Fantastycznie! Serwis dla miłośników SF
Matura 2000 reklama
MAGAZYN.pl -> Fantastycznie -> Publicystyka
-
-

NOWOŚCI S-F
PROGRAM TV, KINO, VIDEO
PUBLICYSTYKA
KSIĘGARENKA ZA ROGIEM
POLECAMY
LISTY Z LABORATORIUM
NIESAMOWITE, TAJEMNICZE, ZAGADKOWE
GALERIA
KOMIKS
KONKURS
LINKI
-
Publicystyka


Anno Nostradami
Kobieta z wysokiego zamku
Małgorzata Wilk

No i skończył się ów rok pamiętny 1999 - rok, w którym miało dojść do końca świata, kiedy to miała zaatakować pluskwa milenijna, rok, który dla mnie bardzo szczególnie wiąże się z fantastyką. No bo to i Kosmos 1999 - czy ktoś to jeszcze pamięta, oprócz mnie i niejakiego Michała Dagajewa, rzecz jasna - oraz narodziny naszego ulubionego magazynu internetowego Fantastycznie. W tym roku też zakończyłam moje wieloletnie boje na polu naukowym - obroniłam pracę magisterską, rzecz jasna również związaną z fantastyką. Koniec świata jakoś nie przyszedł ani 7, ani 12 lipca, ani 11 sierpnia, ani tym bardziej 31 grudnia. Nie zauważyłam też jakichś szczególnych zmian związanych z nadejściem długo oczekiwanego magicznego roku 2000. Ani świat nie wygląda zupełnie inaczej, niż wyglądał, ani nic szczególnego się nie wydarzyło.

Bo to i w fandomie te same przepychanki, te same niesnaski, aż przykro czytać kolejne listy otwarte i wzajemne obrzucanie się wyzwiskami. Kiedyś mnie to nawet bawiło, dziś jednak bardziej zdaje mi się, iż jest to wysoce szkodliwe. Nie będę się jednak do tego wszystkiego mieszać, ni mój głos dokładać do dyskusji owej nie mającej końca. Sensacji większych na rynku wydawniczym nie było - poza błyskotliwym debiutem Ani Brzezińskiej, która swym pierwszym opowiadaniem zdobyła Zajdla. Stara gwardia od czasu do czasu daje głos i możemy przeczytać to jakąś powieść Huberatha, to Sapkowskiego, to Ziemkiewicza, to Kołodziejczaka, to Wolskiego. Na konwentach spotykamy tych samych ludzi, tzn. głównie, bo szczęśliwie nowego narybku nie brakuje. Największą zmianą na rynku czasopism było chyba przejście Fenixa spod opieki Prószyńskiego, nieco im czasem chyba podcinającej skrzydeł, do wydawnictwa Mag, od lat skutecznie wydającego Magię i Miecz, poświeconą głównie RPG. Nowe pismo Portal, którego drugi numer właśnie się ukazał, również traktuje głównie o RPG. Moje ulubione pismo mojej ulubionej księgarni wysyłkowej Verbum II, Sfinks, wychodzące niestety nawet bardziej nieregularnie niż Fenix, jest czymś w rodzaju polskiego Locusa. Warto również odnotować pojawienie się na rynku krakowskiego Hyperiona, wydawanego przez Wydawnictwo Urocza, z solidną dawką znakomitych opowiadań.

No i nagle zrobiło się z tego mojego felietonu podsumowanie roku minionego. Nic w tym jednak dziwnego. Jak okiem sięgnąć, wszyscy teraz starają się podsumować ten rok, rzekomo kończący ubiegłe tysiąclecie. Muszę się przyznać, że i mnie nachodzą takie myśli końcowo-wiekowe, findesieclowe, jak to się w eleganckich kręgach mawia. Znak to niechybny, że coś się kończy, jakaś epoka dobiega końca. Co nam przyniesie? Niby nic się nie zmieniło, a jednak świat wygląda zupełnie inaczej, niż ja go sobie wyobrażałam 20 lat temu. Ech, co to były za czasy, chyba patrzyliśmy wtedy z większym optymizmem w przyszłość, chyba oczekiwaliśmy, że nastąpi większy skok technologiczny, że będziemy mieli bazy na księżycu, że człowiek postawi wreszcie stopę na piaskach Marsa, że zajdziemy dalej w eksploracji głębin morskich. A tymczasem mamy więcej problemów, ot choćby AIDS.

