Groteska to moda czy też sposób na wyrażenie problemów współczesnego świata ?
Dwóch olbrzymów przechadzających się po szesnastowiecznej Francji; wiedźmy
zgadujące z tajemnych mikstur losy Makbeta; Kordian lecący na chmurze do Polski, Gustaw
przebijający się nożem, ale wciąż jednak żyjący; trzydziestoletni Józio
zaprowadzony przez Pimkę do szkoły; chłopi którzy szczekają jak psy; Szewcy mówiący
o skomplikowanych problemach filozoficznych; baron wkładający widelec „w cyc hrabini
Macabrini”; zwierzęta przejmujące kontrolę nad folwarkiem; babcia, która nieustannie
gra w karty; pokój, który jest jednocześnie mieszkaniem, ulicą i kawiarnią.
Wyliczanka nie związanych ze sobą obrazów ? Nie. Jest coś co łączy te sceny.
Groteska.
Groteska – a więc karykaturalne przejaskrawienie jakichś cech, wyolbrzymienie
zachowań, zmieszanie fantastyki z rzeczywistością, przemieszanie stylu podniosłego z
przyziemnym. Całkowite pogwałcenie zasady decorum. Groteska poprzez swoją dziwaczność
może śmieszyć lub przerażać, zachwycać lub zniechęcać. Niewątpliwie jednak jest
jednym ze stylów literackiego przedstawiania świata.
Narodziny groteskowych utworów należy wiązać z dziełem Francoisa Rabelais’a - „Gargantua
i Pantagruel”. Jednakże utwory takie stają się szczególnie popularne w romantyzmie.
Wielkie polskie narodowe dramaty – „Dziady”, „Kordian”, „Nie-boska komedia”,
dramat Goethego „Faust” – we wszystkich tych utworach występują elementy groteski.
Jednakże w romantyzmie zjawisko to związane jest przede wszystkim z przemieszaniem
rzeczywistości z fantastyką. Trudno mówić o jakichś wyolbrzymieniach, czy
przejaskrawieniach, albo wręcz absurdach w twórczości XIX wieku. Groteska, która obok
fantastyki wprowadza także poważne zniekształcenie rzeczywistości, łączenie elementów
całkowicie sprzecznych i tworzenie absurdalnych sytuacji, jest już domeną naszego
wieku.
Groteską posługiwał się Witkacy, Gombrowicz, Schulz, Orwell, Kafka, Różewicz,
Mrożek, Tuwim. Można powiedzieć, że posługiwanie się groteską stało się w naszym
stuleciu jedną z najpopularniejszych metod twórczych. W romantyzmie groteska pojawiła
się przede wszystkim ze względu na zafascynowanie ówczesnych twórców tym co niezwykłe,
fantastyką, mistycyzmem. Sama filozofia romantyczna, która zakładała istnienie obok
siebie dwóch światów – cielesnego i duchowego – sprawiała, że groteska stała
się niezbędnym elementem dzieła literackiego. Żeby bowiem przedstawić oba światy w
jednym dziele poeta musiał je z sobą połączyć – a więc posłużyć się właśnie
groteską. Dlatego też łatwo zrozumieć wszechobecność tego zjawiska w literaturze
pierwszej połowy XIX w. Dlaczego jednak groteska przeżywa swój renesans w XX wieku ?
Tutaj odpowiedź nie jest tak oczywista. Trudno mówić o jakimś zafascynowaniu
fantastyką – nasz wiek jest raczej jak żaden inny wiekiem realizmu i laicyzmu. Poetom
nie śnią się już po nocach jakieś odległe światy, bo zbyt wiele jest do zrobienia w
tej rzeczywistości w której żyją. Zresztą, tak jak mówiłem, to wcale nie fantastyka
dominuje w utworach twórców XX wiecznej groteski. Cóż więc sprawia, że ten bardzo
specyficzny sposób pisania jest tak popularny ? Czy jest to tylko sprawa mody, pewnego
powielania wzoru, który został przyjęty za współczesny i godny naśladowania ? A
może groteska najpełniej odpowiada problem XX wiecznego świata ? Może tylko w ten sposób
da się powiedzieć o tym, co jest w dwa tysiące lat po narodzeniu Chrystusa zagrożeniem
dla człowieka ? A może w obu tych stwierdzeniach jest ziarno prawdy ?
