Paweł Herman o sobie: Mam 18 lat. W przypływie twórczego natchnienia napisałem historyjkę o polskiej mafii pod tytułem "mAFIA DE pOLAKO". Jest to tekst przepełniony bardzo czarnym i prymitywnym humorem, ale tak miało być. Kontakt z autorem rince@silesianet.pl lub gecco@polbox.com.
Piszemy o wielkich bohaterach, mafiozach włoskich, mexykańskich – zapominaj±c na ¶mierć o naszych polskich gangsterach jak na przykład Władek czy Zdzisław.Władek ma w±sa i włada szpad± niczym rewolwerem władał brudny Harry. I tu wła¶nie popełniam bł±d...porównuje naszych rodowych bohaterów do ¶cierwa z zachodu.
A Czesi – maj± wiele gangsterów Havranek i w ogóle. Ale skupmy się na Władku. Lubi piwo, dziwki i piwo.Uczciwie nie pracował nigdy.Już w wieku 13 lat robił wałki takim jak Romuald czy Iga.Byli to jego starzy nie maj±cy za grosz szacunku do Afrykańczyków.Mówię wam –kręcił im wałki, a wła¶ciwie tylko Idze, bo tylko ona miała wystarczaj±co długie włosy. Władek wyrósł na człowieka o nidowładzie prawej czę¶ci ciała, ale wkręcił się do mafi i został szefem na dzielnicy. Mieszkał we wsi pod Tuchol± – 6 domów z czego 4 opuszczone – był szefem. Maluch, dupa, remiza. Zyć nie umierać – mówił. Siedział kiedy¶ w knajpie i pił. Rozmy¶lał jak fajnie by to było poszerzyć swe horyzonty,
- nie wiem – my¶lał – może by tak się kto do mnie ten przył±czył...nieeee...???
- Wladku, Wladku – powiedziała jego dziewczyna bez dwóch przednich zębów i prawej ręki.
- Taaaaa - –zapytał jak na szefa przystało
- Mogę znów pobawić siętw± praw± czę¶ci± ciała ?
- Jak se sama obetniesz paznokcie...ha ha ha
- Wladek, jeste¶ niemily...-powiedziała dziewczyna.Miała na imię Kinga i mimo braku ręki miała nadwagę o jakie¶ 50 kilo.
- Szefy tej no wiesi yeyyeee wsi musz± być twardzi...
- Rozumiem Wladek...
- Zrób mi zupę – powiedział
- Sam se zrób – odpowiedziała Kinga
- Nie...zrób mi ty – powiedział Władek
- Nie widzisz idioto, że ręki nie mam...
Władek się wkurwił. Wyjebał Kingę na ziemię i pocz±ł wykręcać jej ostatni± rękę, aż złamał. Kinga zemdlała, a Władek wrócił do butelki. Po skończeniu flaszki...Władek upadł. W tym samym momencie wszedł, a raczej wjechał na wózku potężny mężczyzna – Zdzisiu. Był ubrany w skórę, a pod ni± błyszczał sprężynowiec.
Zdzisiu...ach ten Zdzisiu.
Podszedł do nieprzytomnego Władka i jebn±ł go w łeb co siły miał...
- Władek kurwa, tak że¶ mi star± urz±dił
- Toż to ci ona moja je !!! – powiedział jakby zza grobu Władek
Zdzisiu pierdoln±ł za¶ Władka rzecz±c:
- Władek...przestań dowcipkować.Nie chca cia bić a musza...
I jeb go znowu...nieeeee...
Władek, na ile to było możliwe - wkurwił się.
- Słuchaj no Zdzisiu, Kinga jest moja
- Nie – odparł Zdzi¶ – Jest moja
- Jak twoja, jak moja ?
- Kinga jest kurw±, a poza tym i tak już nie żyje – powiedział jaki¶ mężczyzna co włosy długie miał...(z tyłu)
- Kto¶ ty ???-zapytali
- Miczysław, a bo co ?
- Nowy¶ ?
- Jaaaa
- Jakto nie żyje - Martwa jest nie oddycha ??? – zapytał Władek
- Jaaaa
- A jak to wiesz - – zapytał Zdzisiu nie ufaj±c Mieczysławowi
- Tego sprawdziłem no...pulsa...nieeee...?
- AAA, wiem, znam się na tym – powiedział Zdzisiu, żeby nie wyj¶ć na idiotę
¦mierci± pięknej Kingi przej±ł się Władek :
- I co ja kurwa z tym ¶cierwem tera zrobie...ej ?
- Twój problem twoja dupa...- powiedział Zdzisiu
- Sam mówiłe¶ że twoja...-odparł Władek
- A zajebać ci ???- spytał inteligentnie Zdzisław
- Nie kłućcie się...panowie – wtr±cił się nieznajomy- Wjebmy ¶cierwo do rzeki
- Toż ci ta pizda tamę zrobi i chuj...z tego będzie...
- Nooo
- To ja już nie wim co...może nie wim...możeeee...
- Kurwa nowy...- powiedział Władek – Lepiej co¶ wymy¶l bo¶ to ty j± tak urz±dził
- Daj mu już spokój...nieeee – powiedział Zdzisiu
- Wła¶nie daj...
Wystraszony my¶l±c± min± (wie¶niaka) Władka ruszył do wyj¶cia
- Hola, hola, grałe¶ twardziela i szefa, a teraz spierdalasz??? – zapytał Władek – Sam widzisz Zdisiu że kolega podpierdala
- A noo – przytakn±ł Zdzi¶
- Ja tylko do tegooo...no ej kurwa o so si chozi wła¶ciwie, o so ?
