- home - news - wywiady - recenzje - biografie - zdjęcia - liryki - mp3 - flyers - księga gości - linki - o nas - e-mail - kontakt -
  MULTUM IN PARVO 'zine w internecie - recenzje - strona M
- home
- news
- wywiady
-
recenzje
- biografie
- zdjęcia
- liryki
- mp3
- flyers
- księga gości
- linki
- o nas
- e-mail
- kontakt
 

MADHOUSE "Kings Of Taste" - demo '97

Aż łezka się w oku pojawiła, gdy dowiedziałem się, że przez przeszło półtora roku nikt na poważniej nie zainteresował się tym zespołem. Dlaczego?! Przecież technicznie nie można muzykom Madhouse praktycznie niczego zarzucić. Dobre, pomysłowe, a co najważniejsze przemyślane kompozycje oraz ciekawe i zróżnicowane utwory, a do tego częste zmiany tempa przykuwają uwagę słuchacza na dłuższy czas i nie pozwalają się nudzić. Cóż więcej trzeba? Otóż okazuje się, że styl nie ten. Zapewne niejeden wydawca siedząc sobie wygodnie na stołeczku, słuchając nagrania i czytając, że "muzyka Madhouse oscyluje w klimatach tradycyjnego thrashowego grania" doszedł do wniosku: "Klasyczny thrash? A co to jest, kto to będzie teraz słuchał? Odpada!" Otóż drodzy wydawcy popełniliście jeden z największych błędów w swojej karierze. Fakt, Madhouse to nie żaden black z mnóstwem klawiszy (nie żebym miał coś przeciwko klawiszom, wręcz przeciwnie - ja je uwielbiam) i słodkich melodyjek pokroju Cradle Of Filth czy Covenant, który ludzie kupią, a Wasze kieszenie napełnią się banknotami. Nie jest to również powracający ostatnio do łask death metal, ani wciąż popularny gothic. Jest to "tylko" thrash. Ale czy muzyka MADHOUSE oscyluje, jak to przed chwilą wspomniałem, w klimatach tradycyjnego thrashowego grania? Nie wiem, gdyż nie znam się za bardzo na tym gatunku, ale faktem jest, że jest to kawał porządnego metalowego grania, którego się całkiem przyjemnie słucha. Demo "Kings Of Taste" zostało zarejestrowane w sanockim studio MANEK i oprócz pięciu "normalnych", stydyjnych kawałków zawiera trzy utwory zagrane na "setkę". Jakość dźwięku oraz brzmienie jest na bardzo dobrym poziomie i jestem pewny, że nie jedno oficjalne wydawnictwo niepowstydziłoby się efektu jaki zespół uzyskał w MANEK. Ale niestety demo wciąż nie doczekało się zainteresowania na jakie na pewno zasługuje. A może Wy, drodzy czytelnicy, podniesiecie zespół na duchu i skontaktujecie się z zespołem?
Kontakt: Witold "Dusza" Duszyński, os. AK 15/10, 37-500 Jarosław,
Tel: (0-16) 627 19 26
E-mail: lorider@pgnig.com.pl,
WWW: http://madhouse.rockmetal.art.pl

