- home - news - wywiady - recenzje - biografie - zdjęcia - liryki - mp3 - flyers - księga gości - linki - o nas - e-mail - kontakt -
  MULTUM IN PARVO 'zine w internecie - wywiad z zespołem ASGAARD
- home
- news
- wywiady
-
recenzje
- biografie
- zdjęcia
- liryki
- mp3
- flyers
- księga gości
- linki
- o nas
- e-mail
- kontakt
 

      ASGAARD należy do tych nielicznych polskich zespołów, które miały okazję supportować największe blackmetalowe odkrycie ostatnich lat, jakim jest bezwątpienia LIMBONIC ART. Przyznam, że ustalając skład #1 Multum In Parvo, brałem również pod uwagę ASGAARD, ale z powodu braku albumu postanowiłem w myśl reguły co się odwlecze to nie uciecze poczekać. Myślę, że warto było, gdyż wywiad na pewno jest ciekawszy niż ten, który byłby przeprowadzony dla #1 MIP. A i pytania, które były bolączką debiutu są jakby i mniej stereotypowe. Na spytki wziąłem Pawła i w tym miejscu chciałbym podziękować Krzysztofowi Czepcowi z COLD PASSION, który dał mi do niego adres przed ukazaniem się debiutanckiego krążka zespołu ASGAARD.

- Witaj Pawle! Może zaczniemy naszą rozmową od wyjaśnienia nazwy zespołu, ok? Dobra. Asgaard to w mitologii normańskiej siedziba bogów, coś jak Olimp dla starożytnych Greków. Co w takim razie zadecydowało, że postanowiliście tak ochrzcić Wasz zespół?
- Najprostszym powodem, który skłonił nas do nazwania kapeli w ten, a nie w inny sposób było po prostu nasze zainteresowanie rozległą mitologią europejską. Sami możemy poszczycić się bogatą kulturą słowiańską. Najbardziej do gustu przypadła nam z mitologii germańskiej nazwa ASGAARD i tak już zostało.

- Z tego co wiem jesteście w bardzo dobrych, przyjacielskich stosunkach z Cold Passion. Co w takim razie sądzisz o tym zespole i o ludziach, którzy go napędzają?
- Są to ludzie, którzy na pewno wiedzą czego chcą i tym co robią wykonują naprawdę dobrą robotę. Dowodem na to jest ich debiutancka płyta "NEW AGE ARCHITECTS". Przy okazji chciałbym ich bardzo serdecznie pozdrowić, mam nadzieję, że spotkamy się niedługo na wspólnych koncertach.

- Zagraliście również z nimi dwa koncerty...
- Zgadza się! Pierwszy odbył się w Warszawie w klubie Riviera Remont. Liczyliśmy, że pokażemy się szerszej publiczności, nie sądziliśmy jednak, że reakcja publiczności na naszą muzykę będzie tak żywiołowa. Rzeczywistość przerosła nasze oczekiwania. Podobnie rzecz miała się w Katowicach w "Mega Clubie". Również bardzo żywiołowa publiczność zrobiła na nas ogromne wrażenie. Oba te koncerty wspominamy bardzo przyjemnie.

- A nie sądzisz, że występ Cold Passion oraz Asgaard nie pasował za bardzo stylistycznie do tych koncertów?
- Wręcz przeciwnie. Klimat narastał stopniowo, aż osiągnął punkt kulminacyjny podczas występu LIMBONIC ART. Z tego co widziałem publiczność bawiła się dobrze przy wszystkich kapelach.

- A skoro już mowa o Limbonic Art. Co sądzisz o muzyce i występie tego zespołu? Dla przykładu podam, że Krzysztof wypowiadał się o nim w samych superlatywach.
- Zespół Limbonic Art. od strony muzycznej wypada bardzo dobrze. Moim zdaniem gorzej jest ze stroną wizualną, ponieważ "żywi" członkowie są wypierani przez komputery. Prawdziwą sztuką jest odtworzyć muzykę na żywo, tak aby brzmiała jak na płycie, a nie puścić muzykę z dyskietki czy przez samplery i ograniczyć wszystko do dwóch gitar.

