|
Komputer vs. rodzice
Wielu rodziców, którzy kupili komputer swoim
pociechom uważa go za wcielenie zła. Przez niego dzieci nie chcą
się uczyć, psują wzrok itp. sprawy. Z jednej strony racja, z
drugiej nie. Jak to? Co on ma na myśli? - pomylą sobie teraz
zwolennicy tego schematu. Już wyjaśniam; otóż to prawda, od
komputera ciężko się oderwać, mówi się też o uzależnieniach.
Przez to dzieci zarywają godziny przeznaczone zwykle na naukę i
sen. To sprawdza się w wypadku nałogowych graczy. Cały czas spędzony
przed komputerem spędzają na graniu w coraz bardziej bezdenne gry
(z pewnymi wyjątkami). Ale jeżeli dzieciaki zaczną się uczyć
programować i tworzyć, to spędzą ten czas kreatywnie. I to jest
właśnie ta druga strona przesiadywania przed komputerem - tym
razem pozytywna. Informatyka/programistyka to zawód z przyszłością,
chyba że kogoś nie zadowala pensja ok. 2000 zł miesięcznie.
Oczywiście nie mówię tu o szkolnych informatykach, ponieważ tu
nie trzeba specjalnych umiejętności i pensja jest niższa. Dlatego
warto siedzieć przed tą bezduszną maszyną, ale trzeba to robić
na pewien inny sposób niż granie. Trzeba sporo poświęcić, aby
zostać profesjonalistą w tej specyficznej dziedzinie sztuki.
Trzeba też sobie obrać jeden kierunek, albo uczyć się
wszystkiego ale po kolei. No i oczywiście często powtarzać, bo
szybko można zapomnieć... podstaw. Trzeba trenować niemal do
perfekcji, doszlifować do połysku swoje możliwości w tej
dziedzinie. Dlatego mały apel do czytelników-rodziców: nie
ograniczajcie komputera swoim dzieciom pod jednym warunkiem: niech
uczą się w tym czasie czegoś pożytecznego! To naprawdę się może
w życiu przydać - teraz komputery są wszędzie; w bankach,
biurach, urzędach, sklepach, aptekach, na pocztach i w... domach.
Można by tak długo wymieniać, więc dajcie dzieciom trochę
czasu, aby się czegoś nauczyły, ponieważ w wielu miejscach
przyszłej pracy znajduje się sprzęt typu komputer. Teraz przeciętny
(no i oczywiście odpowiednio ambitny) nastolatek potrafi na
komputerze więcej niż sekretarka, bankier czy też szkolny
informatyk (ale się uwziąłem ;). Oczywiście nie sugeruję, żeby
zabraniać grać, tylko pokazać im tą pożyteczną stronę
komputera. Mogą zobaczyć, jak to fajnie mieć własną prezentację,
bilans tego, co wkładają i wyjmują ze skarbonki czy też jak
wielką frajdą jest posiadanie własnej strony internetowej. I właśnie
dlatego uważam, że lekką niesprawiedliwością jest zabieranie
dzieciom komputera. Przecież można sprawić, aby robiły to co
lubią, czyli siedziały przed monitorem, ale żeby spędzały ten
czas bardziej kreatywnie i twórczo. Mikroświat komputerów potrafi
zajmować na długie godziny czymś pożytecznym, co potrafi ucieszyć
i zająć. Dlaczego więc rodzice vel poprzednie pokolenie zabrania
nam przesiadywać przed komputerami? Sami ich o to spytajmy, dajmy
im przeczytać ten artykuł :)! Naciągnijmy ich na Oficce'a 2000
zamiast Quake 3, Black & White i jeszcze kilka innych gier. Albo
dajmy im się pobawić Wordem, Excelem lub FrontPage'm tłumacząc
im przy okazji, jak one działają. Niech sami zobaczą, że
komputer to nie konsola do rypania w gry, tylko pożyteczne narzędzie
codziennej pracy! Wolność dla społeczeństwa skomputeryzowanego!
Tym oto optymistycznym akcentem zakończę mój artykuł, a rodzicom
życzę przyjemnego słuchania kazania. Do roboty! Odprawcie Im
kazanie!
Gecko
gecko12@go2.pl
|
|