Dominik Siejak - krytyka





Lucyna Brzozowska:

O tej Jurorce



CZASAMI ŻAŁUJĘ

Ciekawa rzecz:
"jak gwiazdy wirując wracały do nieba"
"I ktoś gwałcił ciszę podchmielonym śmiechem" - może niezbyt pasuje do ogólnego tonu wiersza, ale jest interesujące.
Zdarzają się rymy. Albo rymowany wiersz, albo biały... Coś by dobrze było ustalić.
"Usiedliśmy przy ogniu i patrzyliśmy" - za dużo "śmy" jak na początek.

PIJANY EROTYK
Szkoda, że pijany i "gwiazda pijacka" - na końcu.... Byłby całkiem ładny....

GORZKI LIRYK, TARCZA
Może być.

W KAWIARNIANYM DYMIE
"Dziwnie posmutniałaś, a ja ugryzłem się w język" - "dziwnie posmutniałaś, a ja się w język ugryzłem" - może tak brzmiało by lepiej?
Tak końcówka, taka banalna....

OCENA ZA CAŁOŚĆ - 4,0





Krzysztof Tryk:

O tym Jurorze



Witam, witam w bzowym maju
I ocenę przysyłaju
:-)))

Krzysztof

---------------------------------------------------------------------


Wiersze Rivendella - ocena

"Czasami jeszcze żałuję"

Zaczyna się pięknie (sam kiedyś stworzyłem podobny obrazek) Iskry biegnące
na wieczne spotkanie swoim większym siostrom. Przypuszczam, że autor miał
niejasną dość koncepcję całości i na bazie pierwszej strofy zbudował


wiersz...o czym? O rozstaniu i pogrążeniu w samotnej miłości. Nie mogę się
zgodzić na anie metafory typu "I ktoś gwałcił ciszę podchmielonym śmiechem".
Forma rzekłbym klasyczna, bo i cztery wersy i cztery strofy. Trochę może
rytm skacze w różnych metrach, co w wersyfikacji tak dobranej poczytywałbym
za wadę.

"Usiedliśmy przy ogniu i patrzyliśmy
Jak gwiazdy wirując wracają do nieba"

Pierwsza strofa bez rytmu, a druga to już klasyczny amfibrach na 3/4.




"Erotyk pijany"


Znów alkohol, jak ja tego nie znoszę...(ot moje uprzedzenie). A alkohol w
poezji to już mi w ogóle nie gra, chyba że na fortepianie...ten gra ładnie
powiedziałbym malowniczo. I tak subiektywnie to jak dla mnie dobry wiersz, a
byłby lepszy gdyby nie "Pijacka gwiazda", która mu przyświeca, choć wiem, że
to zepsułoby koncept.



"Gorzki liryk"

Oj nie lubię takich płaskich point, jak spadać to z wysokiego konia, jak
"skaliste wybrzeża", "liście dębu", "żar poezji" to nie...ta fatalna
ostatnia zwrotka, która nic na dobrą sprawę nie wnosi, burzy wręcz refleksję
zbudowaną na ciekawej formie w trzech pierwszych strofach.



"Tarcza"

Wśród nocy rozwidlonej
Eksplozjami - serc naszych

O klasycy!!! Zabiarajcie tę przydawkę w postpozycji. To brzmi jak tania
archaizacja już nie na dziś. Istnieje teoria "wrogów pisywania wierszy i
wierszyków", którzy twierdzą, że ów moment inwersji jest dla wiersza cechą
konstytutywną więc nie ma się co wysilać nad metaforą, można przecież
przestawić, a efekt będzie podobny. Otóż dementuję: Nie, efektu podobnego
nie będzie. Grafomania będzie!

A ten powrót do rzeczywistości z Tekilą to co?


"W kawiarnianym dymie"

To ładne, choć ta śmierć w ostatniej strofie nie bardzo czytelna.



---------------------------------------------


W sumie jak dla mnie wszystko ponad przeciętną, autor kreuje swój świat
(kawiarnia, papierosy, alkohol), a miesza to z naturą i historią, które na
pierwszy rzut oka mają być dominujące. To dezorientuje i burzy harmonię
wierszy. Ciekawe metafory przeplatane strasznymi banałami. Rada - mniej słów
(to moja uniwersalna rada), kondensacja wprowadzi więcej znaczeń.

