Nieprzytomny (Nr 6)
Biegli już ponad 10 minut, uciekali przed wrogiem, który jak im się zdawało nie wysłał jeszcze za nimi pościgu. Tomasz powoli zaczynał odczuwać zmęczenie, jego organizm nie zdążył zaadaptować się do panujących tutaj warunków.
W pewnej chwili przyszła mu do głowy myśl. Myśl, która przeraziła i zdziwiła go zarazem.
-Chwileczkę - wydyszał - przecież to jest...
...
Powoli zaczął dochodzić do siebie. Poczuł, że leży na plecach, otworzył powoli oczy. Zobaczył błękitne niebo i słońce stojące w zenicie. Leżał na pustyni. Spróbował się podnieść. Igła bólu przeszyła całe jego ciało. Musiał tu leżeć od dłuższego czasu.
Usiadł ostrożnie i rozejrzał się po okolicy. Jego oczom ukazała się bezkresna pustynia i coś... Tak, cel jego wędrówki znajdował się o wiele bliżej niż poprzednio. Chciał spojrzeć w górę, jednak poczuł ból z tyłu głowy. Dotknął tego miejsca i zrozumiał co było tego powodem. Miał tam porządnego guza.
-Co się stało - wyszeptał masując opuchliznę - chyba musiałem stracić przytomność.
Pamiętał, że został uderzony w głowę. Chociaż... Rozejrzał się dokładnie wokoło. Zauważył niewielki głaz leżący jakieś pół metra od niego.
-No tak - powiedział - to wyjaśnia całą sprawę - musiał potknąć się albo omdleć z wycieńczenia i uderzyć głową w ten kamień -To dopiero pech - zaśmiał się - dookoła pustka a ja musiałem upaść właśnie w tym miejscu.
Podniósł się z ziemi i zaczął otrzepywać z piachu, który jak się zdawało zalegał w każdym zakamarku jego odzieży.
-Co za sen - mruknął pod nosem przypominając sobie wydarzenia ostatniej nocy - Michał. Nie widziałem go od czasów podstawówki. Dziwne jakie figle może płatać umysł człowieka. Jakieś potwory, więzienie, ucieczka. Ciekaw jestem ile czasu tutaj leżałem - pomyślał.
Spojrzał jeszcze raz w niebo. Gdyby był na Ziemi pomyślałby, że jest już południe ale nie znajdował się na Ziemi. Trzeba było iść dalej, nie wiedział nawet ile czasu już zmarnował.
Założył na plecy swój ekwipunek i ruszył w drogę. Mimo iż cel jego wędrówki zdawał się znajdować o wiele bliżej, nie potrafił rozpoznać w jego kształtach niczego co potrafiłby zidentyfikować. Równie dobrze mógł to być sporej wielkości pagórek jak i wielkie miasto.
Mimo iż czuł zmęczenie szedł dalej...
smiTH
smith@alpha.net.pl
Zapraszam wszystkich do dalszego pisania.
Znalazłeś się na rozstaju dróg. Jeśli chcesz odnaleźć kapsułę, idź w lewo. Jeśli chcesz spotkać zwierzę zamieszkujące tę pustynię, idź w prawo.
(Kliknij w jeden z drogowskazów)
|