(Opis z 22 grudnia 1996)
Tuż po świetnym HotDogu 3 w Internecie pojawiła się kolejna, finalna wersja edytora HTML - HomeSite 2 dla Windows 95 (nie ma wersji dla W31). Obecnie jest już nawet dostępna wersja beta 2.5. Program, zaprojektowany w Delphi przez amerykańskiego rysownika Nicka Bradbury, robi prawdziwą furorę, stanowiąc ogromną konkurencję dla najlepszych edytorów HTML dla środowiska Windows 95. HomeSite cieszy się fenomenalnym zainteresowaniem (usunął nawet HotDoga z listy 10 najbardziej popularnych programów shareware'owych) i wielką atencją samego Microsoftu. Właściwie należałoby powiedzieć, że pod wieloma względami HomeSite jest po prostu najlepszy.
Przede wszystkim jest stosunkowo niewielki - archiwum z programem zajmuje zaledwie ok. 1,2 megabajta. Po drugie jest bardzo szybki, co w jaskrawy sposób kontrastuje z powolnym HotDogiem. Po trzecie, jest niesłychanie ergonomiczny, oferując mnóstwo wygodnych narzędzi w zasięgu ręki i myszki. Po czwarte wreszcie, jest bardzo ładny optycznie. Zwróćmy uwagę przede wszystkim na wygodę pracy z edytorem.
Zgodnie z najnowszymi tendencjami edytor zawiera widoczny po uruchomieniu katalog plików (i okienko do nawigacji między dyskami i katalogami), znacznie wygodniejszy w wersji 2.5 niż w poprzednich. Wystarczy jedynie kliknąć dwa razy myszką na nazwie pliku, aby wczytać go do edytora. Gdybyśmy natomiast chwycili myszką plik i przeciągnęli go do otwartego dokumentu, w tym ostatnim pojawi się po prostu odsyłacz do przeciąganego pliku. Bardzo to wygodne. Co więcej, gdybyśmy chcieli wstawić odsyłacz do pliku w innym katalogu, edytor uwzględni nawet ścieżki! Jest to niezmiernie użyteczne, gdy prowadzimy strony i dysponujemy na lokalnym dysku dokładnym mirrorem plików w sieci, gdyż w ten sposób możemy w luksusowy sposób tworzyć powiązania między stronami, nie ryzykując błędów. Z kolei przeciągnięcie lub dwukrotne kliknięcie na pliku graficznym spowoduje wstawienie obrazka do dokumentu. Naturalnie w tym podręcznym menedżerze plików możemy swobodnie nawigować. Pod prawym klawiszem myszki mamy szereg funkcji, które pozwalają zarządzać plikami i uzyskiwać o nich informacje, a także tworzyć katalogi. Możemy nawet posłać plik na serwer WWW, korzystając z funkcji Publish i microsoftowego Web Publishing Wizard. Nawet nie trzeba uruchamiać żadnego programu FTP. HomeSite potrafi także otworzyć plik bezpośrednio z sieci.
Wyśmienite jest zarządzanie projektami. Edytor projektów pozwala utworzyć, usunąć i zmodyfikować dowolny projekt, czyli zespół powiązanych ze sobą logicznie stron. Można tam wstawiać i usuwać także pojedyncze pliki, uzyskując informacje o każdym z nich (zawarte odsyłacze, wielkość, daty itp.).
Prawy klawisz myszki w dokumencie pełni także mnóstwo funkcji. Pozwala zamknąć plik, skopiować i wstawić tekst, dokonać szeregu operacji na zaznaczonym bloku (np. zamiana kilku wierszy na wykaz), zmienić litery małe na wielkie i odwrotnie, usunąć znaczniki, cofnąć wiele operacji itp.
Gdy otworzymy kilka plików, są one dostępne w postaci zakładek. Gdy jakiś plik został zmodyfikowany, czerwony kwadracik sygnalizuje ten fakt. Każdy z dokumentów można obejrzeć na wbudowanym w edytor podglądzie graficznym, który interpretuje nawet większość poleceń HTML 3 i zawiera aktywne odsyłacze. Dwukrotne kliknięcie na znaczniku i wskazanie pod prawym klawiszem myszki funkcji Edit Tag (jeśli operacja taka ma sens) wyświetla okienko dialogowe, w którym możemy zmodyfikować parametry danego znacznika. Jest to naprawdę jedna z najlepszych funkcji edytora, bardzo ułatwiająca i przyspieszająca edycję parametrów.
Oprócz klasycznego menu edytor zawiera listwy narzędziowe, ułożone w modny sposób "zakładkowo". Można samodzielnie utworzyć szereg własnych, rozwijalnych listew (wprost luksusowa edycja), dostosowując ich zawartość do swoich potrzeb. Możliwe jest nawet wstawienie aplikacji pomocniczych, np. edytora grafiki, poczty itp. Kilka kreatorów wspomaga tworzenie niektórych elementów - tabel, wykazów, ramek, a nawet (to już chyba przesada) linii. Edytor formularzy jest dość sztampowy, ale można przypuszczać, że także i on znajdzie się na liście kreatorów. Lista skrótów klawiszowych jest dość spora - obejmuje ważniejsze polecenia i w praktyce zupełnie wystarcza. Nie można natomiast edytować własnych skrótów. Tak zwany Secondary Toolbar zawiera szereg dodatkowych poleceń, a możliwe jest również wyświetlenie zakładkowej listwy ze znakami specjalnymi.