Nie można udzielić odpowiedzi na to pytanie bez zastanowienia się, co chcieli
osiągnąć twórcy groteski w konkretnych utworach. Czy miało być to tylko zaszokowanie
czytelnika, swoista odmiana barokowego konceptualizmu, zwrócenie na siebie uwagi ? Czy też
może przez groteskę chcieli coś podkreślić, o czymś powiedzieć, coś
zasygnalizować ? Jeżeli bowiem groteska miała by służyć tylko wyróżnieniu się
wśród tłumu innych, twórców należałoby niechybnie stwierdzić, że jest to tylko i
wyłącznie moda. Jeśli zaś nie – oznaczało by to, że należy zastanowić się, czy
przypadkiem artysta nie wybrał najlepszej drogi do naświetlenia pewnych spraw. Dopiero
po przeanalizowaniu konkretnych przykładów można wyciągnąć jakieś wnioski. Teoria
musi być bowiem zawsze poparta praktyką.
Groteska jest bardzo wyraźna w „Szewcach” Witkacego. Dramat ten, bez jakichkolwiek
wątpliwości nazwać można groteskowym. Trzeba więc zastanowić się, dlaczego Witkacy
posłużył się groteską ? Czy była to tylko zwykła chęć zwrócenia na siebie uwagi
? A może Witkacy uznał, że tylko w taki sposób ukaże problemy świata w którym żyje
?
Trzeba jednak uważać, żeby analizując dzieło Witkacego nie wpaść w pewną
pułapkę. Kiedy bowiem przypomnimy sobie teorię czystej formy, którą to można
traktować jako filozofię twórczą autora „Szewców” możemy odnieść mylne
wrażenie, że groteska to tylko sposób silnego oddziaływania na widza. Teoria czystej
formy głosi bowiem, że właściwym i jedynym celem sztuki jest doznanie pewnego „uczucia
metafizycznego”, które może być osiągnięte przez określone działania bohaterów
połączone z ich wypowiedziami. Nie jest ważne czego te wypowiedzi dotyczą, nie jest
ważna treść jaką zawierają – istotne jest tylko to, że są niezwykłe, dziwaczne,
niespodziewane i szokujące. Czysta forma jest więc formą pozbawioną treści – a
może raczej formą przy której treść staje się drugorzędnym elementem dzieła.
Groteska jest więc realizacją tych teoretycznych założeń. Skoro tak – nie służy
ona przedstawianiu problemów, ale ma zaskoczyć czytelnika, sprawić, że poczuje on
pewne „uczucie metafizyczne”. Wydawać by się więc mogło, że dzieło Witkacego
potwierdzi tezę, że groteska jest tylko i wyłącznie modą w XX wiecznej literaturze. I
w tym momencie wpadamy w pułapkę. Teoria czystej formy pozostaje bowiem tylko teorią i
chociaż Witkacy usiłuje być jej wierny, to jednak jego dzieło niesie coś więcej niż
uczucie metafizyczne – jest też przesłaniem Witkacego dotyczącym stanu współczesnego
mu świata. Przesłanie zaś – to już pewna treść. Skoro więc do przedstawienia tej
treści autor używa groteski – to znaczy, że ma ku temu jakieś powody. Należy więc
dowiedzieć się – „Jakie ?”
Akcje „Szewców” bez popełnienia większego błędu możemy umiejscowić w czasie
dwudziestolecia międzywojennego, ewentualnie trochę wcześniej (np. w roku 1917
jeżeliby potraktować przewrót dokonany przez czeladników i Sajetana jako odwołanie do
wydarzeń rewolucji październikowej). Tematem utworu jest zaś władza – przy czym
widzimy tu rządzących (najpierw jest to Scurvy) i rządzonych (początkowo tytułowi
szewcy). Groteska zaś ujawnia się od samego początku – słyszymy jak Sajetan rozwija
skomplikowane myśli filozoficzne, a księżna Irina Zbereźnicka-Podberezka używa słów
wulgarnych, zupełnie nie przystających do arystokratki. Widzimy przejaskrawiony popęd
seksualny Scurvyego i groteskową rewolucję dokonaną poprzez szycie butów. Wszystko to
rozgrywa się przy akompaniamencie dziwacznych i wulgarnych neologizmów. Całkowita
groteska.
