




















| |

Zanim
zaczniemy, zdefiniujmy podstawowe terminy:
Nałóg i uzależnienie używane są zmiennie.Popadłszy
w nałóg czy uzależniwszy się od jakichkolwiek środków odurzających, młody człowiek
nie jest w stanie przewidzieć, czego będzie zażywał w przyszłości- niezależnie, od
jakiego środka chemicznego zaczął. Innymi słowy, nałóg to utrata kontroli. Osoby
uzależnione sięgają po środki odurzające, kiedy wcale nie zamierzały tego robić,
biorą więcej, niż planowały albo używają narkotykówz, z którymi nie chciały mieć
nic do czynienia.Pod wpływem środków odurzających mogą podejmować działania, których
sie po sobie nie spodziewały. Uzależnienie sprawia, że zanika związek między intencją
a zachowaniem. Młody narkoman może zdobyć się na zredukowanie ilości narkotyku lub
nawet na jego czasowe wyeliminowanie, ale nie będzie umiał wytrwać w takim stanie.
Innymi słowy, jego "postanowienie poprawy" nie przyniesie spodziewanego
rezultatu. Gdy rozwinie się nałóg, potrzeba "haju" dominuje nad wszystkimi
innymi, łącznie z podstawowym instynktem samozachowawczym. Znawcy problematyki uzależnień
zawsze wiedzieli, że osoba uzależniona ma do czynienia z pożądaniami o wiele
silniejszymi niż pragnieni, jakich niemal wszyscy doświadczamy od czasu do czasu.
Ustalono cztery charakterystyczne cechy potrzeby narkotyku, które uzyskują wymierne
potwierdzenie w molekularnych badaniach nad mózgiem. Potrzeba ta jest przemożna,
podstawowa, automatyczna i trwała. Kiedy młody narkoman odczuwa potrzebę narkotyku,
jest to siła przemożna. Niezdolnny do konsekwentnego-a nawet chwilowego-przeciwstawienia
się jej, musi ją osłabić, zaspokoić, żeby przestała istnieć. W tym punkcie
potrzeba "haju" jest podstawowa, a więc ważniejsza niż rodzina, przyjaciele,
szkoła, a nawet zachowanie życia. Prócz niej nie liczy się nic.
Potrzeba narkotyku przychodzi i mija, przychodzi i mija,
przychodzi i mija. Jest automatyczna, sterowana mechanizmem wewnętrznym. Może wyglądać,
jakby uzależniony młody człowiek brał narkotyki pod wpływem wydarzeń zewnętrznych,
i rzeczywiście często tak się dzieje. Ale pragnienie "haju" pojawia się nie
wywołane przez okoliczności zewnętrzne. Rządzi się ono własnymi prawami i może nie
mieć związku z wydarzeniami i sytuacjami życiowymi. Potrzeba jest trwała:
nieodwracalnie wpisana w psychikę uzależnionego. Przez resztę swego życia narkoman będzie
się z nią musiał borykać na różne sposoby. Kuracja, z którą związana jest
zbstynencja od wszelkich środków odurzających zmieniających
stany psychiczne, zmniejsza zarówno siłe, jak i częstotliwość potrzeby, co czasem
prowadzi do jej opanowania. Bez leczenia i abstynencji potrzeba nasila się aż do
momentu, gdy wypełnia sobą każda chwilę każdego dnia.
Doświadczane przez uzależnionego pragnienie
"haju" jest o wiele mocniejsze od siły ludzkiej woli, a determinują je, jak się
wydaje, zmiany zachodzące w neurochemicznych procesach mózgu. Nie wiemy, jaka jest
przyczyna uzależnienia, ale z pewnością jest ono związane z właściwościami danego
środka odurzającego. Także czas, dawki, środowisko i wiek, w tym którym zaczyna się
kontakt z narkotykiem, mają swoje znaczenie. Istotne wydają się również czynniki
genetyczne. Młodzież pochodząca z rodzin, gdzie występowało uzależnienie, wykazuje
genetyczne predyspozycje w tym kierunku, tak jak inni mogą mieć dziedziczną skłonność
do cukrzycy, wysokiego ciśnienia, chorób serca i niektórych odmian raka. Na szczęście
podobnie jak w przypadku wielu innych chorób, nieznajomość przyczyny nie uniemożliwia
leczenia, a wiedza o uwarunkowaniach genetycznych może być pomocna dla celów
profilaktyki.
Czy "zażywający narkotyki" oznacza to samo, co
"uzależniony"? Nie koniecznie.
