|
|
Był jeszcze bardzo młody, nie oznaczało to jednak, że nie brał nigdy udziału w bitwie. Wręcz przeciwnie, walka była dla niego chlebem powszednim. Jako syn Jarla musiał być przykładem dla całej drużyny. Stał zatem pewnie na dziobie Drakkara i przyglądał się, oddalonej o jakieś trzysta metrów, łodzi. Corsack był nikczemnikiem, który nie uznawał żadnej świętości - za to musiał zginąć - wiedzieli o tym wszyscy członkowie załogi. Odległość między łodziami zmniejszała się błyskawicznie i młodzieniec pomyślał, że czas najwyższy przysposobić się do walki. Jeszcze raz spojrzał na rozżarzony zachód słońca i dobywając miecza zakrzyknął:
- Szykować się, Odyn Nas wzywa do Walhalli!!!
W odpowiedzi na jego zew zazgrzytał dobywany oręż i okrzyki załogi.
- Odynie! Wspomóż nas!!!
Łodzie prawie dotykały się już burtami, gdy nagle...
| |
|
Zdecydowana większość z Was doskonale sobie zdaje sprawę z tego, kim byli Wikingowie. Jednak dla tych niewtajemniczonych krótka informacja. Największy rozkwit cywilizacji Wikingów, to X - XI w. Naród ten był znany z waleczności i nieustępliwości. Wszyscy mieszkańcy ówczesnej Europy wiedzieli, kim są i jak trudna jest walka z nimi. Swoją odwagę i męstwo w walce zawdzięczali w głównej mierze swej wierze i filozofii. Według ich wierzeń, tylko mężni mogli wkroczyć po śmierci do Asgardu, krainy bogów, by tam wraz z bogami ucztować w Walhalli. Przy tym wszystkim u wikingów było równouprawnienie, więc kobiety także musiały się starać dokonywać mężnych czynów. Odyn był najważniejszym bogiem Skandynawów, to on, wraz z braćmi: Wilem i We, zabił olbrzyma Ymira, z którego szczątków stworzył świat - Midgard. Był bogiem mądrości, poezji, runów i magii. Każdy zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo Odyn pożądał wiedzy. To przez to ciągłe nienasycenie stracił oko, oddając je najmądrzejszemu z bogów - Mimirowi.
W zamian mógł napić się wody ze źródła, które tryskało u stóp drzewa Yggdrasil. Chcąc poznać tajemnicę run, Odyn przez dziewięć dni wisiał przebity oszczepem na owym drzewie, a trzeba Wam wiedzieć, że bogowie Wikingów nie byli nieśmiertelni. Odyn był także bogiem wojny i szału bitewnego, stąd był tak ważny dla wojowników i czczony przez berserków. Odyna łączyło braterstwo krwi z pewnym gigantem - Lokim. Dzięki temu braterstwu, Loki stał się jednym z bogów. Nie był on jednak wzorem godnym do naśladowania, bo chociaż był sprytny i inteligentny, był też szalony i niezrównoważony. Szkodził pozostałym bogom, płatając przeróżne paskudne figle, a przy tym także pomagał. Za brak posłuszeństwa i inne złe uczynki, Odyn wraz z Thorem przykuł go do ogromnych głazów, gdzie jadowity wąż sączył mu w twarz krople swego jadu. W tej niewoli Loki będzie aż do dnia zmierzchu bogów - Ragnoröku. Wtedy Loki zemści się za wieki niewoli, niszcząc Midgard i wszystkich bogów.
Oczywiście to, co napisałem nie wyjaśni Wam wszystkich zawiłych wierzeń Wikingów, ale przynajmniej zaznajomi z bogami, jakich spotkacie w grze. W RUNE wcielamy się bowiem w postać młodego Wikinga o imieniu Ragnar. Jest on synem Jarla, który u Wikingów był władcą zarządzającym pewnym obszarem i ludźmi tam zamieszkującymi. Jeśli Jarl był wystarczająco bogaty, mógł stać się królem całej Skandynawii. Naszym wrogiem jest Corack. On również jest arystokratą wśród Wikingów i ma przy tym spory posłuch. Co gorsza, chce doprowadzić do Ragnoröku, uwalniając Lokiego. Dochodzi do konfrontacji, w wyniku której idziesz wraz z całą swoją drużyną na dno. Jedynie Tobie udaje się ujść bez szwanku z ramion Heli (bogini śmierci), a wszystko dzięki Odynowi. Bóg ten daje Ci zadanie - powstrzymaj Cornacka i nie dopuść by nastał dzień zmierzchu bogów.
Firma HeadGames być może tworząc taką fabułę nie wydaje się zbyt oryginalna, ale na szczęście pozory mylą. RUNE to typowy TPP, podobny do przygód sławnej pani archeolog z TOMB RAIDER. Już widzę jak wielu z Was ziewa, zastanawiając się, po co wychodzą kolejne gry tego typu - przecież nic nowego nie da się w nich wymyślić. Jak się jednak okazuje, nie jest to prawda. W RUNE innowacji jest sporo, a że Autorzy postanowili, iż najważniejsza będzie walka, to też z nią łączą się najpoważniejsze zmiany.
