Mirosław Płowiec - teksty


Mirosław Płowiec jest studentem SGH w Warszawie. Urodził się w 1980 roku. "W czepku" - jak sam twierdzi. Kontakt z Autorem: dewot@box43.gnet.pl.

NIEDOBRZE BYĆ NIEMCEM





7 lipca 1999, środa

Chyba najlepszy dzień w moim życiu ! Dostałem się na studia do Warszawy ! Cóż za cudowny prezent na dziewiętnaste urodziny ! (...) Przed chwilą wyszła Magda - moja obecna dziewczyna. Od niej również dostałem piękny podarunek - coś o czym wielu chłopaków może tylko pomarzyć ! Odważny prezent, jak na szesnastolatkę. No ale w końcu znamy się już dosyć długo... Dzwoniła też Kaśka z życzeniami. Najprawdopodobniej zobaczymy się w te wakacje - w Tucholi. Aż boję się myśleć, co będzie, jeśli uczucia znowu odżyją... (...)


10 lipca 1999, sobota

11:45 PM. Leżę sam w łóżku i w słabych warunkach oświetleniowych próbuję coś napisać.

* * *
(...) A zatem Magda wyjeżdża do Krakowa - do rodzinki i Arturka ( były chłopak ). Obiecała, że nie będzie z nim spać. Ja nic nie obiecywałem. A 24 lipca jadę z Piotrem i Dominikiem do Tucholi. Wymusiłem na niej obietnicę, że we wrześniu spotkamy się " jak gdyby nigdy nic - jakbyśmy się nie widzieli dwa dni ". Czuję się jak Otto von Bismarck w latach '80 poprzedniego stulecia. Związek z Rosją... tfu ! z Magdą upada, z powodu mego wyjazdu do Austrii - tfu !! - do Warszawy. Rosja natomiast niebezpiecznie zbliża się do Chin, czyli Krakowa. Do tego zainteresowanie mną wykazały Włochy - Kaśka. Nic dziwnego - Cesarstwo Niemieckie to przecież potęga ! Od miesiąca prowadzimy rozmowy wstępne.

No ale że mam poglądy konserwatywno - liberalne, to próbuję przedłużyć ( głównie dla własnej wygody ) związek z Magdą. Pozwoliłem jej chodzić z Arturem, jeśli będzie tego bardzo chcieć ( no bo po co ma się dziewczyna ograniczać, skoro ja zdradzę ją w Tucholi przy pierwszej lepszej okazji ), ale pod warunkiem, że mi się potem do tego przyzna ( żebym na idiotę nie wyszedł ). Poza tym nie może z nim spać, i w ogóle najlepiej bym się czuł, gdyby się DO NIEGO NIE ZBLIŻAŁA ! I mam iluzję, że to się uda, bacząc na wszystkie przyjemne chwile, które ze mną przeżyła. Ale ostatnio powiedziała, ze z Arturkiem też jej nie było źle ( wierzę jej, bo z wielkim przekonaniem to rzekła ).

Jak widać cała moja misterna dyplomatyczna konstrukcja jest wewnętrznie sprzeczna i grozi zawaleniem. I jeśli historia się powtórzy ( a lubi to robić ), i Włochy ( Kaśka ) zawiodą, jak w 1915, to przegram wojnę... Ale co tam - zostanę się sam z Warszawą, rozpocznę od nowa zbrojenia i za jakiś czas znowu przypuszczę atak. Ale Rosji atakował nie będę, bo się kiepsko na tym wychodzi. Z Rosją ( Magdą ) trzeba w dobrych stosunkach żyć, mimo że dzieli nas przepaść ideologiczna ( czy raczej intelektualna ). Tak więc we wrześniu zrobimy małe Rapallo i pożyjemy w zgodzie póki nie dokona się mój anschluss do Warszawy ( październik 1999 ). (...)





