Iain M. Banks - "Wspomnij Phlebasa" (Consider Phlebas)
FiNb4R
Czy można pisać klasyczną hard SF, a jednocześnie na tyle oryginalną by nas zaskakiwała? Tak. Powieść, którą polecam, zawiera to wszystko co w literaturze science - fiction jest najlepsze, czyli: akcję, humor, ironię, cynizm i dramat. Temat kosmosu, temat rzeka, podejmowany wielokrotnie przez licznych pisarzy, futurologów, z których każdy bombarduje nas swoimi wizjami... Ktoś kiedyś powiedział: "Wierzyć we wszystko, lub wątpić we wszystko, obie sytuacje zwalniają z myślenia". Myślę, że cytat ten, trafnie ujmuje dorobek całej literatury fantastycznej. Nikt nie karze nam wierzyć w elfy i inne stwory z kręgu fantasy, nikt nie karze nam także popadać w nerwicę, tylko dlatego, że ulubiony pisarz przedstawił bardzo pesymistyczną wizję przyszłości. Tak się już utarło, że literatura SF obraca się z reguły wokół mrocznych, mało optymistycznych tematów. Ten typ tak ma, chciałoby się powiedzieć... Dobra książka SF powinna zmusić czytelnika do refleksji, a także poszerzyć nasz światopogląd.
"Wspomnij Phlebasa" to niezwykle udana pierwsza część cyklu powieści Banksa, o Kulturze, czyli rasie ludzkiej, która osiągnęła niemalże apogeum możliwości technologicznych, doskonałej space opery, opartej w dużej mierze na klasycznej hard SF. Otwarcie cyklu wspaniałe, godne niejednego wielkiego pisarza.
Tłem "Wspomnij Phlebasa" jest szalejąca wojna. Okrutna i bezwzględna, gdzie nie tylko giną istoty rozumne, lecz planety, księżyce, a nawet gwiazdy. Wojna toczy się między Kulturą - rasą ludzką, która już dawno przestała wierzyć w coś "większego" od nich samych, a Idirianami - bardzo inteligentną, fanatyczną rasą, walczącą w imię wiary i dla wiary.
Powieść zaczyna się w miejscu, z którego dowiadujemy się, że Kultura osiągnęła wysoki poziom technologiczny, produkując inteligentne statki, zdolne do samodzielnej walki, zdolne do przetrwania na trudnym wojennym polu. Motywem przewodnim książki jest właśnie taki statek, a właściwie jego Umysł, który w obliczu własnej zagłady podejmuje niebotyczne rozwiązanie, samozagłady statku. Cudem ocalały znajduje schronienie na planecie skutej lodem, zwanej Schar.
Wartość osieroconego Umysłu jest przeogromna. Ta inteligentna istota, może pomóc Idirianom w zwycięstwie z Kulturą, nieco słabiej rozwiniętą technologicznie, ale posiadające to coś, zwane Umysłem - elektroniczną super-inteligencją. Idirianie wysyłają więc najemnika, Metamorfa Horzę, który ma odnaleźć Umysł i przekazać go swoim pracodawcą; (według Banksa, Metamorfowie, to ludzie, potrafiący zmieniać kształty, dostosowując się do wyglądu żywych istot, w szczególności ludzi. Inaczej rzecz ujmują Metamorfowie to ludzie, genetycznie zmienieni, którzy na przełomie wieków, stworzyli własną społeczność, odrębność i kulturę. Z Metamorfami spotkałem się także u Silverberga (cykl powieści o planecie Majipoor), ale tutaj są oni odrębnym gatunkiem, nie spokrewnionym z ludźmi, choć potrafiący przyjmować ich kształty. Osobiście wolę tą drugą wersję o Zmiennokształtnych).
Powracając do głównego wątki. Horza, jest głównym bohaterem, który dążąc do wyznaczonego celu, przeżywa niezwykle ciekawe przygody, w wielu momentach obfitujące wartką akcją. Jak to w SF często bywa, romansik bohatera z humanoidalną istotą i tym razem perfekcyjnie wkomponowany w powieść. Całość jest spójna i zgodnie z założeniami space opery, bawi i zarazem zmusza do refleksji czytelnika. Zresztą przewrotność humoru Banksa w wielu przypadkach mnie mile zaskakiwała. Banks nie idealizuje bohaterów, pokazuje ich w pełnej gamie zalet i ułomności. Powieść czyta się wyśmienicie, i obiecuję Wam, że powinna zaskoczyć Was niejednokrotnie. A zakończenie... Człowiek niezwyciężony? Człowiek szczęśliwy? Zwycięstwo głównego bohatera? Te pytania pozostawię bez odpowiedzi. Przeczytajcie i przekonajcie się sami, a może i Was autor zaskoczy. Polecam.
Ian M. Banks, 1998, Wspomnij Phlebasa, Prószyński i S-ka S.A., Warszawa
FiNb4R
e-mail: finbar@go2.pl
|