- home - news - wywiady - recenzje - biografie - zdjęcia - liryki - mp3 - flyers - księga gości - linki - o nas - e-mail - kontakt -
  MULTUM IN PARVO 'zine w internecie - recenzje - nowe I
- home
- news
- wywiady
-
recenzje
- biografie
- zdjęcia
- liryki
- mp3
- flyers
- księga gości
- linki
- o nas
- e-mail
- kontakt
 

DAR SEMAI "In Maroon of Four Suns" - demo '99

....!!!...???... ciekawe, nawet bardzo ciekawe, nooo nieźle. TAK znowu ten death metal- może ktoś westchnąć, TAK ZNOWU TEN KUJĄCY WASZE GOTYCKIE USZKA DEATH METAL- hii, hii ,hii. Co boli? Nie przejmujcie się tą paplaniną słów ja i tak jestem już stracony dla tego świata, postanowiłem poświęcić się zbieraniu znaczków i umilaniu sobie czasu dłubaniem w nosie z wielkimi przerwami na death metal. DAR SEMAI to kolejny zespół ze sceny elbląskiej, która ostatnimi czasy nam się rozrosła (DEMISE, DAR SEMAI, IMMEMORIAL, TRAUMA, LAFAYN) co oczywiście bardzo się chwali. Od razu powiem, że DAR SEMAI oryginalnością nie grzeszy jednak prezentuje muzykę na wysokim poziomie. Dokładnie mamy tu do czynienia z death metalem made in Szwecja, czyli drapieżnie, agresywnie, cholernie melodyjnie i z przysłowiowym przytupem (małe sprostowanie czytaj: " z małym przyjebankiem"). No już prawie wszystko wiemy, ale pozwolę sobie jeszcze posmęcić. Po pierwsze brawa dla chłopaków (a niech się cieszą) za duże umiejętności techniczne, ciekawe pomysły oraz ogólną chęć do grania takiej muzy co w szczególności ma swoje odzwierciedlenie w niesamowitej mocy tych kawałków. Przyczepię się jeszcze (a jakże!!!) do brzmienia. Zgadnijcie co?!? Oczywiście odpowiedź jest prosta - Selani Studio i nic w tym złego gdyby nie typowe brzmienie tego studia.
Kontakt: Sebastian Pawlukiewicz, ul. Topolowa 1/3, 82-300 Elbląg

Paweł Grędziński

DISSENTER "Mortal Insanity", "Dissenter II" - demos

Zastanawiacie się pewnie czemu recenzuję te dwa materiały razem, a no z tej przyczyny, że są to dwie krótkie dwu utworowe zajawki. DISSENTER to death metal pełną gębą. Przysłuchując się muzyce od razy na usta cisną się takie nazwy jak: MORBID ANGEL, DEICIDE czy chociażby nasz rodzimy DAMNATION. Jak się domyślacie tak wielkie nazwy gwarantują wysoką jakość tych materiałów. Oczywiście nie jest inaczej. Materiały wysoko zaawansowane technicznie, brutalne i ciężkie. Przez całość ich trwania mamy do czynienia z piekielnie brutalnym i mięsistym death metalem. Nie jest to jednak bezrozumna łupanka, nie brakuje tu melodii, zwolnień, częstych zmian tempa i połamanych fragmentów. Pojawiają się również ciekawe solówki. Oba wydawnictwa nie odbiegają zbyt mocno od siebie jeśli chodzi o styl muzyczny. Choć bez wątpienia "Dissenter II" jest brutalniejszy i lepiej zrealizowany od poprzednika. Istotna zmiana zaszła również w partiach wokalnych. W stosunku do pierwszego materiału są one teraz głębsze i potężniejsze. Chwali się jeśli zespół wie co chce robić i potrafi w dodatku zrealizować swoje pomysły, a bez wątpienia takim zespołem jawi się DISSENTER.
Kontakt: SEVEN GATES OF HELL, P.O.Box 221, 45-067 Opole