Ale ja wcale nie o tym chciałam pisać. Wszyscy dokonują na zakończenie roku podsumowań, ale histeria związana z rokiem 2000 i końcem świata jakby opadła. Nikt chyba już nie przejmuje się pluskwą tysiąclecia - choć w miesięczniku styczniowym ŚKF napisali, że pierwszą ofiarą pluskwy w naszym środowisku jest Michael Swanwick (m.in. Córka żelaznego smoka i Stacje przypływu, obie w wydawnictwie Mag), który został wezwany do pełnienia służby sędziego przysięgłego podczas rozprawy 3 stycznia roku 1900. Daj nam Boże tylko takie ofiary. A propos pluskwy, to na serio rozważałam pomysł przebrania się za pluskwę na bal sylwestrowy, dumnie prezentując na piersi moją kolekcję znaczków z pluskwą, ale jakoś nie bardzo wyszło. Tedy, po raz pierwszy, przedstawiam w internecie moje piękne pluskiewki.

Moje piękne pluskiewki Może ja też poddaję się ogólnie panującym nastrojom, ale wydawało mi się, że rok 2000 będzie pod jakimś względem niezwykły, ale to zapewne tylko magia tej okrągłej cyfry. Pisał już o tym Andrzej Sapkowski w artykule do Playboya, pisali ostatnio chyba wszyscy. Zbyt wielką wagę nadal przywiązujemy do podziału na epoki. Wszelkie tego typu podziały, np. w literaturoznawstwie rozpoczynanie Romantyzmu datą wydania Ballad i romansów Mickiewicza, a Pozytywizmu datą wybuchu Powstania Styczniowego, są czysto arbitralne. Ogólnie znana jest również teza, że tak naprawdę wiek XIX zakończył się I Wojną Światową, zaś według niektórych wiek XX zakończył się w roku 1989 wraz z upadkiem komunizmu. Ciekawe, na ile Indianie w dzikich puszczach Amazonii, czy na dalekiej Alasce zdają sobie sprawę z upływu czasu. Albo w Tybecie? Nota bene, czas jest chyba wynalazkiem wiecznie się gdzieś spieszących Europejczyków. Wszystkie ludy tzw. pierwotne mają zupełnie inne poczucie czasu niż my. I to nie tylko związane z precyzyjnym odliczaniem sekund, minut i godzin. Kto tak naprawdę przejmuje się rokiem 2000? Właściciele pecetów (i ich producenci) oraz miłośnicy fantastyki.

Wracajmy jednak do podsumowania roku 1999; Był fandom, był rynek wydawniczy - wszędzie nihil novi sub sole. Choć może to ja znowu niedokładnie patrzę; w fandomie dużo się dzieje, stale organizowane są nowe konwenty, a stare mają się dobrze. Fandom warszawski po latach uwiądu nagle odżył, główna zasługa w tym chyba Szamana, obranego Prezydentem Fandomu Polskiego na ostatnim Nordconie, oby nam długo panował. Choć nie wolno nam zapomnieć o Sobotach z Fantastyką, organizowanych w połowie lat 90-tych przez Tomka Kołodziejczaka w klubie oficerskim i kinie Grunwald, za co zresztą został uhonorowany tytułem fana roku. Na rynek księgarski też nie wolno narzekać. Książek wychodzi tak wiele, że przeciętny czytelnik nie jest w stanie zorientować się w tym wszystkim, dlatego czytamy dla Was te wszystkie (no, prawie wszystkie) książki, aby dopomóc Wam w dokonaniu właściwego wyboru. Powieści i opowiadania polskich pisarzy radzą sobie również całkiem dobrze, można by nawet rzec, że bardzo dobrze. I tu znowu nic nowego - Jacek Inglot od lat już kilku stale wieszczy koniec fantastyki, a Rafał Ziemkiewicz przewiduje jej rozkwit. Czytajcie fanziny, zwłaszcza Miesięcznik ŚKF, (jest w internecie, niestety z poślizgiem: http://gate.math.us.edu.pl/~pcholewa) Informator GKF. Wysokonakładowe pisma za często bywają mównicą dla ich redaktorów naczelnych, więc dla poznani racji wszystkich zaangażowanych stron warto sięgnąć też po fanziny.