Zacznę od sposobu walki, jaki zastosowano w RUNE. Każda broń zadaje określone obrażenia: cięte, kłute, obuchowe i jest przy tym bardzo interakcyjna. Można atakującemu nas bluźniercy obciąć rączki, nóżki i jeśli ma, inne członki. Możemy oczywiście być litościwi i szybko zakończyć żywot biedaka skracając go o główkę. Sami przeciwnicy są przeróżni. Są małe gobliny, barczyste krasnoludy, wielcy i źli Wikingowie oraz ogromne potwory zaczerpnięte z legend Wikingów. Dodatkowo każdy stwór posługuje się inną bronią, a żeby tego nie było za mało, to pobratymcy z danej grupy wrogów mają różnorodny ekwipunek. Na pewno każdy z Was niejednokrotnie się denerwował, gdy walcząc z przeciwnikiem, nie mógł zabrać mu później broni i reszty ekwipunku (albo ekwipunek w walce wyglądał inaczej od tego, który padł naszym łupem).
|
|
Tego podenerwowania w RUNE nie doświadczycie. Każda broń, jaką używał Twój martwy prześladowca, może należeć do Ciebie drogi graczu. A jest w czym wybierać. Możemy używać wszelkiej maści mieczy, toporów i młotów. Wybór tychże trzech broni nie jest może dla Was imponujący, dlatego Autorzy postanowili, że każdy oręż będzie miał kilka odpowiedników. W ten sposób udało się Autorom stworzyć arsenał osiemnastu różnego gabarytu narzędzi do mordu.
Oprócz tradycyjnego żelastwa, w walce możemy wykorzystywać także pochodnie oraz wszelkiej maści członki zabitych potworów. Jak pewnie zauważyliście nie wymieniłem w tym ekwipunku wojennym żadnej broni dystansowej. Nie oznacza to wcale, że nie możemy razić wroga na dystans. Oczywiście możemy, a czasem nawet musimy. Jednak sama broń i nasza szybkość nie zawsze wystarcza w starciu. Dlatego są jeszcze dwie bardzo pomocne rzeczy. Pierwsza, to moc runów wyrytych na naszej broni. Podnoszą one wartości bojowe naszego ekwipunku i są często niezastąpione. Druga rzecz jest według mnie najważniejsza. Jest to współczynnik, który nazwałbym współczynnikiem szału bitewnego. Rośnie on powoli i gdy przeciwników jest na tyle dużo, że zdąży dobiec do końca skali, wtedy wpadamy w szał bitewny. Dzięki temu nasza szybkość, siła i wytrzymałość wzrastają, a my jesteśmy prawie niepokonani. Efekt ten możemy także uzyskać znajdując specjalne runy.
To chyba wszystko, co można napisać na temat walki w RUNE. Przejdę zatem do strony audiowizualnej gry, a jest tutaj również dużo do napisania. Na potrzeby gry został zaadoptowany i trochę zmodyfikowany ("trochę" - to chyba za słabo powiedziane) engine z UNREAL - a. Dzięki temu gra świateł jest po prostu doskonała.
Wszystkie elementy otoczenia zostały świetnie wymodelowane i są bardzo szczegółowe. Nasza wyprawa wiedzie przez wiele krain, a każda jest inna i ładniejsza od poprzedniej. W pewnych miejscach jest ciemno i ponuro, gdzie indziej tak jasno, że aż oczy bolą (lodowe jaskinie i ośnieżone skały). Jednak gdzie byśmy się nie znaleźli to i tak zawsze czujemy klimat świata Wikingów. Jest to świat brutalny, ale zarazem piękny, czasami mroczny i zawsze zimny. Klimat, jaki oferuje gra jest po prostu perfekcyjny. Cała oprawa audiowizualna jest doskonała, a dodatkowo, co ucieszy pewnie wielu z Was, nie ma dużych wymagań sprzętowych. Następnym elementem, budującym doskonałą atmosferę w grze, jest muzyka i dźwięki. Ta pierwsza nie zawsze istnieje, czasami jest całkiem nieobecna. Jednak, gdy już słyszymy jakąś melodię, to jest on doskonała i świetnie zgrana z tym, co dzieje się na ekranie. Sama linia melodyczna przypomina momentami tą znaną z Conana, a innym razem nasuwa skojarzenia z jakimś horrorem. Efekty dźwiękowe są bardzo dobrze dobrane. W ferworze walki nasze zmagania stają się wręcz namacalne. Zresztą nie warto pisać o tym, jak to wszystko wygląda, najlepiej po prostu zagrać...
Podsumowując, gra jest perfekcyjna i naprawdę warto w nią zagrać. Doskonale zbudowany model walki i wiążące się z nim innowacje, świetny pomysł i fabuła powinny być przykładem dla innych tego typu produkcji. Dodatkowo wraz z premierą gry zapowiadane jest wydanie systemu do gry fabularnej (takiej zwykłej, nie komputerowej, RPG). Do gry jest dołączony tekst z podstawowymi zasadami, a więc dla fanatyków powinien wystarczyć by zagrać. Kończąc, nie pozostało mi nic innego, jak życzyć Wam samych sukcesów w walce ze sługami Lokiego.
Niech Odyn prowadzi Wasze ostrza.
OCENA: 10 / 10
Grafika: 9 | Dźwięk: 9 | Miodność: 10
Rodzaj gry:
TPP (postać bohatera widziana zza pleców)
|
|
Doskonały model walki i wiążące się z nim innowacje, świetny pomysł i fabuła;
|
 |
Sama gra jest za krótka;
|
Wymagania:
P200, akcelerator, 32 MB RAM
Producent: Gathering of Developers
Dystrybutor PL: Play-It
Internet: www.play-it.pl
|
|
|