- Jak to o co - – zagięty pytaniem powiedział Władek
- Przecieee ja z wami wspólnego nic nie mam i nigdy nie miałem...nieeee?
- Tera już masz – wtr±cił się Zdzi¶
- Co ?
- Zajebałe¶ nam nasz± kobietę kalafiorem !
- Czym - Co - Ja nie mam z tym nic noooo wspólnego
- Ja cię kurwa nauczę jak mafia z takimi jak ty postępuje...- Władek groznym głosem rzekł
- Jak ???
Władek my¶li i ...
- Noooo kurwa ... nie ogl±dasz filmów...
- Wła¶nie - dodał Zdzi¶
Władek chciał co¶ pokazać ale niestety niechc±cy złamał Mieczysławowi kark i wydłubał oko.
- Kurwa Władek co¶ ty taki nabuzowany dzis?
- Niechc±cy
- Acha
- A poza tym zajebał nam dziołche
- Nooo, masz rację, należało mu się...- powiedział nie do końca kumaj±c Zdzi¶
- A co my teraz zrobimy z tymi ciałami - – wyskoczył Władek
- Ni wim
- To lepiej co¶ wymy¶l, bo to ty¶ ich tak urz±dził !!!
- Jaaa ??? – zapytał zdziwiony strasznie Zdzi¶
- A co, może ja ???
- No niee, ale...
- Nie ma ale Zdzisiu. Ty zabiłe¶ to ty się martw...
Zdzisiek podrapał się po sparaliżowanych udach, co było oznak± zadumy.
- Kurwa Władek...
- Co kurwa - Kurwa. – odparł szef – Twoje trupy, twój problemo.
- Problemo - Proglem...chyba, niee ?
- No co ty Zdzisław - – zdziwił się Władek – „Wujka chrzestenego" nie ogl±dałe¶ - Z Alem.... Brando.
- Co¶ tam leciało na regionalnej.
- Pewnie kurwa. Dwa razy. Tak tam było na 120 procent - Problemo. Chyba.
Teraz zamy¶lił się Władek, co objawiało się drapaniem po jajku – lewym, bo prawego i tak nieczuł.
- Kurcza. Władek. Pomóż mi z nimi nieee?! Przecież ich sam nie zkopam. Nie mogiem chodzić o.
- Ale łapami machać umisz ?
- Nooooo.
- To git. Pomachasz, dołek wykopisz i zasypisz. Jasne ?
- Jaaa, a mog± se jeszcza raz cipe Kingi w±chn±ć ??
- Tylko mi z tego kurwa krzesełeczka nie zjeb się nooo.
Zdzisiek odjechał z trupami, a Władek nalał se ciupkę denaturatu i po chwili leżał ujebany jak prosię. Był smutny, gdyż jego wspaniała dziewczyna popierdalała pod łopat± Zdzi¶ka i nosem...
Zasn±ł i ¶niło mu się, że jest jak Schwarzenegger w ‘Commando’. Przystojny, zajebisty i inteligentny. Kiedy się obudził, zapadał zmierzch, a potem znowu był ranek. Władek postanowił zobaczyć jak Zdzi¶kowi idzie robota.
Wlazł za knajpę i usłyszał krzyk.
- Kufa, spadłem z fóska ! Pomocy !!!
- To ty Zdzichu - – zapytał Władek.
- Ja, ja ! Kufa. Pomocy. Fypiłem se zempy.
- O co ?
- So o so ?
- O co se zęby wybiłe¶?
- O t± pisde, łokieć chyba...
Zdzichu leżał na ziemi i zwijał się jak gówno w kiblu, trochę z zimna, trochę z bólu. Oba trupy były nietknięte. Nawet pierdolona ziemia nie rozkopana.
- Ty chuju. – wkurwił się Władek – Nic nie robisz obiboku.
- Przecież w±chałem
- Idioto – miałe¶ kopać...
I zamiast pomóc koledze zacz±ł mu wypłacać buty. (a były to adiki z przemytu, zielone oczojebne, dwa lewe(tak z TIRa wypadneły) nieeee...)
- Daj se lus Włatek...Sorry, kufa...spatłem...to nie moja fina...
- Nie twoja - A czyja - Ty ich tak kurwa załatwiłe¶ to teraz zakopuj. Niedługo przyjad± policaje z Bydgoszczy. I co wtedy ?!
Zdzisiek nie odpowiedział, bo nie wiedział co. Problemy Zdisia z odpowiedziami zaczęły się już w pierwszych latach życia – toteż skończył tylko dwi klasy a i tak go przepchneli. Jak Władek nie usłyszał odpowiedzi to się przestraszył.
- Jebany....o kurwa ! – westch±ł. - Moje adiki ! Całe rozjebane...A dres z krwi. W dupę ruchany pies.
- Przestań Władysławie Stolec ! – odezwał się niespodziewany głos.
Władek odwrócił głowę.
- Kto to - Kto tu jest ?
Nie mógł być to nikt z mieszkańców, bo wszyscy oprócz Władka i Zdzisia nie żyli.
- To ja ... szeregowy Olek ... kolega z woja ... pamiętasz mnie ej ?
- Nie
- Pomy¶l
- Kogo - – zapytał strasznie zakłopotany poleceniem Władek.