Co ciekawego było na ekranach kin? Nadal gry komputerowe przerabiane na filmy kinowe, kto wie, może niebawem czeka nas serial TV Wing Commander? Była już gra Mortal Kombat, potem film Mortal Kombat i Mortal Kombat: Annihilation oraz wreszcie serial. Co dalej? Ciekawe są również dzieje filmu Total Recall; było sobie opowiadanie Philipa Dicka (tytułu teraz nie pomnę) ("Przypomnimy to panu hurtowo" - przyp. redakcji), przerobiono je na scenariusz filmowy, potem Pierce Anthony (nie mylić z Anthonym Piercem, jak go swego czasu przemianowało wydawnictwo Amber w pewnej trylogii) napisał powieść ze scenariusza. Niedawno natomiast Amerykanie pokusili się o serial Total Recall 2070. Zdążyłam już obejrzeć ze 3 odcinki na niemieckiej telewizji i nie dziwię się wcale brytyjskiemu magazynowi Starburst (do dostania w sieci Empik), który twierdzi, że serial jest po prostu nudny i zrezygnowano z niego po jakichś 13 odcinkach. Ale telewizja raczej nas nie rozpieszcza, jeśli chodzi o seriale Science Fiction. Star Treki pozdejmowane (tzn. na Polsacie 2 chyba jeszcze puszczają Deep Space 9, ale nie wiem, czy w końcu tym razem dokończą. TVN natomiast również nie dokończył The Next Generation, a Canal+ jakby się obraził na Voyagera), Babylon 5 zakończony na 4 sezonie, Pierwsza fala i Ciemne niebo chyba się nie przyjęły, Ziemia: Ostatnie starcie też jakoś tak nagle przerwali, choć serial z odcinka na odcinek się robi coraz lepszy - dlatego jakoś tak się dziwnie składa, że wszystkie seriale science fiction oglądam na niemieckiej telewizji. No i niestety, wszędzie królują seriale przygodowe i fantasy. Choć polecam ponownie Kameleona na Naszej TV i RTL7. Zwracam już teraz również uwagę na nowy serial (w USA leci obecnie już drugi sezon) o podróżach w czasie, Seven Days. Tytułowe siedem dni to właśnie okres, o który można się cofnąć w czasie bez zużywania nadmiernych ilości energii. Maszyna czasu została zbudowana oczywiście w oparciu o technologię kosmitów z Roswell.

No i znowu się rozgadałam, mój felieton coraz bardziej zaczyna przypominać strumień świadomości, niż przemyślany materiał - miało być o kinie; Niektórzy uważają, że tylko 3 filmy zasługują na uwagę - Gwiezdne Wojny Epizod Pierwszy: Mroczne Widmo, Matrix i Cube. Wszyscy się już o nich rozpisywali, więc ja już nie będę Was tym męczyła. Był jeszcze wspomniany przeze mnie Wing Commander, był Blade - wieczny łowca, pół-wampir, polujący na inne wampiry, ten film chyba w styczniu. Był też Joe Black, czyli śmierć na wakacjach, Goście Goście II na tropach rodzinnego klejnotu, Miasteczko Pleasantville, czyli zburzenie sielankowego spokoju w serialu telewizyjnym, Mój przyjaciel Marsjanin, kiedyś, w latach 60-tych albo 70-tych był taki serial amerykański (już mówiłam - nic nowego pod słońcem), Bardzo dziki zachód, western a la Jules Verne, Nawiedzony - dom, który straszy, Lake Placid, czyli kontratak potwora z Loch Ness, Atomowy amant, czyli koniec zimnej wojny, Piekielna głębia, o zmodyfikowanych genetycznie rekinach, polujących na ludzi, Wampiry, a w nich polujący na wampiry James Woods, Trzynasty Wojownik, polujący na jakieś nieokreślone zagrożenie, I stanie się koniec, w którym Arnold Schwarzenegger poluje na Szatana, Sen Nocy Letniej, w którym Helena poluje na swojego kochanka, a na Wigilię Inspektor Gadżet, na którego też polują. W większości strasznie te wszystkie filmy ponure i nudne. Dałam się niestety skusić zajawkom filmowym i obejrzałam Schwarzeneggera; nie powiem, efekty ciekawe, momentami były jakieś przebłyski czegoś jakby głębszego, ale tylko momentami. No i niestety, Schwarzenegger był jakoś tak zupełnie nieprzekonywujący. Chyba przestałam lubić mięśniaków. Poza tym zaczęły mnie już nużyć te nastroje milenijne. Choć powiem szczerze, że całkiem dobrze się bawiłam oglądając film z Dolphem Lundgrenem, (który chyba nieco jakby stracił tej masy mięśniowej), w roli współczesnego Templariusza, broniącego świat roku 1999 przed sługami antychrysta. Zakon Templariuszy został powołany 2000 lat temu, by bronić klucza, zamykającego wrota lochów, do których został strącony antychryst. A słudzy jego tylko raz na tysiąc lat mogą walczyć z ludźmi o ów klucz. Fajne. Zwłaszcza rękawica nabijana kolcami, ponoć ulubiona broń Templariuszy. Przydałaby mi się taka na nocne powroty do domu.

