Wstecz

"Tu jest Ojczyzna moja! pachnąca jak mięta,
macierzanka i zboże. Ojczyzno ty Święta!
zasępiona deszczami, omotana mgłami -
tęsknotą moją jesteś ponad tęsknotami!
/Widma wskazówek/



"Najdroższemu Panu Emilowi, słów nie mając na określenie cudowności "Zmór" i "Uśmiechu", nowych form sztuki literackiej wreszcie godnej świata pełnego grozy, zmór i uśmiechów, który nas otacza i wreszcie do niego podobnej. Do głębi wstrząśnięta temi arcydziełami ślę Panu wyrazy uwielbienia -
Maria Jasnorzewska



Kochany Emilu!
Przeczytałem "Pokój dziecinny" jednym tchem [...] A co do mnie - chciałbym pogadać kiedy o tym "dziecinnym pokoju". Zimą na pewno wybiorę się kilka razy na narty, mógłbym o Gorzeń zawadzić?
Ściskam Cię mocno i serdecznie myślę o Tobie
Twój W. Broniewski



Lube moje Zegadło!
Dziękuję Ci za czułe słowa. Miałem się już przenieść ad patres, ale łaskawy Apollo interweniował gdzie trzeba, i wylazłem z opresji zdrów i cały. Czuję się stokroć lepiej, niż dawniej, bo źródło zła już usunięte.
Niech żyje wolność!
Niech żyje wino!
Niech żyje poezja!
Niech żyje miłość!
Precz z ostrymi zakąskami!
Twój do dna bebechów
Julian Tuwim
Warszawa, 27 listopada 1938
* Za 2 miesiące będę już mógł pić ile wlezie. Chętnie z Tobą! Przyjedź na tę uroczystość!



"Ludowościowa twórczość Emila Zegadłowicza pasożytuje na Ewangelii. Zestawienie najwyższej mądrości Ewangelii z zakutą wiarą chłopa jest manierą tego pisarza [...] W jego faszywej imaginacji Wszyscy Święci pochodzą z Beskidu, a Jezus urodził się w Gorzeniu Górnym..."
Julian Przyboś



"...Franciszkańska miłość Boga, wyrażająca się w ukochaniu człowieka, i to prostaczka, w umiłowaniu zwierzęcia i przyrody, rozbłysła wielobarwnym światłem dopiero w zetknięciu z malowniczym światem, a raczej światkiem górskim, beskidzkim, oglądanym z okien "Czartaka" [...] I rzecz zabawna, że poeta, który za nieszczęście uważał "dzień pracy", zrobił ją trzonem ballad... Co osobliwsze pracę powsinogów okolił aureolą niezwykłości, prawie świętości...
Julian Krzyżanowski



- Jezusieńku najdroższy
dziecino - dziecino -
pozdrawiam Cię dziewanną
głogiem i kaliną -

- TY wiesz gdzie prawda leży
w sercu ukrywana -
w tych dzieciskach niewinnych
- od rana do rana -

- Jezusieńku błogosław
- komuż to -? - poecie
który dzieckiem pozostał
umrzeć chce jak dziecie -

- niechaj go społeczeństwo
od wiary odsądza -
on winien - wszakże nie wie
czym wartość pieniądza -...

- ale TY mu błogosław
Jezusieńku złoty -
- takim go mieć raczyłeś
takie w nim tęsknoty -

- nie prosi Cię o mądrość
rozgłos złoto mienie
ino o dar miłości
wieczną wiarę w śnienie -

- nie odmawiaj mu tego
dzieciątko TY boże -
- on niewart nic - lecz kocha
Cię
jak ino może -
/Ballada o babce Góralczyczce/



..."wszyscy kradną, ale skrycie
- kradzież to właściwe życie
kto sprytniejszy ten wygrywa -
ale to społeczny ład -
panem - który więcej kradł...
/Ballada o królu cygańskim/



... Od samych Wadowic prowadzi gościniec, wijąc się kapryśnie wśród pól i lasów. ...
... Dziesiątki gór i miejscowości. Z prawej strony: Gorzeń Dolny, Gorzeń Górny, Iłowiec i cudowna dolina Ponikwi z przeskakującą po kamieniach Ponikiewką, wysychającą nierzadko w skwarne południe, - a z lewej: rozległa ściana lesistych Jaroszowic, idących za tobą krok w krok do samego niemal Mucharza. ...

