EROTYK NIEZAANGAŻOWANY
(czyli leniwym niedzielnym popołudniem)

Kiedy leżę w białej pościeli
kiedy leżę długa słaba
nogi wyprostowane wyciągnięte
obok mnie mężczyzna po czterdziestce
i lubię go
pomiędzy przypływami i odpływami snu
on dotyka moje ciało
zachwyca się
zanurza palec długi cienki kościsty
w mojej pochwie pełnej krwi
i krew dopada go gęsto
kaszmirowa słodka kobieca

Prawie nic nie mówimy
w ciągu pięciu godzin pięć słów może
co jakiś czas w przerwie siadamy
wyprostowani zgięci w pół
palimy papierosy każdy swojego
i wtedy widzę jego zakrwawione palce
zaciśnięte wokół filtra
I wtedy widzę
filtr wkłada do ust
w ciągu pięciu godzin
na pięciu palcach prawej ręki
i pięciu palcach lewej
zasycha krew
zauważam
ciemne niteczki
wydalonego jaja

Jemu to nie przeszkadza
budzi się ponownie
sadza mnie tyłem pomiędzy
swoimi rozpiętymi nogami
i wtedy widzę
jego ręce nałożone na moje małe piersi
I wtedy widzę
moje sutki twarde
uwięzione pod tymi palcami
pod tymi paznokciami
uwięziona ochydnie
moja krew

Moje usta jak pustynia suche
spękane
dotykam dłonią aby się upewnić
mój oddech otwarty
nie wydaje dźwięku
od tyłu
jego zakrwawiona ręka zaciśnięta
na mojej wiotkiej szyji
jak w zbrodni
zamykam oczy
nieruchomiejemy na jakieś pół godziny
zaglądam do lustra
moja twarz jest zmęczona brudna

On mówi że dobrze jest tak leżeć
obok mnie
on chrapie
jego mdły mały kutas jest czysty
i nie widzę go
on ogarnia mnie ramieniem i mówi
że powoli dochodzi do siebie
on znowu mnie całuje
jego zarost jest miękki i czarnobiały
jego język jest długi i on lubi go
wystawiać
zanużać w bitej śmietanie
jak ogon

Oddycham głęboko wolno i płasko
idę do łazienki staję w rozkroku
krew spływa po nogach strugami
znaczy żółtą terakotę
kroplami brunatnej menstruacji
patrzę w dół
i przychodzi mi na myśl
Psychoza
ciepła woda myje moje ciało
jak ciało dziecka

Konsekwentnie myślę powiedz mu
że nie możesz się rozluźnić
i nie mówię mu
serwuję herbatę do łóżka
w seksownej plastikowej bieliźnie
jego pięć zakrwawionych palców
dokoła białego kubka
zaczynam drżeć
dygoczę jak w febrze
za oknem pada deszcz przelotny

Dzwoni telefon - mój oficjalny narzeczony
mówię że czuję się fatalnie
że przyjdę na dinner późnym wieczorem
będzie czekał jak wszyscy
w ten najdłuższy dzień roku
a ja naprawdę
fizycznie czuję się do niczego
on dotyka moich warg sromowych
porośniętych krótkim trzydniowym włosiem
on mówi - this is nice

Dzwoni telefon - mój kochanek
wrócił z Los Angeles łysy
umawiam się z nim na wtorek
patrzę na chmury są takie piękne
jak płynące lampiony wypełnione
sztucznym słońcem

On jest w kuchni ale rąk nie myje
długo potem krew na jego palcach
już całkiem zakrzepnięta
skurczona
on zwilża palce śliną - przyglądam się
jak smaruje moje młode ciepłe ciało
wtórnie ożywioną hemoglobiną

On jest inteligętny i posiada
urzekający takt
on ma śmieszne odstające uszy
wąskie biodra tors i resztę
on chyba rzadko sypia z kobietami
on odpina ostatnią srebrną klamrę
mojego gorsetu
po godzinach ciągle piję zimną herbatę
połykam głośno
hałas ulicy

Na końcu pojawia się jego szczupły penis
napuchnięty ma kolor surowej wołowiny
igram z nim krótko
sperma wylewa się cicho łagodnie
obfita biała sprężysta
on zasypia
kilkakrotnie wychodzę do toalety
mocz jest różowy

Amsterdam '97


*Surowość', nadużycie krwi, nieporządne manipulacje czasem, a także łagodne, półotwarte zakończenie są zabiegiem celowym i przemyślanym.