- Doesn’t matter.
- Ty mi tu tymi sloganami z północy nie zawijaj – powiedział dumny ze swojej inteligentnej (jak my¶lał...eee) odpowiedzi
- A so se mn± - - wtr±cił się leż±cy – Cały czas leże...
- To wstań... – powiedział Władek smiej±c się
- Czemu oni leż± - – zapytał Olek.
Władek podrapał się po jajku.
- Jeszcze pytasz - Skurwysynu ! Leż± bo ty¶ ich tak urz±dził !
- Wla¶nie... – przytakn±ł Zdzi¶
- Ja ???? - coraz bardziej zdziwiony sytuacj± zapytał Olek
- A co...może ja ???
- No nie...ale...
- No więc do roboty ! – nakazał Władek
- Aleee ja z woja wróciłem i ... nooo Władek...nie poznajesz???
- Zapierdalaj bo cię sypnę !
- Ale...
- A zajebać ci ?
- Nie..noo dobra. A co mam robić ?
- A so ze mn± ??? – Zdzi¶ zniecierpliwiony podj±ł się pytania
- Ciesz się że nie musisz stać, bo by ci nogi scierpły ... tak przez cał± noc stać...he he he – za¶miał się Władek
Olek zacz±ł się wycofywać. Innymi słowy, zacz±ł spierdalać.
- O kurwa ! – rzekł Władek – Zdzisiek ! Za nim ! Hehehe !
Władek podniósł kamień i rzucił w kierunku spierdalaj±cego Olka.
Olek tak biegł i biegł ... aż upadł... Wiedz±c, że nie ucieknie z tej wioski, zrezygnowany...wrócił.
- Normalnie bym ci zajebał, ale musisz kopać. Więc KOP !!!!!! A propo. Gdzie masz ręce ?
- Wła¶nie chciałem opowiedzieć i...
- Chuj mnie to obchodzi...Zdzisiek pomóż Olkowi. Kiedy chłopaki zaczęli kopać Władek drapał się po jajku.
- Chłopaki. Mam pomysł. Od teraz ja jestem Franz, Zdzisiek to Olo, a Olek to Nowy...
- Ja chcę być Olo. – powiedział Olek.
- Dobra. Będziemy jak te...no...Wilki...Koty..Tygrysy...
- Piesy – podpowiedzał Zdzi¶ (kopi±cy niemniej leż±cy)
Władek (przypominaj±c – ma niedowład prawej czę¶ci ciała) wyci±gn±ł „gwożdzia" i zacz±ł go zapalać.
- Kurwaaa nooo , pierdolona zapalniczka, musiałem się poszczać bo cał± kieszeń mam mokr±.
- Aaaaaa he he he zamokła ci... – zarżał Zdzi¶
- I czego rżysz, kaleko...
- A ty to niby co...??? Pełnosprawny psia jego...???
- Na twoim miejscu bym spierdalał.... acha ...nogi !!!
No więc sprawy potoczyły się tak : Zdzi¶ nie mog±c spierdalać został „zchwytany" przez Władka.
- Olek ! Trzymaj go bo...kopie. He he he !
Władek chwycił lew± ręk± za swoj± praw± ręke i pocz±ł ciulać Zdzisia
- Dlaczego bijesz go w ten sposób - – zapytał Olek
- Bo mówi± że praw± ma się silniejsz±, a ja jestem praworęczny, a zreszt± chuj cię to obchodzi ...KOP !!! Zdzi¶ po kilku plaskaczach zbladł.
- Kurwa kopcie, razem wygl±dacie jak prawie człowiek...he he he 7 godzin pózniej...
- Skończone szefie – powiedział Zdzi¶
Władek się przeci±gn±ł , pierdn±ł i bekn±ł co oznaczało jego akceptacje.Kolejny wieczór się zbliżał, a nasz bohater nic nie jadł od dwu dni. Postanowił zajrzeć do baru „U Cisa" i co¶ wpierdolić.
Tymczasem Olek chwycił Zdzisia za wszarz zębami i zacz±ł go wci±gać na wózek.
- Kurwa – powiedział Olek – ważysz chyba ze 178 i pół kilo
- No ej – odpowiedział zadowolony Zdzi¶ że znów jest na nogach...eeee wózku
Poszli do domów...
U Cisa....
- Eskalopki wieprzowe – rykn±ł Władziu
Kobieta która obsługiwała była przygłucha, pół ¶lepa, miała downa i raka, a oprócz tego była przeziębiona i strasznie harkała.
- I czego harkasz kurwo - – spytał inteligentnie Władziu będ±cy swego czasu chłopakiem owej miłej pani.
- Bo mi w gardle zalega... hhhhhhhhhhhhhrrrrrrrr...o znowu... – odpowiedziała z u¶miechem
- Nie ważne ...ej te eskalopki nieeee... – powtórzył szef
- Jaaa ... zara będ± ej...
Kilka chwil pózniej Władek wpierdalał już pyszne, nie do końca rozmrożone eskalopki z przed dwu tygodni
- Mniam...smakuj± zupełnie jak te ostatnio – stwierdził Władziu jedz±ć z zapałem...
- Bo już je jadłe¶ ze dwa razy – odpowiedziała jak gdyby nigdy nic...
- Jak to ....?
- Noooo ...zle się po nich czułe¶ ze dwa razy iiii...