W tej to Galicji, w jej zachodniej połaci między ziemią krakowską a śląską, przysiadło... miasteczko Wołkowice. Niegorsze od innych miasteczek miało w centrum obszerny, odniechcenia brukowany majdan, zwany rynkiem, z dużą - wpośrodku - kwadratową, ocembrowaną blokami kamiennymi studnią pod starymi, wspaniale rozrosłymi kasztanami, oraz dwie centralne budowle: kościół i koszary, także i gmach szkoły średniej w stylu koszarowym i sąd i więzienie...

... kanalizacji wszak nie było, no bo i poco - mocny, przenikliwy, a tak charakterystyczny smród kloaczny wraz z niezawodnie dezynfekcyjno karbolowym kontrsmrodem snuł się na miasto na falach wiatrów zachodnich, przez cały boży rok w Beskidzie wiejących; - zasnuwał ulicę Wiedeńską, rynek i ulicę Lwowską - zaglądał po drodze do domów, na podwórza, strychy i do piwnice, salony, jadalnie i sypialnie. Przy koszarach, jeśli tak wolno rzec, przybierał na tuszy i kraśniał - bowiem tutaj łączył się z bratnim smrodem kasarnianym - odtąd już razem iunctim, rzeczywiście viribus unitis waliły na błonia i dalej - w zwycięskiej ofenzywie zagarniając po drodze wyziewy (chciałoby się rzec dusze!) miast i miasteczek, sączyły się nieustanną gęstą smugą na c.k. Galicję i Lodomerię...
/Zmory/



I taką drogą, śródpłociem
- sercem wołana bezgłośnie -
zakwitłaś kwiatów krociem
w tej niespodziewanej wiośnie.

A potem - z tobą krzak trześni
zastygł w przydrożnym odbiciu -
i zatęskniłem boleśniej
niż kiedykolwiek w życiu.
/Niespodziewana wiosna/


-bożą się i kapliczą
wierzby i topole -
przychyla się do stóp ich
bławatami pole -...

...- kapliczki uwieńczone
jakby na wesele -
Bóg swe serce człowieczy
w drzewinowym ciele
/Ballada o Wowrze/



...Jest spłacheć ziemi na świecie,
długi jak rzeka i wąski,
wciśnięty między góry
na granicy śląskiej -
jest wieś nieurodzajna,
jałowcami wonna,
głuchawa nieco, z wolem,
wiecznie nieprzytomna -
mgły ma w głowie,
a nogi grzęzną w grząskim błocie
i jeno serce nosi w szczerym słońca złocie -
jest dwór biały, obszerny,
z ariańskiej bożnicy
przebudowany skrzętnie -;
w obszernej świetlicy
pali się wieczna lampka u stóp Matki boskiej,
orędowniczki wiernej doliny i wioski -
jest i syn marnotrawny, co po świecie lata
i co rok wraz z ptakami powraca ze świata -
jest kobieta, co strzeże dobytku i czeka,
kiedy cygan powróci w przebraniu człowieka -...
/Dom zamieszkały/



Wiesz miła moja, że dom mój odwieczny
jest mi obroną i czymś jeszcze więcej -
- jest jak schron w burzy dobry i bezpieczny -
dom nieświadomy, niemal niemowlęcy. ...
/Dom zamieszkały/



