Reklama w magazynie
R E K L A M A  W  M A G A Z Y N I E   Z A Ł O G A G !



Warlords Battlecry



Ponownie nastał czas wojny, znów trzeba dobyć mieczy i oczyścić zakurzone księgi. Zewsząd ciągną nieprzeliczone zastępy wroga, żądne krwi i naszego złota. Wszyscy zdolni do noszenia broni muszą teraz pokazać, jak wiele warte jest ich życie. Z szybów kopalń, w dzień i w noc, nieustannie płyną dostawy żelaza, złota i kamienia. Rzesze pracowników wznoszą coraz to nowsze budowle i umacniają te zbudowane przez naszych ojców.



Obserwując tytuły ukazujące się w ostatnim czasie na rynku gier strategicznych, możemy dojść do wniosku, że strategie turowe odchodzą pomału w zapomnienie. Wszystkie firmy, coraz częściej, stawiają na rozgrywkę w czasie rzeczywistym. Jest ona szybka, dynamiczna i żenująco prosta. Podczas rozgrywki w strategię czasu rzeczywistego nasz wysiłek umysłowy ogranicza się tylko i wyłącznie to poznania najbardziej istotnych budowli i jednostek, a później wszystko już zależy od naszej szybkości, zręczności oraz szczęścia. W takich rozgrywkach nie ma miejsca na taktykę i złożoną strategię. Tutaj większość działań ogranicza się do prostej komendy "Do ataku! Kupą mości panowie!" (bo kupy nic nie ruszy - przyp. red.).

SSI tworząc swój nowy produkt kierowało się potrzebami rynku, dlatego też WARLORDS BATTLECRY jest RTS - em. Ostatnimi czasy gier z tego gatunku powstaje bardzo dużo i nikogo już nie dziwi, że twórcy raz po raz próbują graczom wcisnąć coś nowego. Przyjrzyjmy się zatem cóż do zaoferowania posiada ta propozycja.

Jeżeli chodzi o fabułę, to programiści skorzystali ze starego, już wielokrotnie wypróbowanego, wzorca: walka dobra ze złem. Ubrali go w ładne słowa, pasujące do klimatu fantasy, i tak oto powstało proroctwo:

Nocne niebo uroni dwie łzy: Niebieską jak niebiosa - Lucifusa Obrońcę, Dawcę Życia, Łagodziciela Boleści i Czerwoną jak piekło - Navaara Zdobywcę: Siewcę Śmierci. Obaj dysponują potęgą zbyt wielką dla ludzi i muszą zostać zgładzeni, a wraz z ich śmiercią przepadną wszystkie ich czyny. Jeśli jednak zginą z ręki człowieka, wyniknie z tego wielki kataklizm.

Od nas będzie zależeć, po której ze stron staniemy, a konsekwencje naszego czynu będą miały ogromne znaczenie dla przyszłości świata.

Grę rozpoczynamy jako osobnik o bliżej niezdefiniowanej profesji. Dopiero gdy twa postać nabierze doświadczenia, będziesz mógł określić, który zawód będzie determinować dalszy rozwój Twojej postaci. Do wyboru mamy cztery typowe profesję: wojownika, złodzieja, maga i kapłana. W podobny sposób uproszczono umiejętności naszej postaci. Są to kolejno: siła, zręczność, inteligencja oraz charyzma. Wszystko to przypomina trochę grę fabularną AD&D lub jej młodszego brata D&D.

Sama rozgrywka to aż do bólu typowy RTS. Wszystko rozpoczynamy od wydania odpowiednich poleceń parobkom. Żebyśmy mogli myśleć o późniejszym rozwoju naszego miasta, na początek musimy postawić zamek. Następnie mamy cały szereg różnego rodzaju budowli do wyboru. Koszary, bazar, baszty, czy też kopalnie itd. Wszystko jest jakoś dziwnie znajome, lecz cóż można nowego wymyślić w tym gatunku. Jednej rzeczy jednak nie można powiedzieć o tej grze, że jest ona źle skonstruowana. Tak więc wszystkie elementy gry są nam dobrze znane, lecz wykonano je w przejrzysty i estetyczny sposób. Pomimo tego, że w dzisiejszych czasach króluje 3D, to jednak dwuwymiarowa grafika WARLORDS BATTLECRY jest naprawdę ładna. Animacja postaci jest płynna i widać, że graficy zadbali o najdrobniejszy szczegół.



