Eviva l'arte !
Zatem paśmy brzuchy
sprytnych filistrów naród my artyści
I udawajmy żeśmy lepsi
I żeśmy indywidualiści
I choć utwory nasze g...no warte
Eviva l'arte !
Hej otumańmy tłumek głupców
Pseudo-uczonych, snobów-kupców
Czerwonorękich parweniuszy
My garsteczka quasi-geniuszy
Przesłanie, symbol, myśl, zasady.
Oni już to wymyślą sami
My damy im nasze bełkoty
Nadęte ego ich ztumani
Dawniej artyści, wielka sztuka
lat setki temu mózgi idee
Teraz odbiorca chłamu szuka
Podziwia i z zachwytu pieje
Banda inteligentów-durniów
Podziwia zgraję chałturników
Czasem zmieszają swe szeregi
Ach, gdzież są niegdysiejsze śniegi
Dawniej utwory więcej były warte
Eviva l'arte !
Stoję przed drzwiami, drzwi otwarte
I ma to wiele wad i zalet
Czy drogi przejście życia warte ?
Może na końcu stoi szalet ?
Droga to długa, wciągajaca.
Gdy zechcę, dam rady dać drapaka ?
Może mnie wciągnie ta bez końca
Droga. Ależ to jest kloaka.
Wielu to przeszło.I cóż z nimi ?
Czy opiewają ich Aojdzi ?
I czy na pewno dokądś doszli ?
Może dotarli do sławojki ?
Może ich praca i cierpienia
I to myślenie tak uparte.
By zbliżyć się do praw istnienia,
Może to wszystko gówno warte ?
I nie wiem czy to są pytania
Genialne, mądre. czy też głupie.
Odpowiem, choć nie bez wahania:
Chwilowo mam to wszystko w dupie.
Opinie jurorów na temat powyższego tekstu znajdują się tutaj.