Zielone drzewko.
Z aniołem u góry.
Armada bombek,
w kolorach tęczy.
Opasane tęsknotą -
Bólem.
Oświetlone łzą,
w oku zastygłą.
Wyrosło nagle,
po tamtej stronie.
W kamiennym przeciągu,
skostniałych oddechów.
Gdzie żaden przechodzień,
nie mówi - Dzieńdobry.
A pies -
Z kulawą lapą,
liże twoje czoło.
Na znak pokoju.
W świetle -
Wigilijnej gwiazdy.
Tekst pochodzi ze strony 5000słów
Prawa autora tekstu zastrzeżone