Właśnie – dlaczego groteska ? Czy Witkacy nie mógł przedstawić tego wszystkiego
posługując się tradycyjną formą dramatu klasycznego ? Czy nie można było
przedstawić zwykłej rewolucji z całym jej okrucieństwem, bez konstruowania
rzeczywistości rodem z koszmarnego snu ? Czy nie można było przedstawić zwykłych
szewców, zwykłych arystokratów, zwykłych prokuratorów ? Można było. Witkacy jednak
zdecydował się na groteskę. Czy zrobił tak tylko ze względu na modę ? Czy chciał
być wierny regułom czystej formy ? A może miał trzeci, dużo ważniejszy powód ?
Trzeba sobie przypomnieć jakie były największe obawy Witkacego i jego koncepcja
historiozoficzna. Otóż Stanisław Ignacy uważał, że oto nadchodzi zmierzch
cywilizacji europejskiej, który będzie połączony z uprzedmiotowieniem człowieka i
zanikiem moralności oraz potrzeb duchowych człowieka. To bardzo ważne w momencie, gdy
zadajemy sobie pytanie: „Dlaczego właśnie groteska ?”. Zobaczmy jak wygląda świat
przedstawiony w Szewcach. Czyż nie jest to właśnie kryzys kultury ? Symptomatyczna jest
tu postać księżnej Zbereźnickiej. Jest ona przedstawicielką arystokracji – a więc
stanu, który przez wiele lat był odbiorcą i twórcą literatury, sztuki, etc. Co się
dzieje z księżną. Ona jest znudzona. Zamiast zajmować się sztuką – woli
przeklinać z szewcami. To jest groteskowe – ale jednocześnie tego obawia się Witkacy.
Że ludzie, którzy stali na straży kultury, staną się nią znużeni, poczują przesyt,
zniżą się do szewców i do najpierwotniejszych instynktów – takich jak zwierzęcy
niemal popęd seksualny, którego elementy możemy dostrzegać u księżnej. Księżna
jest znudzona kulturą, znużona władzą, więc szuka czegoś nowego. I w poszukiwaniu
nowego robi krok wstecz, wraca do korzeni – do zakładu szewskiego. Jest to fakt
groteskowy – ale nie jest to wcale przypadkowa deformacja rzeczywistości, której autor
dokonuje w imię czystej formy. To jest pewnego rodzaju przepowiednia – spojrzenie w
przyszłość. Ten absurdalny świat, okazuje się być bardzo bliski. Trzeba nam
pamiętać, że Witkacy widział na własne oczy rewolucję bolszewicką – która pod
wieloma względami także wydawała się absurdalna i groteskowa. A jednak miała miejsce
rzeczywiście. Absurd przedstawionego w „Szewcach” świata nie jest niczym
przypadkowym – to ostrzeżenie przed tym, że taki absurd może stać się
rzeczywistością. Czyż bowiem nie mieliśmy chłopomanii na początku XX wieku, czyż
arystokracja nie chciała wracać do korzeni ? To przecież także miało w sobie coś z
groteski. Okazuje się więc, że groteska użyta przez Witkacego nie jest wcale
literackim eksperymentem, ale kształtowaniem rzeczywistości, która wkrótce ma się
ziścić.
Mówimy, że groteskowi są Sajetan i czeladnicy, którzy posługują się fachowymi
terminami filozoficznymi, czy też słowami pochodzącymi z francuskiego. Absurd – mówimy.
Zgoda. Ale czy ten absurd nie realizował się w czasach rewolucji bolszewickiej ? Wtedy
także ludzie dotychczas prości, dotychczas pokornie słuchający cara i urzędników
ziemskich nagle zaczęli filozofować, organizować rady robotnicze, stwarzać nowych
wizji świata. To oni mieli rządzić krajem ! I chociaż ostatecznie jedna dyktatura
zastąpiła drugą, to jednak ta nowa miała rodowód właśnie ludowo-robotniczy.
