WebReporter

Cofnij
Strona g│≤wna
Poprzedni artyku│NastΩpny artyku│


-= FORUM =-
WebReporter nr 10 - 1999.11.15 Defetysta

Internetowy przewr≤t?

Obserwuj▒c szybki rozw≤j technologii komputerowych, a wraz z nimi nowych twor≤w, w tym chyba najwiΩkszego - Internetu - jeste╢my tak zafascynowani pozytywnymi aspektami tego┐ rozwoju, ┐e zdajemy siΩ nie dostrzegaµ szerokiego cienia niebezpiecze±stw, krocz▒cego tu┐ za rozpΩdzon▒ machin▒ postΩpu. Spektakularne przemiany, kt≤rych naocznym ╢wiadkiem chcia│by byµ pan Witold ªwirski, nie wydaj▒ mi siΩ byµ a┐ tak nieodzowne dla codziennego ┐ycia. Dlaczego?

Wystarczy rozejrzeµ siΩ wok≤│ siebie, przyjrzeµ siΩ znajomym, bliskim. Zabiegani, zapracowani, zestresowani, goni▒cy za sukcesem i zwi▒zanymi z tym profitami, sprawiaj▒ wra┐enie jakby nic innego opr≤cz pracy ich nie interesowa│o. Owszem, spΩdzaj▒ czas wolny na spacerach, sobotnich seansach filmowych czy nauce gry w tenisa ziemnego, lecz zdarza siΩ to coraz rzadziej. Czy sytuacja, w kt≤rej pracownik zostanie w swoim w│asnym domu pod│▒czony do globalnej sieci - bo przecie┐ dla pracodawcy nie bΩdzie mia│o znaczenia gdzie znajduje siΩ jego "robaczek" - bΩdzie faktycznie z korzy╢ci▒ dla tego drugiego?

Wyobra┐am sobie, jak co dzie± rano wstajΩ i szykujΩ siΩ do pracy: uruchamiam ukochany komputerek, pod│▒czam siΩ do sieci... i ju┐ mogΩ zabraµ siΩ do swoich codziennych obowi▒zk≤w. W miΩdzyczasie wysy│am zam≤wienie z list▒ zakup≤w do firmy kurierskiej, kontaktujΩ siΩ z bankiem w sprawie zaleg│ych (?) rachunk≤w, w przerwie na obiad (e-lunch?) spotykam siΩ w cybernetycznej kawiarni ze znajomymi (niekoniecznie z pracy). Po po│udniu wracam do pracy, a wieczorem po pracy wracam... o, przepraszam - od│▒czam siΩ od sieci i jestem w domu. Uff, mimo wszystko taki dzie± pracy niewiele siΩ r≤┐ni od tradycyjnego. Oczywi╢cie zaoszczΩdzi│em mn≤stwo czasu - nie musia│em staµ w korkach, ani w kolejce w banku, ani w sklepie... ZaoszczΩdzony czas spΩdzi│em w pracy (zarobi│em dodatkowe pieni▒dze?). Wieczorem kolacjΩ zjem w domu, mo┐e obejrzΩ jeszcze co╢ w TV (a zreszt▒ po co, skoro wszystkie interesuj▒ce mnie wiadomo╢ci otrzyma│em ekspresowo e-mailem, film te┐ mogΩ obejrzeµ w sieci).

Po tak pracowitym dniu przyjdzie nastΩpny. I tak przez ca│y tydzie± (z wyj▒tkiem niedziel?), miesi▒c, rok... Praktycznie zamkniΩci w komputerowo sterowanych domach, z cyfrowymi │▒czami wideofonicznymi do kontaktu ze ╢wiatem zewnΩtrznym. Bez ┐ywego kontaktu z drugim cz│owiekiem (chyba, ┐e raz na rok ze specem od elektroniki, kt≤ry w│a╢nie przyszed│ na przegl▒d cybernetycznego pieska). Czy o to tu w│a╢nie chodzi? Czy a┐ tak bardzo jest nam, ludziom, ze sob▒ ╝le, ┐e d▒┐ymy do fizycznej izolacji od siebie samych? To co to bΩdzie za ┐ycie?

PozwolΩ sobie zacytowaµ fragment z tekstu pana Witolda ªwirskiego: "Przemiany, kt≤re siΩ dokonaj▒, bΩd▒ spektakularne. Straci na znaczeniu transport ludzi do i z pracy. Dla wielu pracodawc≤w obojΩtne bΩdzie miejsce zamieszkania ich pracownik≤w. Ludzie z zat│oczonych miast przenios▒ siΩ na dalekie przedmie╢cia lub wrΩcz na wie╢. Straci te┐ na znaczeniu transport produkt≤w do sklep≤w, a wzro╢nie znaczenie firm kurierskich dostarczaj▒cych towar wprost z fabrycznych magazyn≤w do detalicznego odbiorcy. Oczywi╢cie murarz czy hydraulik nigdy w Internecie nie bΩdzie pracowa│, jednak to tam bΩdzie szuka│ ofert pracy, to w Sieci bΩdzie reklamowa│ swoje us│ugi i znajdowa│ klient≤w na nie. Zmiany dotkn▒ ca│ego spo│ecze±stwa."

Te przewidywania wydaj▒ mi siΩ dosyµ prawdopodobne - i czarne jak noc listopadowa. Oto jawi siΩ obraz spo│ecze±stwa podzielonego na dwie kategorie: pracownik≤w tylko umys│owych i tylko fizycznych. "M≤zgowcy" ca│y czas spΩdzaj▒ przed komputerami pracuj▒c dla swoich potΩ┐nych pracodawc≤w z sieci. "Fizyczni" dostarczaj▒ umys│owym ╢rodk≤w niezbΩdnych dla ich normalnej egzystencji - g│≤wnie po┐ywienia. W ko±cu dojdzie do sytuacji, ┐e jedni nie bΩd▒ mogli obej╢µ siΩ bez drugich. Strach pomy╢leµ co by by│o gdyby... Do╢µ. Nie mam zamiaru bardziej do│owaµ szanownych czytelnik≤w. Czarniejsze wizje mo┐emy odnale╝µ w literaturze fantastycznej czy w filmach science-fiction. Mam nadziejΩ, ┐e ┐adna z nich siΩ nie spe│ni; ┐e pomimo globalnej komputeryzacji i "z│apaniu w sieµ" ca│ego ╢wiata pozostaniemy sob▒.

[spis tre╢ci][do g≤ry]