- Jak to ... jem własne rzygi ???- zapytał do¶ć zakłopotany i troszke wkurwiony Władek
- A tam od razu... – do¶ć przestraszona kelnerka o imieniu Gocha – odpowiedziała
Władek się porzygał
- I widzisz, znów je komu¶ podamy – powiedzała zadowolona Gocha
- Ty głupia kurwo, pizdo niedoruchana....
- Władek jak możesz.... – ze łzami w oczach powiedziała pani
- Przecierz wy tu kurwa ruchu nie macie...- kontynuował Władu¶ do¶ć zdenerwowany – znowu na mnie trafi
- Taki los, ciesz się, że w ogóle dostajesz eskalopki...
Władkowi zabrakło słów. Nie mógł już nic dodać gdyż my¶lami był już na wieczornej dysce w remizie... – umyć malucha, umyć malucha, umyć... tylko tyle miał teraz w głowie.
Ale przecież szef mafii nie będzie się paprał w brudnej wodzie z mydlinami. Kto¶ musiał to za niego zrobić...
BUM BUM BUM !
- Olo ! Nowy ! Otwierać, kaleki !
- Wypirdalaj ! – odezwał się głos Olka zza drzwi.- Pijemy.
- Co ?!
- Denat z fenolem i borygo. A co taki ciekawy ?! Wkurwiłe¶ nas ! Założyli¶my swoj± mafię.
- Wła¶nie ! – dodał Zdzichu – Spirdalaj na drzywo.
Władek był zaszokowany.
- No co wy - Chłopaki ! Pogadajmy.
Co¶ zaskrzypiało (koła na gumolicie) i Zdzisiek otworzył drzwi.
- Czego ?!
- Tak mi się skurwysynu odwdzięczasz - Dałem ci wszystko. - Pieni±dze, kobitki, ...nowy wózek...
- Zajebałe¶ ze szpitala dla niepełnosprawnych dzieci. A wła¶ciwie to Kinga zajebała. Swiętej pamięci.
- Dobra. A pieni±dze i dziwki ? Zdzisiek poczuł smród. Doszedł do wniosku, że musiał się zjebać.
- Jakie pieni±dze ?! Jedyna dziwka jak± miałem to ta...Plastika. Ładna była, ale jaka¶ taka nieruchawa....hmmm...
- Wybacz mi Zdzichu...
- No nie wiem...
- A co robi Olek - – zainteresował się Władek – Pewnie polewa...hehehe !
- Hahaha ! – rykn±ł Zdzichu – Jebana kaleka. Wybaczam ci.
W przedpokoju pojawił się Olek.
- A ty co - Wydupiaj.
- Spierdalaj kaleki chuju. – powiedział Zdzichu – Wracam do mafii Władka.
- No to ja też...- dodał Olek
- Najpierw podrap się po głowie ! Hahahah! Dobra chłopaki. Pomóżcie mi umyć bryke...
- Nie nie nie ! – powiedział Zdzichu – Nie będziesz nas wykorzystywał. Już nie. Do lewej szmata do prawej HEHEHE wiadro i jazda.
- Co ???!!!!! Sprzeciwiasz mi się ?- zagniewał się Władek
- No...ale...
- Co ale... kto go tak uwalił - - coraz bardziej rozgniewany Władek
- No...nie ja...
- A ja ???!!!!!!!!!! Do roboty ! Zdzichu pucuje, a Olo...no nie wiem....możesz wycierać.
- Ale ...
- Bez gadki nieee???
- Ale przecież...
- Co kurwa, trzym ryj bo ci jeszcze nogi z dupy powyrywam i będziesz miał ksywę kadłubek
Gdy Władek jest tak wkurwiony, głodny, a do tego przygłupi – nie wolno z nim zadzierać.Chłopaki na ile to było możliwe wykonali robotę i po godzince czy trzech maluch błyszczał jak nowy.Władek obejrzał go prawie z wszystkich stron...
- No chłopaki spisali¶cie się na med... a co to kurwa za zamazaj??? Hę???
- Mówiłem, mówiłem – zauważy, to nie kurwa, uparł się że nie zauważy... – powiedział Zdzi¶ do Olka
- Kurwa tfu,tfu przecież tfu,tfu puco tfu,tfu wałem tfu nieeeee? – powiedział pewny siebie Olek
- Kurwa ty¶ t± szmatę w mordzie miał - – zapytał Władzio
- A niby kaj tfu miałem j± mieć - – powiedział trochę obrażonym głosem Olek
- Jebie mnie to, co robi tu ten zamazaj?- podnosz±c LEWĄ ręke wskazał Władek
- To nie zamazaj ....eeee ...szefie....
- A co niby ?
- Bo on tę szmatę w mordzie i i i żęby kurwaa...nooo...zachaczył nieee - – próbował bronić kolegi Zdzi¶
Władek mało nie zemdlał. Przypomnijmy że dbał o malucha swego od 1976 roku.
- Zarysował nie, to nie możliwe na pewno nie zarysował. Zębami? A jednak zarysował, nie... na pewno nie zarysował... – tak powtarzał sobie nasz zdruzgotany bohater.
- Szefie ale tak to jest czysty nie ej – próbował pocieszać szefa Olek
- Ty lepiej milcz o¶le jeden... ja ci kurrrwwwaaa dam czysty...
- Szefciu ! Trochę luzu...- wtr±cił się Zdzisiek
- LUZU ????!!!!!! Kurwa, przecie to mój samochód...moje oczko...moje...
- Przedłużenie martwego kutasa...hihihi – szepn±ł Olek.