Paweł Grędziński

ELYSIUM "Dreamlands" - demo '99

Puk, puk!!!- czy jest tam kto? Mam nadzieję, że czuwacie i trzymacie rękę na pulsie, tzn. obserwujecie to co się dzieje w podziemiu i choć światło rzadko tu dociera w momencie przebłysku szybko chwytacie po to co warte jest uwagi. Bo w 100% warte uwagi jest nowe wydawnictwo ELYSIUM. Cholera, nawet nie wiem od czego zacząć, mam tyle do napisania o tym materiale. Może tak, po pierwsze zespół rozwija się co jest słyszalne w każdym takcie, w czasach kiedy rozwój równa się złagodzenie brzmienia i stylu, u nich dzieje się odwrotnie. "Dreamlands" o głowę bije swoją poprzedniczkę, jest potężniejszy, bardziej dopracowany, zostały wypełnione luki aranżacyjne, jest po prostu lepsza... Zespół wyraźnie zagęścił swoją muzykę poprzez soczysto-mięsisto-walcowatociężkie gitary, przestrzenne klawisze, potężny wyziew wokalny, oraz zajebiście nagłośnioną sekcję. Materiał został zrealizowany w Manek Studio i brzmi on rewelacyjnie. W końcu wyszedł z tego studia porządnie brzmiący materiał, czego nie można potwierdzić przy większości produkcji tam powstających. Niech potwierdzi taki stan rzeczy fakt, że po przesłuchaniu materiału nie byłem pewien gdzie mógł być zrealizowany, przypuszczałem że w Hellenic Studio. Oczywiście dopiero dużo później moja główka raczyła pomyśleć i sięgnąłem do informacyjnej ulotki i tam ku mojemu wielkiemu zdziwieniu ujrzałem napis: Manek Studio. Na "Dreamlands" składa się dziesięć kawałków plus pewnego rodzaju niespodzianka, ale o tym później. Te dziesięć utworów pozwoli wam odbyć muzyczną wojaż po różnego rodzaju stylach i gatunkach metalu. I tak możemy delektować się melodyjnymi i ciężkimi gitarami żywcem wziętymi z heavy metalu, potęgą majestatycznego i symfonicznego black metalu, klimatem doom metalu i wieloma innymi rzeczami. Mnie osobiście rozjebał kawałek "Sister Moon", czacha dymi, mózg się lasuje, a głowa mało nie odpadnie. Tak, wrócę teraz do tej niespodzianki. Po ostatnich taktach akustycznego epilogu Maciek kazał mi nie wyłączać magnetofonu, i tak zrobiłem... Nagle słyszę klawisze potem gitary, następnie perkusję, myślę sobie kolejny dodatkowy kawałek. I nie pomyliłem się, tylko że to zupełnie pojebany kawałem. Potem wszystko się na siebie nakłada, kilka partii perkusji, gitar, klawiszy, wokalu itd. Następnie chwila ciszy, uderzenia pałeczkami i rozrywa ciszę melodyjny, wściekły riff gitarowy i tak mamy chyba najszybszy i najbardziej czadowy kawałem w historii ELYSIUM (jak na razie oczywiście). Pewnie chcecie trochę porównań, co? Najbliżej ELYSIUM do MOONSPELL z czasów "Wolfheart", a to za sprawą podobnej maniery wokalnej i takiemu specyficznemu klimacikowi, który krąży nad tymi płytkami. Podsumowując powiem, że ten materiał będzie sprawdzianem dla polskich wytwórni. Sprawdzianem na ich dobry węch w wyszukiwaniu obiecujących i ciekawych zespołów. Uff!- a mówiłem, że będę miał dużo do napisania.
Kontakt: Michał Maryniak, P.O. Box 15, 50-950 Wrocław 2

Paweł Grędziński

ETERNAL DEFORMITY "In the Abyss of Dreams... Furious Memories" - demo '99

Według mnie to jeden z ciekawszych materiałów jaki ukazał się w tym roku w podziemiu. Osiem kawałków, bardzo równych, utrzymanych na wysokim, światowym poziomie. Materiał z pogranicza klimatów i heavy metalu. Co najważniejsze ów klimat jest tworzony w głównej mierze bez pomocy klawiszy, które są raczej dopełnieniem całości, czasami na krótko wyłonią się z kaskady melodyjnych i ciężkich riffów. Materiał kręci od pierwszych przesłuchań, w głównej mierze dzięki wspaniałej pracy gitarzystów, którzy serwują całą gamę różnorodnych melodii. Tak oto mamy częste zmiany tempa, niespodziewane zwolnienia bądź przyspieszenia, ciekawe klawisze i typowy heavy metalowy power. Są również dwa utwory zaśpiewane w języku polskim, które pewien sposób uatrakcyjniają materiał. Bardzo ważną postacią w zespole jest wokalista, który potrafi wydobyć z siebie przeróżne dźwięki. Od mocnego, czystego śpiewu, który dominuje, poprzez growling aż po szepty i heavy metalowe zawodzenia- duże brawa!!! Cieszy mnie, że zespół nie udaje smutasów, nie zanudza smętami. Z utworów bije moc i energia. Materiał zarejestrowano w Alkatraz Infometal Studio ( no i proszę, a więc można darować sobie Selani). Widać, że wyrasta nam kolejny dobry realizator w osobie Jacka Regulskiego znanego z czarciej hordy KAT'a.
Kontakt: Przemysław Smyczek, ul. Męczenników Ośw. 12/2, 44-240 Żory

