Granica moralna, której nie można przekroczyć
Czy istnieje granica moralna, której nie można przekroczyć? Dla olbrzymiej
większości jednostek egzystujących w naszym społeczeństwie – tak. Nie licząc
sporadycznych odchyleń od tej normy dla każdego człowieka, owa niewidzialna przepaść,
w tym czy w innym miejscu istnieje. Każdy z nas ma inny system wartości, został inaczej
wychowany, dlatego też dla jednego będzie się ona znajdowała bliżej, a dla drugiego
dalej. Dzisiaj musimy stwierdzić czy, a jeśli tak to gdzie znajdował się ów kres dla
Zenona Ziembiewicza – bohatera powieści Zofii Nałkowskiej pt. „Granica”.
Aby możliwe było odpowiedzenie na powyższe pytanie należy przeanalizować wszystkie
uczynki naszego bohatera i stwierdzić czy wykraczały one poza przyjęte obyczaje i
normy.
Pierwszym czynem, który należałoby rozpatrzyć jest fakt porzucenia przez Zenona
kobiety, z którą się związał w Paryżu – Adeli. Sytuacja w tym przypadku nie jest
jednak tak przejrzysta jakby się mogło wydawać.
Nie ulega wątpliwości, iż niemoralnym było pozostawienie kobiety leżącej na łożu
śmierci na dodatek z osobą, która „nie miała żadnego czucia z rzeczywistością”.
Z drugiej jednak strony Ziembiewicz pozostał przy Adeli nawet dłużej niż mógł. Jak
sam mówi: „Odwlekał swój wyjazd, póki to było możliwe, nawet ponad możliwość”.
Należy również pamiętać, że Adela była świadoma tego, że Zenon jej nie kocha,
więc tak naprawdę nie mogła wymagać od niego, aby pozostał przy niej do końca jej
dni.
Nie można więc uznać, iż Ziembiewicz zachował się całkowicie karygodnie, a tym
samym, że przekroczył ową nienamacalną granicę.
Kolejnym uczynkiem, który mógłby przez wielu zostać uznany za przekroczenie cienkiej
linii oddzielającej moralność od niemoralności, jest zdrada Zenona swojej narzeczonej
Elżbiety Bieckiej z Justyną Bogutówną. W pewnych kulturach, owszem – zachowanie to
stanowczo byłoby złamaniem zasad panujących w danym społeczeństwie. Musimy sobie
jednak uświadomić, jakie zasady panowały w społeczeństwie przedstawionym przez
Nałkowską w „Granicy”.
Zdrada nie była niczym nadzwyczajnym, a posiadanie kochanek w dużej ilości przypadków
było na porządku dziennym (i nocnym).
Sprawa się ma inaczej z aborcją wspólnego dziecka Justyny i Zenona. Pomimo faktu, iż
przy wręczaniu Justynie pieniędzy na zabieg mówił, że to zaległa pensja jej matki,
to jednak z późniejszej rozmowy z Justyną, która miała następujący przebieg:
- „Zrobiłaś wtedy, co sama chciałaś. Samaś tak zdecydowała, nie namawiał cię
nikt. Przecież mogłaś mieć dziecko i wiedziałaś, że też byłbym cię bez pomocy
nie zostawił.
- Jak to: wiedziałam? Tego już nie mów. A te pieniądze, coś mi dał wtedy?(...)
- Dlaczego tak mówisz? Przecież liczyłem się z tym, że chcesz dziecka. Ciągle ci
powtarzałem...(...)
- No, właśnie wiedziałeś, że go chciałam, żeby żyło, żeby aby żyło.(...)
- Aleś mi dał pieniądze na to, żeby się popsuć.
- A co miałem robić, Justyno? Miałem ci nie dać? Co byś wtedy powiedziała, jakbym ci
nie dał?(...)
- Naturalnie, żeś mógł nie dać. Toby ono teraz żyło. Sameś wiedział przecie, że
już był nie czas.(...)”
jasno wynika, iż Ziembiewicz doskonale zdawał sobie sprawę, na co te pieniądze
zostaną przeznaczone.
Pewnym usprawiedliwieniem jest to, że Zenon pozostawił Justynie wybór, co ma zrobić,
nawet zaofiarował pomoc gdyby zdecydowała się urodzić dziecko. Jednakże sam fakt
świadomego wręczenia pieniędzy na aborcję, która miała się odbyć prawdopodobnie
tylko dlatego, że ojciec dziecka obawiał się reakcji otoczenia, jest zdecydowanie
przekroczeniem owej nienamacalnej granicy.
Kolejnym z zarzutów, który ewentualnie może zostać uznany za niemoralny jest
niedotrzymanie przez Ziembiewicza przedwyborczych obietnic. Chodzi tu mianowicie o budowę
domów robotniczych.
Co prawda budowa została rozpoczęta, jednakże nigdy jej nie skończono.
Twierdzenie, iż była to wina Zenona jest bezpodstawne, jako że budowa została
wstrzymana z powodu cofnięcia obiecanych środków pieniężnych.
Podobnie sprawa się ma z manifestacją robotników i domniemanym wydaniem przez Zenona
rozkazu strzelania.
„Istotnie, pierwsze strzały padły owego wieczoru w chwilę po jego przyjeździe.
Naprawdę jednak sprawa zdecydowała się już przedtem, była gotowa, zanim przyjechał.”
Podsumowując, owa granica moralna istniała w przypadku bohatera powieści Zofii
Nałkowskiej. Można również stanowczo stwierdzić, że ów kres, którego przekroczyć
nie wolno, został przez Zenona Ziembiewicza przekroczony w momencie wręczenia Justynie
Bogutównie pieniędzy na aborcję.
Co do pozostałych uczynków, to granica moralności jest tak płynna, iż nie można
jednoznacznie stwierdzić, czy została ona przekroczona, czy też nie.
Utworzono w dniu: 04 luty 2001
Copyrights (c) Sciaga4U - All rights reserved