Magazyn internetowy NoName - zobacz nas on-line!
Polemiki    
Poprzedni artykuł Następny artykuł

Szkolny Big Brother?

Wizard

W NN14 Paweł Lewicki przedstawił swoje poglądy na temat tzw. monitoringu. Zakończył stwierdzeniem, że kamery instalowane w szkołach należy zdjąć i nie zakładać nowych...

Nie sądzę, aby był to dobry pomysł. Dlaczego? Jest kilka powodów.

Mój "przedpiszca" dowodzi, że obserwowani uczniowie owszem, zachowują się poprawnie, ale jest to warunkowane jedynie strachem przed karą, a nie wychowaniem. Otóż mam na ten temat zdanie odmienne - rzeczywiście, najważniejsze jest wychowanie. Odpowiednio wychowana młodzież nie potrzebuje ciągłego monitorowania. Ale czy na pewno każdego da się wychować? Gdyby to rzeczywiście było możliwe, moglibyśmy rozwiązać sądy, zlikwidować policję i zamknąć areszty. Niestety - nie jest tak różowo. Każdy człowiek może zostać odpowiednio ukształtowany, ale to od niego tylko zależy, czy pozostanie w narzuconych ramach, czy nie. Odpowiedzialność za wychowanie dziecka ponoszą rodzice, szkoła, środowisko ale też i ono samo. Zdarza się (ostatnio coraz częściej...), że mordercami zostają ludzie w wieku 16-18 lat. Teoretycznie nie są oni jeszcze dorośli ani odpowiedzialni za swoje czyny. Winę ponoszą więc rodzice? Nieprawda, niekoniecznie taki morderca musi pochodzić z rodziny zaniedbującej jego wychowanie, patologicznej czy nawet niepełnej. Zrobił to, co sam chciał zrobić lub to, co nakazały mu normy jego grupy społecznej; środowiska.

Po co to wszystko piszę? Aby udowodnić, że niewielu obywateli kieruje się altruizmem, moralnością itp. jeżeli nie działa na nich presja kary. Osobiście - nie przeszkadzałoby mi, gdyby w mojej szkole założono kamery. Nie robię niczego nagannego. Zależy mi natomiast, by wychować ludzi, którzy mogą szkodzić innym, którzy stają się niebezpieczni. Jeżeli nie wiadomo, co się dzieje w jakimś zaciszu jak można być pewnym, że komuś, kto postępuje, parafrazując Pawła Lewickiego, "uczciwie, bo uważa to za godne" nie dzieje się właśnie krzywda od kogoś, kto nie ma czego się bać, bo nikt nie wie o jego postępowaniu? "Owszem, rodzice coś tam truli o uczciwości, moralności, ksiądz coś też gadał, wszyscy tylko uczciwie i uczciwie... A co ja z tego mam? Nikt mi nie będzie rozkazywał, co mam robić, kto mnie ukarze?" Co poradzić z kimś takim? Nawet staranne wychowanie nie pomoże, jeżeli w człowieku nie ma chęci postępowania etycznie. Stałe zagrożenie karą pomaga ostudzić agresję. W szkole - kamery i nauczyciele, w mieście - również kamery, teoretycznie także policja i straż miejska (trzeba tylko poprawić polskie prawo), w domu już niech się martwią rodzice. Stała obserwacja nie zaszkodzi praworządnym obywatelom, którzy będą czuli się bezpieczniej, jeżeli obserwowani będą też potencjalni przestępcy.

I na zakończenie jeszcze pytanie do Autora artykułu: Można wiedzieć, jakie są te trudniejsze, lecz skuteczniejsze metody wychowawcze? Silna ręka ojca w domu, w którym ojca nie ma, bo pije, umarł czy też rozwiódł się? Miłość i opieka? To też nie zawsze pomaga, jeżeli młody człowiek wpadnie w złe towarzystwo... Więc co jest tym panaceum?


Wizard
e-mail: wizaard@poczta.onet.pl
http://wizaard.republika.pl

Poprzedni artykuł Następny artykuł


Stare Gry - chcesz pograc w gry sprzed lat?


Copyright 1999-2001 Magazyn internetowy NoName
Wszelkie prawa zastrzeżone