Pozdrawiam

Krzysztof Tryk










Tomasz Warzyński:

O tym Jurorze



 
 

:::Czasami jeszcze żałuję... :::

Usiedliśmy przy ogniu i patrzyliśmy
Jak gwiazdy wirując wracają do nieba
Niesione przez dym niewidzialny w ciemnościach,
A las dookoła stanął czarnym murem.

Na pniach usiedliśmy w rozświetlonym kręgu
I ktoś gwałcił ciszę podchmielonym śmiechem,
A inni wtapiali się w ogień zamglonym spojrzeniem,
Zaś las dookoła ciepłym szumiał wiatrem.

Lecz ja wzrokiem błądziłem pomiędzy gwiazdami
Szukając tej jednej, która była nasza
I co ciągle świeci kiedy nas już nie ma.

Pamiętam noce tak do tej podobne
Gdy spałaś spokojnie na moich kolanach.
Ciekawe czy także czasami żałujesz ?
 

<i>

Ten ogń nie był taki zły, zatem przyjmuję, że P.L.
żałuje tego co mogłoby się stać, a się nie stało, choć
można to zrozumieć odwrotnie.
Autorowi udało się wywołać we mnie szereg
wspomnień związanych z operacją "Bieszczady 40",
stąd wnioskuję, że klimat zbudowany dobrze.
Troszkę razi powtórka: "usiedliśmy", "patrzyliśmy",
potem znowu "usiedliśmy".
Można ogrzać zziębnięte wspomnienia czytając ten wiersz,
jednak przez to, paradoksalnie - nie może być ponadczasowy,
dla niewtajemniczonego w intymny świat bohaterów czytelnika.
Traci także punkty przez pozornie niezwykłe zwroty (dla zakochanych),
które nie są takie bez różowej pary okularów.

</i>
 
 
 
 

:::Erotyk pijany:::

Dziwne
Jak w krwi przybywa procentów
Sześć,
          Dwanaście,
                            Czterdzieści,
                                                Erotyka !
Ogarnia nas swoim wilgotnym spojrzeniem
Rzucając twe ciało na nagi fortepian
Bym zagrał tym razem największy z utworów

Więc błądzę rękoma po klawiaturze
I czytam z nut zapisanych pomiędzy włosami
Spijając resztki z twoich bladych piersi
A każda kropla to krok do szaleństwa

Uniosłaś mnie i zawiesiłaś w powietrzu
Z coraz większą prędkością wirując językiem
Aż dla nas obojga eksplodowała
Pijacka gwiazda...
 

<i>

Dlaczego Autor nie porozmawiał z panem "Władzą" ?
On wie! Toż te procenty, ich wartości, mogą wykrzywić twarz
czytającego...
Poza tym erotyczne poczynania - całkiem erotyczne i nie niepiękne,
więc po co umieszczać je w pijanej klamerce?
Ciekawi mnie, czego resztki spijał P.L. z jej "bladych piersi".
To niedopowiedzenie nie ma tu, moim zdaniem, znaczenia.

</i>
 
 
 

:::Gorzki liryk:::

Słyszałem -
Głosy celtyckich kobiet
Oplatające skaliste wybrzeża,
Tulące się do szorstkich, góralskich twarzy.

Widziałem -
Indiańskie kobiety o orlich oczach,
Przenikające bezkresne prerie,
Oplatające dusze swych wojowników.

Przeżyłem -
Miłość Słowianki pod liściami dębu,
Zrodzoną w głębi cienistej puszczy,
Gorącą wewnętrznym żarem poezji.

Lecz teraz zanurzam się w kolejnej kawie
I tęsknię za gorzkim smakiem nikotyny.
Nie mogę zapalić bo przecież rzuciłem
Dwa lata temu... Pamiętasz ?
 

<i>

Podoba mi się, stąd - nie będę zbyt wiele komentować.
Razi jedno zająknięcie "o orlich".
(Bezpośredni, końcowy zwrot do nieistniejącej fizycznie
adresatki tego wołania serca P.L. - niech już będzie...)
 
 

Tomasz Warzyński

</i>