Wycieczkowce w Gdyni '98 - Przewodnik



Informacje ogólne

Ship sighting (oglądanie statków) to jedna z ważniejszych aktywności każdego prawdziwego shiplovera - hobbysty, miłośnika statków i okrętów. Towarzyszy jej oczywiście robienie zdjęć, którymi potem można wymieniać się z innymi hobbystami. W specjalistycznych pismach dla shiploverów, wydawanych w Wielkiej Brytanii, Holandii czy w Niemczech poświęca się tej tematyce oddzielne kolumny z poradnikami - jak i gdzie oglądać statki i publikuje się terminarze zawinięć ciekawszych statków liniowych w poszczególnych portach. Publikowane są też foto-reportaże o statkach odwiedzających różne porty. Tam, gdzie shiploverzy są dość liczną i dobrze zorganizowaną "rasą" hobbystów skupionych w specjalnych klubach (np. World Ship Society) lub wokół specjalistycznych wydawnictw (np. Marine News, Sea Breezes, Ships Monthly), czyli głównie w Wielkiej Brytanii i Holandii organizuje się często specjalne wycieczki kombinowanymi, okrężnymi trasami promowymi, by w ciągu kilku dni "zaliczyć" jak najwięcej różnych promów (samo przebywanie na statku jest dla shiplovera atrakcją) i jak najwięcej portów, w których można fotografować statki i odwiedzać muzea morskie czy nautykwariaty. W Rotterdamie np. co miesiąc (poza letnim okresem wakacyjnym) odbywają się giełdy kolekcjonerów, podczas których odbywa się na dość dużą skalę handel wymienny fotografii statków handlowych.

Choć nasze porty w ostatnich latach dość często świecą pustkami, czasami można jednak zobaczyć w nich trochę ciekawych statków. Najłatwiejsze do "złapania", bo przewidywalne są widoki niektorych statków liniowych odwiedzających nasze porty regularnie przez okrągły rok (dotyczy to większości promów, oraz semi-kontenerowców, małych kontenerowców i statków ro-ro) lub wycieczkowców - w sezonie letnim.

Prawie wszystkie godne obejrzenia w tym roku wycieczkowce odwiedzające polskie porty zawiną / zawinęły (podobnie, jak w poprzednich latach) do Gdyni. Do Gdańska takie statki praktycznie nie trafiają, a w Szczecinie spotkać można "pasażery" cumujące przy Wałach Chrobrego bardzo rzadko.

Gdynia nie należy, niestety, do najważniejszych bałtyckich portów na trasach wycieczkowców. O wiele więcej zawinięć każdego roku odnotowuje m.in. St. Petersburg i wiele innych miast, nawet - na pierwszy rzut oka mniej atrakcyjnych od Trójmiasta z pełnym wspaniałych zabytków Gdańskiem. Poza pewnymi przyczynami obiektywnymi (np. St. Petersburg - "Wenecja Północy" - jest na Bałtyku prawie bezkonkurencyjny jeśli chodzi o atrakcyjność turystyczną w oczach miłośników sztuki i zabytków) winę za to ponoszą także i te firmy i instytucje, którym powinno najbardziej zależeć na przyciąganiu statków wycieczkowych do polskich portów ze względu na to, że czerpią one najwięcej bezpośrednich lub pośrednich korzyści materialnych z obecności tych statków w Polsce. Chodzi tu o urzędy miast portowych i przede wszystkim o zarabiające na obsłudze statków pasażerskich i ich pasażerów firmy agencyjne, porty i biura turystyczne, które przez indolencję lub nieznajomość praw rynku i narzędzi marketingowych w sposób absolutnie karygodny i krótkowzroczny zaniedbują konieczność i powinność promowania i reklamowania polskich portów, jako miejsc atrakcyjnych dla statków wycieczkowych. W sezonie 1998 zapowiedziano prawie 70 zawinięć statków pasażerskich do portu gdyńskiego. Przy prawidłowej - bardziej aktywnej w sferze marketingu - postawie zainteresowanych firm i instytucji tych wizyt mogłoby być znacznie, znacznie więcej.
Jednak w roku 1998 Gdynię odwiedzić ma podobno i tak więcej wycieczkowców niż rok wcześniej, gdy z wielką pompą (co miało niby przyciągnąć szczególnie dużą ilość turystów) obchodzono 1000-lecie Gdańska. Ma to najprawdopodobniej związek z dynamicznym rozwojem rynku wycieczek morskich zauważanym w całej Europie.
Według niektórych ocen w roku w sezonie 1998 Trójmiasto odwiedzi / odwiedziło w sumie ok. 32 000 turystów z wycieczkowców zawijających głównie w Gdyni.

