
" Z przemijaniem smutnieję"
Z przemijaniem smutnieję
Patrząc na mur ludzkich twarzy
I szpaler trosk
Nieodłączny życiu
Dnie przebiegają obok mnie
Lecz dla mnie czas się zatrzymał
Jestem tam gdzie byłaś Ty
I gdzie byłem ja
Z przemijaniem smutnieję
I gubię liście
Brodząc w samotności drzew
Ponad wspomnieniem

Idziemy pod rękę a świt
roziskrza zapadnie. Morze,
ołów słów i sól oddechów.
Nasze wspólne niedoczynienia.
To, co w nas, dotyczy tylko nas
i istotność. Reszta.
To świat.

W 1954r. A. Bursa
wspominał o sarnach w matecznikach złotych,
obecnie śmigłowce przeczesują Puszczę
Białowieską
i zagraża nam ostracyzm.
Zanieczyszczenie języka wzrasta a mimo
technicznych środków
uzupełnienia egzystencji coraz trudniej
dogadać się z borsukiem i tchórzem,
które siedzą w nas.

zawsze w szkole
nie byłem pilnym uczniem
odwalałem pańszczyznę by przeżyć
teraz w życiu
tonę na każdym skrzyżowaniu

" Koszula flanelowa "
Czekamy oboje na ten moment, kiedy
spiker powie Dobranoc.
Dłonie mi się spociły. Myślę
o herbacie. Jest źle i będzie
niekoniecznie lepiej. Buty na obcasie
w pokoju marzeń. Igiełki światła pod
powiekami. Tętnice liści. To jeszcze jedna
zdrada. Jakiej idei. W której twarzy.

" U poety"
U poety wybita szyba w łazience
nie ma pieniędzy ale jest bogaty
radio u poety mruczy
z kątów wychodzą kurze -
wszystkie te pajęczaki: roztocza
żywiące się organicznymi szczątkami
U poety stalaktyty iluzji
wyprute brzuchy prozy życia
kod DNA prawdziwie treściwy
jest tu co czytać i co przeżywać
U poety górka naczyń w zlewie
praw ie że wygląda na przedpokój
u poety mania wielkości rzewna
chroniczna megalomania w oku

"Obojętność"
Kolorowe kwiaty na ulicy przyciągnęły mą uwagę
Spojrzeć za siebie i nie zobaczyć nic
NIC
choćby skrawka nienawiści czy zazdrości
wychylającego się zza brudnoszarych niedoskonałości
ludzkiego istnienia
Cudze
obce ręce otworzyły się
nieumiejętnie udając zainteresowanie
Pocałunek
żałosny w swej marnej imitacji uczucia
Uścisk twardy
bezbrzeźnie twardy i fałszywy uścisk spoconej dłoni
dzieci usiłujące ukryć obojętność
Wspaniale
wielkie słowa znieczulające wszystko
Czarno - białe kwiaty na ulicy przyciągnęły mą uwagę
Spojrzeć przed siebie i nie zobaczyć nic
NIC
choćby odrobiny nienawiści czy zazdrości
wyzierającej zza wielkiej tablicy
z uroczo wymalowanym
wielokolorowym napisem:
?NIKT CIĘ JUŻ NIE KOCHA I NIKT NIE
NIENAWIDZI"
Bo zarówno uczucie
jak i nienawiść czy zazdrość
zawierają w sobie
zainteresowanie

"Brzytwa na stoliczku nocnym"
Słowa na murze za przedszkolem:
?Twoje życie należy do ciebie.
Więc je sobie odbierz!"
A chodzi przecież o to, by
jakoś zagospodarować
dzień. Przecieka przez
palce: wyjmowanie, wkładanie do
kieszeni portfela, grzebienia i
chustki. Słońce -
o nim zawsze można
wspomnieć. Autotematyczne
wstawki. Niczego nic
przeczuwam. Zzuwam buty. Ogarniam
spojrzeniem siną sień, nagie
trawniki. Donikąd.

Czytany przez Ciebie, drogi czytelniku,
arkusz poetycki ukazał się dzięki
Warsztatowi Wydawniczemu
Oraison Funebre.
Oto adres:
Jacek ugiik, ul. Dębowa 3
65-124 Zielona Góra |