




















| |

Alkohol-zapewne zaskakująca wydaje się informacja, że alkohol zabija
więcej ludzi niż wszystkie inne narkotyki (wyłączając nikotynę) razem wzięte. Wśród
środków odurzających to nasz największy zabójca. Według dra Davida E.Smitha,
eksperta w dziedzinie uzależnień od środków odurzających, ponad sto tysięcy ludzi
umiera rocznie w Stanach Zjednoczonych z powodów związanych związanych ze spożyciem
alkoholu.
Wśród uczniów kończących szkoły średnie alkohol pije 64
procent, a 21 procent używa nnielegalnych narkotyków. Alkohol ma więc miażdżącą
przewagę. Statystyka ta jednek nie ujawnia, że większość objętych nią dzieci należy
jednocześnie do obu grup.
Ponieważ alkohol akceptowaną stroną społecznego życia Ameryki, po niego nastolatki sięgają
najpierw. Otaczające alkohol powszechne przyzwolenie oraz łatwa dostępność czynią zeń
nnie tylko największego zabójce młodzieży, ale także przewodnika wiodącego do innych
narkotyków. Jako środek spowalniający funkcję centralnego układu nerwowego, alkohol
odblokowuje zahamowania w korze mózgowej i wywołuje stan euforii.
Wpływając na procesy zachodzące w mózgu., powoduje zmiany myśli, uczuć i zachowań.
Żaden środek odurzający, powodujący zmiany w mózgu, nie może być używany za
bezpieczny dla dzieci, u których wciąż dojrzewają funkcje intelektualne i emocjonalne.
Ponadto, niszczy komórki. Większość ludzi wie, że alkohol może być przyczyną wad
wrodzonych oraz raka piersi i uszkodzeń wątroby. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę, że
niszczy on także, inne ważne organy, w tym także mózg, co można stwierdzić podczas
sekcji. Nawet heroina, narkotyk najczęściej piętnowany, nie jest tak zabójcza.
Dziesięcio-,jedenasto-i dwunastoletnie dzieci, których coraz więcej
zaczyna pić alkohol, wciąż jeszcze rosną. Rozwijają się ich ciała, mózg i organy
wewnętrzne. Można tylko spekulować na temat szkód powodowanych w organiźmie, któremu
daleko jeszcze do dojrzałości, przez niszczący komórki narkotyk.
Puszka piwa (330 gramów), lampka wina (125 gramów) i kieliszek
wódki (20 gramów) zawierają tę samą ilość alkoholu. Jak wiadomo, nastolatki raczej
nie wykazują skłonności do umiaru. We wczesnym okresie eksperymentowania często piją
po to, by się upić, przestając dopiero wówczas, gdy juz dalej pić nie są w stanie.
Jedenastoletnie dzieci potrafią błyskawicznie rozprawić się z sześcioma piwami, a
wielu dorosłych nie widzi w tym nic nadzwyczajnego. Nie rozumieją, że taka ilość piwa
ma dokładnie taki sam skutek jak trzy podwójne martini. Pijące alkohol nastolatki łatwiej
popadają w alkoholizm niż dorośli. W zasadzie, uzależnienie następuje tym łatwiej,
im młodszy jest pijący. Wiadomo
również, że u nastolatków do uzależnienia dochodzi znacznie szybciej. Dorosły osiąga
późne stadia uzależnienia w okresie pięciu do dziesięciu lat; nastolatek może osiągnąć
ten sam stan w czasie od sześciu miesięcy do trzech lat. Kuracja nastolatka jest z wielu
powodów znacznie trudniejsza niż leczenie dorosłego; wśród wielu innych problemów
nie najmniejszym jest to, że nastolatek nie ma doświadczeń dojrzałego życia, które
stanowiłyby dla niego oparcie w procesie
wychodzenia z nałogu.
A co sięstanie z dziećmi do jedenastego roku
życia, których coraz więcej pije alkohol? Dostępne dane wskazują, że liczba uzależnień
w tej grupie wzrośnie. Proces choroby będzie wśród nich przebiegał bardzo szybko, a
więc i bardzo gwałtownie. Leczenie natomiast stannie się niezwykle trudne.Te dzieci nie
będą mogły znałeźć wsparcia w doświadczeniach życiowych nie tylko człowieka dorosłego,
ale nawet nastolatka.
Do lat osiemdziesiątych stosunkowo niewiele dzieci przed jedenastym rokiem życia piło
alkohol regularnie. Jednak z obserwacji znanych przypadków wynika, że alkohol skutecznie
torpeduje proces dojrzewania. Jeśli nawet dziecko nie popadnie w akloholizm, nie będzie
rozwijać się normalnie. Wkraczając w wiek młodzieńczy, zwiększa spożycie alkoholu
do niebezpiecznego poziomu, ponadto używa innych narkotyków, często się od nich uzależniając.
Typowe są zachowania dewiacyjne czy wprost kryminalne, a funkcjonowanie w środowisku
szkolnym i domowym pozostawia wiele do życzenia. Jeśli przeżyje wiek dojrzewania-
awielu się to udaje - nie będzie prowadzić normalnego, dorosłego życia; zostanie
drobnym przestępcą, człowiekiem niezdolnym do przyjęcia
odpowiedzialności za swoje zachowania. Często korzysta z pomocy społecznej, przebywa na
zamkniętych oddziałach szpitali i w więzieniach. Mieszka na ulicy jako jedno ze stale
rosnącej rzeszy bezdomnych lub żyje całkowicie na koszt rodziców. Mówiąc oględnie,
regularne spożywanie alkoholu przez dzieci nie przynosi "zachęcających"
rezultatów.
W ciągu ostatnich dziesięciu lat eksperymenty z alkoholem zdarzają się w coraz to młodszych
grupach wiekowych-dzisiaj są one udziałem jednej trzeciej uczniów szóstej klasy. Czy
tak wczesne używanie alkoholu może prowadzić do wcześniejszego ukształtowania nawyku
regularnego spożycia? Zapewne tak. Być może więc, po raz pierwszy w naszej historii,
znaczna liczba dzieci będzie używać substancji chemicznej mogącej zahamować procesy
dojrzewania przed ich faktycznym rozpooczęciem. Konsekwencje, jakie poniesie młodzież,
jej rodziny i całe społeczeństwo mogą być przytłaczające.
|