Wśród najciekawszych gości portu gdyńskiego w sezonie 1998 miały się znaleźć (zostały zapowiedziane) m.in.: Astor (25 maja, 25 sierpnia), Birka Princess (14 czerwca, 23 sierpnia, 30 sierpnia), Silver Cloud (29 czerwca, 20 lipca) oraz "gwiazdy filmowe" - Pacific Princess i Maxim Gorkiy.

W planie zawinięć na rok 1998 znalazło się "starych bywalców" Gdyni, np. spory wycieczkowiec Europa niemieckiego armatora Hapag-Lloyd. Niewykluczone, że 3 sierpnia będziemy mieli okazję gościć tę Europę po raz ostatni. Hapag-Lloyd zastąpi ją bowiem wkrótce nowym statkiem o tym samym imieniu (o pojemności brutto 37 012, długości całkowitej 196 m i o 410 miejscach pasażerskich w 205 kabinach). Statek o wartości kontraktowej 150 mln USD, zbuduje fińska stocznia Kvaerner Masa-Yards do sierpnia 1999 roku.

Są w planie zawinięć również i ciekawe debiuty - "dziewicze zawinięcia". I tak np. 11 oraz 15 czerwca odwiedzi / odwiedził nas Deutschland - nowy wycieczkowiec armatora Peter Deilmann z Niemiec. Naprawdę nowy - niemal "spod igły", bo oddany przez kilońską stocznię HDW w maju (1998 r.). Statek pod bandera niemiecką, o nośności 2700 t, pojemności brutto GT 22 400 i długości całkowitej 174 m zabierać może jednorazowo na swoje pokłady 650 pasażerów.

"Postenerdowskie" stocznie, po doinwestowaniu, zajmują się m.in. prestiżową budową statków pasażerskich. Stocznia MTW Schiffswerft przekazała w czerwcu 1997 roku armatorowi niemieckiemu Conti Rederei niewielki wycieczkowiec o wysokim standardzie - Columbus, który pływa obecnie pod nazwą C. Columbus w czarterze u Hapag-Lloyd'a. Wycieczkowiec z 420 miejscami pasażerskimi odwiedzić ma Gdynię 27 czerwca. Ma on 144 m długości całkowitej i tonaż pojemnościowy brutto 14 903.

Nie raz w tym sezonie miała odwiedzić Gdynię Royal Princess (należąca do Princess Cruises - amerykańskiego oddziału P&O) - i dobrze, bo to jeden z największych i najładniejszych "pasażerów" z wybierających się w roku 1998 do naszych portów. Kilkakrotnie Gdynia gości w 1998 r. statek Costa Allegra.

Największym wycieczkowcem, jakie kiedykolwiek zawinął do Gdyni jest Oriana, która odwiedzi ten port po raz kolejny - 21 czerwca.

Pasażerowie przybywający do Gdyni na statkach wycieczkowych na ogół nie mają okazji zwiedzić tego miasta. Większość z nich wywożona jest bezpośrednio z nabrzeża - spod statku autokarami na kilkugodzinne wycieczki przede wszystkim do Gdańska (na zwiedzanie tamtejszych zabytków), ale także do Oliwy (na koncerty organowe), do Malborka (oczywiście na zamek), do Sopotu (z jego molem reklamowanym jako największe drewniane molo w Europie) i na "pikniki" nad jeziorami kaszubskimi połączone często np. z możliwością uprawiania sportów wodnych czy zapoznania się z lokalnym folklorem (występy zespołów ludowych).
W sezonie, gdy przypływa do Gdyni większy statek pasażerski widać czasem przejeżdzające przez Gdynię i trasę do Gdańska kawalkady nawet kilkudziesięciu autokarów. Czasem można je rozpoznać po umieszczonych za przednimi szybami plakietkach z nazwą wycieczkowca i numerem. W czasie postoju wycieczkowca w Gdyni oferowanych jest czasem kilka różnych wycieczek i po tych numerach pasażerowie orientują się który autokar jest tym, do którego dostali "przydział" na wybraną przez siebie wycieczkę. Pasażerowie za udział w wycieczce w każdym z portów muszą oddzielnie zapłacić - kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt dolarów.
Niezbyt liczni udają się na zwiedzanie Trójmiasta na własną rękę. Na nich czatują pod statkami lub przy bramach portowych taksówkarze. Niestety, czasami nazbyt nachalnie i niekulturalnie oferujący swe usługi.

Publiczność oczywiście nie jest wpuszczana na statki wycieczkowe. Możemy je obejrzeć jedynie z nabrzeża, albo w pełnej okazałości - z wody - korzystając z wycieczek po porcie na jednym ze statków "białej floty".

PBS

Dalej (gdzie oglądać statki)

Copyright © Piotr B. Stareńczak 1998 - Wszelkie prawa zastrzeżone. Przedruk, kopiowanie, powielanie i składowanie lub rozpowszechnianie we wszelkich mediach (również elektronicznych, np. WWW, CD-ROM, etc.) jedynie za pisemną zgodą wydawcy.