒d wr≤ciµ gdy g│owa
zbyt ju┐ zmΩczona │oskotem
trzeba
mieµ jaki╢ k▒t
na tym ╢wiecie
z ma│ym oknem na gwiazdy
choµby nawet ╢mierdzia│
samotno╢ci▒ cisz▒
i widokiem na tych
kt≤rzy zawsze wracaj▒

12.VIII.1997

Wspomnienia

Ona nic nie wie
bawi siΩ ╢wiatem
i wspomnieniami
wk│adaj▒c je jak kwiaty
w rozwiane w│osy

a wspomnienia
ciemniejsze zatarte
bawi▒ siΩ mn▒
dr┐▒cym w ╢rodku nocy
bezbronnym

V.1998

Wymysli│em ciΩ

Pokocha│em ciΩ tak▒
jak▒ by│a╢ tamtej nocy
tamtej nocy i ju┐ nigdy wiΩcej

wiΩc wyrze╝bi│em ciΩ
pragnieniem
wymy╢li│em ciΩ

i ty o tym nie wiesz
┐e ja ci▒gle czekam
pod twoim oknem
┐e ja ci▒gle czekam
ju┐ tyle lat

choµ ┐yjesz tylko
w moich snach

(...)



* * *

Zapomniane oczy
puste i suche
czekaj▒
wpatrzone w ten wieczny deszcz
na szybach
w ten wieczny smutek
w blask ╢wiec
kt≤rych nie mia│ kto zdmuchn▒µ

w tej niemej samotno╢ci
w opuszczonym hospicjum
umieraj▒ ludzie

tak na palcach
szeptem
by nikogo nie zbudziµ

X.1998

Zapomnienie

P│ynie noc twoich rzΩs
nagich ust
a ja z ni▒

Toniesz w niej û wspomnie± gar╢µ
resztki dnia
z twarz▒ z│▒

Senny deszcz potok │ez
pomruk drzew
spok≤j ╢le

TonΩ w mgle gΩstym ╢nie
szumie traw û
nie ma mnie

8.XII.1998

Koniec

musia│bym otworzyµ
przed ni▒
ca│y sw≤j ╢wiat
pomy╢la│

wiΩc gdy us│ysza│
pukanie do drzwi
zdmuchn▒│ ╢wiecΩ
i oddycha│ szeptem

p≤ki jej kroki
nie zatar│y siΩ z noc▒
gdzie╢ na ko±cu ulicy
na samym jej ko±cu

VIII. 1999

Z│y sen

dotykam ciΩ we ╢nie
ogarniam biorΩ
do siebie
przyciskam
do siebie
(tak mocno najpro╢ciej)

aby╢ mi nie uciek│a
aby ciΩ nikt nie wyrwa│
abym nie zobaczy│ mych r▒k zastyg│ych
wyci▒gniΩtych

a potem
(zawsze zn≤w)
budzΩ siΩ
(z│y ksiΩ┐yc mnie budzi)

ObejmujΩ nocn▒ pustkΩ
i ciszΩ mokr▒ od │ez

15.VI.1998

Kilka s│≤w o autorze - oddajΩ g│os Andrzejowi: Pare slow o mnie... Coz - nie wiem jak zaczac. Zyje w troche innym swiecie... Najwyzej w zyciu cenie to, co dzis juz nie jest bezcenne - jest tak bardzo bez wartosci, ze zachowam to dla siebie. Kocham Marqueza, Camus'a, Mozarta, Ravela, Caravagi'ego... Interesuje sie literatura, sztuka w ogole, naukami spolecznymi... Lubie rozproszone swiatlo, gory, deszcz, okno mojego pokoju, wysokie blekitne niebo, przestrzen... Ach - i mam jeszcze o czym marzyc. A tak poza tym - mam 20 lat, 20 za duzo, studiuje na II roku Politechniki Warszawskiej gdzie cierpie niezmiernie - ale i tak bywa...

Kontakt z autorem: andbarab@kki.net.pl. Warto te┐ zajrzeµ na stronΩ Andrzeja: http://www.kki.net.pl/~andbarab/.