Framzeta
Pismo SF FRAMLING. Numer 5 [pa┐dziernik-listopad 1999]

Poprzednia strona Spis tre╢ci NastΩpna strona


24a.jpg (13101 bytes) Micha│ Maracewicz

Oni

ONI s▒ w╢r≤d nas!!!

Znowu? - westchniesz, znu┐ony czytelniku, i bΩdziesz mia│ 158% racji. Tym razem nie ma siΩ z czego cieszyµ. ╙w brak powod≤w do rado╢ci jest zas│ug▒ Roberta Rodrigueza, re┐ysera filmu Oni (The Faculty). Tak, tak, tego samego Rodrigueza, kt≤ry mistrzowsko wykpiwa│ wszelkie schematy w takich dzie│ach jak Desperado czy Od zmierzchu do ╢witu. Id▒c na jego najnowszy film, spodziewa│em siΩ obejrzeµ kolejn▒ genialn▒ parodiΩ - tym razem kina SF. Niestety. Mistrz z jakiego╢ nieodgadnionego dla mnie powodu postanowi│ nakrΩciµ gniota. Trzeba przyznaµ, ┐e sztuka ta uda│a mu siΩ znakomicie.

Prawie zgodnie z zasad▒ Hitchcocka, film zaczyna siΩ katastrof▒, a p≤╝niej jest coraz gorzej. Na dzie± dobry mamy scenΩ rodem z kiepskich thriller≤w o psychopatach. My╢limy sobie - bΩdzie lepiej. I ╢ledzimy z niesmakiem wt≤rn▒ do b≤lu historiΩ opanowania pewnej szko│y ╢redniej przez kosmit≤w, potrafi▒cych przybieraµ ludzk▒ postaµ. Przygl▒damy siΩ beznamiΩtnie wysi│kom grupki nastolatk≤w, kt≤rzy podejmuj▒ walkΩ z naje╝d╝cami. Oraz ╢miejemy siΩ przez │zy z ┐enuj▒cego zako±czenia.

Niemo┐liwe! - zakrzykniesz, drogi czytelniku. - Czy naprawdΩ nie ma tam nic godnego uwagi???

24b.jpg (8752 bytes)No wiΩc a┐ tak ╝le nie jest. W paru miejscach widaµ, ┐e ten film jest dzie│em cz│owieka, kt≤ry nakrΩci│ Od zmierzchu do ╢witu. Chocia┐by w sposobie, w jaki traktuje bohater≤w owej historii. »eby nie zdradzaµ szczeg≤│≤w, powiem tylko, ┐e lepiej siΩ do nich zbytnio nie przywi▒zywaµ (co nie oznacza braku happy endu, o nie!).

Niez│a jest te┐ muzyka. Ci, kt≤rzy interesuj▒ siΩ rockiem i ogl▒daj▒ czasem VivΩ II, mieli pewnie okazjΩ zobaczyµ ╢wietnie unowocze╢nion▒ wersjΩ Another Brick in the Wall zespo│u Pink Floyd. Utw≤r ten jest znakomicie wykorzystany w filmie i scenΩ, podczas kt≤rej atakuje nasze uszy z g│o╢nik≤w, w dobrym kinie ogl▒da siΩ z niek│aman▒ przyjemno╢ci▒. MuszΩ te┐ uczciwie przyznaµ, ┐e dobrych scen jest wiΩcej. S▒ to jednak pojedyncze pere│ki p│ywaj▒ce w morzu ... eee ... scen nienajlepszych, ┐eby nie u┐yµ innego sformu│owania. Osobi╢cie naliczy│em takich pere│ek sze╢µ. Czy warto dla nich mΩczyµ siΩ przez dwie godziny, ka┐dy musi oceniµ sam. Ja z chΩci▒ obejrza│bym zmontowany z nich kilkunastominutowy wideoklip, ale Onych w ca│o╢ci na pewno po raz drugi nie obejrzΩ.

WiΩc je╢li chcesz zobaczyµ koktajl przyrz▒dzony z Inwazji porywaczy cia│, W│adcy marionetek i Beverly Hills trudny-do-zapamiΩtania-numerek, doprawiony do smaku szczypt▒ Z archiwum X i Pi▒tku 13-ego, zapraszam do kin. Jednak ja sugerowa│bym w zamian chocia┐by wycieczkΩ do najbli┐szego parku. Samo zdrowie, a i o silne wra┐enia nietrudno - zw│aszcza po zmroku. Bo przecie┐ oni s▒ w╢r≤d nas...


Poprzednia strona Spis tre╢ci NastΩpna strona