Renesans - nie ma nic bardziej pięknego i godnego niż należycie spełniać role człowieka
W renesansie nastąpiło odkrycie człowieka. Zostało to nazwane antropocentryzmem i
polegało na wywyższeniu pozycji człowieka i zniżeniu miejsca Boga w świecie.
Koncepcja człowieka wyglądała następująco. Człowiek jest istotą wybitną,
szlachetną - w oparciu o cnotę i stosunek człowieka do dobra ogółu. Człowiek
renesansu nie powinien się poddawać zbytnio radości, ani rozpaczy.
W renesansie istniały trzy główne hasła odnośnie człowieka, który powinien być
wolny, godny i potrafić kochać miłością doczesną. Te założenia mocno odbiły się
na literaturze. W swoich dziełach np. Petrarca opisuje miłość, którą obdarzył
pewną kobietę. I choć nigdy nie ożenił się z nią (prawdopodobnie nie istniała), to
jednak kocha ją aż do śmierci, z kolei Mirandola w swoim utworze „Mowy o godności
człowieka”, pisze jak sam tytuł wskazuje o ludzkiej godności oraz o wolności.
Wydaje mi się, że role człowieka, którą mamy wymienioną w cytacie polega właśnie
na wypełnianiu przez ludzi tych trzech wymienionych w poprzednim akapicie wartości.
Sądzę, że właśnie o to chodziło Montaigneyowi.
„Nie wyznaczam ci, Adamie, […], wszystko to posiadał zgodnie ze swoim życzeniem i
swoją wolą.” Wolność – według Giovanniego Pico Della Mirandoli – polegała na
swobodzie ludzkiej, którą dał nam Bóg. Artysta uważa, że wszelkie istoty ziemskie z
wyjątkiem ludzi zostały stworzone do określonych celów. Człowiek natomiast, jest
nieskrępowany nakazami ani ograniczeniami. Może sam określić swoją osobowość,
obyczaje, poglądy na świat czy też charakter.
Osobiście zgadzam się z twierdzeniem Mirandoli prawie w pełni, jednak myślę, że
powinno ono zostać trochę zmodyfikowane. Uważam, że autor myli się w momencie, gdy
pisze, że człowiek może zmienić swoją naturę, ot tak sobie. Wydaje mi się to nie do
końca możliwe. W swoim życiu kilkakrotnie próbowałem zastąpić jakąś część
mojej natury na inną. Jednak człowiek jako stworzenie słabe ma za słabą wolę aby to
uczynić. Można się zmienić zewnętrznie na jakiś czas, lecz wewnątrz siebie zawsze
pozostaniemy tą samą osobą, a po pewnym czasie nasza stara natura, ta którą
otrzymaliśmy rodząc się, w pewnym momencie znowu zagóruje nad tą nową.
Dlatego sądzę, że gdyby cytat podany w temacie był moją myślą, to na pewno w
przypadku wolności, rozważałbym o niej jako o nie do końca pełnej. Jednak na pewno
brałbym ten czynnik pod uwagę, gdyż aby spełnić swoją rolę, należy mieć wolną
rękę, nie można być przez nikogo prowadzonym, ani ograniczanym, bo wtedy spełniamy
wolę tej osoby. A ponieważ każda osoba ma inną wolę, to zarazem także inną rolę,
bo rola człowieka zależy od jego woli.
„Boleścią się posilam, płacz z śmiechem mieszając,
jednaki smak tak w życiu, jak w śmierci odnoszę,
w takim bycie dla ciebie, pani, się znajduję
Petrarca w swoim wierszu „Pokoju mieć nie mogę …”, przedstawia swoją miłość do
Laury legendarnej miłości poety. Jego miłość można nazwać doczesną, gdyż jak sam
poeta pisze w drugim wersie powyższego cytatu, kocha ją jednakowo zarówno za życia jak
i w momencie śmierci.
Petrarca przedstawia nam we wszystkich swoich sonetach, jak powinna wyglądać miłość
doczesna. Uważa, że powinno się cały czas kochać tak samo, zarówno na początku jak
i później. W dzisiejszych czasach zazwyczaj po początkowej wielkiej miłości
następuje znudzenie partnerem, czy partnerką. U Petrarci tego nie ma. On kocha Laurę w
każdym momencie tak samo, nigdy się nią nie nudzi, zawsze miłuje przeogromną
miłością, mimo że wie, że nie może się z nią ożenić.
Sądzę, że podstawową rolą człowieka jest właśnie miłość. Sądzę, że każdy
człowiek powinien kogoś znaleźć i pokochać tę drugą osobę, tak jak Petrarca
miłował Laurę, czyli miłością doczesną, piękną i wielką. Powinien być myślami
zawsze z nią.
Całkowicie się zgadzam z Petracą, uważam, że artysta doskonale utrafił w sedno
sprawy. Właśnie tak powinna wyglądać miłość doczesna jak on ją przedstawił w
swoich sonetach. Uważam, że jest ona piękna i że powinna być jednym z głównych
celów każdego człowieka. Myślę, że człowiek, który nigdy w swoim życiu nie
zaznał miłości - już niekoniecznie doczesnej – nie może nosić miana człowieka.
Miłość doczesną, doskonale przedstawia także Boccaccio w swojej noweli „Sokół”.
Opisuje on miłość szlachcica do pewnej mężatki. Ona nie odwzajemnia uczucia, lecz on
mimo wszystko nie rezygnuje. Kocha ją i jest gotów zrobić dla niej wszystko. I dopiero
po wielu faktach ona zakochuje się w nim.
Gdyby nie tak zwany happy end, który tak do końca nie jest znowu szczęśliwy, gdyż
umiera syn Mony, to Fredrigo nigdy nie ożenił by się ze swoją miłością. Sądzę
jednak, że jego miłość do niej trwałaby aż do jego śmierci. Fredrigo stracił dla
Mony majątek oraz swojego przyjaciela, jednak myślę, że gdyby miał szansę odzyskać
te rzeczy i móc rozdysponować nimi ponownie, to nie zawahałby się, i jeszcze raz
oddał wszystko w celu uszczęśliwienia Mony.
Na koniec pozostawiłem godność, lecz mam po temu powody. Ta wartość jest bowiem
niezwykle ciekawa, gdyż ma niezwykłe powiązania z cytatem. Montaigney pisze w nim, że
„nie ma nic bardziej pięknego i godnego, niż dobrze i należycie wypełniać ludzkie
role. Chciałbym podkreślić słowo „godnego”. Z tego by wynikało, że aby
wypełniać swoje role należy być godnym, a ja napisałem wcześniej, że w renesansie
jednym z głównych haseł bała właśnie godność. Więc z tego wynika, że jeśli nie
jest się godnym, nie można wypełniać swoich roli, lecz żeby mieć rolę w życiu to
trzeba być godnym.
Z tego jest tylko jeden wniosek. Można jeszcze jako tako opuścić miłość doczesną,
bądź wolność, bo zawsze pozostaną jeszcze jakieś role życiowe, jednak nie można
być niegodnym, gdyż wtedy nie da się spełniać żadnej roli.
Utworzono w dniu: 27 grudzień 2000
Copyrights (c) Sciaga4U - All rights reserved