Groteska ? Może – ale taka właśnie była rzeczywistość. Dlatego znowu –
przedstawienie Sajetana i czeladników może wydawać się absurdalne, jest groteską –
ale jednocześnie jest bardzo bliskie współczesności Witkacego. To nie jest żaden
wymysł twórcy, udziwnianie dzieła – to przedstawianie świata jakim może on się
stać. A może się stać właśnie groteskowy – z księżną, która chce szyć buty, z
szewcami sprawującymi dyktaturę, z chaosem stale zmieniającej się władzy. Pierwsza
połowa dwudziestego wieku, była bowiem czasem ideologii, które pociągały za sobą
tłum. I chociaż ideologie te często były groteskowe w swoim zakłamaniu, absurdalne w
wielu punktach – to jednak świat je przyjął. Przyjął absurdalną nienawiść
faszyzmu, groteskową utopię komunizmu. Witkacy przeczuwał to – w dodatku kilkanaście
lat wcześniej niż miało to faktycznie miejsce. Przeczuwał to – i chciał o tym
powiedzieć światu. A skoro musiał pisać o przyszłości która będzie tyleż
tragiczna co groteskowa – czym miał się posłużyć jeśli nie groteską ? Nie ze
względu na modę, nie ze względu na czystą formę – ale właśnie po to, żeby
przedstawić świat takim jakim on się stanie. „Szewcy” bowiem przy całej swojej
absurdalności – to wizja świata w którym dochodzi do „znużenia” dawnym
porządkiem, brak jest za to jakiegoś rozsądnego nowego ładu, dlatego dochodzi do
uwsteczniającej ludzkość rewolucji w wyniku której dochodzą do władzy ci, którzy
powinni być rządzeni. Ten obraz – to obraz lat trzydziestych, kiedy to ludzie
spragnieni byli ideologii i bez wahania przyjmowali faszyzm, albo komunizm. Rządzić
zaczęli ci, którzy powinni być rządzeni. Chociaż ostatecznie człowiek zdołał
uchronić się od upadku, a faszyzm i komunizm przeminęły, to jednak groteskowy świat
miał szansę zaistnieć. Groteskowy – a o grotesce można pisać posługując się
jedynie nią samą. Dzieło Witkacego pokazuje nam, że nie ma mowy o modzie – to
świadomy zabieg twórczy, w dodatku jedyny możliwy. Witkacy nie mógł przedstawić
absurdalnego świata przyszłości w inny sposób. Bo o grotesce nie można pisać
posługując się realizmem, impresjonizmem, naturalizmem. Groteskę można przedstawić
jedynie posługując się nią samą. Tak więc nie moda, nawet nie wyrażanie problemów
świata, tylko wierne przedstawianie świata. Świata, który z każdą chwilą stawał
się bardziej absurdalny.
Czy jednak twórczość Witkacego nie należy już do historii ? Czy można o nim mówić
w kontekście współczesności ? Moim zdaniem można. Tylko siedemdziesiąt lat dzieli
nas od powstania „Szewców”. Wprawdzie systemy, których kształtowania się
świadkiem był Witkacy przestały już istnieć, ale problem przewartościowania kultury
europejskiej jest wciąż aktualny. Zapewne gdyby Witkacy żył i zechciał opisać świat
przełomu stuleci także posłużyłby się groteską. Bo czyż współczesny świat
masowej kultury, świat pieniądza, ciągłego biegu i zatracenia duchowych wartości nie
ma w sobie czegoś z groteski ? Czy nie jesteśmy czasem jak księżna Zbereźnicka, która
ma dość wszystkiego i z nudy wraca do szewskiego zakładu ? Pozostaje to kwestią
otwartą, tym niemniej Witkacego bez wątpienia można zaliczyć do twórców piszących o
świecie współczesnym.
