Żeglarz

Jedna z pierwszych sztuk Jerzego Szaniawskiego pod tytułem "Żeglarz",
wprowadza nas w obręb tematyki moralnej i psychologicznej.
Akcja utworu rozpoczyna się w momencie, kiedy wszyscy przygotowują się do 
obchodów pięćdziesiątej rocznicy śmierci kapitana Nuta, legendarnego, 
bohaterskiego żeglarza, który podpalił statek i zginął, nie chcąc oddać się 
w ręce nieprzyjaciela. Rzeźbiarz przygotowuje pomnik bohatera, rektor 
monografię, mimo że kapitan nie pozostawił po sobie żadnych pamiątek. 
Historyk Jan, narzeczony Med, siostry Rzeźbiarza, zebrał jednak materiały, 
dzięki którym może udowodnić, że kapitan nie był ani bohaterem, ani nawet 
czułym kochankiem. Żaden wróg nie atakował okrętu, a statek utonął 
przypadkowo, zaś kapitan, człowiek brutalny i prostacki, nadużywający alkoholu,
uratował się na łodzi ratunkowej.
Jan jest ubogi, nie może ożenić się z Med, ale nie potrafi też sprzedać swych 
rewelacji sprytnemu Wydawcy. Walczy przecież o prawdę w imię idei, a nie za 
pieniądze. Wkrótce jego odkrycia dotyczące kapitana Nuta znajdą swe 
potwierdzenie. Pojawia się starzec Paweł Szmidt, który twierdzi, że dobrze 
znał kapitana, który nie tylko nie był żadnym bohaterem, ale miał wiele 
różnych grzechów na sumieniu. Ukochaną kobietą Nuta nie była też żadna lady 
Peppilton, lecz babka Jana. W końcu Szmidt wyznaje, że jest właśnie kapitanem 
Nutem, od wielu lat żyjącym incognito. Prosi Jana, aby nie demistyfikował
mitu, który przecież opromieniał także i całą jego młodość. Jan będzie
też mógł jako wnuk wykorzystać spadek po bohaterze. Inni przedstawiciele władz 
miasta także proszą Jana, aby milczał. Swą prośbę Przewodniczący Komitetu 
motywuje w następujący sposób: "Chodzi o to, aby ubodzy duchem wzbogacili się
widokiem piękna bijącego ze wspaniałej postaci". Mimo tych pokus Janowi wydaje 
się, że nie potrafi zrezygnować z prawdy. Zbliża się dzień uroczystego 
odsłonięcia pomnika. Jan zrzekł się spadku i na czele stowarzyszenia studentów 
w "czarnych beretach" czeka na uroczystość, aby wyjawić prawdę o bohaterze.
Paweł Szmidt spokojnie oczekuje na rozpoczęcie uroczystości, jest mu właściwie 
obojętne, jak postąpi wnuk Jan. Wie, że organizatorzy uroczystości realizują 
własne interesy, dziś ogłosili bohaterem kapitana Nuta, jutro będzie nim ktoś 
inny. Natomiast Jan nie umie wykonać swego zamiaru. W momencie odsłonięcia 
pomnika ulega entuzjazmowi tłumu. Wpatrzony w posąg, oświetlony promieniami 
słońca, zdejmuje beret z głowy, w ślad za swym przywódcą czynią to samo 
studenci. 
Szaniawski w swych dramatach z powodzeniem wykorzystuje norwidowską
teorię przemilczeń. Zaraz po zakończeniu dramatu czytelnika czy widza dręczą 
wątpliwości - czy Jan postąpił słusznie, czy też nie? Czy miał prawo pozbawić 
zgromadzony tłum swego bohatera? Co skłoniło Jana do zmiany decyzji w chwili 
odsłonięcia pomnika? Dlaczego wszyscy "zbuntowani studenci" poddali się 
nastrojowi chwili? Każdy sam musi znaleźć odpowiedź na postawione pytania.