W najnowszej wersji zostały zmienione niektóre skróty klawiszowe, które przedtem często były odmienne od zwyczajowo stosowanych. Obecnie praca z klawiaturą jest jeszcze bardziej ergonomiczna niż poprzednio. Możliwe jest wyłączenie funkcji skanowania katalogu z plikami, co trwało niekiedy dłuższą chwilę na słabszych komputerach, gdy katalog zawierał dużo plików. Pojawiła się funkcja tworzenia katalogu miniatur grafik, co ułatwia ich wybór przy redagowaniu dokumentu. Dwie nowe listwy narzędziowe dodają funkcje związane z Denali, czyli Microsoft Internet Information Server 3.0, a także ze skryptami ColdFusion.
Rozbudowane są opcje konfiguracyjne, gdzie ustalamy sporo parametrów pracy, m.in. sposób wyświetlania, przeglądarki WWW, zawijanie wierszy w edytorze, czcionki wyświetlające tekst w edytorze i na podglądzie, ścieżki do plików, rozszerzenia dokumentów, wielkość znaków i kolory w znacznikach itp. Bardzo dobrze jest zorganizowana pomoc, która m.in. pozwala "podpiąć" pod klawisz pomoc zewnętrzną. W praktyce bardzo się przydaje wstawienie tutaj HTML Reference Library, choć oczywiście edytor także zawiera swoją własną pomoc, w tym garść tzw. tips&tricks. Na uwagę zasługuje także funkcja Extended Replace, która pozwala zamienić ciągi znaków w wielu dokumentach jednocześnie - bieżącym, wszystkich otwartych, na folderze lub projekcie. Jest to wygodne, gdy decydujemy się na jakąś standardową zmianę (np. czcionki na naszych stronach) i musimy to robić we wszystkich dokumentach. Można nawet doraźnie zgromadzić takie strony pod postacią projektu i dokonać "hurtowej" zamiany, łącznie z plikami w podkatalogach.
Najciekawszą zmianą jest zintegrowanie z edytorem Internet Explorera 3, który może służyć w roli wewnętrznego podglądu graficznego dokumentu. Jest to identyczne rozwiązanie, jak w przypadku HotDoga 3, z zachowaniem minimalnego zestawu narzędzi nawigacyjnych. Wersja 3.0 (a więc także PL.) sprawia kłopot z wyświetlaniem (przesunięcie obrazu) i autor zaleca używanie wersji 3.01 Internet Explorera (na razie US).
Wielkim plusem HomeSite'a jest możliwość graficznego edytowania stylów, a następnie zapisywania ich na dysku. Edytor stylów jest bardzo dobrze zorganizowany i natychmiast wyświetla efekt dokonywanych zmian. HomeSite był zresztą pierwszym edytorem, który wprowadził style do swojego instrumentarium.
Kolejną nowością jest opcja weryfikacji odsyłaczy na wskazanej stronie w Internecie, która pozwala automatycznie sprawdzić aktualność wstawionych łączy.
Brakuje na razie edytora map odsyłaczy na grafikach (można się posłużyć gotową mapą na dysku). Jest za to cenna nowość - edytor obiektów ActiveX, korzystający ze znajdujących się w systemowym katalogu Windows obiektów. Oprócz tego mamy do dyspozycji edytor Marquee, edytor Meta i elementarne wspomaganie dla skryptów Javy i Visual Basica, apletów Javy oraz obiektów zagnieżdżanych. Nowością jest indeksowanie plików graficznych (thumbnails, czyli miniatury).
W wersji 2.5 pojawił się ScriptWizard, pozwalający wstawiać kilka rutynowych skryptów. Ciekawym i przydatnym narzędziem jest wspomaganie VB Script Microsoftu, zorganizowane w sposób bardzo przypominający działanie ActiveX Control Pad Microsoftu.
Wszystko razem robi bardzo budujące wrażenie. HomeSite, jako środowisko do tworzenia i pielęgnowania całego systemu stron, sprawdza się znakomicie, aczkolwiek niektóre funkcje są jeszcze zbyt skromne, aby polegać wyłącznie na edytorze. Jest to jednak program stosunkowo młody i zapewne będzie się dalej rozwijać. Duże powodzenie freeware'owej wersji 1.0 spowodowało, że autor postanowił rozwijać produkt, ale zmienił już kategorię wersji 2 na shareware. Koszt jest jednak nieduży, a produkt naprawdę wart uwagi, dzięki swej szybkości i niezwykłej ergonomii.