Witkacy posługiwał się więc groteską nie ze względu na modę, nie dlatego, że
chciał być wierny sztywnej regule czystej formy, ale dlatego, że świat przyszłości
jawił mu się groteskowo. Groteska była więc jedynym możliwym przedstawieniem problemów
tego świata. Być może jednak Witkacy jest wyjątkiem ? Od każdej reguły zdarzają
się bowiem wyjątki. Być może to jedyny twórca, który groteską posługuje się w
konkretnym celu ? Żeby rozwiać wątpliwości należy zająć się innym przykładem
groteski w literaturze XX wiecznej.
Twórcą jak najbardziej groteskowym był niewątpliwie Witold Gombrowicz. Gombrowicz nie
zajmował się przewidywaniem tego jak potoczą się losy świata. Jego interesowała
tylko forma – i człowiek, który jest nieustannie przez różne formy zdominowany.
Gombrowicz postanowił zerwać z formą, odejść od klasycznej poetyki, nie dać się
skrępować. Żeby nie powielać więc schematów stworzył powieść – niepowieść –
Ferdydurke, dzieło całkowicie groteskowe.
Znów trzeba być bardzo ostrożnym żeby przypadkiem nie sformułować pospiesznej
opinii. Mogłoby się bowiem wydawać, że Gombrowicz używa groteski tylko i wyłącznie
na przekór innym. Nie chce powielać schematu powieści realistycznej – więc tworzy
groteskę. Nie jest ważne to, czego groteska dotyczy – ważne, żeby wyróżniała
się, stanowiła zupełnie nową jakość. Wydawać by się mogło, że tym razem jest to
bez wątpienia kwestia pewnej mody – mody działania na przekór krytykom. Najważniejsza
jest forma – treść jest drugorzędna. I znów – w tym miejscu kryje się pułapka.
Bo choć może rzeczywiście jest wiele prawdy w tym, że Gombrowicz używa groteski
niejako na przekór kanonom, ale stwierdzenie, że robi to tylko dlatego, żeby się wyróżnić,
jest stwierdzeniem błędnym. Gombrowicz używa bowiem groteski także w innym celu –
właśnie po to, aby przedstawić problemy świata – zarówno tego, który był współczesny
jemu, jak i ten, który jest współczesny nam.
Dzieło Gombrowicza dotyczy formy – pewnego schematu, w który ludzie są wtłaczani
przez społeczeństwo, przez pewne normy zachowań przyjęte powszechnie jako słuszne,
etc. Czy aby przedstawić ten problem potrzebna jest groteska ? Być może nie jest ona
jedynym środkiem, ale jak zaraz pokaże jest jednym z lepierwh sposobów na jego
zaprezentowanie. Po pnałesze – groteska była niezbędna autorowi, żeby pokazać, iż
on ma prawo krytykować przywiązanie do form, gdyż sam żadnej formy się nie trzyma.
Jednakże to jeszcze można byłoby potraktować jako chęć działania wbrew wszystkim,
ze względu na pewną filozofię, nie zaś jako sposób do naświetlania problemów
świata. Ważniejsze jest to, że przez użycie groteski autor nie tylko zaskakuje, ale
przede wszystkim przyciąga uwagę czytelnika i zmusza go do zastanowienia się. Gdyby
bowiem Józio był naprawdę kilkunastoletnim chłopcem, który podlega, używając
terminologii Gombrowicza, „upupianiu” w szkole, nie budziło by to zaskoczenia
czytelnika. Być może uśmiechnąłby się czytając o lekcji polskiego i potraktował
wszystko jako dobry żart. Nic by go jednak nie dziwiło – miejsce dziecka jest bowiem w
szkole, która musi je wychowywać, a więc narzucać pewną formę. Formę, którą
można przyjąć, albo nie – bo przecież człowiek po kilku latach wychodzi ze szkoły
i sam decyduje o swoim życiu – tak myślałby czytelnik czytając losy Józia, który
faktycznie byłby piętnasto- czy szesnastolatkiem. Gombrowicz jednak ucieka się do
groteski – i Józio ma nie piętnaście, ale trzydzieści lat. A mimo to daje się jak
dziecko zaprowadzić Pimce do szkoły i tam jak inni podlega „upupianiu”. To już
zmusza do refleksji. Gombrowicz w ten groteskowy sposób pokazuje, że ze szkoły świata
nie ma wyjścia. Że stając się uczniami – jesteśmy nimi całe życie. Nie mamy
żadnego miejsca na własne zdanie – nie możemy powiedzieć, że „nie zachwyca”.
