Jan Andrzej Morsztyn

Jan Andrzej Morsztyn pochodził z rodziny związanej z arianizmem, ale po
przejściu na katolicyzm zachował tylko powierzchowne cechy dawnej
ideologii.  Dzięki zręczności dworaka i sprzyjającym okolicznościom piął
się szybko po szczeblach kariery politycznej. Dwór królewski Jana
Kazimierza, z którym był związany, stanowił ośrodek nie tyle życia
umysłowego, co towarzyskiego. W atmosferze salonów i flirtów mógł
powstać tylko taki styl, który wyrażał błyskotliwość, elegancję i kunszt
artystyczny, a pomijał ważne zagadnienia życia. W twórczości Morsztyna
przejawiło się to w błahości treści, przy równoczesnym przeroście
nagromadzonych przenośni, porównań i innych figur poetyckich
(wyliczenia, stopniowania, powtórzenia, kontrasty i paradoksy).  Zebrał
swe wiersze w zbiorach "Kanikuła albo psia gwiazda" i "Lutnia". Znaczna
większość utworów była o tematyce miłosną. Nie chodzi w nich jednakże
o proste wypowiedzenie uczuć do ukochanej.  Są to wiersze będące wyrazem
flirtu, który odznacza się dworską elegancją i salonowym dowcipem.  
W "Bierzmowaniu" liczne, coraz ciekawsze wyliczenia wdzięków i czarów
pięknej Jagnieszki prowadzą do konkluzji, że jest ona nie tyle
dziewczyną, co raczej ogniskiem, które spala swym żarem zakochanego w
niej mężczyznę. "Na kwiatki" - to urocze cacko poetyckie, gdzie autor
zazdrości zerwanym kwiatom, gdyż wplecione we włosy jego ukochanej będą
mogły być bliżej z nią niż on sam. "Do trupa" - najgłośniejszy sonet
Morsztyna. Na zasadzie rozwiniętego porównania ukazuje najpierw poeta
podobieństwo zakochanego do trupa.  Następnie posługując się kontrastem
zestawia spokój zmarłego z cierpieniami zakochanego, by ostatecznie
wyciągnąć zaskakujący wniosek, że lepiej być trupem niż kochać bez
wzajemności. 
W "Niedostatku" znajdziemy ironiczną uwagę na temat rozsądku i powagi 
kobiet. Poeta wylicza szereg zjawisk, które nigdy nie miały miejsca, ale 
podejrzewa, że prędzej stać się one mogą rzeczywistością "niźli będzie 
stateczna która białogłowa". Inny charakter ma "Pieśń w obozie pod Żwańcem". 
Widać w niej pewien przebłysk patriotyzmu, rzadko dochodzący do głosu pod 
piórem typowego poety dworskiego.  Do ogółu szlacheckiego odnosił się poeta 
raczej z pogardą, wyraźnie dającą się tu odczuć, bo do szlachty silniej 
przemawia "natocz albo nalej" niż głos wodza wzywającego do walki z wrogiem.
Morsztyn tłumaczył także tragedie francuskie Piotra Corneille'a. 
J. A. Morsztyn, choć nie wniósł wielu wartości ideowych na miarę potrzeb
ówczesnej Polski, dbał jednak o piękno form poetyckich, wzbogacał je,
podnosił na wysoki poziom artyzmu i stąd jego wiersze są cenną zdobyczą
literatury polskiej.