Paweł Grędziński

ETHELYN "Soulerosion" - demo '98

Co jest dzisiaj podstawą tak popularnego w ostatnim czasie melodyjnego oraz - że tak powiem - nowoczesnego grania? Większość z Was zapewne odpowie, że klawisze, skrzypce, flet oraz żeńskie śpiewy. Otóż okazuje się, że niezupełnie! ETHELYN udowadnia, że opierając się wyłącznie na gitarach, basie, perkusji i męskich wokalach można grać muzykę melodyjną, ale nie pozbawioną przy tym tempa i agresji. Często porównywani do LUX OCCULTA, rzadziej do NIGHTFALL tworzą jednak swój własny styl, który pozwala wierzyć, że Polska to nie tylko death czy black metal, ale także muzyka nieszablonowa, ambitna i na swój sposób oryginalna. Słowem wykurwista!!! Niewątpliwie oczukeje kolejnego wydawnictwa zespołu, które po zatrudnieniu trzeciego (!!!) gitarzysty powinno zyskać na sile i ekpresji pod warunkiem, że chłopaki nie zmiękną i nie zdecydują się na niewiastę za mikrofonem, lub użycie słodziudkich klawiszowych melodyjek.
Kontakt: Tomasz Sobota, ul. Skłodowskiej 24/35, 26-300 Opoczno

Mariusz Stelągowski

GRIN - promo '98

Będąc szczerym muszę powiedzieć, że demo nie przypadło mnie za bardzo do gustu. Powodem jest nie brak umiejętności technicznych muzyków czy poziom muzyczny jaki prezentują oni na tym wydawnictwie, ale to, że nie jestem fanem tego typu grania, gdyż preferując nieco inne dźwięki obracam się zupełnie w innych klimatach. Czy muzyka GRIN oscyluje, tak jak jest to napisane w bio, w klimatach FEAR FACTORY? Nie wiem, gdyż nie znam twórczości tego zespołu, ale coś w tym musi być... Pierwsze co rzuca się w oczy, albo lepiej wpada w ucho to niemal doskonałe wyszkolenie muzyczne muzyków, którzy w dzieciństwie zapewne nie marnowali czasu ćwicząc odpowiednio paluszki, hehe. Jednak barwa głosu niweczy moim zdaniem całokształt pracy. Nie wiem, może w tego typu graniu taki wokal się sprawdza jednak ja nie bardzo go trawię. Ale jak już wspomniałem muzyka jest naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Techniczne, rozbudowane i lekko eksperymentujące granie to główne atuty tej promotaśmy. Atuty, które niejednego powinny zaskoczyć i zachęcić do zapoznania się z materiałem sopotczan.
Kontakt: Krzysztof Dobrowolski, ul. Okrężna 22a, 81-822 Sopot

Mariusz Stelągowski

MELANCHOLY CRY "Lacrima Christi"

Smutek, nostalgia i melacholia emanują z tej muzyki. Muzyki, która z jednej strony zachwyca skłaniając do refleksji, ale z drugiej odrzuca powodując, że niechętnie o niej myślimy. Smętne, dołujące melodie przeplatają się z mało interesującym wokalem, który niweczy całokształt. Niestety zamiast skupić się wyłącznie na gitarze, Rafał próbuje swoich sił również na wokalu co - bądźmy szczerzy - nie wychodzi mu za dobrze. Nieudolne naśladowanie Arona z MY DYING BRIDE raczej chwały mu nie przynosi. A szkoda, gdyż przy lepszych wokalizach oraz odrobinie szczęścia materiał mógłby osiągnąć spory sukces, a tak, pomimo trzech lat jakie minęły od premiery albumu, nie zyskał on większego rozgłosu. Muzyka to niestety nie wszystko. Czasami, a może i przede wszystkim, to na wokalach spoczywa większa odpowiedzialność za ogólne odczucie całego materiału. Uwaga słuchacza skupia się głównie na śpiewie i dlatego nie można sobie pozwolić na kiepskie popisy na tym polu Dlatego też pomimo tego, że dawno o zespole nie słyszałem, mam nadzieję, że muzycy wyciągneli odpowiednie wnioski z debiutu i niebawem usłyszymy ich na znacznie lepszej i bardziej dołującej produkcji.
Kontakt: Rafał Chmielewski, ul. I AWP 19/59, 22-100 Chełm