Mariusz Stelągowski

MUTILATION "The Future Remains The Past" - demo '95

Czy zespół, którego nazwa kończy się na -tion gra: a.heavy metal, b.folk z blackmetalowymi wokalami, czy też c.death metal? Jeśli znasz odpowiedź na powyższe pytanie dzwoń pod numer 0-700... O fuck! Co ja bredzę!? Przecież to jasne jak słońce i ciemne jak Ari (hehe antyreklama miejscowego gwiazdora), że death metal!!! I tak jest również w przypadku Mutilation. Miechowszczanie (czy ktoś wie jak się odmienia Miechów?) jest zespołem poruszającym się po świecie bezkompromisowych, brutalnych riffów, w którym rzeki płyną nie mlekiem czy miodem, ale przysłowiowym mięchem, które naprawdę bardzo dobrze smakuje. I pomyśleć, że zaczęło się niezaspecjalnie... Kumpel (AVE ŁUKASZ!!!) pożyczając mi taśmę prosił, abym za bardzo na nich nie najeżdżał. Ja?! - pomyślałem - przecież ja jestem grzecznych chłopczykiem, który jeszcze żadnego zespołu na łamach MIP nie wyklął. No może oprócz plateau i rolnick stones - ale to było na stronie i się nie liczy. A swoją drogę na takie gówno to szkoda papieru. Nawet toaletowego, hahaha. No dobra, zajmijmy się muzyką. Słysząc pierwsze sekundy "The Future..." pomyślałem sobie: fajne, ale nic specjalnego. Tak jakbym coś podobnego już gdzieś słyszał, trochę oklepane... Ale jednak się myliłem, i to grubo - przecież Łukasz, stary maniak death metalu nie dałby mi do recenzji jakiegoś rzęcha. Na pewno na "The Future..." na uwagę zasługują ciekawe solówki oraz wokale, w których oprócz typowego deathowego growlingu pojawiają się od czasu do czasu trochę mistyczne wokalizy i trashowate odgłosy a'la Pantera. Może się mylę, ale odnoszę wrażenie, że duży wpływ na ten materiał mieli właśnie przed chwilą wymienieni amerykanie. W wokalach może tego aż tak bardzo nie słychać, ale w niektórych, nie we wszystkich oczywiście, partiach gitarowych tak. Cholera, znowu się rozpisałem, a połowa mojej recenzje jest nie na temat. No, ale mniejsza o to, myślę, że co miałem przekazać, to przekazałem, a tych co do zapoznania się z materiałem, dość starym zresztą bo z 1995 roku, zachęciłem odsyłam na adres Marka:
Kontakt: Marek Ząbek, ul. Sobieskiego 11, 32-200 Miechów,
E-mail: mutilation@radtur.com.pl

Mariusz Stelągowski

MJÖLNIR "Walpurgisfeuer" - demo '97

Kaca ciąg dalszy, a ja biedny siedzę przed monitorem i słuchając kasetki wklepuję kolejną recenzję. Ale czego się nie robi dla kochanych czytelników, aby wiedzieli co w świecie słychać. Tym razem na warsztat wziąłem niemiecki Mjolnir, który szczerze mówiąc po tym co pokazał na "Walpurgisfeuer" z początku nie bardzo przypadł mi do gustu. Ból główy, kiepskie brzmienie i słaba jakość nagrania nie pomagają napisać pozytywnej recenzji, tym bardziej, że pomysły jakby oklepane, ale po jakimś czasie, bodaj w drugim kawałku, wchodzi czysty (w miarę) wokal i nie jest źle, chociaż mogłoby być lepiej. No, ale pozwólmy chłopakom się rozkręcić - niech pokażą na co naprawdę ich stać. I kilka minut później okazuję się, że stać na wiele! O ile gitara, bass czy perkusja nie robią na mnie większego wrażenia, to wokale i klawisze naprawdę mogą rozwalić. Demoniczny, nieziemski, niemal kosmiczny klimat, powoduje, że ciarki przechodzą po plecach a człowiek zatraca się w rzeczywistości. Wydaje się, że w takim stanie można trwać i trwać nie martwiąc się przyszłość, ale rzeczywistość okazuje się okrutna. Kolejne utwory tracą ten czynnik, który niemal mnie porwał i staje się jasne, że jest to zespół kontrastów. Z jednej strony wyjebista muza, nie pozwalająca się nudzić pomimo swojej surowości, a z drugiej prymitywne, przeciętne zagrywki. Podsumowując: nie jest źle, ale mogło zdecydowanie lepiej, chociaż i... gorzej.
Kontakt: Lord Arkthorn, co. Gaus, Golweiderstr. 104, 31063 Koln

Mariusz Stelągowski

- home - news - wywiady - recenzje - biografie - zdjęcia - liryki - mp3 - flyers - księga gości - linki - o nas - e-mail - kontakt -

Copyright © 1999 Mariusz Stelągowski