Janet Frame "Na Wyspę-Teraz"
Kilka lat temu miałam okazję obejrzeć znakomity film Jane Campion - "Anioł przy moim
stole", którego scenariusz powstał na podstawie autobiografii nowozelandzkiej pisarki - Janet
Paterson Frame. Poza artystycznymi walorami filmu bardzo zainteresowała mnie postać jego
głównej bohaterki.
Historia Janet Frame jest wspaniałym materiałem na film: uzdolniona i obdarzona bujną wyobraźnią, ale bardzo zakompleksiona córka kolejarza zdobywa wykształcenie, jednak po nieudanej próbie samobójczej trafia do szpitala psychiatrycznego, gdzie spędza wiele lat leczona elektrowstrząsami, z diagnozą "schizofrenia". W międzyczasie ukazuje się jej, napisany jeszcze przed ową próbą samobójczą, pierwszy zbiór opowiadań. Po wyjściu ze szpitala Janet powraca do pisania.
Kiedy po latach, już z własnej woli udaje się do psychiatry, okazuje się, że nigdy nie miała schizofrenii...
Janet Frame opublikowała kilka powieści, zbiorów opowiadań i książek dla dzieci oraz tomik poezji i zdobyła wszystkie najważniejsze nowozelandzkie nagrody literackie.
Została także wyróżniona prestiżową nagrodą Wspólnoty Brytyjskiej.
"Na Wyspę - Teraz - pierwsza z trzech części jej autobiografii, na której oparto scenariusz wspomnianego filmu, opowiada o dzieciństwie pisarki. Jak wszystkie książki o dzieciństwie przenosi nas w nie do końca poznany dziecięcy świat pełen marzeń, lęków i nieporozumień.
Akcja dzieje się w Nowej Zelandii, w latach dwudziestych i trzydziestych, w domu rodziny Frame'ów, która z uwagi na pracę ojca - kolejarza, przenosi się z miejsca na miejsce, odbywa długie podróże pociągami i żyje w bardzo skromnych warunkach. Sprzęty, stanowiące dobytek rodziny zostały nabyte za 25 funtów pochodzących z pożyczki państwowej "umowa została zawarta między Jego Wysokością i Samuelem George'em Frame'em", spłacanej potem przez kilka lat.
Rodzina jest dość liczna: Janet jest trzecim, z pięciorga dzieci, które przeżyły (dwoje innych, w tym siostra bliźniaczka Janet, zmarły w niemowlęctwie) ma trzy siostry i brata, cierpiącego na epilepsję. Choroba i śmierć są częstymi gośćmi w tej rodzinie - umierają w niej kolejno babcia, dziadek, ciocia Maggie, która potrafi zrobić na drutach ścieg pleciony, co jest
powodem do wielkiego podziwu, a także najstarsza siostra Janet - dynamiczna i zbuntowana Myrtle, która utonęła w wieku szesnastu lat.
Pomimo trudnych warunków, dzieci znajdują powody do radości i mogą rozwijać się
twórczo.
Matka Janet - Lottie jest "lokalną poetką", publikuje swoje utwory w miejscowych gazetach i marzy o wydaniu zbioru wierszy. W jej ślady szybko idą córki, wysyłając swoje wiersze do gazety, publikującej twórczość dzieci.
Książki, poezja i słowa odgrywają w ich życiu bardzo ważną rolę, a postacie z książek czy wierszy czasami nie ustępują rangą postaciom rzeczywistym. Wyobraźnia, wrażliwość na piękno, znaczenie drobnych, niedocenianych nieco w dzisiejszym świecie szczegółów i inwencja twórcza młodych, a także tych starszych bohaterów książki skłania do refleksji nad tym, jak dużo straciliśmy, zyskując to, co mamy obecnie...
Nie ma już świata, w którym ludzie przywiązują wagę do używanych słów, zachwycają się zapachem kwiatów na łące, smakiem "kandyzy" czy "aksamitną" sierścią "bydlaczków" na pastwisku, a powodem do dumy jest umiejętność dziergania ściegiem plecionym, czy (bezpłatne!) opublikowanie wiersza w lokalnej gazetce.
Nie sądzę, żeby książka zachwyciła każdego, bez względu na zainteresowania, jednak polecam ją wszystkim czytelnikom, którzy lubią historie autobiograficzne, "grzebanie w lamusach" i zaglądanie przez ramię tworzącemu pisarzowi, choć w tym przypadku będzie to "pisarka potencjalna".
Pewne zastrzeżenia budzi jedynie tłumaczenie tytułu, który w oryginale brzmiał "To the Is-Land" jednak tytuł ten istotnie jest tak trudny do przetłumaczenia na język polski, że "Wyspa-Teraz" to całkiem niezłe wyjście.
Janet Frame "Na Wyspę-Teraz", wyd. Zysk i S-ka, Poznań, 1999, s.175.
|