Mariusz Stelągowski

LAFAYN "Searching The Light" - demo '97

Mister nie spoczął na tworzeniu tylko w TRAUMIE i założył kolejną kapelę, jak mówi równie ważną co ta pierwsza. Z resztą słychać to na debiutanckim materiale, którego wydania podjęła się (ponoć) Demonic Records. I słusznie bo jeżeli ten materiał miałby leżeć nie wydany to strzeliłbym sobie w głowę, a tak więcej miejsca na cmentarzu, a i klecha nie wypcha sobie kieszeni kasą. Zresztą nie wiem czy bym nie zmartwychwstał słysząc jego zawodzenie nad moją trumną. Prosto rzecz ujmując to mamy tutaj do czynienia z bardzo szczerą, mocną i niezwykle dojrzałą muzą. LAFAYN porusza się gdzieś pomiędzy heavy metalem, a melodyjnym thrashem. Jeżeli ktoś z was słyszał kiedyś zapomniany chyba już i milczący NEOLITHIC (nie mylić z NEOLITH) to wie z czym ma do czynienia. Bardzo, a to bardzo ciężko (ten ciężar ściągnięty ze stylistyki death metalowej, ale czemu tu się dziwić), chwytliwie plus masa melodii, popisów solowych gitar i perkusji. Są rzadko pojawiające się klawisze oraz damskie wokale nadające kolorytu kawałkom. Należy również zatrzymać się dłużej przy wokalach. Maniera wokalna wokalisty cholernie mi się podoba. Jest czysta, mocna, a za razem drapieżna, odpowiednio modulowana do klimatu danego kawałka. I tu też skojarzenia z wokalistą NEOLITHIC Maćkiem, może to ten sam człowiek, nie wiem ponieważ oprócz tytułu płyty i kasety nic nie dostałem więcej. Mogę się tylko domyślić, że miejsce realizacji tego materiału to Selani Studio. Dobra to by było tyle. Chyba poproszę Mistera aby zagrał na moim pogrzebie. Adios kalafioros!!! P.S. Piszę to parę dni później. Oszalałem, zdechłem, zmartwychwstałem i to wszystko dzięki LAFAYN. Kurwa to jest muza!!!
Kontakt: Jarosław Misterkiewicz, ul. Płk. Dąbka 115/24, 82-300 Elbląg
Tel: (055) 35-65-93

Paweł Grędziński

METALHEAD "The Iron Hills" - demo '99

Scena światowa przeżywa heavy metalowy bum, który jakoś w Polsce nie ma specjalnego odzewu. Może to sprawa innej mentalności. Nie ważne, ważne jest że kapele z pod znaku heavy/speed metalu są i u nas. METALHEAD, bo o nich mowa, to przedstawiciel tego gatunku, banda wesołych mutantów, która na starcie miała u mnie dużego plusa, a to za sprawą tego, że mojej dziewczynie cholernie spodobała się ich muzyka. Oczywiście nie obeszło się bez czerpania ze starych wzorców. Zespół garściami czerpie z JUDAS PRIEST, HELLOWEEN, IRON MAIDEN... Wszystko brzmi dość hermetycznie, po prostu heavy metalowo. Gitary posiadają to specyficzne brzmienie, bass pogrywa bardzo aktywnie, a sekcja tnie równo i miarowo. Ach tak, zapomniałbym przecież o ważnej sprawie w heavy metalu, a mianowicie o wokalu. Andy talent ma, ale jeszcze nie do końca go potrafi wydobyć z siebie. Według mnie zdecydowanie za mało jest charakterystycznego pisku i pokrzykiwania w tym co robi. Heavy metal to przede wszystkim zabawa muzyką i to słychać u METALHEAD. Nie ma tu żadnej sztucznizny, naciągania, tylko to co płynie prosto z serca. Cóż długa jeszcze droga przed nimi do sławy. Słychać dużo niedociągnięć, braków aranżacyjnych, zbyt dużo naśladownictwa, lecz czy tu można zagrać coś nowego? Wokalista też musi jeszcze popracować. A tak poza tym myślę, że cała heavy metalowa brać ma się z czego cieszyć.
Kontakt: Monika Ziętek, ul.Iłżecka 4a/42, 26-500 Szydłowiec
Tel: (0-48) 617 05 43

