Pijaństwo

Satyra "Pijaństwo" jest zabawna tylko z pozoru. Nałogowy pijak,
narzekający na ból głowy po kolejnej libacji, opowiada znajomemu o
przebiegu suto zakrapianych spotkań z kompanami. Są w nich hałaśliwe,
niemądre kłótnie na tematy polityczne, są i ordynarne bójki, których
świadkami jest służba. Dziesięć opróżnionych butelek spowodowało "nudności
i guzy i plastry". Niepokojąco brzmi zakończenie utworu, w którym nie
całkiem jeszcze trzeźwy szlachcic, po wyrażeniu pragnienia "Bogdaj w
piekło przepadło obrzydłe pijaństwo" i po wysłuchaniu umoralniającej
nauki, że ten "którego ujęła moc trunku, człowiekiem jest z pozoru, lecz w
zwierząt gatunku godzien się mieścić", na pytanie "gdzie idziesz?"
odpowiada - "napiję się wódki".