Legal_banner.jpg (8271 bytes)

 krytyka

Krytyka - krytyka czyli co powie Ania o tomiku Krzysia Beśki "Urbi et orbi"

Uwag kilka o lekturze pewnych błogosławieństw Beśki.

1. Wrażenie z czytania pierwszego: "no, no, no, to jest chyba dobre"

2. Wrażenie z czytania wtórego: "czegoś tu nie rozumiem. Wstydzę się. Za nieznajomość łaciny. Że mierny ze mnie bywalec koncertowy, bo muzyczne luki w wykształceniu też są. Ale od czego są słowniki!"

3. Próba oglądu "szkiełkiem i okiem" 

a)sprytne te cytaty, aluzje i odniesienia

b) chyba trochę za dużo prawdy, ale uznajmy, że młodzież ma do niej prawo.

 

 

 c)kim jest twórca, bo "co miał na myśli", mimo jego starań widoczne jest dość.

Takie to i parę innych myśli towarzyszyły lekturze tomiku "Urbi et Orbi"

Zacznijmy od "Ouverture".  Inwokacja budzi dość dziwne skojarzenia. czy przywołany Perkun - naczelne bóstwo litewskie ze świętym dębem ma coś wspólnego z "patykiem pisane" czy też raczej z jednostką miary zasobu środków płatniczych w potocznej polszcyźnie? A Potrimpos? czyim synem był? Czyim synem był? Wybacz poeto, ale te przyziemne bardzo skojarzenia pojawiają się być może za sprawą notatki o sponsorach. Szanowni sponsorzy, wasz nadworny poeta zapracował uczciwie na uszczerbek w miejskiej kasie.Cociaż moim zdaniem, nawet za bardzo się starał. Jednak mecenat zaowocował pracą naprawdę na temat.

Sądzę, że przesadą jest natrętne porównywanie naprawdę miłego miasta Olsztyn do Rzymu. Za dużo moim zdaniem w tomiku jest cesarstwa, cezarów, papieży. Czy Ignacy Krasicki już nie wystarczy?

Tak na marginesie wycieczki po Wzgórzach, dlaczego nie ma Roma Qadrate, a Eskwilin zasłużył na dwa? Tak mi się pomyślało, ciekawe jaki Rzym poeta opisuje? Ten z encyklopedii, lektur, czy też przedeptał jego ulice.

Tomik dostarcza sporo informacji o poecie. Jest przygotowany rzetelnie do poetyckiego rzemiosła. Swobodnie porusza się w stylistykach, sypie cytatami, aluzjami, odniesieniami. Słychać, czasem widać Słowackiego, Mickiewicza, Leśmiana, Tuwima, Herberta, Szymborską. Udowadnia np., że potrafi podobnie jak Ona stworzyć rzeczywistość zaprzeczoną (viede "Noc pod sto szóstym"). Znać u poety ćwiczenie muzyczne. Terminologii kompozytorskiej sporo, liczne odwołania do instrumentów, słychać muzykę Gorana Bregowicza a nawet refren dawnego szlagieru "gdy mi ciebie zabraknie..", a i wrażliwość pewną na dźwięki się wyczuwa.

Zważywszy na cztery autoportrety w tomiku, poecie zależy na autoprezentacji osoby.

Mamy doczynienia niewątpliwie z przypadkiem świadomego dziecięcia Europy, osadzonego mocno w rzeczywistości, potrafiącego dostrzec nie tylko jasna tej rzeczywistości stronę ("Bary przydrożne). Wprawdzie dominującym wrażeniem jest czytelna próba stworzenia własnej Terra Sacrum (wszystkie chwyty dozwolone), ale z szacunkiem trzeba uznać, że literacko jest to twór dojrzały, spójny i zdaje się, trochę wbrew koncepcji początkowej jednak ironiczny (kapitalny "Erotyk w godzinach pracy". Chyba za tę ironiczność, to cenna cecha w literaturze, i generalnie za pewną   elegancję (z nielicznymi wyjątkami) poecie należą się słowa uznania. Artysta nie przegrał z rzemieślnikiem. Sugeruję ten kierunek poszukiwań na przyszłość, a błogosławieństwa zostawić Papieżowi.

Wasz Krytyk - Mamut

Wiersze Krzysia Beśki możesz przeczytać tutaj