Do zakończenia podsumowania roku 1999 brakuje mi niestety jeszcze 10 największych odkryć naukowych, ale tym pewnie zajmę się za miesiąc. Czołem, niech Moc będzie z Wami przez cały ten miesiąc.

Małgorzata Wilk
Magazyn Fantastycznie! nr 2/2000
www.magazyn.pl/sf

 
W numerze bieżącym:
Political correctness?
Mercedes Lackey oceniana jest zazwyczaj jako pisarka "nie najwyższych lotów"...
Ewa Pawelec, nr 2/2000

Poczytnik
Denerwuje mnie tworzenie trylogii, z których dziwnym trafem wkrótce robią się stulogie...
Romuald Pawlak, nr 2/2000

Anno Nostradami
No i skończył się ów rok pamiętny 1999 rok, w którym miało dojść do końca świata...
Małgorzata Wilk, nr 2/2000

Zmierzch (dobrych) bogów
Cykl Kronik DragonLance ubrany w atrakcyjne, kolorowe okładki może zachwycić prawie każdego miłośnika fantasy...
Wojciech Moszko, nr 2/2000

Nie wierz nigdy wężycy
Musi ona mieć w sobie jakiś magiczny klej, bo strasznie trudno się od niej oderwać...
Wojciech Moszko, nr 2/2000

PORZĄDEK MUSI BYĆ
Autorowi nieobca jest teoria równowagi w naturze i słyszał o groźbie energetycznej śmierci Wszechświata...
Michał M. Rokita, nr 2/2000

Mit pogranicza a la Niven
Myślę, że historie o osadnikach są w pewnym sensie kwintesencją całej idei SF...
Ewa Pawelec, nr 2/2000

Psychodeliczna podróż razy dwa
Wurt to coś w rodzaju cyberprzestrzeni, w której można przenosić się do świata snów...
Małgorzata Wilk, nr 2/2000

Mrocznie i po sarmacku
lubię książki, które dają jakiś cień szansy bohaterom...
Małgorzata Wilk, nr 2/2000

"Smoki zimowej nocy" czyli aby do wiosny
Drugi tom sagi jest drobnym krokiem naprzód w porównaniu z poprzednim...
Wojciech Moszko, nr 2/2000

Gierka o tronik
Nazwijmy ten gatunek: "fantasy płaszcza i szpady"...
Wojciech Moszko, nr 2/2000

Odcinanie kuponów czyli prequele, sequele i sidequele
Niestety, nawet moja cierpliwość do cykli ma swoją granicę...
Ewa Pawelec, nr 2/2000

Błądząc w mrokoczasie na krwiościeżkach
Motywy upadku cywilizacji skombinowane są z szaloną maszyną, która chce zawładnąć światem...
Ewa Pawelec, nr 2/2000

Kameleon Super
Czytanie biografii znanych ludzi może być bardzo pożyteczne jeśli wiele postaci i wydarzeń zawartych w treści książek zostało zaczerpniętych z doświadczenia autora.
Dariusz Adamus, nr 2/2000