Kiedy ktoś popada w nałóg, narkotyk staje się dla niego absolutnie najważniejszą, a
jego używanie wymyka się spod kontroli. Zażywanie narkotyków ma zdecydowanie szkodliwy
charakter, ale pozostake wciąż jeszcze w zasięgu wyboru i pod kontrolą praktykującej
je osoby. W tym stanie liczą się jeszcze związki z rodziną i szkołą, liczy się
przyszłość.Jednak młody człowiek-nawet nie będąc uzależnionym-może łatwo
przedawkować, może zginąć w wypadku samochodowym, może napotykać trudności
towarzyskie, prawne, szkolne i rodzinne, może narazić swój rozwój w sferze fizycznej,
intelektualnej, emocjonalnej i duchowej na, prawdopodobnie, niepowetowane straty-a
wszystko to z powodu alkoholu lub narkotyków. Wynika z tego, że nie powinniśmy pozwalać
młodzieży na ich używanie.
Jeśli nadużywających narkotyków młodych ludzi diagnozuje się jako będących we
wczesnych stadiach uzależnienia, oznacza to, że ich stan będzie się ciągle pogarszał,
o ile nie zastosuje się leczenia.Chociaż nadużywanie nie musi koniecznie prowadzić do
nałogu, ryzyko jest zbyt duże, by czekać bezczynnie.Prawdopodobieństwo, że młody człowiek
"wyrośnie" z narkotyków bez poniesienia poważnych konsekwencji ich zażywania,
jest zbyt małe, by warto było ryzykować. Uzależnienie jest przekroczniem
niewidzialnej, ale bardzo realnej granicy między pragniniem a potrzeba narkotyku.
Przekracza się ją tylko raz i to bezpowrotnie. Jak mówi się u anonimowych alkoholików:
"Kto raz był korniszonem, nigdy już nie będzie świerzym ogórkiem".Większość
młodych ludzi ma jakiś ulubiony narkotyk, ale w zasadzie jest bez znaczenia, czego używają.
Po przekroczeniu granicy nałogu, wystarcza dowolny środek
zmieniający stany psychiczne. Uzależnienie od jednego środka prowadzi do uzależnienia
od innego. Jeśli ktoś regularnie używa dwóch narkotyków, uzależnia się od dwóch
lub nawet większej ilości substancji. Szczególnie wśróód nastolatków rzadko się
zdarza spotkać kogoś uzależnionego tylko od alkoholu, tylko od marihuany, tylko od
kokainy, tylko od heroiny. Większość młodych narkomanów uzależnia się od kilku środków,
często używanych w kombinacjach: alkohol i marihuana, lub marihuana i kokaina, lub
alkohol i kokaina, lub też kokaina i heroina. Inne narkotyki-takie jak meskalina, azotyn
butylu, LSD, PCP i ekstaza-są często używane w przerwach między dawkami głównego środka
i traktowane jak słodycze między posiłkami.
Zadziwiające, że młodzież używa niektórych lub
nawet wszystkich wymienionych wyżej narkotyków, a rodzice wcale tego nie dostrzegają.
Nastolatki lubią ukrywać to, co robią-to naturalne w ich wieku-a używanie narkotyków
ukrywane jest szczególnie starannie; bardziej niż czegokolwiek dziecko pragnie uniknąć
wykrycia, dobrze się więc maskuje. Jednak nastolatek, u którego dochodzi do coraz
bardziej szkodliwego zażywania narkotyków, a nawet do uzależnienia, manifestuje zmiany
zachowania i osobowości, które są widoczne, przewidywalnne i pozostają poza jego
kontrolą. Uzależnienie likwiduje różnice: całkowicie odmienne osoby zaczynają się
do siebie upodoabniać. W miarę narastania uzależnienia młody narkoman w coraz
mniejszym stopnniu potrafi ukrywać zachodzące w nim zmiany. Niestety, wraz z
nastolatkiem zmieniają się także rodzice. Nie przystosowane zachowania dzieci wywołuja
nie przystosowane reakcje rodziców-o ile ci ostatni nie otrzymują odpowiedniej pomocy.
Ciągle na nowo rodzice zmuszeni są akceptować niedopuszczalne zachowania. W końcu ich
dziecko przejmuje kontrolę i robi, co tylko chce, gdy ma na to ochotę. Z kolei rodzice
cierpią z powodu ogromnego poczucia winy, wstydu, lęku i utraty szacunku do samych
siebie. W konsekwencji stają się niezdolni do prawidłowego postrzegania rzeczywistości:
nienormalne zmiany zachowań wydają się im naturalne.
|