Joanna Wanot - krytyka





Krzysztof Tryk:

O tym Jurorze



Wiersze:


To co kłuje i zawsze mnie razi to fakt niedopracowanej formy. Zupełnie niszczy to nawet najciekawsze metafory. Koniec wersu powinien coś sugerować jeżeli nie jest to rym, choćby asonans, to rytm. Powinno się to wyróżniać i nie ważne,że autor miał taką koncepcję. Jeżeli wersy jeżdżą w różne strony bez najmniejszej świadomości swojej długości i celu to widzę, że autor nie miał koncepcji na formę. Wyraził jedynie myśl w formie wersów. I tak ostatni wiersz podoba mi się najbardziej (choć też jest poszarpany) widać już oryginalność w obrazowaniu. Pewne niścisłości w treści sprawiją że nie jest dość jasno, a przez to sensytywnie, ale chodzi o emocje. Wiersz o komputerze to już porażka, zupełnie nie widzę poezji w takich tematach, a napewno nie przekazanych z taką dramaturgią, która tu trochę fałszuje. Jeszcze chwila dla wiersza "Ankh". To że tylko 22 słowa to dobrze. Widzi się przez to więcej, więcej poezji jest tam gdzie się milczy. Tam rodzi się pytanie więc i metafora.
Tylko ta "Ściana dźwięków" to straszna konwencja i już nawet nie poetycka.
Poza tym jak na debiut to wiersze nad wyraz myślące, choć błąkające się jeszcze.

Krzysztof Tryk






Lucyna Brzozowska:

O tej Jurorce



1
rozorała mi duszę - nie podoba mi się to. Rozorana dusza musi wyglądać potwornie, a ten wiersz nie ma atmosfery czegoś tak tragicznego.
Dlaczego Camel zmienił się w Malboro?

2

3
Ten wiersz jest ciekawy. Podoba mi się anioł piekieł i czart w niebiosach, podoba mi się, że bóg jeździ rowerem... Podoba mi się takie pożegnanie i nadzieja, że abonent jest chwilowo niedostępny.

4
Jest smutny. Całe wywoływanie wiersza: granatowo - białej fotografii - jest bardzo ładne, ale wysuszenie jednym słowem na proch... Nie mówię tu o technice, ale o tragedii twórcy, bo to jest tragedią, gdy tylko proch zostaje.

ANKH
Podoba mi się tańcząca w zachwycie krew, natomiast: "ściana dźwięków
Przebita i precyzyjnie rozcięta" - może, albo przebita, albo rozcięta trudno jest smyczkiem zrobić jedno i drugie jednocześnie.

6
W tym wierszu autorka wplata postać trzecią i nie rozumiem kto "zawsze sam karmił gołębie" i co to ma wspólnego?

7
Tak, to pewnie potwierdzenie... Smutne, ale czy porównywanie do ukrzyżowania jest na miejscu? Nie jestem pewna, czy ktokolwiek może się porównywać do Chrystusa, ani czy tamto autorki cierpienie, było rzeczywiście adekwatne do cierpienia na krzyżu.

