Bublowanie na ekranie...

...czyli subiektywna(*) opinia na temat polskich e-zinów.

Do napisania tego arta skłoniła mnie moim zdaniem dosyć delikatna sugestia w postaci tekstu autorstwa Slasha w @t #9. Przypomnę, że zawierała "porady", dla tworzących magi "na siłę".
Ostatnio w polskim Internecie jak grzyby po deszczu pojawiają się kolejne, i kolejne, e-ziny. Byle jakiś "łepek" z gimnazjum zobaczy, na którejś płytce w CDA, bądź gdzieś indziej, NoName, @t'a, bądź Załogę G, i pozazdrości sukcesu. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby również chciał zaistnieć, i zaczął pisać artykuły do jednego z nich. Ale nie, Polak potrafi, po co ma być jednym z wielu redaktorów, skoro może być naczelnym, zbiera dwóch kolejnych naiwniaków, jednego, który będzie prowadził dział sportowy ( wszak kupił sobie kolażówkę, bo zwykłym góralem nie potrafił wjechać pod górkę u cioci ) i drugiego hakera, który czwarty rok kupuje sobie stałe łącze ( ale konto pocztowe to mu już musiał wujek zakładać, bo to już wyższa informatyka... ) będzie prowadził "koncik (c)hackera". Litości... Wystarczająco się naoglądałem magów, które na stronie głównej podają takie farmazony w stylu: "Jesteśmy najlepszym serwisem w polskim Internecie, prenumerują nas bo jesteśmy tacy zdolni..."- doprawdy, żałosne... 
Rozumiem, że ktoś chce pokazać na co go stać, ale nie tędy droga. Przecież oczywiste jest, że ktoś wybierze zina, którego prenumeruje ok. 4000 ludności, pojawia się na CeDekach kilku wielonakładowych gazet, a nie jakiegoś [ być może nawet interesującego ] maga z jakiejś wiochy na wschodniej ścianie kraju. 
Hm.. może od razu powiem, co mi jeszcze leży na wątrobie. Indywidua , które myślą, że jak maja jako takie pojęcie o kompach, czy o czymś tam innym, powinni być pokazywani w telewizji, jako "Mistrz ortografii, fizyki subatomowej i informatyki ". 
Przypomina mi się pewna historia, związana z konkursem na stronę, poświęconą pamięci Kardynała Wyszyńskiego. Z mojej szkoły wystartowały dwa zespoły, jeden dwuosobowy , drugi to Ja :).
I owszem zespół nr I wystawił ciekawą pracę : Flash, JS, applety i inne bajery.
Zapomnieli o jednej rzeczy: treści. Przez wrodzoną skromności nie powiem, że tylko moja praca wygrała na poziomie wojewódzkim, i startuje obecnie w ogólnopolskim rankingu :). Wracając do puenty, jaką niesie przytoczona wcześniej anegdota, proszę wszystkich młodych ludzi z możliwościami, lepiej przyłączać się do istniejących magów, niż zakładać nowe, gdyż przetrwają najsilniejsi. Za przykład podaję aktualną ostatnio "walkę portali". Spośród wszystkich nowopowstałych praktycznie liczy się tylko Interia, gdyż ta, posiada to, czego brakuje większości zinów - treści. 
"Wszyscy to robicie - i bardzo dobrze, byle z głową..." ;)


* - znaczy się moja, więc każdy orzeł wie, gdzie słać bluzgi...
Arta dedykuję panu Orłowskiemu, wraz z przesłaniem : " Troszeczkę skromności ... " 

hyZiO
hyzio@interia.pl
http://www.hyzio.prv.pl 


Copyright 2001 by magazyn @t.Wszelkie prawa zastrzeżone.