- home
- news
- wywiady
- recenzje
- biografie
- zdjęcia
- liryki
- mp3
- flyers
- księga gości
- linki
- o nas
- e-mail
- kontakt
|
|
Mój rozmówca Andy z METALHEAD dał się poznać jako człowiek bardzo pewny siebie, bezpośredni, z dużą dozą czarnego humoru i chętnie odpowiadający na moje pytania. Jego odpowiedzi mogą być momentami kontrowersyjne, zaczepne, a więc nie dziwcie się gdy zobaczycie kilka moich ripost i docinek. Oczywiście nie ma tu mowy o jakiejkolwiek wrogości, po prostu postanowiłem nie być dłużny. Przechodząc do zespołu, to jest szansa że METALHEAD będzie zataczał coraz szersze kręgi i porywał nowych odbiorców, czego im serdecznie życzę. Pewnie pytacie, a co oni grają?, a no grają tzw. "klasyczny" heavy metal.
- Witaj Andy! Gracie bardzo nie popularny w naszym kraju heavy/power metal. Na polskiej scenie liczą się zespoły grające death/black czy doom/gothic metal. Myślę, że jeżeli chcecie zaistnieć szerzej na naszej scenie musicie przełamać wśród słuchaczy stereotypy, według których uważa się heavy metal za nie modny i przestarzały gatunek. Jak w związku z tym radzicie sobie, czy trudno jest znaleźć odbiorców na waszą muzykę, zainteresować ludzi waszym zespołem?
- Witaj Pawle! Nie jestem do końca przekonany, że na polskiej scenie liczą się wyłącznie zespoły black/death czy doom/gothic metalowe, jednak tylko takie kapele podpisują (w Polsce) kontrakty płytowe. Faktem jest, że wydawcy (oczywiście nie wszyscy) od razu przeliczają kapelę na złotówki i liczbę sprzedanych płyt, a muzyka pozostaje w tym wszystkim gdzieś z tyłu, liczy się moda, trend. Heavy metal jako gatunek wcale nie zniknął i wciąż jest masa ludzi interesująca się takim graniem. Ludzie, którzy kochali heavy metal, wciąż go kochają, a obecna sytuacja na rynku moim zdaniem spowodowana jest przez (że się tak wyrażę) modnych, lub młodych tzw. metalowców (tak, znamy takich kilku, głównie są to kobiety, które np. słuchają DEMISE ponieważ Marek, perkusista zespołu ma ładne oczy, a CRADLE OF FILTH to prawdziwe wampiry- Paweł). Takich ludzi nie posiadających własnych gustów, łapiących się mody, podatnych na sugestię jakiegoś szychy z wielkiej wytwórni fonograficznej, który wciska chłam, a dzięki pieniążkom gówno posypane jest lukrem i pudrem, a chamy to żrą. Idąc dalej wcale nie jest rolą METALHEAD (jako kapeli heavy metalowej) przełamywanie jakichkolwiek stereotypów i głoszenie, że klasyczny metal wraca do łask, bo staje się modny (sic!). Moim zdaniem ludzie mający wyrobiony gust sami się do nas zgłaszają z chęcią z chęcią zapoznania się z naszą muzyką. Nigdy nie szukaliśmy odbiorców, mówiliśmy co mamy do zaoferowania, a zainteresowani sami dawali odzew. Możesz w to nie uwierzyć, ale do tej pory nie spotkałem się jeszcze z jakimkolwiek zarzutem pod naszym adresem, widocznie nasza muzyka utrafiła w gusta tzw. odbiorców.
- Od początku istnienia waszej kapeli mieliście kłopoty kadrowe, było kilka przetasowań w składzie. Głównie mieliście kłopot ze znalezieniem wokalisty. W końcu to ty przejąłeś rolę wokalisty i idzie Ci całkiem nieźle. Czy trudno było Ci przejąć na siebie tę rolę i czy nie baliście się, że pozostaniecie bez wokalisty, a jak wiadomo bez wokalisty nie ma heavy metalowego zespołu?
- Masz rację bez wokalisty nie istnieje kapela heavy metalowa. Żeby "śpiewać" w metalowym bandzie trzeba mieć w sobie jakąś iskrę, gniew że tak powiem. Przetasowania na stanowisku wokalisty w naszym zespole nie były spowodowane tym, że moi poprzednicy byli małogniewni (cha, ha, cha), tylko nie potrafili odnaleźć się w muzyce metalowej (pieprzeni modnisie). Przejęcie tej roli przyszło mi bez specjalnego trudu, oczywiście na początku była kupa śmiechu bo ryczałem jak zarzynany bawół (co zostało mi do tej pory). Oczywiście pozostanie bez wokalisty postawiło by nas w bardzo niekorzystnej sytuacji, więc ktoś musiał zdecydować się na ten krok, a że jestem człowiekiem dosyć hałaśliwym (szczególnie po kilku głębszych (a kto nie jest? - Mariusz)), więc postanowiłem sobie trochę pokrzyczeć i krzyczę do tej pory.
