www.4x4.pl serwis motoryzacyjny

baner reklamowy
serwis motoryzacyjny


 


 

VW "słoneczny" Dune   (2000-02-09)
pw

Czy New Beetle mógł się komuś wydawać samochodem zbyt ponurym? Raczej nie, ale na wszelki wypadek VW zaprezentował zbudowane na jego bazie studium Dune, z którego wprost kipi radość życia.


"Słoneczny" Garbus, bo tak trzeba nazwać auto, którego nazwa lakieru to "Sunrise yellow", zaprezentowany został podczas salonu samochodowego w Los Angeles, a więc w miejscu, gdzie prawie przez cały rok można się cieszyć wspaniałą pogodą. Czym się różni Dune, od standartowego modelu? Już od razu widać, że jest to auto uterenowione. Nie można przecież nazwać samochodu klasy kompaktowej pełnoprawnym offroadowcem. Nie pozwalają na to po prostu jego wymiary. Te jednak w stosunku do cywilnych wersji New Beetle trochę się różnią. Przede wszystkim auto stało się zdecydowanie szersze, bo aż o 10 cm. Nie odbije się to jednak w żaden sposób na ilości miejsca wewnątrz. Stało się to bowiem możliwe dzięki zastosowaniu znacznie szerszych błotników, które muszą teraz kryć opony o rozmiarze 235/60 R nałożone na 18-calowe, sześcioramienne, błyszczące felgi z lekkich stopów. Właśnie ten zabieg dodał Dune terenowego charakteru. Ale zmiany tutaj oczywiście się nie kończą. Teraz oglądając bryłę nadwozia możemy zwrócić uwagę na aluminiowe wstawki w karoserii. Znajdują się one na obu zderzakach i nie pełnią jedynie ról stylistycznych "wypełniaczy". Przedni fragment jest bowiem także zakończeniem spodniej osłony silnika. Tylni zaś kryje w sobie dwie chromowane końcówki układu wydechowego i małą amerykańską tablicę rejestracyjną. Ciekawostkę stanowi dach. Nie dość, że został wykonany z takiego materiału, że nawet w czasie deszczu ma nam przypominać o słońcu, to gdy to wyjdzie zza chmur, można go całkowicie zdjąć i schować do bagażnika.


Wnętrze utrzymane jest w podobnych tonacjach kolorystycznych, co zewnętrzna karoseria. Króluje oczywiście żółć, głównie na obiciach foteli i częściowo boczkach, ale tam gdzie to było naprawdę potrzebne, ze względu na możliwe zabrudzenia, zastosowano czarną tapicerkę. Tylne fotele mają niezwykle fikuśną prostkątną, kanciastą formę. Gdyby nam się zamarzyło przewieźć coś większego na małą eskapadę "we dwoje", możliwe jest ich wyjęcie. Konsola przednia uległa niewielkim zmianom, głównie kolorystycznym, całkowicie za to zmieniono zegary. Zamiast jednego pojawiły się trzy i tu nieodparcie nasuwa się porównanie z Porsche. Identycznie jak tam mamy bowiem jeden duży zegar i dwa mniejsze, tutaj jednak zamiast obrotomierza centralne miejsce zajmuje system nawigacyjny.


Dune napędzany jest pięciocylindrowym silnikiem o pojemności 2.3 litra, znanego już i z Golfa i z Passata. Motor ten osiąga moc maksymalną 150 KM przy 6000 obr/min i maksymalny moment obrotowy 205 Nm przy 3200 obr/min. Napęd Garbusa przenoszony jest poprzez 6-biegową skrzynię biegów na wszystkie koła (układ 4-Motion znany z Golfa).


Mimo, że Dune jest tylko studium, na pewno przyjąłby się na rynku, także europejskim. Na razie pozostaje jednak tylko inspiracją dla firm tunningowych.






zdjęcia: