- home - news - wywiady - recenzje - biografie - zdjęcia - liryki - mp3 - flyers - księga gości - linki - o nas - e-mail - kontakt -
  MULTUM IN PARVO 'zine w internecie - wywiad z zespołem SOLITARY
- home
- news
- wywiady
-
recenzje
- biografie
- zdjęcia
- liryki
- mp3
- flyers
- księga gości
- linki
- o nas
- e-mail
- kontakt
 

      Solitary to jeden z zespołów, który w przyszłości będzie budować czołówkę naszej sceny. Do takiego stwierdzenia popchnęła mnie ich nietuzinkowa muzyka, która nie daje się zaszufladkować. Śmiem nawet stwierdzić, że ten zespół to ewenement na krajowym podwórku. Jeśli nie wierzycie, radzę sięgnąć po ich materiały "Chansons De Geste" i "Love Death Dance". W tej chwili zapraszam was do przeczytania kilku ważnych rzeczy o zespole SOLITARY, z pewnością kiedyś wam się przydadzą. Chyba głupio będzie nic nie wiedzieć o tak wartościowym zespole.

- Pierwsze zetknięcie z muzyką SOLITARY wywołały same pozytywne odczucia, ale chyba najbardziej moją uwagę przykuł głos Pauliny. Czy nie wydaje Ci się, że jej barwa głosu jest dość nietypowa jak na zespół metalowy? Drugą część pytania chciałbym skierować ku mocnemu wyeksponowaniu partii wokalnych, które szczerze mówiąc czasami przysłaniają samą muzykę. Czy nie wydaje Ci się, że ich pierwszoplanowość utrudnia wychwycić słuchaczowi ważne elementy zawarte w waszej muzyce?
- No cóż... Cieszę się, że muzyka SOLITARY wywołała w tobie przychylne odczucia, jest nam bardzo miło, ale najmilej jest chyba Paulinie. Jej głos sprawia, że ludzie zawsze o nią pytają. Faktycznie, jej głos jest dość nietypowy do muzyki jaką wykonujemy. Z tego powodu zbieramy różne opinie mówiące o tym jaką rzadkością jest tego rodzaju połączenie. Dla nas satysfakcjonującym jest, że ma to charakter zgoła odmienny od tego co najczęściej spotyka się w tego typu muzyce. To wzbogaca odrębność. Rzeczywiście, niektóre partie wokalne są wysunięte na pierwszy plan, często utrudniają wychwycenie interesujących elementów instrumentalnych. Wynikło to z braku czasu jakim dysponowaliśmy w studio. Wiele rzeczy chcieliśmy zrobić lepiej niż to, co wówczas nagraliśmy, ale myślę, że nie ma ludzi, którzy nie uczyliby się na własnych błędach. Poza tym ważnym dla nas było ukazanie słuchaczom naszych pomysłów i mam nadzieję, że najbardziej uważni z nich, mimo, często wysuniętych wokali, wychwycili koncepcję naszej myśli muzycznej. Nam pozostało uważać na przyszłość i przy kolejnej sesji uzyskać zadowalające rezultaty.

- W waszej muzyce oprócz metalowego grania można usłyszeć wiele wpływów wykraczających poza ten gatunek. Według mnie są to bardzo progresywne elementy, które wzbogacają przekaz muzyczny. Powiedz co wpływa na taką kolej rzeczy? Przy okazji chciałbym się zapytać o wasze inspiracje muzyczne?
- Młode zespoły na początku swej działalności, są rzucone w określony gatunek muzyczny wynikający z otoczenia w jakim przyszło im zastać dane Grodowisko kulturowe. Na początku naszego grania, na nasze "podwórko" docierały np.: death, trash, doom. Uznaliśmy doom za najbardziej czytelny i trafiający w nasze gusta. Woleliśmy posłuchać CATHEDRAL, MY DYING BRIDE< CANDLEMASS czy PARADISE LOST, kapel, które grały wolniej od reszty, by można było posłuchać czytelnych linii melodycznych. To na pewno było bardziej przyjemne dla nas nie katowanie się grającymi maksymalnie szybko instrumentami i nieartykułowanym rykiem. Nasze pierwsze podziemne demo "Midwinter" z 1994 r. było np.: tworzone pod wpływem ANATHEMY, PARADAISÓW i BRAJDÓW, co wyrażnie słychać na taśmie. Kolejne lata naszej działalności wykreowały drogę stylistyki SOLITARY. Nie chcemy ograniczać się do jednego stylu i kopiowania mniej lub bardziej już znanych pomysłów. Stąd wiele elementów, jak je sam nazwałeś wzbogacających nasz przekaz muzyczny, znajduje się na naszych nowych wydawnictwach. Mam świadomość, że my jako młody zespół często mimowolnie powinniśmy być podatni na wpływy, ale staramy się dobrze analizować to co tworzymy, swoje słabości, błędy, staramy się dostrzegać to wszystko, ale ale mieć odpowiednią formę bycia i styl pracy. Jeżeli chodzi o obecne inspiracje muzyczne, to każdy z nas ma je odmienne. Ludzie z SOLITARY słuchają np.: DECORYYAH, MASSIVE ATTACK, TOO, PAT METHENY, DREAM THEATRE czy LAURA HILL, JASCO PASTORIUS, NICK CAVE, MAD SEASON, Z. PREISNER itd. Osobiście staram patrzeć się na muzykę szerokimi horyzontami.

- Tytuły obu materiałów są ściśle związane z epoką średniowiecza. Wynika z tego, że inspiruje was ten okres w dziejach Europy. Czy to zainteresowanie średniowieczem ma odbicie w waszej muzyce i tekstach?
"Czekając na bratnią duszę
zachwyceni wciąż jej barwą bieli
pogrążyły się w ciemności

Czcigodna wiara w jego powrót
Ukradła i ozdoby ulotnych myśli

Szlachetny kruk obiecał wieczność
Ciągnącej się za nim legendy"

- Jest to poetycki fragment wyciągnięty z legendy o "Białym kruku", który stał się wyrocznią swojego stada. Stworzona otoczka białej barwy wyjawia pragnienie szlachetności, która stała się wyczekiwana jako wzór męstwa, wierności i miłości, jednych z podstawowych atutów średniowiecznych pieśni epickich. Stąd tytuł pierwszej taśmy "Chansons de geste", co z francuskiego oznacza pieśń o czynach. Spójrz na wkładkę, a znajdziesz tam na przykład czarne ptaki z niepokojem wyczekujące swojego "białego" brata, który tak naprawdę istnieje tylko w symbolach szlachetnych czynów. Chcieliśmy uświadomić słuchaczom, że szlachetne czyny były zawsze utożsamiane z kierowaniem wzorców poszukujących doskonałości. Nie jestem w stanie zatrzymać czasu, wszystko przemija, pozostają tylko pewne mądrości, idee, których aktualności ciągną się latami. Smutna jest świadomość przemijania, ale nie powinniśmy zapominać, aby odnależć w swoim życiu jego piękno. Każdy z nas winien szukać "barwnych motyli codzienności" . Wszystkie te przemyślenia ukryte są w tekstach na "Chansons de geste". Na ostatniej taśmie "Love Death Dance" odbiegliśmy już raczej od średniowiecznych inspiracji.

- Jednym z głównych atutów muzyki SOLITARY jest jej bogata struktura kompozycyjna, doskonałe współgranie wszystkich instrumentów i bardzo oryginalne pomysły. Przyznasz jednak, że realizacja zarówno "Chansons de geste" jak i "Love Death Dance" mogłaby być bardziej profesjonalna. Pozwoliłoby uzyskać większą selektywność, potężniejsze brzmienie i ułatwić odbiór materiału.
- Przyznaje, że realizacja naszych obu materiałów mogłaby być bardziej profesjonalna. Jak już wcześniej wspominałem, nie mieliśmy zbyt dużo pieniędzy i czasu aby pozwolić sobie wówczas na wymarzone brzmienie i profesjonalna realizację. Chcąc zrozumieć głębię naszych instrumentalnych podróży siła brzmienia powinna być na pierwszym miejscu! Wkrótce będziemy się starać, aby nasze bogactwa i smaczki kompozycyjne miały w nowym brzmieniu swój wymiar. Szykuje się kilka dodatkowych (instrumentów również) niespodzianek na nowe wydawnictwo.

