Kolczyki - feedback
Cornvael
Ten tekst to taka swoista reakcja na artykuł SixKilera z NN#13, dotyczącego braku tolerancji dla ludzi z kolczykami. Z góry sorki wielkie za chaos, ale jest on kwintesencją moich wyrobów i chyba nie da się tak do końca tego zwalczyć ;-) Nio cóż, wydaje mi się, że chyba jesteś lekko przewrażliwiony, według mnie nie jest aż tak źle, wiem, co piszę, bo sam mam po kilka kółek w obu uszach (konkretnie 5 w lewym i 3 w prawym ;) i jakoś do tej pory nie uświadczyłem wyjątkowo negatywnych reakcji innych osób. Być może w Twoim przypadku zaważył fakt, że kolczyk miałeś nie w uchu, lecz w nosie, ale jak dla mnie różnica nie jest duża.
Tak BTW - miałeś za złe ludziom w autobusie, że zwracali uwagę na to kółeczko? Heh, z tego co wiem (na swoim przykładzie) faceci przekłuwają sobie ciało dokładnie po to, aby inni ich zauważyli i osobiście nic zdrożnego w tym nie widzę. Szczerze powiedziawszy, zgadzam się ze zdaniem kumpla, który kiedyś stwierdził, że tylko artyści i ludzie z fantazją są skłonni do takich awangardowych zachowań - IMHO, koleś trafił w samo sedno - przynajmniej zdecydowana większość znanych mi osób (a jest takich kilka, możesz mi wierzyć) z kolczykami - mam na myśli ofcoz samców ;-) - to ludzie utalentowani. Rysują, komponują. A że oni oraz im podobni mają potrzebę afiszowania się ze swoją innością? Żyjemy w wolnym państwie i nikt Ci nie zabroni np. przebijania sobie ust czy chodzenia w obroży - a znam taki przypadek! - musisz jednak przyjąć do wiadomości to, że nie jesteśmy w Anglii czy w Stanach, gdzie na takie innowacje pies z kulawą nogą nie zwróci uwagi. Niestety, nasi krajanie pod tym względem faktycznie odbiegają i to w sposób zdecydowany. Ale akurat ja nie miałem najmniejszych problemów z akceptacją, chociaż wiara i tak natrętnie się pyta, po co robię z siebie taką choinkę (hehheh). Poruszyłeś temat, jak reagują na kolczyki nauczyciele - w moim przypadku w ogóle tym się nie zajmowali! Nawet w ogólcu, kiedy - sam przyznaję - lekko przesadziłem (zgoliłem pióra na łyso - heh, do dzisiaj wspominam ból, kiedy próbowałem wydezynfekować skórę spirytusem... + jeszcze do tego progresywnie przebijałem sobie uszy ;) - jakoś nie spostrzegłem, żeby ktokolwiek z belfrów patrzył na mnie spode łba. Dziwi mnie zatem, że masz problemy z akceptacją - a może to ja ciągle trafiam na bardziej tolerancyjnych? No i może swoje robi fakt, że mam dosyć ostre rysy twarzy i mogę uchodzić za brutala (hłe, hłe... ;-) Zabawne, też słyszałem, że jak facet ma kolczyk(i) to na 100% musi być gejem albo biseksem. Well, skoro kobietki ubierają się w spodnie, to dlaczego mężczyznom nie przystoi chodzić w biżuterii? I jakiego kija ma do tego sprawa orientacji seksualnej? Ja sam jestem zdecydowanie hetero, a mam po kilka kolczyków w każdym ;-))) To najwyraźniej jakiś wymysł starszych pań [które, notabene, częściej są bardziej perwersyjne niż nam, młodym, się może wydawać ;p ]. Oczywiście żartuję! Spróbuj np. oceniać ludzi np. po kolorystyce ich ubrań - czarni to alieni, biali - niewinni, czerwoni - wyzywający itd. Założę się, że w większości przypadków strasznie się w ten sposób natniesz. Kolczyki = homoseksualizm to błędny stereotyp i tyle :-)... Najlepiej obrazuje to moim zdaniem rosnący procent zwolenników zalegalizowania związków homoseksualnych - wprawdzie teraz oscyluje to wokół +/- 10% (góra), ale jeszcze całkiem niedawno, kiedy cały nasz kraj był pod pazurami Czarnej Mafii i Nazgule robiły, co chciały (heh, tutaj pozwalam sobie jeno na żartobliwą prowokację, osobiście nic nie mam do guru religii, którą określa się ponoć mianem w Polsce dominującej ;) za homoseksualizm mogłeś być zakopany na śmierć przez katolickie bojówki (heh, jak jak kocham to wyrażenie...). Pozwalam sobie teraz - jak widzisz - na szczyptę absurdu. W sumie to może i masz rację, ludzie w naszym państwie są nieźle fałszywi w swoim twierdzeniu o własnej tolerancji. Sam pamiętam coś, czego dzisiaj bardzo się wstydzę, czyli latanie jako mały brzdąc po szkolnym korytarzu i wyzywanie się nawzajem od... Żydów :-/ Aż mi teraz głupio, że byłem kiedyś zdolny do czegoś takiego, ale bynajmniej nie wypieram się, że tak robiłem. To pomaga mi w zrozumieniu pewnych rzeczy, chociaż ze smutkiem zdaję sobie w pełni sprawę, że polska tolerancja miała może coś z prawdy w czasach konfederacji warszawskiej, po której to deklaracji do naszego kraju ściągały całe tabuny ludzi, zaciekle prześladowanych gdzie indziej - nio ale to było w roku 1573... :-(
Ale wróćmy do sprawy kolczykowania się. Poruszyłeś jeszcze bardzo ważną sprawę, czyli stosunek potencjalnego pracodawcy do "zaobrączkowanego". Tu się zgadzam, chociaż nie tak do końca - są przecież różne zawody, gdzie na takie detale nikt nie zwróci większej uwagi - np. barman (w takiej sytuacji nieco ekstrawagancji może nawet nieco pomóc, nie sądzisz?) albo kierowca. Owszem, w banku możesz mieć problemy, ale weź np. przykład z piłkarza Jensa Jeremiesa, który też ma po kilka ozdób w każdym uchu. Na czas gry w piłę po prostu wyjmuje kółka z uszu (sam, grając w nożną zresztą robię podobnie, bo nie jest przyjemne oberwać w ucho np. z woleja ;), dając w ten sposób przykład zdrowego rozsądku. Trener wymaga, więc Jeremies nie robi z tego większej afery - Ty też zawsze możesz wyjąć kółko(-a) na czas pracy i kłopot znika sam, prawda? No nic. Wyszło mi trochę inaczej, niż zamierzałem, trochę namąciłem - ale ja już tak zawsze :-). Pozdrawiam serdecznie! Jakby co - jestem otwarty na ewentualne reakcje, fuxxi itd. ;-)
Cornvael
e-mail: jankoka@wp.pl Jak ktoś już chce obejrzeć sobie moją koszmarną (hehheh) mordkę niech sobie zajrzy na www.fotka.pl/osoba.php3?id=3049 ;)))
|