|
"Doznał wówczas przedziwnego uczucia. Miał wrażenie, że znalazł się na dnie mrocznej studni, pod spływającym strumieniem. Wody wciąż przybywało, sięgała coraz wyżej, a gdzieś z ogromnej dali dobiegł głuchy pogłos łomoczącego wodospadu. Drgnął, zapalił latarkę i szybkim spojrzeniem omiótł wnętrze krypty. Huk wodospadu, rzecz jasna, okazał się niczym innym, jak jego własnym pulsem, spotęgowanym przez kompletną ciszę. Normalne zjawisko. Z drugiej strony, skoro panował tu taki spokój..."
HENRY KUTTNER Potwór z Salem
Nie pierwszy raz zetknąłem się z sytuacją, gdy na podstawie filmu powstała gra komputerowa. W dzisiejszych czasach jest to rzecz normalna, a do tego takie przełożenie coraz częściej stosowane jest także w drugą stronę (film powstaje na podstawie gry). Nie jest to z całą pewnością dla nikogo jakaś nowość. Czy jednak zawsze przełożenie filmu na ekrany monitorów jest tak oczywiste? Przede wszystkim na nasze domowe komputery trafiają przełożenia z wysokobudżetowych, kasowych filmów. Tak się stało z filmami Lucasa, Obcymi czy Braveheart - em. Zupełnie inaczej wygląda jednak sprawa filmów niskobudżetowych, które dodatkowo mają tylu zwolenników, co przeciwników. Często zdarza się, że te najbardziej kontrowersyjne filmy po latach stają się kultowymi, ale nie jest to regułą. Każdy z Was pewnie zastanawia się, o jakim filmie myślę? Chodzi mi oczywiście o genialny film Daniela Myrick - a i Eduardo Sanchez - a pt. BLAIR WITCH PROJECT.
Użyłem celowo określenia genialny, chociaż zdaje sobie sprawę z tego, że niektórzy z Was nie zgadzają się z takim określaniem tego filmu (bardziej pasuje im - szmira). Ja jednak będę nieugięty, zdania nie zmienię i zachęcam do polemiki wszystkich oportunistów. Nie to jest jednak najważniejsze w moim wywodzie. Chodzi mi natomiast o to, że trudno sobie wyobrazić przeniesienie tego filmu na ekran komputera. Fabuła w BLAIR WITCH PROJECT nie należała do nazbyt wyszukanych i można się pokusić o stwierdzenie, że była tylko dodatkiem. Zapytacie - dodatkiem? Ale, do czego?
Otóż do atmosfery, klimatu czy jak wolicie nastroju grozy. Uważam, że jedynym celem reżysera było ukazanie sytuacji, które są tak prawdziwe, że aż przerażające. Stąd obraz, jaki oglądamy, bardziej przypomina studencki film dokumentalny niż przeciętny horror. Taka sytuacja dla Twórców gry wcale nie jest wygodna. W końcu grafika w dzisiejszych czasach nie jest jeszcze tak doskonała by naśladować życie. Cóż, więc można było zrobić, skoro najważniejszy był nastrój? Okazało się, że wyjść jest kilka, a skorzystanie z nich naraz jest bardzo rozsądne.
Firma TERMINAL REALITY stworzyła tytuł, który zapisał się w pamięci każdego miłośnika gier przygodowych z elementami horroru. Myślę tu oczywiście o grze NOCTURNE, wydanej w zeszłym roku. Gra ta nawiązywała do klasycznej już gry grozy - ALONE IN THE DARK.
Czasy się jednak, od momentu wydania ostatniej z tej serii, trochę zmieniły i trudno się dziwić, że Twórcy postanowili niektóre rzeczy konkretnie podrasować. Nie inaczej było w przypadku najnowszej produkcji - BLAIR WITCH - CZĘŚĆ 1: RUSTIN PARR. Autorzy wykorzystali, co prawda tutaj, silnik z NOCTURNE - a, ale wygląd gry i tak uległ diametralnej zmianie. Zacznę jednak od początku.
