Legal_banner.jpg (8271 bytes)

 Janek Kożuchowski

Jaka jsteś współczesna poezjo?

Można się spierać co do dokładnej definicji "współczesności". czy polem naszej dyskusji ma być ostatni rok wydawniczy, dziesięć lat wolności, a może do jednego worka wrzucimy całą poezję powojenną, tak jak się to czyni na wykładach ojczystego języka w szkole średniej?

Wielu uznanych pisarzy psioczy na kondycję polskiej literatury, winę upatrując w bezdusznym państwie, które obejmuje mecenatem nie te pisma co trzeba i niewłaściwych autorów. Oczywiście, ich żal bierze się stąd, że kochane pieniążki znalazły właściciela innego niż oni sami. No cóż. Rzeczywiście, w kraju naszym cudnym nie czyta się poezji dotowanej, a przynajmniej czyta się jej niewiele. Może to i dobrze, szczególnie, że poezję jako taką się czyta i to zdecydowanie więcej jak przed kilkunastu laty. W łapki wpadło mi ostatnio ciekawe pisemko "Wiatry", można powiedzieć, że jest to katalog wydawnictw nieoficjalnych, ukazuje się co pół roku. W dziale "ART." naliczyłem grubo ponad sto tytułów tomików poetyckich i pisemek traktujących o nich. Dla mnie to właśnie te tomiki odbite własnym sumptem na powielaczach stanowią istotę współczesności.

 

 

 

W przeciwieństwie do Romana Senskiego (Akant 7/2000) specjalnie nie boleję nad mackami komercjalizacji. Zjawisko to niesie ze sobą rzeczywiście pewne zagrożenia, ale przede wszystkim stawia wyzwania, zarówno czytelnikowi jak i piszącym. Większość twórców chce być czytana. Jedyną drogą do osiągnięcia tego stanu jest pisać, pisać dobrze. Co to oznacza" Odpowiedź jest bardzo prosta, dobrym wierszem jest ten, który kupi czytelnik, który schowa w intymnym dzienniku, postawi na półce wraz z tomikiem lub oszczędzi przed okropnym klawiszem DELETE zachowując plik na twardym dysku domowego komputera.

Dzięki tej nieszczęsnej komercjalizacji poezja pozostaje wiecznie żywa, czytana, reaguje (śmiem twierdzić, że błyskawicznie) na otaczającą nas rzeczywistość. A że rzeczywistość jest czasem szara, brudna, wulgarna, pachnie spalinami i ciepłą wódka pitą w blasku telewizora" Czy można mieć o to pretensje do współczesnych poetów" Ja też czasem tęsknię za średniówką, rytmem, rymem oryginalnym (zawsze jednak pozostaje klasyka) i jako konsument poszukuję właśnie takiej poezji. I znajduję ją, choć rzeczywiście niewiele i po ogromnych trudach. Dlaczego tak trudno do niej dotrzeć? To proste, podaż jest niewielka, bo popyt malutki. Założę się, że po zorganizowaniu kilkutysięcznej demonstracji na Krakowskim Przedmieściu pod hasłem "precz z wierszem białym" wierszy klasycznych mielibyśmy wkrótce na kopy.

Współczesna poezja jest taka jak otaczający nasz świat, także jeśli komuś nie podobają się współczesne liryki niech zmieni świat, zmieni odbiorcę, a zmianie ulegnie poezja. to o wiele prostsze niż namówić twórcę do kłamstwa lub milczenia.

Janek Kożuchowski

janek151@poczta.onet.pl

Artykulik powyższy powstał jako mój skromny udział w dyskusji o współczesnej poezji jaka się toczy na łamach pisma literackiego "Akant"