|
Dystrybutorzy sprzętu
komputerowego
Mój pierwszy kontakt z komputerem datuje się na rok 1992 r. Wtedy to byłem jeszcze zbyt
młody, a co się z tym wiąże mały i słaby aby własnoręcznie zanieść komputer do serwisu.
Moja przygoda z serwisami zaczęła w 1997 roku kiedy to postanowiłem, że warto by starego 486
DX zmodernizować. Wybrałem się do sklepu z komputerami który chyba właśnie się rozkręcał w tym biznesie.
Na początku było super miło. Panowie byli grzeczni i "rozkochiwali" w sobie klientów.
Po jakimś czasie kupiłem nowy procek, płytę i... no w sumie to cały komputer.
Jeszcze przed w/w zakupem parę razy odwiedziłem ten sklep z DX, i dokupiłem do niego RAM'u i kartę muzyczną.
Było fajnie... upusty przy późniejszej modernizacji, cuda, wianki na kiju. Żadnych problemów
z serwisem.
Firma zdobywała klientów, mnożyła pieniądze... a pracownicy, nowi, starzy, zaczęli robić
się coraz gorsi. Zaczęły się problemy z serwisem. Bo to jest najczęstszy problem z tzw.
sklepami komputerowymi. Żeby sprzedać towar wejdą człowiekowi w d**ę, natomiast to co
powinno nas skłonić do zmiany sklepu jest stopniowe "psucie" się serwisu. Oznacza to, z
początku powolny, lecz później gwałtownie przyśpieszający proces zchamienia się serwisu.
Naprawy trwają miesiące, arogancja pracowników sięga zenitu, no jednym słowem SYF. Człowiek traci tylko nie potrzebnie nerwy a co za tym idzie i zdrowie.
Chodziłem, denerwowałem się, a im większe kłótnie i awantury robiłem w serwisie tym dłużej trwała każda kolejna naprawa.
W planach miałem zakup paru nowych części do kompa, więc udałem się do sklepu, który
jakieś dwa miesiące wcześnie otwarto jakieś 50 metrów od mojego domu. Zastanawiałem się
przestanie być tam miło i przyjemnie, i spokojnie w odpowiednim monencie... kiedy to
poczułem, że za bardzo im zaufałem... i moje sprawy nigdy nie były załatwiane na umówiony
czas (nie dotyczy to rzeczy niezależnych od serwisu np: gdy jakaś część pojedzie do
producenta w Koreii, wtedy to odradzam wszelkie kłótnie bo to nic nie da) powiedziałem,
że rozumiem, że mają dużo pracy ale mają też na to 8 godzin dziennie, i np: "złożenie
komputera, mi zajmuje jakieś 30-45 minut pracy, a wam dwa dni??? A części to się testuje
jak tylko przyjadą w dostawie."
No to wtedy panowie się pozbierali i teraz jest spoko, wszystko na czas.
A wracając do tego wcześniejszego sklepu - przy zakładaniu sieci LAN, mój kolega musiał iść do ich serwisu z kompem bo miał zaklejoną obudowę nalepką gwarancyjną.
Kartę kupiliśmy gdzie indziej. No i jak już tam doszliśmy to panowie zażyczyli sobie 40 zł
za zamontowanie kart sieciowej, którą dzień wcześniej kupiliśmy za 65 zł.
Wtedy to nie wytrzymałem i zaczęła się jadka, że aż ze sklepu przybiegli. Wkur*****
Powiedziałem, że kartę to ja zamontuje sam tylko niech któryś zdejmie naklejkę. Zrobiłem,
pierdolnąłem drzwiami i do dziś się tam nie pokazałem.
I z informacji które do mnie docierają robi się tam coraz gorzej, cham chamem pogania, a
samo zadowolenie z siebie, gdzie dookoła aż roi się od krytyki (a nawet gorzej),
przerasta nawet naszego premiera RP. Sami prowadzą się ku upadkowi.
Niestety nie ma porządnych sklepów z komputerami... jedyne co można zrobić to nie pokazywać po sobie zaufania do firmy w której jesteśmy klientami (mówię tylko of. komputerowych, a przede wszystkim serwisach sprzętu tych firm), jak tylko to wywęszą trzeba reagować natychmiast... stanowczą, spokojną rozmową, bez zbędnych słów. A jeżeli się nie zorientujecie to biada wam.
Mógłbym jeszcze długo opisywać moje przeżycia związane z komputerowymi "salonami", ale niektórych to aż sam się boje, jak tylko o nich pomyśle to mam napady dzikiej maniakalnej furii, i chęć do zabijania :-))).
Tak chyba jest nie tylko w mieście cudów - Płocku, gdzie paliwo jest najdroższe ze względu
na "ogromną" odległość od *PKN Orlen Płock*, psy szczekają dupami, pociągi jeżdżą tylko
towarowe, a wiatr wieje ciągle i to dokładnie w tym miejscu gdzie postawili nam stół do
pingla (tenis stołowy), na boisku do piłki nożnej chcą wybudować kościół... i niech mi
ktoś kurwa powie, że tylko zarządy miast przerabiają place zabaw, itp. na parkingi.
Ale się wkurzyłem... przestroga od Maćka BOGA - sklepy z komputerami wybieraj nie po cenach ale po obsłudze i "jakości serwisu" zaoszczędzi co to wiele nerwów.
Chojnacki Maciej
chojna8@wp.pl
|
|