- Powiedz co musi siedzieć w was takiego, że gracie taki a nie inny gatunek metalu?
- Od gatunków są hodowcy i rolnicy, a my zajmujemy się graniem muzyki, której kiedyś ktoś przykleił akurat taką etykietkę. To co w nas siedzi (nie mamy żadnych pasożytów) i pociąga nas w tym "gatunku", to możliwość wykazania się umiejętnościami technicznymi, pomysłowością. Poza tym klasyczny metal jest muzyką bardzo dynamiczną i melodyjną i to w niej jest takie pociągające.
- Przed wami wysoko postawiona poprzeczka, może w Polsce nie macie zbyt wielkiej konkurencji, ale zachód jest daleko z przodu. Tam co miesiąc ukazuje się kilka nowych zespołów heavy metalowych, które zdobywają odbiorców i oprócz tego istnieją stare i sprawdzone nazwy. Myślisz, że jesteście w stanie zaistnieć poza granicami kraju ? jaki stawiacie sobie cel do osiągnięcia?
- Przede wszystkim jeszcze raz podkreślam, że nie traktujemy muzyki jako konkurencji. Oczywiście naszym marzeniem jest zaistnieć poza granicami naszego kraju i wydawanie płyt w pełnym tego słowa znaczeniu, cel chyba został już osiągnięty. Z trudem, bo z trudem, ale stanowimy już zespół i gramy to co lubimy i czujemy, a że znajdują się na to odbiorcy polepsza sprawę. Przyznam, że na zachodzie ukazuje się dużo nowych kapel, potwierdza to, że heavy metal staje się znowu modny, a to mnie specjalnie nie cieszy, gdyż sytuacja stanie się analogiczna do tej sprzed 2, 3 lat, kiedy to więcej było "wyciapańców" niż normalnych ludzi. Teraz Ci "wyciapańce" przeistoczą się w najszczerszych powermetalowców, a to nie będzie miłe.
- Scena światowa przeżywa obecnie bum na heavy metal. Jakie jest twoje zdanie na temat obecnej sceny, jak widzisz jej przyszłość, czy nie czeka ją za dwa, trzy lata kolejna agonia, a wszystko będzie związane z przyjściem nowej mody? Który młody zespół wywarł na tobie duże wrażenie?
- Z pewnością tak jak wyprorokowałeś heavy bom za kilka lat przeminie i wejdzie nowa moda. Jak na razie scena trzyma się dobrze, ale pierwsi "wyciapańcy" już zdążyli się umyć. "Młode" kapele, które wywarły na mnie największe wrażenie to przede wszystkim EDGUY, podobają mi się również LABIRYNTH i KENZINER.
- Na pewno wzorujecie się na klasykach tego gatunku: Iron Maiden, Judas Priest, Helloween.... Ja jednak chciałbym się dowiedzieć, która kapela ma największy wpływ na waszą twórczość? Proszę Cię o wymienienie według ciebie pięciu największych płyt jakie wydał na świat heavy metal?
- Oczywiście takie kapele jak Maiden, Priest, czy Helloween stanowią dla nas źródło inspiracji, ciężko jednak powiedzieć która z tych kapel ma na nas największy wpływ, gdyż każdy z nas mniej lub bardziej sympatyzuje z tą a nie inną kapelą. Wg. Mojego gustu 5 najwiekszych płyt, jakie wydał na świat heavy metal to: "British Steel" Judas Priest, "The number of the beast" Iron Maiden, "Reign in blood" Slayer, "Nightfall in the Middle Earth" Blind Gourdian i kipery ( takie obleśne piwa) Hellowena.
- W waszych tekstach pojawiają się smoki, rycerze, wojownicy, różnego rodzaju stwory, hołdujecie takim cechą charakteru jak odwaga, waleczność, honor... Skąd czerpiecie inspiracje do takich tekstów, czy są to książki fantasy?
