![]() |
![]()
|
- home - news - wywiady - recenzje - biografie - zdjęcia - liryki - mp3 - flyers - księga gości - linki - o nas - kontakt |
Krótko mówiąc muzyka WATERFALL to Doom\Death Metal z dużą domieszką klimatów. Po pierwszych przesłuchaniach na uszy rzuca się potężny klimat, który w większości budowany jest przez klawisze. Klawisze, których partie na "Signum Temporis" robią ogromne wrażenie, wraz z ciężkimi riffami gitarowymi(szkoda, że czasami giną pod natłokiem klawiszy) nadają mroczno-melancholijny charakter muzyce. Perkusista też gra niczego sobie chociaż czasami można by było przyczepić się do braku ciekawych i bardziej żywych przejść. Wokale to growling z rzadziej występującymi fragmentami zwyczajnego śpiewu. Teksty napisane są w języku polskim, co mnie osobiście bardzo cieszy również z tego powodu, że są ciekawe i pasują do ogólnego konceptu muzycznego. Osobiście ubolewam, że na "Signum Temporis" gitary trochę "rzężą" i czasami umykają naszym uszom ciekawe riffy i linie melodyczne. Na pewno wiąże się to ze słabymi warunkami rejestracji materiału. Demo zostało nagrane w zaimprowizowanym studio CK-Teatr w Grudziądzu. Moimi faworytami na "Signum Temporis" są utwory "Porzucając swoje marzenia" i klawiszowo-wokalny "Okruchy pamięci". Chciałbym dodać, że cały materiał WATERFALL kojarzy mi się z dokonaniami CEMETARY OF SCREAM. Paweł Grędziński
No i proszę oto przykład zespołu, który swoją intensywną pracą ciągle się rozwija i doskonali swoje umiejętności. Rozwija swój styl i dąży do postawionego sobie celu. Ten materiał od poprzednika jest mniej naiwny, tzn. trudniejszy w odbiorze, bardziej skomplikowany, pogmatwany i zróżnicowany. Zespół postanowił nie zamykać się w obrębie jednego gatunku i rozszerzył swoją muzykę o kilka nowych elementów. Przede wszystkim cieszy o wiele lepsza realizacja materiału, wszystkie instrumenty są czytelne. Mamy tu sporo wpływów death i black metalu, które zostały dołożone do klimatycznego grania. Więcej zmian tempa, ciekawszych riffów gitarowych, które od melancholijnych przechodzą w agresywne i ciężkie. Również do wokali dołożono kilka nowych rozwiązań. Oprócz growlingu pojawia się więcej normalnego śpiewu i czasami ujawnia się skrzek a'la black metal. Umiejętnie uzupełniają się i komponują z muzyką. Podoba mi się aktywny bass i stopka perkusji. Zmieniła się również rola klawiszy, które z wiodącego instrumentu zostały przesunięte w tło. Pogrywają teraz gdzieś z tyłu by od czasu do czasu wyłonić się i zaskoczyć słuchacza ciekawą melodią. Pozostawiły więcej miejsca gitarą, dzięki czemu w muzyce słychać więcej przestrzeni. Pozostaje mi pogratulować udanego materiału i trzymać kciuki aby jakiś wydawca zainteresował się WATERFALL. Paweł Grędziński
Ostatnimi czasy namnożyło się nam różnorakich tworów lub projektów klawiszowych. Właśnie WOJNAR zalicza się do tych wyżej wymienionych. Materiał został zrealizowany w lutym 1998r. w Unnamed studio. Muzyka w całości zrealizowana na klawiszach, zilustrowana tekstami o tematyce pogańskiej. Nie zachwycił mnie zbytnio ten materiał, na dłuższą metę robi się nudny i zbyt monotonny. Wokale męsko-damskie również nie są najwyższych lotów, czasami wydaje się, że są odśpiewane bez jakiejkolwiek ochoty (myślę, że jest to zabieg celowy, w ten sposób starają się podpasować pod warstwę klawiszową, która snuje monotonne suity). Utwory ciągną się jak tasiemiec, choć nie można im odmówić specyficznego klimatu i iście pogańskiej atmosfery, natchnionej zimowym pejzażem i magią lasu. Wydaje mi się, że materiał ten został stworzony pod wpływem kasety "W kręgu dębów" PERUNWIT. "Zimowa Opowieść" podzielona jest na cztery akty. Pierwszy "Inwokacja" to długi, monumentalny i spokojny utwór. Akt2 "Bitwa" rozpoczyna się żywą melodią, podobną do barokowej ekspresji by następnie przejść w melancholijno-płynący Akt3 "Przebudzenie". Materiał wieńczy Akt4 "Ofiarowanie", który jest rytuałem organowym, w którym jako jedynym nie pojawiają się wokale. Paweł Grędziński
"Pod wpływem legend i opowieści przekazanych przy pełni księżyca przez najstarszych z Wilczych Ludzi powstał poemat "Saga of Wolf and Man" składająca się z 6 części i opowiadająca historię pierwszego Człowieka-Wilka". Taki oto cel przyświeca muzyce WOLVERINE. Zespołowi bardzo tajemniczemu, którego członkowie kryją się pod pseudonimami i postaciami wilków. A co prezentuje muzycznie ten tajemniczy zespół? Cóz, otwory są bardzo epickie, bije od nich mistycyzmem i pogaństwem. Tą atmosferę budują odpowiednie partie klawiszy oraz wokale męskie w postaci growlingu, typowo black'owego, szeptów, deklamacji... Ich dopełnieniem są rzadziej pojawiające się żeńskie. Należy pochwalić członków WOLVERINE za cały koncept materiału. Każdy utwór posiada swoją specyficzną atmosferę i wraz z tekstem wprowadza nas w dalszy ciąg sagi. Napewno to zespół młody co słychać, nie ma co ukrywać że będą musieli popracować nad swoimi umiejętnościami, głównie tyczy się to partii gitarowych. Dużym minusem w odbiorze tego materiału jest dość słaba realizacja. Należy jeszcze wspomnieć, że SEVEN GATES OF HELL postarał się o ładne wydanie tego materiału. Są teksty, ładne fotki sfory wilczej, wszystko jest estetyczne i czytelne. Paweł Grędziński |