8 sierpnia 1999, niedziela

Zdrada ! Delegatka Włoch na kongres w Tucholi prowadza się jawnie z jakimś Angolem przebrzydłym !!! A ja robiłem sobie takie nadzieje ! A więc jednak ! Historia się powtarza ! Pociesza mnie jedynie fakt, że Kaśka jest brzydsza niż w zeszłym roku. Może jednak uda się zawrzeć jakiś sojusz, albo chociaż pakt reasekuracyjny, tak jak z Rosją... A jak nie, to o wygraniu wojny mogę sobie tylko pomarzyć. A tym cholernym makaroniarzom już nigdy nie zaufam ! Anglicy pewnie ich wystawią, ale ja wtedy z pomocą nie przyjdę !


5 września 1999, niedziela

Z Tucholi wyjechałem dwa dni przed czasem. Nie wytrzymałem nerwowo. Z Kaśką oczywiście nic. Załatwiam więc z Warszawą - mam już mieszkanie. Na ulicy Madalińskiego ( czy to nie ten od barskiej i kościuszkowskiego? ). Całkiem przytulne.

Rosja zrobiła nieprzewidziany wybryk. Spotkaliśmy się pod Genuą ( w Rapallo, w budynku liceum im. H. Sucharskiego ) i podpisaliśmy wstępne porozumienie. Wszystko się jak najlepiej układało, aż tu nagle Rosja mówi, że ona żadnego traktatu ratyfikować nie będzie ! Bo większe perspektywy widać w porozumieniu z Chinami !!! Impas totalny. Próbowałem tłumaczyć, namawiać, prosić - nic z tego. Rozpatrzyła moje argumenty, ale widocznie Chińczycy mają jakiegoś asa w rękawie. To nic, że Chiny są zacofane, a cesarz skończył tylko zawodówkę. Tak jak dla mnie historycznym sojusznikiem jest Austria ( Warszawa ), tak dla Magdy są Chiny ( Kraków ). I właściwie trzeba jej przyznać rację - proponowany przeze mnie układ był korzystny głownie dla Rzeszy.

No trudno. Skoro raz zmieniliśmy historię, trzeba brnąć dalej. Ósmego września oficjalnie kończymy obrady w Rapallo. Rosjanie mają 10 września święto narodowe, ale ponieważ ja wtedy będę już w Austrii, to okolicznościowe podarunki wymienimy w ostatni dzień obrad. Może skłoni to Rosję do przeanalizowania swego stanowiska, a już na pewno przekona do podpisania paktu o nieagresji...


11 października 1999, poniedziałek

Przeżyłem anschluss czyli immatrykulację. Na szczęście nie doświadczyłem jeszcze represyjnej polityki starszych roczników. Ale jak mówią - dobre złego początki. Jeśli idzie o stosunki międzynarodowe, to podpisałem z Rosją układ o wzajemnej przyjaźni i współpracy. Nie jest to szczególne osiągnięcie, biorąc pod uwagę fakt, iż Rosjanie cały czas są w komitywie z Chińczykami. Ale przynajmniej mam pewność, że nie poślą mi niespodziewanie bomby wodorowej...

Mimo wszystko wiadomo, że czasy ścisłej współpracy i wzajemnego wsparcia minęły bezpowrotnie. Szkoda. Ku chwale tamtych czasów, komisja niemieckiego Ministerstwa Propagandy (pod przewodnictwem Jerzego Połomskiego), wydała skierowaną do przyjaciół ze wschodu pieśń pt. "Nie zapomnisz nigdy". Pewnie - dla mnie najwygodniej jest obwiniać za wszystko Rosję, ale wiem przecież, że winna jest tutaj wyłącznie sytuacja geopolityczna.

Zaczynam naprawdę poważnie myśleć nad zmianą narodowości - Niemców nikt nie lubi, a na dodatek przegrywają wszystkie wojny...






Aby przeczytać komentarze jurorów dotyczące powyższych tekstów, należy kliknąć tutaj.

Teksty pochodzą ze strony 5000słów.
Prawa autorów wszystkich tekstów na stronach 5000słów zastrzeżone (kopiowanie, publikacja, publiczne odczyty w całości lub fragmentach tylko za zgodą autorów)


Czas utworzenia pliku: niedziela, 26 września 1999 roku. Godzina 21:44:00.