Obowiązują nas bowiem pewne schematy, pewne wyrobione zdania, pewne konwencje zachowań,
myśli, etc. Żeby to uświadomić czytelnikowi Gombrowicz musi odwołać się do
groteski. Musi pokazać że trzydziestolatek jest takim samym „upupianym” dzieckiem
jak piętnastolatek. To jak nas postrzegają ludzie nie zależy od tego kim jesteśmy i
ile mamy lat, tylko od tego jak wiedzą, że powinni nas dostrzegać (vide ciocia Józia,
która uważa go za dwuletniego brzdąca – bo takim go zapamiętała). Gombrowicz
musiał wyolbrzymić to przywiązanie do norm – do nowoczesności, do tradycji, żeby
zwrócić na nie uwagę. Groteska spełnia tutaj rolę wykrzyknika. Wszystko to mógłby
pokazać Gombrowicz w sposób racjonalny, w naukowej rozprawie, albo w realistycznej powieści.
Ale czy wtedy czytelnik nie przeszedłby nad tym do porządku dziennego ? Czy zwrócilibyśmy
uwagę na to, że dzieci są ograniczane przez formę w szkole ? Czy śmieszyłaby nas
nowoczesność ? Nie – bo do takich obrazów jak lekcja polskiego czytelnik jest
przyzwyczajony. Dopiero wplecienie groteski w świat dobrze znany odbiorcy przyciąga jego
uwagę. Bo groteska pokazuje nagle absurdalność rzeczywistości. Gombrowicz nie
posługuje się groteską po to, aby zwrócić uwagę na siebie, ale po to, żeby zmusić
czytelnika do przyjrzenia się światu, który w swoim dziele prezentuje. Nie jest to więc
moda, ale sposób na pełniejsze przedstawienie pewnego problemu współczesnego świata.
Dla Gombrowicza jest to ograniczająca nas forma.
Oba dzieła (tj. „Szewcy” i „Ferdydurke”) powstały jednak przed wojną. Nie chcę
jednak spowodować wrażenia, że groteska była używana jedynie w pierwszej połowie
naszego stulecia. Dlatego też przyjrzę się także grotesce w dziele nieco bardziej
bliższym naszym czasom – a będzie to „Tango” Sławomira Mrożka. Analiza tego
dramatu ostatecznie powinna rozwiać wątpliwości, jakoby groteska miała być używana
ze względu na modę. Jeżeli bowiem i ten utwór udowodni, że groteska jest potrzebna do
pełniejszego przedstawiania problemów współczesnego świata, będzie już można mówić
o pewnej regule.
Mrożek w swoim dziele przedstawia problem konfliktu pokoleń, a także problem negacji
pewnych wartości. Mamy tu bowiem świat dorosłych pozbawiony wszelkich zasad i młodego
Artura, który jak każdy młody musi się buntować, a że nie ma już przeciw czemu,
stara się przywrócić porządek. Przywracanie porządku jest bowiem w tej groteskowej
sytuacji buntem.
Czy żeby przedstawić taki problem Mrożek musiał posłużyć się groteską ? Przecież
równie dobrze można było konflikt pokoleń przedstawić w dramacie, albo powieści
realistycznej. Można było pokazać bowiem całkowicie normalny konflikt pokoleń –
młodego, buntowniczego chłopaka, który buntuje się przeciwko regułom ustalanym przez
statecznych dorosłych. Mrożek tymczasem groteskowo odwraca porządek rzeczy. Czyżby
uległ modzie na groteskę ?
Nie. Groteska jest w tym przypadku również czemuś służy. Utwór Mrożka można bowiem
tak jak i dzieło Witkacego traktować jako pewne ostrzeżenie. Publikuje on swój dramat
w latach sześćdziesiątych – kiedy to świat niesłychanie dynamicznie się zmienia,
upadają dawne tradycje, wszędzie wkracza „nowe”. To co przez tyle setek lat było
zakazane w ciągu krótkiego XX wieku staje się normą. Między obyczajami XIX i XX wieku
jest ogromna przepaść. Mrożek widzi to i ostrzega – ciągły bunt nie cofający się
przed niczym doprowadzi do absurdu – nie będzie się przeciw czemu buntować.
