Co musi się zdarzyć w wierszu, opowiadaniu aby mi się podobało? Nie, nie stawiam tu specjalnie orginalnych wymagań, a myślę, że są one wręcz trywialne i powszechnie znane.
Treść - przynajmniej ciekawa, dobrze jeśli mnie zaintryguje i oryginalna - to najważniejsze. Żonglerka motywami, prześwietlanie klisz, to rzecz piękna (bez nich utwór traci intelektualną głębię), ale pod warunkiem, że nie ociera się o plagiat - tego nie lubię bardzo!
Forma - tu można pisać i pisać...to co cenię najbardziej to umiejętne operowanie metaforą, autor powinien wiedzieć dlaczego użył takiego, a nie innego słowa, musi rozumieć swój metaforyczny obraz i równocześnie dać zrozumieć czytelnikowi, bo metafora mimo swej zagadkowości zkłada i semantyczne rozwiązanie. Twierdzenie "ale ja to rozumiem tak i tak..." nie ma sensu, rozumienie powinno być niejako uniwersalne. Odwołujące się do wiedzy powszechnej i tej książkowej. Rytm, który zazwyczaj uznaje się jedynie jako domenę poezji, nie jest też bez znaczenia w formach prozatorskich. Powinien współgrać z nastrojem opowiadania, zintegrować się z jego treścią. Tu ważna jest intonacja, typ zdań, nawet budowa głosek. Konstrukcje ryzykowne typu: opis morderstwa, zdanami wielokrotnie złożonymi powinny być wprowadzane umiejętnie i ze świadomścią takiej stylizacji. To zresztą chyba oczywiste. O ile rym w wierszach nigdy nie był cechą konstytutywną, o tyle rytm i dźwięk (stylizacja onomatopeiczna) pomimo panującej obecnie dominacji wiersza wolnego ciągle grają dużą rolę w poprawnie zbudowanym wierszu. Odpowiedni dobór głosek, szczelinowych np.: (sz, cz, s, c) służy obrazowi padającego deszczu (tak, tak...Leopold Staff). Głoski zwarte natomiast (k, g, d, t...) to np.:'gruchtanie kości'. Podobnie rytm powinien być wyważony i...znów banał, dostosowany do treści i innych środków formalnych. Wiąże się on ściśle z wersyfikacją, czytający wiersz nie powinien dostawać zadyszki i głowić się dlaczego autor napisał tak:
wiosenne jabłonie
pachną
tobą ja
siedzę i słucham
ich
głosu sam
A nie podzielił samych wyrazów:
wiosenne jabł
onie pach
ną tobą ja
siedzę i słu
cham ich głosu
sam
Czepiam się tak nie dlatego, że jestem zatwardziałą konserwą, ale zwolennikiem teorii, iż pisząc powinno się znać warsztat. Mówienie "tak jakoś samo fajnie wyszło" na dłuższą metę nie sprawdza się. Pisanie to "takie samo" zajęcie jak inne. Najpierw talent, a potem praca, praca...i jeszcze poparcie tego teorią. Awangarda w literaturze pcha cały ten twórczy wózek do przodu. Sam kocham eksperymenty, ale zawsze zakładam świadomość twórcy, który eksperymentuje.
Na koniec zastrzegam sobie prawo do pomyłek w ocenach waszych utworów i na adres labirynt@canpol.pl przyjmuję wszelkie uwagi. Oświadczam skrajny subiektywizm w ocenach, mój gust przede najpierw mówi mi czy dany utwór podoba mi się czy nie. Mądry ;-) wywód, który wysnułem wynika tylko z dobrych chęci i gorliwości początkującego krytyka. Sam jestem autorem i daję słowo, krytycy czasem doprowadzają mnie do szewskiej pasji...ale jeśli mają rację?
Pozdrawiam i oddaję się do dyspozycji.
Krzysztof Tryk