***
krew taka czerwona
spływa z nadgarstków na ziemię
liście takie zielone
szeleszczą nad bladą twarzą
niebo takie błękitne
zdziwione tą martwą naturą
***
gdy jesteś
jesteś moją lekcją
miłości
dobra
pożądania
jesteś lekcją
bólu
tęsknoty
strachu
gniewu
gdy odchodzisz
***
bawię się słowem nieudolnie
nie umiem zawrzeć w nich tego co czuje
w głowie są tak wyraźne i gorące
na papierze takie pospolite i blade
więc jak mam ci powiedzieć prawdę
kolejna miłość
nie nadeszła
nie przyniosła w darze
wody zapomnienia ze Styksu
nie ożywiła martwego ciała i martwej duszy
nie wypełniła sobą pustki
choć mroczny Charon pobrał słoną opłatę
z łez
***
wcałować się pragnę w twe usta
i siebie wszeptać w twe uszy
i w twa skórę swoją skórę wpieścić
i w oczy twe wpatrzeć siebie swymi źrenicami
i z duszą twoją szukać zespolenia
byś poczuł jak wielki ogień we mnie płonie
i jak spala mnie z dnia na dzień
***
smak raju chce dla ciebie prześcignąć
byś nie chciał opuszczać tego pokoju
dla żadnej rzeczy która jest na świecie
a gdy anioł zastuka w nasze drzwi
na poddaszu świata
przepędzimy go stąd precz
jak on nas wygnał wieki temu
na nic zdadzą się jego łzy niebiańskie
ni uśmiech zwodniczy
nie wyjdziemy stąd przenigdy
i czas nas nie zmoże
ni skroni naszych nie dotknie
swym palcem srebrzystym
serc gorących nie zmrozi
nie wstrzyma
trwać będę ja w tobie
ty we mnie
jak śmierć pewni
jak śmierć niezniszczalni
Teksy pochodzą ze strony 5000słów
Prawa autorki tekstów zastrzeżone