Władek spojrzał na wojaka z chęci± mordu w oczach.
- Co powiedziałe¶ ?
- Nie...nic...
- Słyszałem !!!!!! – rykn±ł Władek, chociaż nie słyszał bo był przygłuchy.
- Mówiłech, że da się jako¶ to zrobić...nic nie będzie znać...Ja się na tym znam.
- A niby sk±d - – spytał zainteresowany Władek
- W wojsku robi....
- Chuj mnie to obchodzi !!!!!!!!! Masz pół godziny. Zdzisiek idziemy...znaczy ty jedziesz...
PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ.
Władek zabrał się do oględzin malucha. Zdzisiek i Olek stali i srali ze strachu (Zdzichu siedział na wózku). Co szef powie - Czy Olek to dobrze zrobił...czy...
- Olo - – zapytał Zdzisiek – Czemu masz ryj umorusany czarn± farb±?
- Trochę go przymalowałech na tej rysie...
- Ale maluch jest czerwony, Olek...- powiedział wystraszony już Zdzi¶
- Żółty - O czym ty....
- KUUUURWAAAA !!!!!!!!!!! – rykn±ł Władek – Ty lebiodo !!!! Co ty kurwa zrobiłe¶ ?
- Pomalowałem. – powiedział Olek czuj±c mocz spływaj±cy mu po nogach.
- Na czarno ?! Co ty jeste¶ masochist± cz ki chuj ?!!!!!
- Daltonist± – powiedział Zdzisiek.
- CHUJ CO ZA RÓŻNICA !!!!!!!! KURWAAAAA !!!!! – szef był zły
- Poprawię szefie. Dwie minutki i .......
- A ile trwa minuta - Debilu...?- najwyrazniej Władziu zakłopatał się
Nie można mu się dziwić, przecież tyle dzis przeszedł...
- Nooo kurwa minuta nooo.... trwa nieeee... no nie wiem,ale tak się mówi – powiedział Olo
- Słuchaj nie mam czasu na ceregiele, zajmę się tob± pózniej...- powiedział szef
- A kaj leziesz - – zapytali Olo ze Zdzisiem
- Mam znajomego lakiernika w Okoninach, jade tam ej... –
- Eeeee tego.... szefie.... – Olo blady jak ¶ciana próbował co¶ oznajmić Władkowi
- No - – zapytał szef
- A Olo wszystko wychlał, a Olo wszystko wychlał, a Olo...- Zdichu zacz±ł ¶piewać jak popierdolony
Olkowi się odbiło i zajebało benzyn± – wtedy Władek załapał o co chodzi.
Kiedy sprawa wydawała się być tak strasznie skomplikowana Władek jak gdyby nigdy nic wydał polecenie...
- Zdzisiu – powiedział przemiłym głosem – B±dź tak miły i zaprz±dz Aleksandra...
- Władziu....Władku – powiedział błagalnym głosem Olek
Lecz nasz szef siedział już za kierownic± i czekał.
. . .
Droga do lakiernika była czasem pod górkę czasem z górki, a Władek używał hamulca pod górke za to popuszczał z górki...
. . .
Trochę pózniej u lakiernika...
- Witaj Władku – powiedział lakiernik
- No – przywitał się Władek
- Co cię sprowadza, masz jak±¶ ryskę - – zapytał się lakiernik
- Jeszcze się pytasz chujcu niemyty, przecież to ty j± zrobiłe¶ – zagniewał znów się Władek
- Ja - – zakłopotał się lakiernik Gerard
- A co może ja - – zapytał szef
- No nie ... ale...
- A zajebać ci... Do roboty beznogi Gerardzie !!!!
- A my szefie - Co mamy robić - – zapytał Zdzichu.
- Pytasz jeszcze ???? Bierz Olka i po benzyne zapierdalać ! A propo.
Gdzie jest ten bezręki kaleka ? Zdzisiek podrapał się po udzie.
- No bo ten...jakmy¶my z górki jechali to on się tak zasapał, że aż....
- Że aż co ???!!!! Mów bo na dyskę mi ¶pieszno ! – zniecierpliwił się szef
- Wpadł pod auto.
Szef się wystraszył.
- Olek żyjesz przyjacielu - – zapytał.
- Taaak. – rzekł Olek gramol±c się spod malucha – Już wychodzę.
- Gówno mnie to obchodzi !!!!!!! Zapierdalać na stację !
- Ale szefie to chyba z pięć kilosów....- odezwał się Zdzi¶.
- Szefie...chyba złamałem nogę...-dodał Olek.
Władek pokręcił głow± z dezaprobat±.
- Masz jeszcze drug± !!!! NIEEEEE?????
- No tak w sumie...
- To zapierdalać !!! Macie czas do szóstej !
- Szefie, a która godzina - – zapytał Zdzichu.
- Pięć dzielone na czterdzie¶ci pięć...- powiedział Władek odszyfrowuj±c informację ze swojego zegarka marki Rambo.
- A ty szefie - Co robisz - – zapytał Olek.
- Gówno. Siedzę tu i patrzę jak Gerard pracuje. Nie chcę żeby mi kto¶ znowu robote spierdolił.
Olek i Zdzichu ruszyli do wyj¶cia.
- Szefie - – odezwał się jeszcze Zdzi¶ – A pieni±dze na benzyne ?
- Jakie pieni±dze - Przecież wam dałem.
- Chyba nie...
- Twierdzisz że kłamię ???