- Jeszcze o porozmawiajmy chwilę o koncertach. Zagraliście ostatnio koncert z jakimś litewskim zespołem oraz wrocławskim Elysium, który również znalazł się na łamach Multum In Parvo. Co sądzisz o tym zespole. Jak podobał Ci się ich występ, oraz jak według Ciebie wypadł Asgaard?
- Zadziwiasz mnie! Skąd ty o tym wiesz? (hehe, wywiad pracuje - Achtanga). Otóż z tym koncertem była trochę zabawna sytuacja ponieważ odbywał się on w malutkim klubie. Zostaliśmy zaproszeni przez zespół Elysium z którym utrzymujemy dobre stosunki. Elysium jest z Wrocławia i ma tam wielu swoich fanów, my natomiast występowaliśmy tam po raz pierwszy i po raz pierwszy z nowym nabytkiem naszego zespołu - Przemkiem, który będzie nas wspierał wokalnie na nowym albumie. Było nas ośmioro, a scena na której graliśmy bardzo malutka, ale jakoś się zmieściliśmy. Zarówno Elysium, jak i Asgaard wypadły bardzo dobrze. Dowodem na to była bardzo liczna publika, która była rewelacyjna. Bardzo dobry koncert.

- Wyobraź sobie, że pracujesz w reklamie. Zgłasza się do Ciebie zespół Asgaard i prosi, abyś wymyślił dla nich slogan reklamowy. Prosty, krótki, ale przyciągający uwagę i treściwy. Co byś wymyślił?
- Mnóstwo KLAWISZY, SKRZYPIEC, KOBIECYCH WOKALI - SŁOWEM KLIMAT.

- Bardzo ciekawie przedstawia się cover Waszego albumu. Powiedz kilka słów o nim. Co się znajduje na fotografii, skąd wziął się pomysł? Czy on coś symbolizuje?
-Jest to obraz zachodu słońca za jednym z norweskich fiordów. Pomysł przyleciał do nas prosto z Norwegii, a przysłał go sam SAMOTH z grupy EMPEROR. Cover symbolizuje tytuł "kiedy zmierzch nastaje ponownie", czyli przebudzenie się do życia i przeżywania innego człowieka niż człowieka za dnia, człowieka, który odkrywa piękno mroku, piękno którego pożądamy.

- No to świetnie skoro sam Samoth stara się pomagać polskim zespołom!!! A więc nie jest źle. Myślę, że wiele osób zainteresuje w jaki sposób udało się Wam nawiązać kontakt z tym człowiekiem. Powiedz również kilka słów o tej współpracy. Czy w przyszłości również zamierzacie korzystać z jego usług?
- Jak wiesz Michał Wardzała utrzymuje kontakty z norweskimi grupami. Samoth, słysząc, że w Polsce istnieje zespół, który nosi nazwę bliską księgom Emperora zainteresował się nami i zaproponował nam oprawę graficzną do naszej pierwszej płyty. Tak się złożyło, że mieliśmy problemy ze znalezieniem odpowiedniego materiału na cover, natomiast zdjęcia przysłane przez Samoth;a bardzo się nam spodobały. Nasz zespół jest otwarty na jakąkolwiek współpracę z innymi zespołami i nie tylko, i myślę, że nasze zetknięcie z Samothem nie było ostatnim i, że będzie on śledził nasze poczynania.

- Jesteście dość młodym zespołem. Jak czujecie się w polskim podziemiu? Co o nim sądzisz?
- Myślę, że nasze istnienie w podziemiu nie jest obszerne. Gdybyśmy siedzieli w nim intensywnie dając o sobie znać wiedziałbyś, że istniejemy od 1994 roku, a więc nie jesteśmy takim młodym zespołem. Pokazywaliśmy się w nim od czasu do czasu udzielając wywiadów. Co o nim sądzę? Jest w nim wiele interesujących kapel, istnieje bardzo wiele wydawnictw - tak trzymać!

- Podpisaliście kontrakt z jednym potentatów naszej sceny muzycznej, zagraliście jako support Behemoth i Limbonic Art. Na promocję chyba też nie możecie narzekać. Czy można chcieć czegoś więcej od wytwórni? Jak układa się i jak doszło do współpracy z Mystic Art?
- Zawsze można chcieć więcej! Nie narzekamy na współpracę z Mystic Productions. Do współpracy doszło w bardzo prosty sposób - wysłaliśmy taśmę demo i otrzymaliśmy odpowiedź z chęcią współpracy z nami.

- Wasza współpraca z Michałem Wardzałą rozpoczęła się w mniej więcej w tym samym czasie co Cold Pasion. Dlaczego w takim razie w porównaniu z krakowianami musieliśmy tak długo czekać na Wasz debiut?
- Długie oczekiwanie spowodowane było problemami z okładką naszej taśmy. Z powodu słabej jakości otrzymywanych wcześniej projektów zmuszeni byliśmy poszukiwać innych rozwiązań. Zajęło nam to wiele czasu - stąd to opóźnienie. Ale myślę, że warto było czekać.