Groteskowa wizja świata w którym żyje Artur jest nie tylko wytworem wyobraźni artysty,
ale również pewną propozycją przyszłości. Przyszłości w której złamano już
wszystkie reguły, gdzie nie obowiązuje żadna tradycja, gdzie każdy jest wolny i
nieskrępowany. Groteska tak jak i u Witkacego nie jest zbędnym przerysowaniem, ale
pewną przepowiednią – przepowiednią świata bez barier, bez porządku – a więc
groteskowego świata chaosu i pełnej swobody. Mrożek ostrzega – stały bunt i łamanie
wszystkich zasad prowadzi do absurdu – i żeby przestrzec człowieka przed
przyszłością musi posłużyć się groteską. Nawet nie dlatego, żeby zwrócić na
siebie uwagę – ale dlatego, że świat przyszłości jawi się mu właśnie groteskowo.
Absurdalny świat można zaś przedstawić tylko za pomocą groteski. Mrożek – autor
współczesny musi więc posłużyć się groteską, aby przedstawić problem współczesnego
świata – a to dlatego, że ten współczesny świat zmierza ku grotesce.
Jak więc widać w przypadku groteski nie można mówić, że XX wieczna fascynacja takim
sposobem przedstawiania świata jest spowodowana tylko i wyłącznie modą. Być może
jest w takim stwierdzeniu ziarnko prawdy – ale nawet jeśli jest, jest to tylko ziarnko.
Podstawową rolą groteski jest najpełniejsze przedstawienie problemów jakie są
aktualne w świecie dwudziestego stulecia. Czasem groteska służy jak u Gombrowicza
przede wszystkim przyciągnięciu uwagi czytelnika, czasem zaś – tak jak u Mrożka, czy
Witkacego groteska to nic innego jak wizja absurdalnej przyszłości, która może (ale
nie musi !) czekać człowieka. O ile groteska przyciągająca uwagę mogłaby być
zastosowana w każdej epoce, o tyle te groteskowe wizje przyszłości są bardzo
charakterystyczne właśnie dla naszego stulecia – wieku niepokoi i dręczącego
wszystkich pytania – „Co dalej ?”. Ta niepewność wynika z tego, że XX wiek jak
żaden inny zmienił oblicze świata i całkowicie przekształcił ludzką świadomość.
Jednocześnie udowodnił, że człowiek jest zdolny do wszystkiego – łącznie z
najbardziej okrutnymi zachowaniami. Właściwie nawet nasz wiek można uznać za groteskę
– któż sto lat temu mógł przypuszczać, że w ciągu jednego stulecia dojdzie do
tego, że człowiek będzie w stanie w ciągu kilkunastu sekund porozumieć się z niemal
każdym, najbardziej odległym miejscem na świecie, że wyruszy w kosmos, że postawi
stopę na księżycu ? To wszystko była dla człowieka z przełomu XIX i XX wieku
fantastyka, a więc właśnie – groteska. Tymczasem rzeczywistość przerosła
wyobraźnię. Być może właśnie dlatego, groteska stała się taka popularna wśród
twórców naszego stulecia. Starając się odgadywać przyszłość musieli się
odwoływać do groteski, skoro nawet ich teraźniejszość była pewną jej odmianą.
Nawet zaś jeżeli nie wykraczali swoimi dziełami w przyszłość, dostrzegali groteskę
w świecie współczesnym (Gombrowicz). Groteska jest niewątpliwie bardzo dobrym sposobem
na wyrażanie problemów współczesnego świata. Na pewno jednak nie jedynym. A czy
najlepszym ? O tym zapewne będą mogli zdecydować dopiero ci, którzy zepną dzisiejszą
współczesność klamrą dat i spojrzą na nią z perspektywy czasu. To od nich będzie
zależeć czy nasza współczesność zostanie ochrzczona „czasem groteski”. A może
raczej „groteskowym wiekiem” ?
Utworzono w dniu: 29 styczeń 2001
Copyrights (c) Sciaga4U - All rights reserved