- No nie, ale...
Władek był bardzo wkurwiony.
- Olek ! Bierz karnister (hehehehe) i zapierdalać !!!!
Ledwo drzwi się zatrzasnęły Gerard się odezwał :
- Ale Władek ja mam chyba z 50 litrów na zbyciu, mogę ci dać
- O kurwa, mogłe¶ mówić wcze¶niej, teraz oni już poszli...- drwi±co powiedział szef
Gerard spisał się doskonale, maluch naszego szefa rzeczywi¶cie wygl±dał jak nowy.
- Kurwa, no ! – pochwalił go nasz szef
- Spoko Władziu, to ..będzie jakies....- nieskończył mówić Gerard bo...
- A co tam u twojej starej - – zapytał o zdrowie żony – Władek
- Dycha... no ale co ja to mówiłem...acha to będzie jakie¶...
- To ja będę leciał nieeee, acha nie ma tych popierdoleńców...Gerardziu w takim razie nalej no trochę benzynki... – poprosił Władek
- Ile chcesz - – zapytał lakiernik
- No jak ilę ...? Do pełna nie ej. – powiedział zdziwiony pytaniem
Gerard wlał co miał...
- To będzie razem...
- Kurwa Gerard nie wkurwiaj... a propo co¶ ty taki mały?- zapytał Władziu
- Nóg nie mam idioto... za każdym razem się pytasz...
- Pierdolisz że nie masz... powaga ??? – zdziwił się strasznie szef
- Na pewno stara cię nie dokarmiała i ci nie urosły HA HA HA HA –
Władek mało się nie zesrał z własnego dowcipu
- Płać i spierdalaj – wkurwił się Gerard
- Nie tym tonem pełzaku, pierdolona bańko wstańko... ja nie płacę tylko wymagam...- cokolwiek to miało znaczyć – dało to Gerardowi do namysłu
Władek wsiadł do samochodu, strzelił z dupy i pożegnał się z Gerardem
- Podnie¶ się trochę na rękach,bo se jaja wysiedzisz HA HA HA – znów za¶miał się szef
Odjechał . . .
Gdy był już na drodze ujrzał swoich przyjaciół...bez namysłu dodał gazu i ...
Zdzisiek jad±cy na deskorolce (wózek nie wszedłby do malucha) rykn±ł.
- Olo ! Szef jedzie ! Machaj ! HAHAHAHA!!!!!
Olek popatrzył i zachwiał się.
- Gdzie - Co - Już macham ! O kurwa ! Ręce !
I upadł. Zdzichu postanowił sam zatrzymać pędz±cego trzydziestk± Władka. Odbił się rękami i wjechał na ¶rodek drogi.
Umc ! Umc ! Umc ! Grrrrrrr! Umc ! Umc ! Umc ! Grrrrrrrr!!!!!!
Silnik ryczał, muzyka grała, kompakt na lusterku wirował (Władek wci±ż my¶lał, że odbija promienie radaru), spojlery tarły o asfalt....
- Stój Władek !
- Spierdalaj !!!!! – powiedział Władek i zaci±gn±ł ręczny.
Prędko¶ć spadła i maluch zatrzymał się. Władek wyszedł.
- Kurwa ! Kupili¶cie benzynę ???
- Nie. Zamknięte. Bolek na wakacjach w Tucholi. – odrzekł Zdzich
- Chuj mnie to obchodzi ! Gdzie Olo ?
- Leży.
- Jak to leży -
- Złamałem nogeeeee!!! – płakał Olo.
- Masz jeszcze drug± ej. – powiedział Władek. – Albo podeprzyj się ręcami. HEHEHEHEHE!!!
- Co robimy Władziu - – zapytał sparaliżowany.
- Nic. Jedziemy ej. Bierz Olka i ładuj do bryki. ¦pieszno mi na dyske ej.
- Ale jak ja go podniosę ?
- Chuj mnie to obchodzi ! Ty go tak załatwiłe¶ to teraz się z tym paraj kurwa ej.
- Ale to ty puszczałe¶ hamulec....- sprzeciwił się Zdzicho
- Zdzicho....
- No ale ....
- A zajebać ci ej - – zapytał kolegę Władek.
- No nie....
W końcu wsiedli do malucha i ruszyli. Władek my¶lał tylko o dysce.
- Ale tam będzie dup. – powiedział.
- No. My¶lisz, że też cos wyrwe - – zapytał Zdzisiek
- Tak. Ale najpierw musisz zatańczyć. HEHEHE!
- Władziu. Tam było ograniczenie do trzydziestu. Zwolnij. – dodał Olo
Władek prychn±ł.
- Kurwa ej. Mam sidika nieee ?
- Ale cztery dychy to chyba za dużo – dodał Zdzisiek – O kurwa...
- Co ?
- Gliny...
- Kurwa....
- Ale przygoda ja pierdole, nigdy nie widziałem... tego... milicjanta obywatlskiego ej – ucieszył się Olek
- Idioto dostaniemy mandata – odpowiedział ze zło¶ci± Władek
Samochód tzn – maluch Władka zatrzymał się. Panowie policjańci byli troszku nakurwieni nieeee? Władek wysiadł i konwersacja rozpoczęła się...
- Panowie władcy ... tego kurwa nie widziałem ...nie ...się tego zagadałem no i kurwa depłem to się kurwa rozchulał i tak to wła¶nie było... – tłumaczył się inteligentnie Władek
- Słuaaaaaj nooo panieee... jak ...pan ma? – powiedział napruty glina
- Władek.Władek Stolec.
