|
Rajd Paryz-Dakar-Kair. Niespodziewana przerwa. (2000-01-12)jp
Rajd - Dakar - Kair staje się niebezpieczny nie tylko ze względu na morderczą trasę i ostrą rywalizację zawodników. Organizatorów dowiedzieli się we wtorek o możliwości ataku terrorystycznego na zawodników, na terenie Nigru. Ataku miała by dokonać Zbrojna Grupa Islamska (GIA). Organizatorzy nie chcąc ryzykować skrócili rajd o pięć etapów. Aby zapewnić bezpieczeństwo zawodnikom zorganizowali most powietrzny do Libii. Dwa potężne samoloty An-124 przewożą z Niamej, stolicy Nigru, do Waw-el Kadir (Libia) 150 samochodów terenowych, 64 ciężarówki, 147 motocykli i 8 helikopterów obsługi. Rajd ma ruszyć ponownie w poniedziałek 17 stycznia. Dotychczas w ciągu sześciu dni rajdowcy przebyli 3757 kilometrów, przez Senegal, Mali i Burkina Faso, aż do Niamej. Do pokonania pozostało jeszcze sześć etapów o długości 3633 kilometrów, z czego 2834 kilometrów odcinków specjalnych. Czterej Polacy biorą udział nadal w rajdzie, pomimo odniesionych kontuzji. Najlepiej z nich spisuje się Jacek Czachor z teamu Polskiego Koncerny Naftowego zajmując 68 miejsce. Czachor i Dąbrowski z PKN narzekają, że z rajdu robią się mistrzostwa Polski. Dwaj pozostali Polacy, Więckowski i Piątek z Lublina, próbują ścigać się z nimi. Niestety nie przynosi to im korzyści. Obaj przekoziołkowali z motorów odnosząc przy tym rany. Dariusz Piątek ma pękniętą rzepkę kolanową i drętwieje mu ręka. Obaj zawodnicy stracili przytomność na 10 minut. Pozostaje nam tylko życzyć im wytrwałości w dojechaniu do mety rajdu, którą chcą osiągną Czachor i Dąbrowski. Miejsce się dla nich nie liczy. Chcą ukończyć rajd. W imprezie liderami są Kenjiro Shinozuka (Japonia) jadący Mitsubishi Pajero i Juan Roma (Hiszpania) na motocyklu KTM.
|
|