 |
Samotny Strzelec
Niesamowite, tajemnicze, zagadkowe
|
|
Bracia w Rozumie? Dariusz Adamus
Rok 1947, południowa Nevada, pustynia w pobliżu miasteczka Roswell. Wszyscy wiemy, że tego dnia i w tym miejscu coś się wydarzyło. Nie wiem, czy rozbił się tam Latający Spodek, jak twierdzą wyznawcy teorii odwiedzin z kosmosu, czy może prototyp tajnego aparatu powietrznego, czy może jeszcze coś innego. Faktem jest, że jeśli chodzi o historię badań nad UFO, zdarzenie to jest punktem ZERO. Od tego momentu aż do dnia dzisiejszego pojawiają się relacje o spotkaniach z Niezidentyfikowanymi Obiektami Latającymi, a skrót "UFO" jest chyba bardziej popularny niż ONZ.
Relacje świadków opisują różne rodzaje aktywności naszych gości: Nocne światła, Dzienne Światła, Spotkania Radarowo-Wizualne, Bliskie Spotkania Pierwszego, Drugiego i Trzeciego Stopnia. Doliczyć należy także niewyjaśnione zjawiska, których przyczynę upatruje się w działaniach Obcych. Goście z kosmosu pojawili się w idealnym momencie, gdy ludzkość odwróciła się od przygnębiającej rzeczywistości powojennego świata ku gwiazdom, w momencie gdy marzenia Ciołkowskiego i jego następców o podboju kosmosu zaczynały się ziszczać. Czyżby Obcy charakteryzowali się idealnym wyczuciem czasu i dramatyzmu sytuacji? Może obserwowali nas od dawna, ale czekali na ten moment, by się ujawnić. A może są zwykłą projekcją ludzkich lęków przed nieznanym Wszechświatem, spotęgowaną wspomnieniami niedawnej II wojny światowej i atmosferą rozpoczynającej się nowej, tym razem zimnej wojny? Nieprzypadkowo w tym okresie powstawały filmy w stylu "Inwazji z czerwonej planety".
Dlaczego zatem przylecieli i skąd o nas wiedzieli? Nasza planeta leży na odległym krańcu galaktyki, w oddaleniu od innych gwiazd. Skąd inna cywilizacja mogłaby przypuszczać, że może tu spotkać żywe istoty, skoro pierwsze sztuczne sygnały , tj. fale radiowe po pięćdziesięcioletniej zaledwie wędrówce docierały dopiero do najbliższych sąsiadów naszego Słońca? I jak mogli tak szybko zareagować? W porządku, załóżmy, że jest to bardzo stara i bardzo mądra cywilizacja, która w jakiś sposób odkryła naszą planetę (Polak
mógł odkryć planety poza Układem Słonecznym, mogli i oni odkryć naszą), wykoncypowali, że powstało na niej życie i postanowili je zbadać. Wydali dziesięcioletni budżet dwudziestu światów i przylecieli. Założyli bazę na ciemnej stronie Księżyca i postanowili, że nie będą się ujawniać. Pierwsze więc, co robią, to rozbijają jeden ze swoich pojazdów w Nevadzie. A potem dokazują na całego, a to świecą po nocach, a to w dzień, dla zabawy zaburzają lokalnie prawa fizyki (pojazdy przyspieszają od zera do prędkości ponaddźwiękowych bez charakterystycznego efektu przekraczania bariery dźwięku). Pozwalają się fotografować i obserwować na radarach i to nie tylko tych wyrafinowanych, wojskowych, ale i na cywilnych. Czyżby nie znali technologii Stealth? Pamiętacie, że radar wymyślono w 1940 roku.