Ogólnie 4,0






- droga Joanno, pozwol iz do Ciebie bede sie tak zwracal, po pierwsze, to na debiut nie jest nigdy za pozno, po drugie, jesli wypali, to bedzie udany, a po trzecie , to czytam wiersz, ktory odbiega od normy nadeslanych wczesniej do 5000 slow. Za tem ten wiersz ma fabule. to dobrze. Widze ze lubimy te same klimaty. W drugiej zwrotce zarzucilbym odwotke i zamiast pisac :"posłuchaj jeszcze raz" warto napisac ;"posluchaj raz jeszcze", jakos razniej klei sie to do reszty. W ostatniej zwrotce wszystko jest dobre do 3 wersu, pozniej tworzy sie beznadziejny banal. Wiersz ciut pzreslodzony, zwlaszcza, ze pojawija sie mocne slowo typu "samobojcy", ktorym (jak podkreslasz sama) stawiasz pomniki slowem. Warte poprawy!!!! * * * wszelkie możliwe odcienie szarości uwięzione w tanim plastiku zieleń i czerń elektroniki szesnaście kolorów tęczy odrapanego monitora pamiętaj - ty tu rządzisz on wie tylko tyle ile mu powiesz to tylko głupie pudło narzędzie jak młotek - krzyczał szeptem nie wiem może to one go zabiły rewanżując się odcięły mu zasilanie (zima '98) pierwszy wers Joanno jest piekny. I wlasciwie ten wers moglby byc koncem tego wiersza. reszta sie nie klei do calosci, chociazby w czytaniu na glos. że abonent jest tylko czasowo niedostępny nie odbierze nie splami tuszem palców ani temperą i nie zarazi nikogo śmiechem nie wypoleruje chromów i nie zachwyci się gagiem silnika kładąc się w kolejny zakręt choć nigdy nie byłeś aniołem piekieł wierzę że będziesz najpoczciwszym czartem w niebiosach i nadal twierdzę że Bóg jeździ rowerem (zima '98) Wyrobilas sobie pewien styl, ktorego sie trzymasz i to zawziecie. A szkoda. Mogloby byc z tego cos nie cos. Czuc, ze ten wiersz jest o przeszlosci, tak przynajmniej mi sie zdaje. Dal odskoczni tym razem druga zwrotka jest wykopowa, .. watro wypolerowac koncowe momenty twych wierszy. * * * w czerwonym świetle nocnej lampki w ciemni nocy chemią wina na cierpliwej bieli papieru wywołuję naświetlone migawką powieki na wrażliwej kliszy pamięci granatowo-białe fotografie wilgotne od łez portrety chwili wiersze a ty wysuszysz je rano jednym słowem na proch (jesień '98) No .... Wow!:-)))) wiedzialem ze nie na marno czytam Twe slowa! i oto ten wiersz jest cudem i warto go Adamie druknac na slowach 5 tysiakow! BArdzo kontrastowe porownania, itd, itd. Mam tylko dwie uwagi. Pierwsza, to wlasciwie pytanie dotyczace wersow: "w czerwonym świetle nocnej lampki w ciemni nocy" nie rozumiem dlaczego dwukrotnie podkreslilas tonacje nocy. Moze to celowe a moze nie celowe. Mo "w ciemni nocy" zupelnie nie pasuje. Jest troche nie namiejscu. Drugi to: "granatowo-białe fotografie wilgotne od łez portrety chwili wiersze" W slosownie mozna by bylo uciac liteke "e" w slowie "wiersze". Lepiej sie czyta na glos i w myslach. Tworzy nastroj. ANKH ściana dźwięków przebita i precyzyjnie rozcięta smyczkiem broczącym końskim włosiem drżąca kropla potu przeszywająca ciszę rozbija się o deski sceny stoję bez ruchu wśród tłumu samotnych moja krew tańczy w zachwycie (jesień '98) i zdaloby sie, ze znow sie bede czegos czepial i droczy z toba o jakie rzeczy, a tu nic nie ma do zarzucenia, oprocz tego, iz ANKH mi sie nie podoba. Dla mnie za malo daja z siebie. * * * "Nasze drogi rozchodzą się /Nasze drogi się rozchodzą - propozycja/ teraz idziemy razem ale niedługo przyjdzie nam się pożegnać" powiedziałeś Odrzekłam "Jeśli któreś z nas zbacza to wkrótce wraca bo szlak - nasz szlak jest jeden" "Jesteście jak koleiny - - dwie aorty drogi" szepnął "nigdy nie podacie sobie dłoni nigdy nie stracicie się z oczu" zawsze sam karmił gołębie (wiosna '91) przykro mi,a le wiersz mi sie nie podoba-d.c * * * nie krzyczymy słowa puchną nam w ustach syczymy tylko zbyt spragnieni siebie by milczeć zbyt dumni by się ugiąć wijemy się tylko rozpięci na sobie - krzyżach zwilżamy sobie usta octem wymówek wiersz jest tym czego nie lubie, czyli nauka tego co kazdy wie a nie przestrzega tego, lub mysli ze przestrzega, jeno mu to nie wychodzi. jest jednak znacznie lepszy od tych zlych nie chcemy zabrać od siebie tego kielicha (wiosna '99)




Czas dopisania oceny do pliku: Fri Jul 9 13:03:51 1999