Siodełko.

Taak, to bardzo ważny element wyposażenia, bo to właśnie z siodełkiem Twoja najbardziej wrażliwa część ciała styka się podczas wyprawy najczęściej i najbardziej boleśnie. Dlatego na kupnie dobrego siodełka nie należy oszczędzać pieniędzy. My polecamy siodełka z prawdziwej skóry, Ziara jeździ na Rolls-ie, a Pazdzior na Concor-że Light, oba z Selle San Marco i.oba są świetne. Polecamy też doskonłe Turbo Matic 2 z amortyzacją elastomerową.

Ważna uwaga: Do siodełka skórzanego trzeba się przyzwyczaić. Jest ono bardzo twarde i na początku bardzo się cierpi, ale potem można już jechać na nim przez długie godziny bez problemu. Zalecamy przejechanie z kilkuset (przynajmniej z 300) kilometrów zanim weźmiemy je ze sobą na wyprawę, w przeciwnym wypadku pierwsze dni ekspedycji będą pod znakiem bolącego tyłka.

Słyszeliśmy też, że doskonale się jeździ na siodełkach żelowych - ale nie próbowaliśmy. Dla Pań zalecamy specjalne siodła dla kobiet lepiej pasujące do damskich intymności.

Powiedzmy sobie to jednak szczerze - po 5-6 godzinach intensywnej jazdy - zawsze będzie nas bolała bez względu jak dobre siodło będzie zdobiło nasz rower :)