|
MARCIN WADOWITA
Pierwszym znamienitym obywatelem miasta był Marcin Wadowita zwany Wadoviusem, nosząc przydomek "Campius". W jednych publikacjach przypisuje się Marcinowi założenie miasta, w innych mówi się o tym, iż nazwa grodu bierze się właśnie od jego imienia. Twierdzenia te są oczywistym nieporozumieniem.
Marcin z Wadowic urodził się w 1567 roku. W czasach swej młodości zbiegł z rodzinnego grodu do Krakowa. Tu, przygarnięty przez księży, rozpoczął naukę. Nadzwyczaj zdolny i pilny zarazem ukończył teologię, a następnie kształcił się w Krakowskiej Akademii. Stopień doktora uzyskał studiując w Rzymie.
Przeszedł wszystkie szczeble ówczesnej kariery - od proboszcza kościoła św. Floriana w Krakowie na Kleparzu, do godności Kanclerza Uniwersytetu. Ten - jak mawiali niechętni mu współcześni "świniopas", był bowiem chłopskiego pochodzenia, dzięki swej pracowitości i talentom doszedł do najwyższych godności akademickich, mimo iż były one domeną "dobrze urodzonych". 'Jeśli nie masz przystojnej asystencji, dworu przystojnego nie masz, tedy aksamit na nic', głosiło znane siedemnastowieczne porzekadło ("aksamit nic nie ważny, nullo comitate pachołko!".), a biedny żadnego poważania czyli "lica u współobywatelów" czyli szlachty, mieć może. Marcin Wadowita, jeden z dwóch uczonych z tzw. nizin pochodzący (drugim był Adam z Opatowa z pochodzenia mieszczanin) trwale zapisał się w naszej pamięci zupełnie inną maksymą, która jako jego powiedzenie do anegdoty historycznej przeszła. A było to tak. Kiedy profesorowie Akademii Krakowskiej oddając mu cześć należną Kanclerzowi pogardliwym nań spoglądali okiem, pewnikiem mrucząc pod nosem coś na kształt owego "nullo comitate pachołko", on uśmiechał się ironicznie, ujmował ręką kraj swej aksamitnej rektorskiej togi i głośno mawiał: "dziękuję ci aksamicie kłaniają się Wadowicie".
|