- home
- news
- wywiady
- recenzje
- biografie
- zdjęcia
- liryki
- mp3
- flyers
- księga gości
- linki
- o nas
- e-mail
- kontakt
|
|
Tego człowieka nie muszę chyba nikomu przedstawiać. Redaktor naczelny magazynu Thrash'em All, menadżer formacji Vader, a od niedawna również Christ Agony. Przedstawiam Wam rozmowę z Mariuszem Kmiołkiem.
- Czym jest dla Ciebie "Thrash'em All"?
- Chciałbym odpowiedzieć, że całym życiem, ale nie jest to do końca prawdą. Thrash'em All jest na pewno bardzo ważną częścią mojego życia, jednocześnie hobby i pracą. Lubię tworzyć kolejny numer magazynu, pisac recenzję, przesłuchiwać płyty i kasety demo. Potrzebuję kontaktu z ludźmi, całego zamieszania jakie na co dzień towarzyszy pracy przy redagowaniu kolejnych numerów. Jest na pewno biznesem, z którego się utrzymuje.
Biznesem, dzięki któremu realizują się młodzi ludzie redagujący ten magazyn. A jeżeli jeszcze mają za to pieniądze, to chyba jest Ok? Poza tym jest doskonałą formą promocji dla wszystkich, którzy działaja w naszym metalowym światku.
- Do kogo adresujesz ten magazyn?
- Nigdy nie zastanawiałem sie do kogo dociera Thrash'em All, mam nadzieję, że do ludzi otwartych i mądrych. Do maniaków muzyki metalowej, starych i młodych. Pokolenie czytelników zmienia się wraz z upływającym nieubłaganie czasem, ale jestem, przekonany, że jest to stale ten sam "rodzaj" odbiorcy! Uściślając, bo chyba miałeś na myśli jakieś konkretne gatunki muzyczne... słuchacze death, black, power metalu i pochodnych, ostatnio gotyk i scena antymuzyczna.
- Czy udało Ci się zrealizować wszystkie pomysły dotyczące zawartości gazety? Czy przygotowujesz jakąś niespodziankę?
- Stale przygotowuje jakieś niespodzianki! Na razie realizuję swoje pomysły na miarę możliwości, a te z kolei ograniczone są wiadomym czynnikiem - pieniędzmi. Jednak, chyba zbliżam się powoli do kształtu Thrash'em All, o którym zawsze marzyłem. Jednak jak to bywa, w miarę jedzenia apetyt rośnie... Pożyjemy - zobaczymy. Co do niespodzianek. Po pierwsze zmieniłem stronę graficzną, jest teraz bardziej czytelna i czysta, zachowując jednocześnie klimat starszych numerów. Wprowadzam wiecej podziemia zgodnie z życzeniami czytelników. Do kompaktów załączanych w starszym numerze wprowadzę wersje multimedialne czyli video-clipy. Mam jeszcze w rękawie kilka nowych pomysłów, ale na razie cisza!
- Ostatnio ukazał się numer poświęcony VADER'owi. Czyj to był pomysł? Czy będą ukazywać się podobne numery dotyczące innych grup?
- Wszystkie pomysły związane z promocją VADER są moje, ten z Super-posterem również. Był to dobry pomysł, jednak zrealizowany zbyt późno. Takie wydanie z promocyjnym singlem powinno ukazać się przynajmiej na miesiąc przed premierą płyty, a nie na 2 tygodnie, co znacznie przyczyniło się do sprzedaży, która z kolei miała zwrócić koszty włożone w przygotowanie tej edycji. Ale, pierwsze śliwki robaczywki, zobaczymy jak będzie w przyszłości. W chwili przygotowywania numeru z VADER miałem ochotę na podobne wydania dla innych zespołów, ale wracamy do kwestii finansów, które bardzo często trudno przeskoczyć. Są to naprawdę wielkie nakłady finansowe, a na ryzyko nas na razie nie stać.
- "Blood To Come" można nazwać Twoim dzieckiem. Kiedy zrodził się pomysł na tą wspaniałą serię? Co powiesz o tej kompilacji?
