Z Głową na Karabinie Pełen bezsilnego żalu do losu jest wiersz zatytułowany "Z głową na karabinie". Podmiot liryczny wypowiada się w pierwszej osobie liczby pojedynczej, wspomina szczęśliwe przedwojenne lata, kiedy to "wyhuśtała go chmur kołyska", kiedy "wytryskała gołębia młodość". Wydarzenia wojenne zmusiły młodzież do dokonania wyboru: "Krąg jak nożem z wolna rozcina, przetnie światło, zanim dzień minie, a ja prześpię czas wielkiej rzeźby z głową ciężką na karabinie". Podobnie jak w innych wierszach Baczyńskiego, tak i w tym utworze - obok bezwzględnego nakazu walki z wrogiem - pojawia się katastroficzne przeczucie śmierci: "...bo to była życia nieśmiałość, a odwaga - gdy śmiercią niosło. Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało wielkie sprawy głupią miłością".