- Dlaczego zdecydowaliście się na ponowne nagranie utworu "Ulotność" i zamieszczenie go na "Love Death Dance"?
-Zdecydowaliśmy się na ponowne nagranie utworu "Ulotność", gdyż uznaliśmy ten utwór za wyjątkowy, poza tym chcieliśmy wypełnić drugą stronę jeszcze jednym utworem, a nie było wówczas zaaranżowanych do końca nowych kompozycji.

- Na "Chansons de geste" znalazło się kilka utworów anglojęzycznych. Na nowym materiale teksty są napisane wyłącznie w języku polskim, czy oznacza to rezygnację z pisania tekstów po angielsku? Powiedz kto jest odpowiedzialny za pisanie tekstów i co chcielibyście poprzez nie przekazać?
- Na pierwszej taśmie jest kilka utworów anglojęzycznych, między innymi dlatego, że dobrze one brzmią w tym języku. Śpiewane po polsku teksty w tych utworach kompletnie nam się nie podobały. Na ostatniej taśmie śpiewa nowa wokalistka i chce na razie rozśpiewać się polskimi słowami, ale zamierzamy już niedługo także teksty pisane w języku angielskim. Za teksty w SOLITARY odpowiedzialny jest Tomasz wraz ze mną. Kilka tekstów napisała także Paulina. Na "Love Death Dance" poruszyliśmy tematy egzystencjalne wplecione w poezję codziennych emocji- uniesień i wyładowań. Jest tu agresja, namiętność, miłość i śmierć. Wszyscy tańczą każdego dnia w swoim rytmie uczuć, mądrości, dążeń, często jest to taniec chaotyczny, agresywny, wytrącony spod kontroli. Tekst "Jestem już" jest natchniony poezją tragicznych poetów piszących o miłości. Paulina napisała go pod wpływem poezji Wojaczka i Poświatowskiej. "Abadon" jest z kolei ukłonem w rejony ciemnej strony ludzkiej świadomości. Na drodze do śmierci czeka nas dużo zaskakujących niespodzianek, które sami sobie stwarzamy w kalejdoskopie nagromadzonych doświadczeń. Uczucia, pragnienia, dominacja czy agresja utwierdzają nas w poczuciu ciągłego tańczenia z miłością i śmiercią.

- Wracając jeszcze do wokali. Jestem ciekawy czemu postawiliście na żeńskie, nie uważasz że czasami aż się prosi wsparcie ich męskimi. Z tego co pamiętam to na "Chansons de geste" w jednym z kawałków mamy okazję usłyszeć męskie wokale wspierające Paulinę.
- Kiedyś w SOLITARY śpiewał koleś często porównywany do Nicka Holmsa (zaśpiewał gościnnie w dwóch utworach na "Chansons..."). Po jego odejściu i przesłuchaniu jednego wokalisty, stwierdziliśmy, że zdecydowanie to kobieta będzie śpiewać z nami. Nie zapominamy jednak o tym, żeby wykorzystać w przyszłości dodatkowe partie męskich wokali.