- Również uważam, że to bardzo dobry pomysł. Miło słyszeć, że to moje dziecko! No cóż, nie pamiętam kiedy dokładnioe wpadło mi do głowy, aby w tej formie promować podziemie. Niemniej przyznasz, że to dobra promocja? Początkowo było bardzo dużo zespołów, które miały nagrane materiały, ale z różnych względów nie mogły ich zaprezentować. Pozostawały nośniki kaset audio, które nie zawsze miały dobrą dystrybucję, jakość, etc. Umieszczenie utworu na płycie kompaktowej to gwarancja dobrej jakości dżwięku, możliwość prezentacji w stacjach radiowych, wreszcie sama promocja wśród czytelników, którzy są jednoczęsnie potencjalnymi słuchaczami. Koło się zamyka. Oczywiście poziom prezentowanych zespołów był różny, to zależy w głównej mierze od potrzeby chwili. Chciałem jak najwięcej pokazać, jednak sami czytelnicy orzekli, że lepiej mniej, ale dobrze. I według ich woli, wtym roku ograniczyłem prezentację młodych zespołów do dwóch części. Trafią na składankę wyłącznie zespoły bardzo dobre, nie będzie pomyłek, które trafiły się poprzednio. Poza tym, nazwa uległa zmianie, a właściwie forma - "Krew, która nadejdzie" to tłumaczenie "Blood To Come" brzmi bardziej swojsko, jak sądze.
- Jakie zespoły mają szansę znaleźć się na "Blood To Come"? Jaki muszą spełnić warunek?
- To chyba oczywiste bardzo, że na składankę trafiają przede wszystkim grupy, które prezentują dobry poziom, mają nagrane materiały w dobrym studio, lub bardziej precyzyjnie - utwory posiadają dobrą jakość techniczną. To wszystko. Nie ma mowy o jakichś pieniądzach, które trzeba zapłacić za udział w "Blood To Come", co jest oczywiste w przypadku innych podobnych składanek umieszczanych w konkurencyjnych magazynach. Ja rozumiem, że wydanie takiej płyty związane jest z kosztami, ale wówczas sama idea prezentacji młodych i najlepszych traci sens. Niektóre zespóły dziwią się, gdy mówię, iż nie muszą nic płacić za umieszczenie utworu, co jeszcze bardziej mnie utwierdza w przekonaniu, że robię dobrą robotę dla tych wszystkich podziemnych zespołów!
- Kiedy zainteresowałeś się polskim podziemiem? Jakie jest Twoje zdanie o polskiej scenie podziemnej, nie tylko muzycznej?
Podziemiem nie musiałem się interesować, bo sam w nim tkwiłem przez długie lata. Kiedyś grałem w zespole metalowym, gdy rynek muzyczny nie istniał niemal w ogóle! To były naprawdę podziemne czasy, nie jak obecnie... Polskie podziemie to temat rzeka i kilka moich zdań w niczym nie przybliży mojej opinii. Krótko. Jest obszerne, dość dobre, szybko się uczy, jednak często popada w samozachwyt. Wiele bardzo dobrych zespołów, wiele słabych. Doceniam zespoły ambitne i uczciwe, zespoły bez super-gwiazd. Na wstępie wyczuje, który zespół nie ma żadnych szans na osiągniecie sukcesu, bo nie tylko zależy od poziomu muzycznego i sprzętu, ale przedewszystkim od ludzi tworzących dany zespół. Mam nadzieję, żę wiesz o co chodzi? Nie interesuje mnie problem stosunków poza muzycznych w naszym podziemiu, zupełnie!
- Jak doszło do wpółpracy z grupą VADER? Jak to się stało, że jesteś ich menadżerem?
To bardzo proste. Spotkałem się w odpowiednim czasie z odpowiednim człowiekiem. Jest nim Peter, z którym znamy się od chwili stwierdzenia, że będziemy współpracować. Mam nadzieję, że Peter nie żałuje tej dacyzji (ha, ha). Na początku była to bardziej forma próby współpracy, bo co można zrobić jeżeli nie ma się pieniędzy, zaplecza, wsparcia, układów, itd.? Co może osiągnąć zespół, który gra muzykę wykreślaną z plakatów, sal koncertowych, audycji radiowych, z prasy muzycznej? Okazało się, że przy ciężkiej pracy można coś osiągnąć, a najlepszym przykładem jest obecna pozycja VADER. Nikt nam nie dał nic za darmo, o wszystko musieliśmy sami walczyć i robimy to również dzisiaj. Nigdzie nie pchamy się na siłę, krok po kroku idziemy do przodu. Każdy z nas robi swoje, bardzo profesjonalnie oraz odpowiedzialnie. Ja prowadzę interesy zespołu i czuwam nad promocją, zespół tworzy muzykę i wykonuje ją na koncertach. To wszystko. Maszynka, która działa od 1989 roku!
- Czy możesz powiedzieć kilka słów o tej formacji, o Peterze? Jakim on jest człowiekem?
- Wszystko co powiem o VADER będzie bardzo subiektywne. Peter jest bardzo miłym facetem, ambitnym i lojalnym. Bardzo dobry, profesjonalny muzyk. Wie czego chce, wie jaką ma szansę i to realizuje. Nie robi nic pod publikę, tworzy swoją muzykę i cieszy się nią wraz z innymi. A zespół? To czterech ludzi, bardzo różnych, czasami konfliktowych. Od jakiegoś czasu VADER to również nasz kierowca, który jeździ z nami od 5 lat, to od roku akustyk.
