Reklama w magazynie
R E K L A M A  W  M A G A Z Y N I E   Z A Ł O G A G !



NHL 2001



Omówienie tego programu nie jest trudne. Trudność polega tu na właściwym do niego podejściu. Recenzent może bowiem przybrać dwie, całkowicie odmienne postawy. Można NHL 2001 potraktować jako grę nową (wydobyć jej niepowtarzalne zalety i nienadzwyczajne błędy), można też zakończyć tekst w tym miejscu i powiedzieć, że przez tyle lat tworzenia gier sportowych, a właściwie trwałego udoskonalania ich kolejnych wersji, Electronic Arts mimo wszystko nie potrafi stworzyć gry w pełni satysfakcjonującej gracza.



NHL 2001 jest zręcznościową symulacją hokeja na lodzie (Ameryki nie odkryłem:)). Tak czy inaczej, Twoim zadaniem będzie poprowadzenie wybranej drużyny do zwycięstwa. Już na początku możemy obejrzeć zaserwowane przez autorów intro. Niestety, płonna nadzieja na zobaczenie w nim przepięknych urywników z ligi, czy meczów na szczeblu międzynarodowym, spełzła na niczym. Owszem, były to urywki, ale wzięte wprost z samej gry. Pamiętacie wstępy do serii sportowych gier EA z poprzednich lat? Tamte intra były o trzy nieba lepsze od tych, które możemy "podziwiać" w dzisiejszych, chciałoby się powiedzieć: prawie idealnych wersjach.

Grafika szokuje. Dosłownie. Z jednej strony jej doskonałość widać już na pierwszy rzut oka. Stuknięcie kijami, walka o krążek, krótkie podanie na prawą, znów na lewą, obrót, strzał - i możemy pogratulować twórcom wielkiego realizmu rozgrywki. Tego doświadczamy z każdym meczem, ruchy zawodników, ich gracja, wreszcie ogromne możliwości manipulacji. Z drugiej strony nieudany manewr z próbą oddania rzeczywistego wyglądu każdego z zawodników. W szczególności mam na myśli twarze naszych kochanych hokeistów.

A na ławce dużo śmiechu! Tylko twarze jakieś krzywe.

Wyglądają idiotycznie, to trzeba podkreślić. Nic innego, prócz "debile na lodzie" nie przychodzi mi do głowy (może taki powinien być podtytuł?). Wyobraźcie sobie, jak się zdziwiłem, kiedy po przegranym meczu połowa teamu śmiała się do bólu, szczerząc białe jak mleko zęby. Podobnie jest po tzw. spięciu fizycznym. Kilka sekund wymiany silnych ciosów prosto w twarz, chyba nie byłoby dla Was powodem do radości? Od strony technicznej, powód takiego stanu rzeczy jest w swej istocie naprawdę prosty. Zostały tu wykorzystane normalne zdjęcia 2D, które rozciągnięto na froncie głowy, tworząc wrażenie trójwymiaru. Przy tym zabiegu zrezygnowano z indywidualnego formowania włosów, wszyscy mają takie same, krótkie włoski. Dobra, może wyolbrzymiam trochę sprawę z tymi twarzami.

Hell yeah! - - Come on mother fucker!

"Siata" by Kaszuba. Mój bohater!

Prawdą jest, że przez pierwszy dzień i sporadycznie w następnych, te groteskowe miny wywoływały u mnie prawdziwy atak śmiechu, oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Reszta grafiki jest bez zarzutu. To zresztą od zawsze była mocna strona gier z EA. Pełny trójwymiar na wysokim poziomie. Dużo różnych slajdów i niesamowite powtórki, których wręcz nie możemy doczekać się po akcji. Wszystko to sprawia piorunujące wrażenie!

Z dźwiękiem również nie najgorzej. To, co słyszymy, to czyste realia! Hala grzmi oklaskami, okrzykami i pojękiwaniami hokeistów. Efekty dźwiękowe (walka, uderzenie w bandę, czy "lot na szybę") są tutaj perfekcyjnie doszlifowane. Z niemałym bólem muszę wspomnieć o muzyce, która nie tyle w formie, co ilości prezentuje się strasznie ubogo. No ale nie to jest przecież najważniejsze, prawda?

O zadymę na lodzie nie trudno... Poland vs U.S.A.

Do naszego wyboru przygotowano wszystkie drużyny tytułowej ligi NHL. Termin wydania nie był sprzyjający do utworzenia w pełni aktualnych składów. Mamy też do dyspozycji teamy narodowe z całego świata, jak zwykle nie zabrakło sławnej (?) Polski, z Czerkawskim, Oliwą i innymi na czele. Z opcji możemy wybrać grę towarzyską (szybki, konkretny pojedynek), zagrać sezon NHL (lub przygotować własną ligę, składającą się z amerykańskich drużyn), można też zarwać od razu PlayOffy. Najciekawszą, ale niesprawdzoną przeze mnie opcją wydaje się gra poprzez sieć. Tutaj podobno zabawa jest przednia. Z opowiadań moich znajomych wynika, że tegoroczna NHL spisuje się na tym polu znakomicie. Dla tych, co lubią bawić się ustawieniami technicznymi rozgrywki, dołożono wiele fajnych opcji.

Sumując dywagacje na temat NHL 2001, muszę przyznać, że gra nie zaskoczyła mnie zbytnio. Nie jest to produkt w żadnym calu doskonały, a jedynie wyraźnie dopracowany. Wysoka grywalność, o której do tej pory nie wspomniałem, również jest jego atutem. Jeśli nie brać pod uwagę kilku niedoróbek, a groteskowe twarze potraktować z przymrużeniem oka, to werdykt może być tylko jeden. Grę polecam. To świetna zabawa.

Zbigniew "B-Beck" Jankowski
bbeck@zalogag.pl



OCENA:  8 / 10
Grafika: 8  |  Dźwięk: 8  |  Miodność: 9

Rodzaj gry: sportowa symulacja hokeja

Wysoka grywalność, dobry dźwięk, duży wybór drużyn;
Groteskowe twarze, które rozpraszają skoncentrowanego gracza:)

Wymagania:
P200, 32 MB RAM, akcelerator 3D
Producent: EA Sports
Dystrybutor PL: IM Group
Internet: www.imgroup.com.pl
Kupe grę w sklepie internetowym!


[do góry]

Copyrights (c) 2000 Załoga G
Internet: www.zalogag.pl