Ogród fraszek "Ogród fraszek" tworzy 1800 utworów rozmaitej wielkości i treści (o czym mówi dziwaczny i bardzo rozbudowany tytuł - "Ogród ale nie plewiony, bróg, ale co snop to innego zboża" itd. wypełniający całą stronicę). W zebranych tu fraszkach autor porusza tematy polityczne, społeczne, obyczajowe, moralne. Piętnuje wady ustroju politycznego Polski, a więc anarchię, bezprawie, złą wolność, prywatę, brak obrony granic, słabość pospolitego ruszenia, zanik ducha rycerskiego. Te ostatnie wady spotkały się z ostrą krytyką poety w wierszu "Pospolite ruszenie", w którym nieszczęsny dobosz usiłuje bez skutku obudzić smacznie śpiącą szlachtę i zmusić ją do podjęcia walki. Nasłuchawszy się wrzasków i obelg mocno niezadowolonej braci "rycerskiej" - "widząc, że nikt go zgoła nikt nie słucha, poszedł i sam spać". W "Zbytkach polskich" z gorzką ironią mówi o przepychu, w jakim żyje szlachta, gdy tymczasem ojczyzna potrzebuje materialnej pomocy - "O tym szlachta, panowie, o tym myślą księża, choć się co rok w granicach swych ojczyzna zwęża". Tytuł kolejnego utworu - "Polska nierządem stoi" - jest sam w sobie oskarżeniem. Nikt nie przestrzega praw, nie szanuje konstytucji, występki możnych uchodzą płazem, człowiek prosty i biedny "z serdecznym dziś płaczem z dziatkami cudze kąty pociera tułaczem".