- Prawojazdy , i dowód rejstracji tego no...- patrz±c na malucha Władka policjant nie umiał się zorientować i powiedział ...– tam co się stoi niee...
Duma i honor Władka zostały urażone...
- Słuchaj no pedalski smurfie, nie będziesz obrażał mego malucha chuju ej... – najwyrazniej wkurwił się Władek
- No przyznaje nigdy bym nie wpadł że to maluch... – zakłopotał się policjant
- A wiesz czemu nie poznajesz że to malacz?
- No nie , nie wiem - – zapytał glina
- Bo¶ to ty go tak urz±dził ! – powiedział dono¶nym głosem szef
- Ja - – zapytał kurewsko zdziwiony policjant
- A cooo ... może jaaa...?
- No ...nie ...ale....
- A zajebać ci – spytał jak zawsze szef?
- A czemu tam nie ma drzwi ?- odpowiedział pytaniem na pytanie glina
- Bo tam była rysa i ... jak to kurwa nie ma ??? – zapytał Władek
- To ten chuj kutas pierdolony Gerard. – wtr±cił się Zdzichu.
Władek był załamany. Wygl±dało na to, że z dyskoteki będ± nici. Biedny szef już nie wiedział co ma robić. Nie mógł przecież pojawić się w remizie....
- Szefie. – powiedział bezręki Olek – Dasz mi kilka minut i będzie jak nowy.
- Wiesz co Olek - Odpierdol się kaleko....
Wszyscy stali smutni, aż nagle Władek podrapał się po jaju.
- Wiem ! – krzykn±ł – Jedziemy do Tucholi. Mam pomysł.
- Nie nie nie...obywatelu... – przypomniał o sobie policjant – Nigdzie nie pojedziecie...
- Co - – zapytał Władek.
- Nigdzie nie poje....
- Co ty pierdolisz ?! Wsiadaj do poldka i spierdalaj...
- Ale...
W tej sytuacji błędem było zadzierać z wkurwionym Władkiem.
- Słuchaj...niebieski...ej. Dawaj moje dokumenty bo cie sypne komisarzowi.
- Ale my nie mamy...
- Chuj mnie to obchodzi ! Oddawaj prawko i dowód rejestracji...
Jednak policjant nie był naiwny.
- A gdzie OC panie Stolec...hem ?
Władek w życiu nie słyszał o żadnym OC...
- W domu zostawiłem ej...Łapówkarzu pierdolony...Komisarz o wszystkim się dowie...
- Ale ja nie biorę łapówek...- zmieszał się glina.
- A co - Może ja - Widziałem przecież jak brałe¶...
- Powaga...?
- Pewnie ej.
Władek wyrwał policjantowi dokumenty i u¶miechn±ł się.
- Dobra...to na razie nieee ?
- Do widzenia...- odrzekł zdziwiony policjant.
Władek podrapał się po jaju,po podaniu policjantowi lewej ręki...
- Czemu masz tak± sztywn± dłoń - Jak rekin czy co...
- Manekin. – wtr±cił się Olek.
- Bo to proteza...
- Chuj mnie to obchodzi ! – krzykn±ł Władek i wsiadł do malacza.
Ruszyli z piskiem( Olo piszczał bo jeszcze dobrze nie wsiadł a szef już ruszył)
- Wchodzisz albo nie ej ... – zapytał szefuncio
- Ja przecie jade z wami ej nieee... – odpowiedział Olo
Po godzince byli już w Tucholi, a tam tyle samochodów że Władek nie mógł się napatrzeć
- Nigdy nie byłem w mie¶cie – powiedział Zdzi¶
- Kurwa ej to masz przejebane, ja już byłem we ¶wiecie wielkim...
- Szef pierdoli...powaga...? – zapytał z zainteresowaniem Zdzichu
- No ... byłem w tej europie nie no, ale tam maja dyskoteki w tym całym noooo mia¶cie na E...Erefen o.
- Kurwa słyszołem – powiedział Olo
- Co słyszałe¶ - – zapytał wkurwiony szef
- No jak to ... o tej no mie¶cie ... dyskach nie ej... – zakłopotał się Olo
- Drzwi chcem drzwi do mej fury... – niedokończył szef bo...
- HA HA HA szefie HA HA HA fury...HA HA HA przecie to ino malacz – powiedział Zdzichu i momentalnie dostał wpierdol
- I nigdy więcej nie mów do mnie w ten sposób
- Kaj podłapałe¶ ten tekst szefie kurwa ej... – zapytał zdziwionyOlo
- Taki tam amerykański aktor to powiedział w tej nooo taksówce ej... – odpowiedział dumny szef
- W Ame...co – zdziwił się Olo
- Ameryce kurwa nieuku pierdolony to na południowej północy Dani – cokolwiek szef by nie powiedział i tak zrobił na Olku wrażenie
- Ty se tym ej głowy nie brudź ej tylko mu drzwi szukaj... – powiedział aby podlizać się szefowi Zdzisiek
- Nie podlizuj się chujcu, a mu... to twoja stara robiła – wkurwił się ponownie szef
- Powiem tacie to zobaczysz – wkurwił także się Zdzisiek
- Jaki tato... jaki¶ kundel j± zerżn±ł... w życiu nie znajdziesz tej zabł±kanej psiny a poza tym nie groź mi nigdy więcej – i znowu spu¶cił Zdzisiowi wpierdol
Szef został pilnować malacza a chłopaki załatwiać drzwi (po godzince szef usłyszał wrzask)
- Mam drzwi szefie mam spierdalamy szefie mam ej...suka nie chciała otworzyć al.e mam ... udało mi się – wrzeszczał jak popierdolomy Zdzichu
- Białe ??? – Władek miał przekrwione ze zło¶ci oczy
- Nooo...ale ja pomaluje nie ej – zakłopotał się Zdzich
- Toż to one s± z kuchni... – zauważył szef
- Łazienki... – poprawił szefa Zdzich – dlatego ta szmata się tak darła
Władkowi zabrakło słów. Był załamany. Ale została jeszcze jedna szansa...