- Inspiracją do naszych tekstów nie są tylko książki fantasy, ale ogólnie wszystko co się da zauważyć ciekawego - filmy, jakieś zabawne sytuacje, a największe źródło inspiracji stanowi program ZOOM, RTL7 punkt 19 (teraz czekam na kasę za reklamę) - żart. Wartości takie jak odwaga, honor, czy szlachetność z pewnością godne są opiewania, ale w tych czasach niestety już nie zauważalne.
- Może to głupie pytanie, ale je zadam. Czy power metal mógłby istnieć bez takich tekstów? Dlaczego na przykład nie śpiewacie o życiu ? Może taki przekaz i zawartość tekstów jest próbą oderwania się od szarej rzeczywistości?
- Nie wyłączałbym odtwarzacza, gdybym nie pragnął oderwać się od rzeczywistości. Czyż nie przyjemniej jest kiedy w tle pobrzmiewającej muzyki słyszysz jakąś ciekawą opowieść chociażby o rycerzach (jako dziecko bardzo lubiłem ruskie bajki), niż faceta który śpiewa że ulice są brudne, a paliwo drogie, o czym każdy wie. Gdybym wrócił z roboty (gdybym miał robotę) i jeszcze słuchał faceta który śpiewa o tym czego sam doświadczyłem przyszło by człowiekowi zwariować. Być może heavy metal mógłby obejść się bez takich tekstów, ale akurat takie liryki i taka muzyka zgrywają się ze sobą (czy do patatajek Maiden pasowałby tekst o funduszu emerytalnym?) i znajdują rzesze odbiorców. Jeżeli nie jesteś zwolennikiem takich tekstów, to polecam Ci prawdziwą piosenkę o życiu Rysia Rynkowskiego do usłyszenia ewrydej po telexpresie: "Życie, życie jest nowelą..." (Akurat o takie teksty mi nie chodziło, nie będę Ci tłumaczył o czym mówią teksy np. ANATHEMY, bo śpiewanie o życiu nie oznacza śpiewania o brudnych ulicach, sex shopach, pedałach, dziwkach czy zarzyganych chodnikach, a tak na marginesie to widzę że jesteś zagorzałym widzem polskich seriali przeznaczonych dla gospodyń - Paweł).
- Jaki wokalista służy Ci za wzorzec do naśladowania?
- Nie staram się naśladować żadnego wokalisty ( a nawet jak bym chciał to i tak by mi pewnie nie wyszło (A próbowałeś po kilku głębszych? Ja próbowałem i całkiem nieźle to brzmiało. Podobno... - Mariusz), po prostu śpiewam jak Kenneth. Już Doman z Gutter Sirens stwierdził, że mój głos jest nieco hmm... dziwny. Jest jednak wielu wokalistów, których bardzo sobie cenię i podziwiam ich warsztat. Pozwolę sobie kilku wymienić. Przede wszystkim to: BRUCE DICKINSONS, ERIC ADAMS, MICHAEL KISKE i młody chłopak TOBIAS SAMMET.
- W przypadku zespołów grających power metal ważne są występy na żywo oraz sceniczny image. Powiedz jak to jest z koncertami w waszym przypadku, jaka jest reakcja ludzi na koncertach?
- Jeżeli tylko udaje się nam wkręcić na jakiś koncert, to reakcja jest bardzo pozytywna. W którymś z wywiadów spotkałem się już z podobnym pytaniem i powtarzam, że METALHEAD nie pochodzi z Marsa i nie jest zbieraniną małp lub jogurtów Danio i ludzie nie pokazują nas palcem. Przecież każdy metalowiec wychował się na takiej muzyce, a większość ludzi wiąże z okresem swojej młodości przyjemne wspomnienia. Tak więc jak tu nie pomachać łbem, kiedy się słyszy "stary" klasyczny heavy metal. Występy na żywo są ważne dla wszystkich zespołów. Nie wiem co masz na myśli mówiąc "sceniczny image" (chodzi mi o jakiś ruch na scenie, przecież nie stoicie na niej jak zaczarowani, no chyba że macie przygotowane układy taneczne - Paweł). Nie ciapciamy się farbami ani nic takiego, po prostu czadujemy i już!
- Na tym byśmy zakończyli. Ja dziękuję Ci za chęć udzielenia wywiadu i z niecierpliwością wyczekuję nowego materiału. Jeżeli chcesz coś dodać, to bardzo proszę...
- Je również dziękuję za wywiad, pozdrawiam czytelników MULTUM IN PARVO, oraz wszystkich tych, który, muzyka METALHEAD pozwoliła zapomnieć o problemach dnia codziennego.
Paweł Grędziński
Copyright © 1999 Mariusz Stelągowski
|