Ponieważ przylecieli badać, to i badają. Niczym doktor Mengele przeprowadzają eksperymenty na ludziach i zwierzętach, wszczepiając im różne rzeczy, a inne usuwając. Pod koniec lat sześćdziesiątych w Kolorado dokonują eksperymentów na zwierzętach i porzucają je okaleczone i martwe. Dowodem na to, iż zrobili to Obcy ma być, cytuję za autorem jednej z książek, "wszystkie organy klatki piersiowej, takie jak śródmostek, usunięto z najwyższą precyzją, nie pozostawiając najmniejszych śladów krwi na skórze, sierści czy ziemi, a całej operacji i cięć dokonano za pomocą wysokiej temperatury.". Chodzi tu o to, że w 1967 lasery nie były jeszcze powszechnie stosowane. Jak na inteligentne stwory, to obcy są cokolwiek niekonsekwentni. Najpierw udają, że ich nie ma, a za chwilę zostawiają dowody, że jednak są. Ja to bym te poprzecinane krowy i świnki do oceanu, albo palił bym nimi w piecu, a jak się porywa ludzi, i eksperymentuje na nich bez ich zgody, to nie należy się potem spodziewać gorącego przyjęcia, a odsyłanie ofiar z powrotem, aby opowiadały radośnie o swoich przygodach, jest trochę strzałem do własnej bramki. Paradoksalnie, większość moich znajomych darzy sympatią potencjalnych Braci w Rozumie. A może czują się tak pewnie, że im po prostu nie zależy? Jeśli tak, to dlaczego się ukrywają?
Możliwy jest też inny scenariusz. Kosmici przylecieli i pokazali się, dogadali się z naszymi przywódcami, a oni jak to oni, stwierdzili, że jesteśmy za głupi na to wszystko i postanowili całość ukryć. Ale jak ukryć coś, czego nie da się ukryć? Już Szeherezada w jednej z "Baśni z tysiąca i jednej nocy" wskazała sposób: należy stworzyć fałszywe tropy, poszlaki coraz bardziej zagmatwane, niedorzeczne i absurdalne, aż w tym absurdzie całkowicie się zagubimy i wraz z kłamstwem odrzucimy prawdę. Czy więc jesteśmy ofiarami celowej działalności służb specjalnych?
Jestem przekonany, że gdzieś w kosmosie na innych planetach może istnieć życie, a nawet wydać cywilizację techniczną, która gnana ciekawością zwróci się ku innym światom w poszukiwaniu Braci w Rozumie. Być może kiedyś się spotkamy, a może już się spotkaliśmy. Wierzę, że zachowując zdrowy rozsądek, można oddzielić fikcję od rzeczywistości, a być może wtedy zostanie na pustym polu mały zielony ludzik z identyfikatorem służb specjalnych przypiętym do szarego, rządowego garniturku (może dlatego Mulder wierzy, że Oni są szarzy).
Wybaczcie mi proszę ten nieco żartobliwy ton. Zamierzam się tutaj zajmować rzeczami niezwykłymi i tajemniczymi, jak telepatia, prekognicja, UFO i.t.p., ale będę przykładać do nich mędrca szkiełko i oko.
Pytacie może, dlaczego więc dział nazywa się "Samotny Strzelec"? Oni znaleźli dowody, i stosowali metody naukowe nie przyjmując niczego na wiarę. Kto nie wie o co chodzi, mała podpowiedź: trzech gości, którzy czasami pomagają czwartemu, o którym tu już dzisiaj wspomnieliśmy.
Dariusz Adamus
Magazyn Fantastycznie! nr 9/99
www.magazyn.pl/sf
|
|
W numerze bieżącym: |
"Mandżurski kandydat" Tajny program CIA pod nazwą MKUltra "przebija" chyba wszystkie skandale...Krzysztof Śmiatacz, nr 2/2000
|
W poprzednich numerach: | Głosuj na... wróżbitów!!! Przyzwyczailiśmy się do polityków typu "nietrzeźwy król szos" czy też "amator wdzięków Pani Potockiej", nie mówiąc już o tak "normalnych" sprawach jak korupcja...Krzysztof Śmiatacz, nr 11/99
Sięgaj tam gdzie twój gaźnik nie sięga Jeśli chce się w kosmosie pokonać naprawdę duży dystans w rozsądnym czasie, trzeba przemieszczać się szybko, bardzo szybko...Krzysztof Śmiatacz, nr 10/99
Bracia w Rozumie? Nie wiem, czy w Roswell rozbił się Latający Spodek, czy może prototyp tajnego aparatu powietrznego, czy może jeszcze coś innego...Dariusz Adamus, nr 9/99
Spustoszony będzie Aszkelon Wszelkiego rodzaju wróżby, numerologia, horoskopy służą jednemu celowi, odsłonięciu rąbka tajemnicy jaką jest przyszłość...Dariusz Adamus, nr 7-8/99
Wakacje z potworami Niewątpliwie najsłynniejszym wizerunkiem potwora z Loch Ness było zdjęcie wykonane przez dr Roberta Wilsona...Jolanta Pers, nr 6/99
|
|