- Gdzie jest Olek ....?
- Lece szefie... – krzyczał wojak.
Szef westchn±ł ale postanowił być spokojny.
- Zrobimy inaczej... Zostańcie tutaj debile a ja wrócę za 15 minut...
- Dobra szefciu... Nie ma sprawy ej...
Szef ruszył na parking.
- No kurwa. – powiedział do siebie.
Przed jego oczami widniał piękny czerwony elegant. Uporał się z drzwiami i szybciutko wrócił do swoich chłopaków...
- Mam ej ! Mam ! – krzyczał szczę¶liwy szef...
Ale co¶ tu nie pasowało...Podszedł bliżej...
- Chłopaki...
- Co jest szefciu ?
Szef zrobił się zielony a potem biały...
- Gdzie jest samochód - – zapytał
- Jaki samochód -
- Ja wiedziałem...wiedziałem że zauważy... – powiedział Zdzichu
- Zauważe cooo - – zapytał zrezygnowany szef
- A widzisz ... nie zauważył – u¶miechn±ł się Olo
- Kurwaaaaaaaaa kaj ma brykaaaaaaaa !!! – wrzasn±ł szef
- Zauważył ... zauważył – stwierdził Zdzi¶
- Tłumaczcie się kurwa...
- No bo... mu się siku...nieeee no i on te ręce to on ich nie ma i musieli¶my...no bo tak na ulicy...
- Ale ja naprawdę my¶lałem że nikt go nie buchnie – tłumaczył się teraz Olo – Masz do nas pretensje ej?
Władek stracił jak±kolwiek chęć do życia.
- Pretensje ??? Nieeee....Sk±d...Do was - O co - O jebanego gruchota...
- Ufff... – odetchnęli Zdzisiek i Olek.
Władek zacisn±ł pię¶ci to znaczy pię¶ć i spu¶cił im taki łomot że chłopaki nie wstali przez 10 minut a Władek... Władek w tym czasie drapał się po jajku (my¶lał)
Nagle ...
- Kurwa toż to mój malacz, Olo zapierdalaj za nim !!!
- Się robi
Nie zwlekaj±c wszyscy rzucili się w po¶cig ...
- Kaj..kaj go masz ??? – zdyszany Olo zapytał w szaleńczym biegu
- Na skrzyżowaniu... – wrzasn±ł Władzio
Para niegrzecznych ale to bardzo niegrzecznych nastolatków nie cieszyła się długo z łupu bo nagle przez otwór po drzwiach wskoczył wkurwiony maksymalnie Władek...
- Mam cię złodzieju... – powiedział zdyszany szef
W amoku Władek natychmiast poderżn±ł gardło kierowcy sprężynowcem Zdzicha a owej dziewczynie odgryzł kawałek szyji
- AAAAAAAAAA – wrzasn±ł
Nagle przy drzwiach pojawił się Olo...
- Mam cię złodzieju – i pocz±ł w amoku butować Władka w amoku
- AAAAAAAA – pojawił się nagle Zdzisiu i zacz±ł napierdalać Ola który z koleii on ten Olo kopał Władka ... i wszyscy byli pogr±żeni w amoku
Krew sikała z szyi dziewczyny...
Wszystko to obserwowali przechodnie i nie zwlekaj±c zadzwonili po policję.
Policjanci przybyli do¶ć szybko. Po rozdzieleniu walcz±cych zauważyli że to nikt inny jak ich znajomy Władek Stolec z kolegami.
Glina wskazał protez± na malacza.
- Co to ma znaczyć obywatelu Stolec ?
Władek spojrzał na niego z lito¶ci±.
- Głupcu...toż to mój malacz...a co¶ my¶lał ej...
- Faktycznie...ej. Bronek to maluch ! Kurwa, a taki zupełnie nie podobny.
Drugi policaj o imieniu Bronek pokiwał głow±.
- A ten co taki milcz±cy - – zapytał Zdzisiek.
- To niemowa... Ale nieważne ! Panowie. Tam s± dwa trupy w tym...no...
- Malaczu. – pomógł Olek.
- Wła¶nie. I co z tym zrobimy ?
- Jacy my - – zapytał odważny jak zawsze szef – Nie ma żadnych mych. Jestem ja i te półludzie....
- To wasza sprawka - Oj panowie...Nie będzie dobrze...
Zdzisiek podrapał się po udzie, a Olek...Olek stał.
- Panie władco...ale...
- Żadnych ale ! – krzykn±ł Władek – Wy¶cie ich tak urz±dzili to teraz się martwcie.
- Wiesz co Władek...- zacz±ł Olek
- A zajebać ci -
Tekst pochodzi ze strony 5000słów.
Prawa autora tekstu zastrzeżone.