- Również na obu materiałach pojawiają się utwory instrumentalne. Czy jest to zabieg zamierzony, a może zwykły zbieg okoliczności. Po prostu zostały wam kawałki bez tekstów i postanowiliście je umieścić.
- "Birds Of The White Nights" jest naszym pierwszym utworem jaki zrobiliśmy wówczas w nowym składzie, jeszcze bez wokalistki. Od początku był instrumentalny i tak już został. Nie chcieliśmy, aby ktoś w nim śpiewał. Uznaliśmy, że same instrumenty wprowadzają słuchacza swą melodyką w fantazyjne krajobrazy. Umieściliśmy ten utwór na taśmie, aby utrwalić nasze pierwsze pomysły w nowym składzie jeszcze bez wokalu. "Nothing" miał inną historię. Paulina śpiewała w nim bez żadnego tekstu. Improwizowała w nieznanym języku. Mając do dyspozycji dwie wersje tego utworu, z głosem i bez głosu, wybraliśmy na taśmę wersję instrumentalną. Od początku istnienia, kawałek ten wyrażał nieład, począwszy od nieokreślonego języka. Dlatego stał się wyrazem niczyich dążeń do pustki. Bez ludzkiego głosu mówi o czymś nieznanym i niczym.

- Nie dawno podjęliście współpracę z Creativ Production. Jak wam się ona układa i na jakiej zasadzie działa?
- Tomek, nasz perkusista, jest jednym z oficjalnych reprezentantów CREATIC PRODUCTION. Jest to młoda agencja, dlatego staramy się współpracować z nią i i wspólnie sobie nawzajem pomagać. Coraz więcej zespołów garnie się w ich sidła, dlatego CREATIV powoli zaczyna dbać o solidną formę działalności. Pomagamy im i wspieramy. Być może niedługo ukażą się pierwsze single na kompaktach. "Love Death Dance" miało być już minialbumem, ale ze względu na jakość, wydaliśmy kolejną taśmę.

- Chciałby się jeszcze zapytać jak przedstawia się sprawa koncertów zespołu SOLITARY?Jak jest reakcja publiczności na waszą muzykę?
- Staramy się zagrać w miesiącu co najmniej jeden, dwa koncerty. Często są to konkursy, festiwale. W zależności od miejsca w jakim gramy, jesteśmy przyjmowanie przez publiczność tak jak tego wymaga ich tamtejsza świadomość kultury muzycznej. Często ludzie są zaskoczeni naszymi pomysłami, często dostrzegalne jest to, że nie spodziewali się właśnie takich dżwięków i klimatu, często nie wiedzą jak do tego podejść, jak to odebrać bez zwierzęcego machania głową. Po koncertach ludzie podchodzą do nas, chwalą to co robimy, wyrażają swoje opinie, rozmawiają. Często spotykamy się ze stwierdzeniem przez publikę, że jesteśmy odmienni od innych gotyckich kapel i nie można nas zaszufladkować.

- Wasze materiały zbierają w prasie muzycznej same pozytywne recenzje. Czy w związku z tym możemy się spodziewać, że nie długo SOLITARY wyjdzie z podziemia i zrealizujecie materiał na płytę, która zostanie wydana przez jakąś wytwórnię?
- Staramy się, aby mówiono o nas i pisano jeszcze więcej. Szykuje się wystąpienie w radio w związku z festiwalem ZGRZYTY 99, wywiady i recenzje w kilku zagranicznych czasopismach. Staramy się pokazać w różnych miejscach (czasopismach, koncertach i audycjach radiowych). Mamy zamiar wydać materiał na debiutancką płytę. Jaka wytwórnia to wyda, tego jeszcze nie wiemy. Pozostało nam teraz cierpliwie czekać o mieć nadzieję na dobrą wytwórnie.

- To by było na tyle. Wielkie dzięki za wywiad. Chciałbyś może coś dodać?
- Wielkie dzięki Paweł za ten wywiad, za to, że wspierasz młode zespoły, robiąc gazetkę i inne chwalebne rzeczy! Zachęcam wszystkich do zapoznania się z naszą muzyką (naprawdę warto-Paweł). Jesteśmy otwarci na wszelką współpracę i promocje koncertowe. Pozdrawiam wszystkich! Piszcie! Dzięki.

Paweł Grędziński

- home - news - wywiady - recenzje - biografie - zdjęcia - liryki - mp3 - flyers - księga gości - linki - o nas - e-mail - kontakt -

Copyright © 1999 Mariusz Stelągowski