... Beskid Mały ma swego własnego poetę. Jest nim Emil Zegadłowicz, rodem z Gorzenia Górnego w pobliżu Wadowic, w miejscu rodzinnym stale zamieszkały...
...Wyrosły z góralskiego podłoża, wybornie władający gwarą miejscową, spojony duszą z naturą i ludem...
...Na skromny, zapomniany Beskid Mały spadł zaszczyt niezwyczajny: dookoła niego powstaje osobna grupa, czy szkoła poetów beskidzkich.
/Kazimierz Sosnowski (Wierchy)/



dzieci moje beskidzkie
bledziutkie chudziutkie -
jus tes ta kwile scęsne
niedługie - ba - krótkie-

ino sie to od ziemi
conieco podniesie
jus zaros chrust i ściołe
zbierać musi w lesie -
/Ballada o babce Góralczyczce/



Całą historię Polski trzeba na nowo napisać - po pierwsze od myśli, tworzywa i twórczości, po drugie od nędzy, od chłopa, od pańszczyzny, po trzecie od głupoty, psich figli i nonsensów szlachty - z całą ich wojenkowatą tępotą... Dotychczasowa historia - to rodzinna kronika szlachty, bęcwałów, królów, wodzów, czyli jeden procent istotnych dziejów, a w tym jednym procencie jest znów jeden tylko procent prawdy - czyli w sumie jeden promil. ...

...Gdy nadejdzie kiedyś dobry czas, spojrzą ludzie na taki system szkolnictwa i na przymus służby wojskowej z przerażeniem i grozą taką, z jaką my patrzymy na zbrodnie inkwizycji i pańszczyzny...
...Przymus służby wojskowej to jedna z najbrutalniejszych form niewoli - i gorszy od pańszczyzny, gorszy bodaj od inkwizycji, która zwalała się sadystycznym idiotyzmem na jednostki i gromady - przeważnie chore - a przymus służby wojskowej dotyczy wszystkich, których spotkało to nieszczęście, że są zdrowi...

...Jesteśmy odpowiedzialni za każde dobro i zło na ziemi; oby życie nasze zwiększało zasób dobra i umniejszało sumę zła, nie lękajmy się i nie gardźmy najmniejszą powszedniością, wszakże wiemy, że wszystko, co nas otacza, małe czy wielkie, jest jednako ważne. ...
/Pokój dziecinny/



Szopka! Szopka przyszła - dzieci! -
- płoną szczyty barwnych wieży,
a w stajence słońce świeci:
Boże Dziecię w żłobku leży.

Szopka w złocie i czerwieni
na tle nocy lśni jak z bajki -
i światłami się rumieni -
- a już skrzypce stroją grajki -...

...Wejdźcież mili kolędnicy -
prosimy was doświetlicy. ...

... Szopkę na dwu stołkach pięknie ustawiają -
figurkom do tańca raźno przygrywają.
Dzieci zaciekawione patrzą na te dziwa -
godzino grudniowa ! godzino szczęśliwa! ...

... A Dzieciątko Boże leży cicho w żłobie -
podnosi ku sercom dobre rączki obie.

Temi rączynami, małemi, białemi,
Które kiedyś dźwigną wszelką troskę ziemi -

błogosławi graniu, tańcowi, kolędzie
i temu domowi: "niech wam dobrze będzie";

błogosławi dzieciom na ich przyszłą drogę
"ufajcie i wierzcie - a ja wam pomogę";

błogosławi sercom co w cichej radości
wzięły w siebie szczęsną nowinę miłości.
/Szopka/



Kiedy mówię dzień dobry - nie słyszysz -
kiedy mówię dobranoc - nie patrzysz -
- szept nabrzmiewa do krzyku w tej ciszy
tak podobnej do głuchej rozpaczy. ...
/Przebudzona dziewczyna tak mówi/



- zagonem, wygonem
pod płotem, za płotem -
toczy się pierścionek
śmigliwym obrotem -
zaoczył ich dwoje
leżących w pszenicy -
ukrył się w falbanach
wzniesionej spódnicy -
skrywa się, naśmiewa,
a oni wciąż swoje -
mieli się po raz pierwszy
we dwoje oboje -
- zgarnęła spódnicę
do znaku pomiętą -
pachniała wykami,
bławatem i miętą -...
...- pszenica pomięta
i potaraszona -
- pierścionek się podział -
- ona dziwożona -
/O pierścionku odnalezionym/