Smok i sękaty król – Gordon R. Dickson
Człowiek z czasów nam współczesnych przenosi się w przeszłość...
Małgorzata Wilk, nr 2/2000

Dobro i zło
Tegoroczny NORDCON odbywał się pod hasłem Armageddonu, ostatecznej walki Dobra ze Złem...
Piotr W. Cholewa, nr 2/2000

Ona tak pięknie pluje...
Na jednej z planet skonstruowano skoczka - urządzenie umożliwiające pokonanie dowolnej odległości w jednej chwili...
Marek Pawelec, nr 2/2000

Najdalsza droga donikąd
Przyznam się od razu: lubię chore książki, czyli takie, które wkręcają się człowiekowi w mózg jak pasożyt i siedzą tam długo...
Jolanta Pers, nr 2/2000

W poprzednich numerach:
OSTATECZNY KRACH SYSTEMU KORPORACJI?
"Ryk tornada" był pisany w czasach gdy jeszcze nikt nie słyszał o owieczce Dolly i jej skracających się telomerach...
Michał M. Rokita, nr 1999/2000

Szpital kosmiczny
Proteusz był demonem egipskim, którego należało pochwycić w czasie snu i trzymać tak długo, aż wróci do własnej postaci. Wówczas przepowiadał przyszłość...
Małgorzata Wilk, nr 1999/2000

"Straż! Straż!"
Przekładanie tego typu twórczości wymaga nie tylko doskonałej znajomości obu języków, ale i poczucia humoru zbliżonego do autora, a jednocześnie zrozumiałego dla polskiego czytelnika.
Wojciech Moszko, nr 1999/2000

CUBE rozpruwacz
Przesłanie filmu jest jasne i oczywiste wyłożone w sposób klarowny...
Dariusz Adamus, nr 1999/2000

Coś trzeba jednak wiedzieć
Biorąc się do tłumaczenia, trzeba posiadać pewną, najlepiej rozległą wiedzę ogólną...
Piotr W. Cholewa, nr 1999/2000

Trisha sama w lesie
Po mało udanym "Worku kości" sięgałam po kolejną książkę Kinga z mieszaniną obaw i nadziei...
Jolanta Pers, nr 1999/2000

Tak postępujcie
Słowa z filmu Star Trek od dawna funkcjonują w języku amerykańskim, tak jak u nas cytaty z Kubusia Puchatka...
Małgorzata Wilk, nr 1999/2000

Robert Girardi – Duch Magdaleny
Książka szumnie mieni się "Najlepszą powieścią roku 1997" według Washington Post...
Małgorzata Wilk, nr 1999/2000

David Ambrose – Przesąd
Orson Scott Card napisał o tej książce, że jest to "najbardziej przerażająca historia, jaką zdarzyło mi się czytać w ostatnich latach"...
Małgorzata Wilk, nr 1999/2000

Glenn Cook "Zapada cień wszystkich nocy"
Początek utworu był dosyć dziwny. Przypominał raczej niewydarzone próby amatorów, niż profesjonalnie napisaną powieść...
Wojciech Moszko, nr 1999/2000

ŻYCIE, WSZECHŚWIAT I CAŁA RESZTA
Myślałam sobie, co by tu znaleźć, co by kwalifikowało noblistę Grassa jako pisarza fantastycznego...
Małgorzata Wilk, nr 11/99

John Morressy - Kedrigern na tropie wspomnień
Jest to raczej literatura podobna do filmu Goście, goście, albo do twórczości grupy Monty Python...
Małgorzata Wilk, nr 11/99

EGZEKUCJA NA EGZEKUTORZE
Toksyczne! Pod żadnym pozorem nie należy się zbliżać do tej książki...
Małgorzata Wilk, nr 11/99


Podziel się z nami swoimi uwagami. Napisz !
-
-
-
Nowości s-f | Zapowiedzi | Publicystyka | Księgarenka
Polecamy | Listy z laboratorium | X-Files | Galeria | Komiks | Konkurs | Linki
-
-
Fantastycznie | Star Wars | Zdrowie | Matura 2000 | Horoskop | Obyczaje | Humor
-
(c)1999 CATALIST Systemy Multimedialne sc