efektywnego podkręcenia parametrów urządzenia. Nie krzyczcie tylko oburzeni, że zabrano Wam możliwość zwiększenia (bezpłatnego) osiągów karty. Ograniczenia te są bardzo logiczne i mają uwarunkowania finansowe (jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze...). Nvidii po prostu nie stać na to, aby robić konkurencję droższym modelom GeForce. MX jest przeznaczony na rynek tańszy. A historia Celerona A i Pentium II dobitnie pokazała, że rywalizacja dwóch linii produktów jednej firmy może zaowocować powolnym zmierzchem nawet, wydawałoby się, potężnej korporacji... Aczkolwiek nie oznacza to, iż położyłem na kimś krzyżyk. Po prostu taki jest fakt. Oczywiście do upadłości jeszcze daleko (o ile w ogóle i kiedykolwiek), ale czy ktokolwiek z Was wcześniej mógł pomyśleć, że Intelowi ktoś będzie deptał po piętach? Nvidia chucha więc na zimne. Dobrze to dla nas, bo chodź podkręcać będzie trudno, to w prezencie mamy cenę. MX kosztuje w granicach 750 zł. Jak na GeForce 2, nawet zubożone, jest to na tyle atrakcyjna cena, że można wybaczyć i brak możliwości overclockingu, i numer z pamięciami.
ATK...
Właśnie. A teraz konkretnie (TKM?). Ogólne wyobrażenie o MX już mamy. Na deser kilka słów o konkretnym modelu karty z tą kością. Jednym z plusów mojej pracy są możliwości "bawienia" różnymi nowościami sprzętowymi. Poszczęściło mi się tym razem i miałem niemałą przyjemność z Leadtek WinFast GeForce 2 MX 32 SDRAM. Już sama ta długa nazwa mówi wszystko. Wszystkie uwagi wcześniejsze odnoszą się do tego modelu bezpośrednio.
Karta została wyposażona w 32MB SDRAM. Na szczęscie jest to pamięć 128-bitowa. Wydajność karty plasuje się pomiędzy GeForce 256 a 256 DDR. Z czym czasem tę ostatnią wyprzedza, zwłaszcza przy pracy z komputerm wyposażonym w procesor szybszy niż 500MHz. Osobiście kartę testowałem na sprzęcie klasy Celeron 466MHz i Duron 650MHz. Nie muszę chyba dodawać, że wraz z wzrostem wydajności procesora wzrasta też wydajność wyświetlanej grafiki. Do tego poprawiono starą przypadłość pierwszych GeForce-ów związaną z poborem mocy. O ile dobrze pamiętam GeForce 256 był tak energożerny, iż starsze płyty główne praktycznie nie mogły go obsłużyć. Obecnie problem ten został dość skutecznie wyeliminowany. Karta gospodaruje energią na tyle oszczędnie, że możemy zaryzykować jej współpracę z trochę starszymi modelami płyt głównych. Aczkolwiek nie sugeruję robić tego bezmyślnie i pchać MX-a do np. płyty Fic VA-503+. Pratycznie wszystko jest kwestią indywidualnego przypadku. Na zachętę dodam, iż w domu używam komputera z procesorem AMD K6-2 300MHz (kręcony na 333MHZ) i jakoś nie musiałem zmieniać płyty głównej (dość już leciwy Soltek) aby bawić się "nowym" GeForce-em.
Jeżeli ktoś myśli, że na karcie znajdzie wiatrak to się przeliczy. Wspomniane już powody ekonomiczne i technologiczne (kość się po prostu nie grzeje na firmowych ustawieniach) wykluczają jego przydatność (hihihihi). Chodź pewnie co bardziej uparci osobnicy sami zainstalują jakiegoś dobrego coolera. Osobiście nie polecam bo po prostu szkoda zachodu. Efekty są mierne. Chyba, że ktoś traktuje wskaźniki w programach testujących jak afrodyzjak i wyświetlenie tych 200MHz zastępuje mu pewne obszary życia osobistego :).
Kupić, nie kupić? Oto jest pytanie...
Tym razem bez podpowiedzi. Suche fakty. Cena około 750 zł. Ciekawe, dołączone oprogramowanie. W niektórych modelach, które mają się pojawić w sprzedaży ma być dodatkowy bajer w postaci obsługi dwóch ekranów (np. monitor i telewizor) wysoka wydajność, niskie zużycie energii, możliwość instalacji w starszych płytach głównych. Jest też szansa na jeszcze niższą cenę, gdy na rynek wejdą karty innych firm. Korzystna oferta lokująca się gdzieś pomiędzy drogimi GeForce 2, Vodoo5 6000, a tanimi i za wolnymi już GeForce 256, TNT2 i Voodoo 3.
Z drugiej strony można jeszcze z miesiąc lub dwa poczekać na premierę GeForce 3 (NV20). Cena MX pewnie spadnie. Może będzie nas wtedy stać na GeForce 2? Albo poczekać jeszcze trochę, aż wyjdzie zubożona wersja GeForce 3 (NV16?)? I tak bez końca... Życie jest piękne. A decyzja jak zwykle należy do Ciebie...