Przechodząc jednak do konkretów należy wspomnieć kim i z czym mamy w tej grze do czynienia. Przygotowano dla nas siedem ras, do których należą: ludzie, krasnoludy, wysokie elfy, leśne elfy, mroczne elfy, minotaury, orkowie oraz nieumarli (gdy rozpoczynamy kampanię dla pojedynczego gracza zostaje nam narzucona ludzka rasa). Każda z tych ras posiada odmienną architekturę, co jednak nie przeszkadza temu, że każda budowla ma swój odpowiednik. Nie oznacza to, że rozgrywka każdą z tych ras jest identyczna. Ludzie i krasnoludy specjalizują się w walce pierś w pierś, elfy natomiast preferują walkę dystansową.


Są to może różnice bardzo subtelne, ale zapewniam wszystkich, że zauważalne i bardzo dobrze wpływające na ogólny klimat gry. Autorzy przygotowali również dość pokaźny zasób czarów, które podzielono na osiem kategorii (uzdrawianie, nekromancja, natura, iluzja, alchemia, przyzywanie, runy oraz magia wojenna). Każda z kategorii posiada cztery poziomy wtajemniczenia i przypomina swą strukturą tą znaną nam z HEROES OF MIGHT & MAGIC. Teraz parę słów o walce. Na początek trzeba zaznaczyć, że AI przeciwników jest dość wysokie i niejednokrotnie, już na samym początku, mogą oni nie miło zaskoczyć. Postacie podlegające naszym rozkazom nie gubią się na planszy oraz radzą sobie z wymijaniem się nawzajem. Każda jednostka jest określona odpowiednimi współczynnikami, a te z kolei mają duży wpływ na przebieg bitwy. Dość nie duże zróżnicowanie jednostek rekompensuje duża ilość upgrade - ów. Tak więc walka w WARLORDS BATTLECRY prezentuje się w bardzo dobrym świetle.

Zastanówmy się jednak, co ta gra wnosi nowego do tego skostniałego gatunku. Wszystkie misje są bardzo tendencyjne i nie ma sensu rozwodzić się nad ich złożonością. Pewnym urozmaiceniem są questy, które otrzymujemy w świątyniach lub ich odpowiednikach. Ich wypełnienie owocuje wzrostem naszych umiejętności lub otrzymaniem pieniążków, czy też cennych magicznych przedmiotów.

Kolejnym ważnym czynnikiem w grze jest jej klimat. Ten z kolei budowany jest przez oprawę audiowizualną. O grafice już wspominałem, pozostało więc powiedzieć parę słów o muzyce i efektach dźwiękowych. Jeżeli chodzi o muzykę, to jest ona bardzo ładna i nie przeszkadza w grze. Podczas naszej rozgrywki przez cały czas towarzyszą nam dźwięki, budujące odpowiednią atmosferę. Nie można również niczego zarzucić efektom dźwiękowym. Plebs sepleni po chłopsku, wojsko najemne jest karygodnie zuchwałe, a szlachta uduchowiona na swój własny, specyficzny sposób. Czasami trochę irytuje niewielka ilość komentarzy, ale cóż poradzić, takie to były czasy, a ludzie bardziej ograniczeni.


Spróbujmy sporządzić obiektywne podsumowanie tej gry. WARLORDS BATTLECRY nie jest z pewnością przełomowym produktem. Nie można jej jednak zarzucić mierności i kompletnej wtórności. Rozgrywka jest przyjemna i nawet wciąga. Szczątkowa linia fabularna i tak jest bardziej rozbudowana, niż w przeciętnym RTS - ie. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że jest ona cieniutkim pomostem pomiędzy grą strategiczną czasu rzeczywistego, a fabularną (RPG). Myślę więc, że jest to gra godna polecenia wszystkim fanom RTS - ów. Wydaję mi się, że także miłośnicy poprzednich części WARLORDS znajdą tu coś dla siebie. Tak więc chwytajcie za myszki i do boju.

Dawid "Dori" Kacperak
dori@zalogag.cz.pl



OCENA:  8.5 / 10
Grafika: 8  |  Dźwięk: 7  |  Miodność: 9

Rodzaj gry: RTS (strategia czasu rzeczywistego)

Dobry klimat, przejrzysty interfejs, wciągająca fabuła;
Wszystko to już gdzieś widziałem;

Wymagania:
P200, 32 MB RAM
Producent: SSI
Dystrybutor PL: Play-It
Internet: www.play-it.pl


[do góry]

Copyrights (c) 2000 Załoga G
Internet: www.zalogag.pl