- "When The Twilight..." zostało zarejestrowane w mającym już pewną renomę Selani Studio. Nie możecie chyba narzekać na brzmienie?
- Selani nie zrobiło na nas wrażenia - wręcz przeciwnie. Spodziewaliśmy się potraktowani bardziej profesjonalnie, niestety przeliczyliśmy się. Mamy zastrzeżenia co do brzmienia klawiszy i przesterów gitar, kilka rzeczy zostało także przeoczonych podczas miksowania.

- Jaka była atmosfera podczas nagrywania albumu?
- Te dwa tygodnie nie było na pewną lekką pracą. Włożyliśmy w nią cały nasz wysiłek, aby otrzymać niezły efekt końcowy. Nie obyło się jednak, jak to zwykle bywa bez nerwów. Nie wszystko poszło po naszej myśli; nie jesteśmy zadowoleni z atmosfery pracy w Selani.

- Czy zadecydowaliście już w jakim studio nagracie kolejny album? Czy rozpoczęliście już pracę nad nim?
-Kolejny album zamierzamy zarejestrować, w którymś z wrocławskich studiów. Poważnie myślimy o studiu FONOPLASTYKON gdzie nagrywały m.in. takie zespoły jak SIRRAH, THY WORSHIPER czy MOONLIGHT. Nie wykluczone, że w grę wejdzie jakieś inne miejsce - czas pokaże. Co do pracy nad nim z aprobatą mogę powiedzieć, że mamy już połowę materiału i wciąż pracujemy, Sądzę, że kolejna płyta zapowiada się całkiem nieźle, oczywiście nasze aranżacje będą ulegały ciągłym zmianom, aż znajdziemy te najlepsze rozwiązania. Z pewnością będzie bardzo symfonicznie, nie zabraknie skrzypiec i fletu, szykujemy także pewną niespodziankę, ale to już zobaczycie sami.

- Słyszałem, że przed "When..." nagraliście jakieś dwie demówki...
- Pierwszą taśmę demo zatytułowaną "Excellent Darkness Art" nagraliśmy po 9 miesiącach istnienia (w lipcu 1995r.). Nie rozprowadzaliśmy jej szeroko (zeszło około 100 sztuk), tak więc totalne podziemie. Jednak demo to spotkało się z przychylnymi opiniami. W kwietniu 1997 roku nagraliśmy drugie, czteroutworowe demo wraz, z którym wiązaliśmy nadzieje na podjęcie współpracy w celu nagrania płyty. Udało się.

- Przyznam się, że byłbym... zresztą jestem pewny, że nie tylko ja, zainteresowany w/w demówkami. Czy rozprowadzacie je jeszcze? Na jakich warunkach?
- Niestety, ale już ich nie rozprowadzamy, tym bardziej, iż pierwsza z nich była nagrana w 1995 roku i, że tak powiem "skończył się nam nakład" (ha, ha). Co do drugiej to znajdowały się na niej nasze 4 kompozycje i wszystkie znalazły się na naszym debiutanckim albumie.

- Hmmm... W zespole jest Was siedmioro i biorąc pod uwagę ilość muzyków oraz polskie realia nie wierzę, abyście mogli się utrzymać wyłącznie grą w zespole. Powiedz czym zajmujecie się prywatnie?
- Każde z nas jest w trakcie nauki, toteż nie narzekamy na brak zajęć. Zdarza nam się z powodu nawału nauki lub innych zajęć zawalić próbę, ale staramy się to nadrobić tym bardziej, że nie mamy okazji grać razem tak często jak byśmy chcieli.

- Dobra, to chyba tyle na razie. Dzięki za poświęcenie mi kilkudziesięciu minut, korzystając z okazji chciałbym również zaklepać w bliżej nieokreślonej przyszłości, tzn. tuż po wydaniu Waszej drugiej płyty, kolejnych kilkadziesiąt minut na krótką rozmowę. Czy chciałbyś coś dodać na zakończenie?
- Dziękuję bardzo za ten wywiad. Chciałbym pozdrowić całe podziemie, wszystkich, którzy nas słuchają, a tych, którzy nas nie słyszeli zachęcić do zapoznania się z naszą twórczością. Czekajcie na kolejną porcję klimatycznego grania. Do zobaczenia na koncertach.

Mariusz Stelągowski

- home - news - wywiady - recenzje - biografie - zdjęcia - liryki - mp3 - flyers - księga gości - linki - o nas - e-mail - kontakt -

Copyright © 1999 Mariusz Stelągowski