strona główna klub recenzje informacje
DżezNet

- Zaczynamy! - wydanie premierowe - - - - - - -

33. Festiwal "Jazz nad Odrą"
Jazz na ludowo, lud na jazzowo

Urszula Dudziak przy wokalizerze"Rewelacja!" - tak drugiego dnia festiwalu "Jazz nad Odrą" we Wrocławiu mówiła Urszula Dudziak przed zaśpiewaniem kolejnego jazzowo-ludowego utworu z serii "polskie melodie po amerykańsku". Wraz z Grażyną Auguścik, Urszula zainspirowana festiwalowym hasłem: "jazz na ludowo, lud na jazzowo" stworzyła oryginalne, funkowo-hip-hopowe interpretacje repertuaru "Mazowsza" i "Śląska". Z radością wysłuchałem ujazzowioną Kądziołeczkę, Oberka Opoczyńskiego i Prząśniczkę z akompaniującym żeńskim triem prosto zza oceanu w składzie: Rachel Z. (kb), Allison Miller (dr), Miriam Sullivan (b). Urszula Dudziak, znana już z łączenia muzyki ludowej z jazzem i jej cyfrowego przetwarzania (patrz płyta Malowany ptak), doskonale zaprezentowała swój obfity w eksperymenty warsztat wokalny. Talentowi Grażyny Auguścik także nie można zaprzeczyć. Potwierdzają to wspaniałe improwizacje np. w piosence Kukułeczka kuka. Obie artystki ambitnie zrealizowały swój pomysł, podobnie jak Zbigniew Namysłowski grający przed ich koncertem, znany już z Jazz Jamboree`97, Okładka płyty Dances z autografamiprojekt Dances. Mimo tego, że jego występ odbył się bez Jose Torresa (perc) i Macieja Strzelczyka (viol), Tańce zabrzmiały wyśmienicie. Brawa należą się przede wszystkim Cezarowi Paciorkowi za piękne improwizacje na akoredeonie oraz Grzegorzowi Grzybowi za pełną ekspresji grę na perkusji. Na "Jazz nad Odrą" było widać i słychać, że Namysłowski mimo powracania do swoich wcześniejszych dokonań twórczych (np. do Kuyaviak Goes Funky) nadaje swoim kompozycjom zupełnie nową formę wprowadzając nowe pomysły aranżacyjne i zapraszając do współpracy młodych muzyków (oprócz wymienionych także Krzysztofa Herdzina (p) i Olo Walickiego (b)). Ludowy charakter występu Namysłowskiego potwierdzały także liczne dźwięki tamburyna i Aleksander Mazurgrzechotek. Nieco mniej ludowo, ale równie interesująco świętował 40-lecie swojej pracy artystycznej Aleksander Mazur. Oprócz występów uczniów jubilata, na scenie wrocławskiego "Impartu" pojawili się także m. in. Piotr Wojtasik, Henryk Miśkiewicz i Levandek. Mazur wraz ze swoim Big Bandem zaprezentowal swoje autorskie kompozycje oraz utwory, których tytułów - jak twierdził - nie trzeba zapowiadać, bo wszyscy je znają. Po koncercie przez ponad 15 minut wręczano bohaterowi dnia kwiaty, fotel (!) i śpiewano sto lat.

Z drugiego dnia "Jazzu nad Odrą" zostanie mi w pamięci przede wszystkim zakulisowe spotkanie z muzykami Zbigniewa Namysłowskiego i Ulą Dudziak. Do końca życia nie wpadnę na pomysł, by pisać długopisem po śliskim papierze! Olo Walicki zrobił prawie dziurę w okładce od Dances, Namysłowski mrużąc oczy spytał: "Widać coś?", a Ula musiała ratować się swoim pisakiem. Czasami Bilet na Jazz nad Odrąciekawie jest poznać muzyków za sceną. Marek Karewicz, prowadzący tego wieczoru festiwal, przybrał rolę "poganiacza". Nic dziwnego... koncert skończył sie o 1:30 w nocy.

Zapraszam za rok do Wrocławia na kolejny "Jazz nad Odrą". Choć organizatorom, mimo zapowiedzi, nie udało się tym razem zaprosić Joe Zawinula, to z pewnością postarają się o światową gwiazdę w przyszłym roku. Dziś gratulacje należą się Jackowi Wolffowi za doskonały plakat oddający ideę "jazzu na ludowo" i Fundacji "JnO" za energię, jaką włożyła w organizację festiwalu.

Paweł Pokutycki



Multimedia:

- Wypowiedź Urszuli Dudziak na temat swojego występu na Jazz nad Odrą

Zobacz także:

Recenzja płyty Malowany ptak Urszuli Dudziak -
oraz Dances Zbigniewa Namysłowskiego -



informacje | recenzje | klub | strona główna | e-mail