"Moje córki kocham na maxa..."
(Z Pawłem Kukizem wokalistą zespołu PIERSI rozmawia Sylwia Olejniczak)
Ma 34 lata. Słucha
różnej muzyki. Jeździ hondą civic. Uważa, że mężczyzna
powinien zdobywać. Ma dwie córeczki - Polę i Julkę. Mówi o
sobie, że popada w skrajności. Od najczulszego wcielenia
Banderasa do ... Frankensteina. Zagrał główną rolę w filmie
Juliusza Machulskiego pt. "Girl Guide".
Ostatnio wraz z zespołem PIERSI gościł na
koncercie w szczecińskim klubie TRANS. Występ został owacyjnie
i ciepło przyjęty przez fanów.
Przygoda z filmem...
Zaczęło się od telefonu, który odebrałem
siedząc w domu na wsi, na Opolszczyźnie. Zadzwonił producent,
który zaproponował mi zagranie głównej roli. Wymieniał
nazwiska znane z filmu: Machulski, Adamek i inne. Początkowo
myślałem, że któryś z kolegów robi sobie ze mnie niezłe
żarty. Gdy zadzwonił ponownie, pytając raz jeszcze, czy to
mnie interesuje, zacząłem wierzyć, że to prawda. Spotkaliśmy
się, przeczytałem scenariusz, zrobiliśmy próbne zdjęcia.
Jednak było to wszystko jakby poza mną. Przełomem był
pierwszy dzień zdjęciowy w Zakopanem. Dopiero tam dotarło do
mnie, że gram w filmie. Nie zapomnę tej wspaniałej atmosfery z
planu filmowego.
Gdy "Girl Guide" został nagrodzony
"Złotymi Lwami" a ja dostałem nagrodę za debiut
aktorski, byłem trochę zaszokowany. Cieszę się jednak, że
podchodzę do tego wszystkiego z dystansem i nie odbiła mi
żadna "palma". Życie toczy się dalej.
Następne role...
Proponowano mi różne wcielenia. Stwierdziłem jednak, że nie czuję klimatu tych ról. Wyznaję zasadę, że nie ma sensu pchać się wszędzie, za wszelką cenę. Mogłem wcześniej zgodzić się ze względu na "kasę" i zagrać, żeby spłacić samochód, który wziąłem na raty. Z przyjemnością natomiast wcielę się w postać bandyty, występując u boku takich nazwisk jak Linda, Seweryn. Film ten będzie inny niż do tej pory, mroczny, trochę "thrillerowaty". Więcej szczegółów nie będę zdradzał. Zdjęcia rozpoczynają się w lutym.
Muzyka...
Nigdy nie traktowałem muzyki rockowej jako czegoś absolutnego, idealnego. Jest to forma ułatwiająca publiczne wypowiedzenie się na jakiś temat. To dokładnie tak jak niektórym polityka bądź partia pomaga zaistnieć, wypowiedzieć się. Muzyka rockowa jest jednak przemijająca, czego nie można powiedzieć o muzyce Beethovena czy Mozarta. Rock jest dla mnie czymś dokumentalnym, publicystyką a nie sztuką. W takiej muzyce nie ma żadnej filozofii. Absurdem jest rozpisywanie się dziennikarzy muzycznych na temat riffów gitarowych. To co ja robię traktuje bardzo egoistycznie. Wyrzucam z siebie nadmiar stresu, adrenaliny. W ten sposób wyładowuje się. To wspaniale, że to się przy okazji innym podoba.
Wizerunek prześmiewcy...
W PIERSIACH może tak. Oprócz tego przecież robię i inne rzeczy. Trudno powiedzieć, że jestem prześmiewcą śpiewając z Ireną Santor. Zostałem też wykreowany przez prasę na buntownika. Bunt nie istnieje dla samego buntu. Jest wtedy gdy godzi w moją wolność. Nie ma tego na co dzień. Najbardziej denerwują mnie recenzenci muzyczni, którzy doszukuja się filozofii i głębi w muzyce np. BIG CYC. To tak jakby rozwodzili się nad potęga muzyki Kapeli Czerniakowskiej, pytając bandżysty co chciał wyrazić grając na bandżo.
"ZChN zbliża się" - prowokacyjna satyra...
W tych czasach kiedy pisałem tę piosenkę wiedziałem jak przegrywają to, o co Polacy walczyli przez prawie 50 lat. Ostatnio na przykład krytykowano mnie, że kiedyś byłem przeciwko ZChN, a dziś popieram AWS. Tak naprawdę w domu wychowywano mnie w duchu typowo narodowym. Mój dziadek był oficerem przedwojennej policji. Wokół siebie całe życie widziałem orły w koronach, od dziecka wiedziałem co to jest Katyń, kto to bolszewik. Mój ojciec zresztą był w Kazachstanie. Dlatego dzisiaj otwarcie mówię, że nienawidzę komunistów. To, że wystąpiłem w danym momencie przeciwko ZChN to nie po to, żeby wróciła komuna. W skład AWS- u wchodzi nie tylko ZChN. Jest wiele ugrupowań bardziej liberalnych. Moje poglądy zawsze były prawicowe. Jeżeli ktoś nie wierzy, niech zapyta się moich nauczycieli. Ile razy byłem wzywany na "dywanik" do dyrektora, za to, że nosiłem krzyż albo mówiłem prawdę o Katyniu.
Rodzina...
Mam kochaną i cudowną żonę. Jest dla mnie idealnym partnerem, odbieramy na tych samych falach. Nie jest zbyt uległa, bo tego nie lubię, po prostu wzajemnie się uzupełniamy. Małżeństwo jest dla mnie bardzo ważne. Mam dwie córeczki Polę i Julkę, które kocham na maxa.