Paweł Grędziński

SHEMHAMFORASH "Luciferi Omnis Ysighda with Dolor Ante Lucen Dark Opera"

Jaracie się PROFANUM?- jeżeli tak to natychmiast sięgnijcie po ten krążek. To co stworzył SHEMHAMFORASH jest godne podziwu. Album ten jest do przesady nasiąknięty chorym, przerażającym w dosłownym tego słowa znaczeniu klimatem. Często zdarza mi się spacerować w nocy z walkmanem na uszach i słuchając akurat tej płyty nie jednokrotnie w ciągu jej trwania przechodzą mnie ciary, czuję strach i nieopisywalny lęk. No cóż, jeżeli tak wspaniale włada się instrumentami klawiszowymi i mrocznym wokalem to nic dziwnego. Materiał ten przede wszystkim wypełniają długie, mroczne, dark-ambientowe pasaże klawiszowe, niezwykle operowe i teatralne. Są one poprzerywane czterema kawałkami opartymi o tradycyjne metalowe instrumentarium: obowiązkowe blackowe brzmienie, podniosłość, złowieszczość, maniakalność, opętane wokale, popierdalająca sekcja. Wszystkie klawiszowo-wokalne utwory, opusy są zaśpiewane (jeżeli tak to można ująć) w języku polskim. Po za tym posiadają ciekawe teksy, które bynajmniej nie są prostackie i nie ograniczają się do sformułowań typu: "Ave Satan". Wszystkie utwory zagrane przy udziale metalowego instrumentarium posiadają angielskie teksty. Bardzo interesujący to zabieg, który w pewien sposób urozmaica materiał. Na tym skończę bo braknie mi słów. Zapraszam was do czarciego misterium: "Czarne róże leżą na pomniku mego cienia, Huragany koszmarów kaleczą twój boski wizerunek".
Kontakt: Rafael Polański, ul. Na Szańcach 10/2, 50-320 Wrocław

Paweł Grędziński

SYMPHONY OF DESPAIR "Półcienie" - demo '99

Zespół podesłał nam bardzo staranny pakiet promocyjny, widać że się starają. Materiał zawiera pięć kawałków z pod znaku klimatów. Ciekawostką jest, a może i nie, że wszystkie utwory są zaśpiewane w języku polskim. Wyszło to bardzo, a to bardzo ciekawie i duża w tym zasługa wokalisty. Chłopisko śpiewa porządnym czystym wokalem, w ostrzejszych partiach jest trochę gorzej, ale nie tragicznie. Muzyka może nie wyróżnia się czymś nadzwyczajnym, ale słychać w tym co gra zespół chęć uwolnienia się od standardów. Bardzo dużo tu wpływów rocka progresywnego, nie wiem czy było to zamierzone, ale tak wyszło. Te elementy wzbogacają muzykę SYMPHONY OF DESPAIR, nabiera ona większej przestrzeni i staje się dojrzalsza. I tu należy wspomnieć, że muzycy mają talent i grają naprawdę dobrze. Na większą uwagę zasługują klawisze, które potrafią wprowadzić kilka niesamowitych motywów, jak choćby w utworze "Gdziekolwiek będziesz". Są częste zmiany tempa, trochę melancholijnej atmosfery plus teksty o pesymistycznym wydźwięku. Demo zostało zrealizowane w tarnobrzeskim Pro-Media Studio i brzmi profesjonalnie. Myślę, że muszą jeszcze popracować nad aranżacjami, a naprawdę będą mieli szansę zaistnieć szerzej na scenie, może pokusić się o wprowadzenie jeszcze jakiegoś dodatkowego instrumentu, nie wiem, proszę tylko nie zapraszajcie do śpiewania żadnych wokalistek, bab za mikrofonem mam już dosyć (nie jestem żadnym dyskryminatorem!!!). A tak poza tym jest bardzo ciekawie.
Kontakt: Robert Drozd, Oś. Pułanki 42/9, 27-400 Ostrowiec Św.

Paweł Grędziński

- home - news - wywiady - recenzje - biografie - zdjęcia - liryki - mp3 - flyers - księga gości - linki - o nas - e-mail - kontakt -

Copyright © 1999 Mariusz Stelągowski