- Czy zajmujesz się jeszcze czymś oprócz redagowania Thrash'em All i menadżerowania VADER'owi?
- Jestem menadżerem CHRIST AGONY, wprawdzie od niedawna, ale powoli również ten zespół napędzam. Miałem krótkie romanse fonograficzne - Carnage Records, Carrion Record i ostatnio Massive Music. Ale na ten rodzaj działań przyjdzie czas. Nie mogę wszystkiego robić na raz. Opiekuję się kilkoma innymi zespołami, ale bardziej jako pośrednik niż menadżer. Za kilka chwil zacznę pracę z dwoma artystami, plastykami, których będę reprezentował na świecie. I to wszystko, na razie...
- Co chciałbyś przekazać ludziom wchodzącym dopiero w podziemie? Mam na myśli muzyków, redaktorów zin"ów i zwykłych ludzi interesujących się krajowym podwórkiem.
- Nie wiem czy moje rady będą na miejscu, ponieważ każdy ma swój rozum. Mnie nikt nie uczył, nie podpowiadał, a gdyby to próbował robić i tak szedłbym swoją drogą. A jeżeli pytasz... Muzycy - pracujcie ciężko i nie poddawajcie się, gdyż wszystko można osiągnąć po spełnieniu kilku warunków. Jakich? Niech pozostanie to tajemnicą, może kiedyś sami na to wpadniecie. Redaktorzy zinów - nigdy nie podchodxcie do redagowania z pozycji nadrzędnej. Mam na myśli, że wy jesteście dla nich, nie odwrotnie. Musicie szanować muzykę, muzyków i ich twórczość. Obiektywizm i szczerość. Zwykli ludzie - bądźcie sobą, pozerzy sami się wykruszą!
- Czy wszystkie formacje (metalowe oczywiście), które przyślą Tobie swój materiał mogą mieć pewność, że znajdą się w "Demolce"? (Jeśli nie to jakie kryteria muszą spełniać, aby się tam znaleźć?)
- Nie ma pewności, że wszystkie znajdą się w "Demolce", ale jak pamiętam na setki kaset odrzuciłem może 1-2 kasety. Będę jednak musiał od nowych numerów wprowadzić bardziej surowy przegląd sytuacji, aby rzeczywiście prezentować zespoły od jakiegoś przyzwoitego poziomu. Jak na razie jedynym kryterium jest jakość materiałów. Jeżeli jest nagrany na garnkach i stołkach w ubikacji, to na pewno nie zamieszczę recenzji takich nagrań (ha,ha).
- W jednym z numerów "Thrash'em All" przeczytałem, że nie przepadacie za redakcją "Morbid Noizz". Dlaczego?
- Lubię zdrową formę konkurencji.
- Czy możesz podać jakieś szczegóły? Na czym polega Wasz konflikt?
- Nie jest to temat dla prasy, bardzo mi przykro.
- W podsumowanie czytelników Twojego magazynu zająłeś piąte miejsce jako osobowość roku '97. W poprzednim roku byłeś na podium. Czy czujesz się rozczarowany spadkiem o dwie pozycje? Jaka jest Twoja opinia?
- Zdradzę ci, że byłem wyżej, ale dla mojej konkurencji przesunąłem Kmiołka niżej, by nikt nie mówił, że sasm siebie promuję. Jak mogę mogę być rozczarowany, jeżeli podsumowania traktuję jako dobrą zabawę. Wiem, że są one ważne dla zespołów czy muzyków, ale jaką wartość ma dla mnie fakt, że zająłem tą czy inną pozycję?! I na dodatek we własnym magazynie? No, gdyby takowe pojawiło się w "MACHINA" - może dreszcz emocji przeleciałby moje ciało (ha, ha).
- Najbliższe plany?
- Praca, praca, praca. Nowe numery Thrash'em All, nowe płyty Christ Agony, Moon i Vader. Koncerty i trasy koncertowe, licencje, dystrybucja, promocja. Jak co dzień!
- Tradycyjnie ostatnie słowo?
- Bardzo dziękuje za ten wywiad. Mam nadzieję, że będzie to dobry znak dla ciebie i twojego zina. Wszystkim czytelnikom dziękuje za możliwość prezentacji kilku zdań na różne tematy. Przeczytajcie i pomyślcie o kilku poruszonych tutaj sprawach.
Mariusz Stelągowski
Copyright © 1999 Mariusz Stelągowski
|