Fabuła gry rozpoczyna się w latach czterdziestych, a więc w czasach dużo wcześniejszych od tych, jakie znamy z filmu. W małym miasteczku o wdzięcznej nazwie Burkittsville (miasteczko jest to samo) dochodzi do okropnych morderstw. Stoi za nimi niejaki Rustin Parr, spokojny odludek mieszkający w lesie za miastem. Najdziwniejsze jednak w całej sprawie jest to, że morderca sam oddaje się w ręce władzom i wyznaje wszystko, co wie. Twierdzi także z uporem, że do morderstw nakłoniła go pewna bezcielesna kobieta. Stróżom prawa trudno jest uwierzyć w duchy, ale jest pewna organizacja, dla której kontakt z duchami to chleb powszedni (to Ghostbusters!).
Gracz wciela się w postać agentki tej tajnej organizacji, której nazwa brzmi, SPOKEHOUSE (kto grał w NOCTURNE wie, co to za organizacja). Naszym zadaniem jest sprawdzenie czy sytuacja, jaka miała miejsce w Burkittsville, ma coś wspólnego z siłami nadprzyrodzonymi, czy może Rustin Parr to zwykły wariat, który powinien trafić do białego domku z gumowymi ścianami. Zadanie, więc nie jest łatwe, a panna Holiday, czyli nasza bohaterka, jest świeżo upieczoną agentką, która musi zabłysnąć.
|
|
Grę tą zaliczyć można do TPP z nieruchomą kamerą. Takie rozwiązanie (chodzi mi o unieruchomienie kamery) ułatwia reżyserowanie scen grozy. Sprawia także wrażenie, iż jesteśmy przez kogoś obserwowani. Utrudnia niestety sterowanie bohaterem. Tutaj jednak miła niespodzianka, w BLAIR WITCH nie zdarzyło mi się mieć problemów z obserwowaniem naszej bohaterki, a co za tym idzie - nie było kłopotów ze sterowaniem. Kolejnym ważnym czynnikiem w grach tego typu jest obsługa klawiatury i innych urządzeń, które odpowiadają za poczynania naszej postaci. Przyznam, że nie są one tutaj najłatwiejsze, ale też do trudnych ich obsługa nie należy. Każdy gracz, który zetknął się z tytułami, które wymieniałem wcześniej, także podczas gry w BLAIR WITCH nie będzie miał problemów.
Od strony graficznej gra prezentuje się bardzo dobrze. Postacie są doskonale wymodelowane i współgrają z otoczeniem, czego nie można było powiedzieć o bohaterach z NOCTURNE. Jednak najważniejszym walorem (graficznym) gry są efekty świetlne. Chodzi mi oczywiście o wszelakie ruchome cienie i strumienie światła, jakie dają latarki itp. Efekt jest po prostu olśniewający i nikt z Was nie znajdzie takiego w innych podobnych grach. Reasumując, grafika jest naprawdę doskonała i daje niesamowity efekt wizualny, który przyczynia się w ogromnym stopniu do budowania klimatu grozy, a ten z kolei wpływa na miodność gry.
Kolejnym elementem gry, który należy wziąć pod młotek, to efekty dźwiękowe i muzyka. Przyznam, że tradycyjnej ścieżki dźwiękowej w tej grze nie uświadczyłem, ale to, co usłyszałem jest i tak wystarczająco przerażające. Autorzy gry doszli do wniosku, że cisza jest równie istotnym elementem, budującym nastrój, co klimatyczna melodyjka. Dało to efekt iście piorunujący. Momentami nie słyszymy nic, by nagle przeszyły nas przerażające dźwięki podkreślające grozę sytuacji. Słyszymy także odgłosy znane z filmu, czyli stukoty, czy głosy dzieci. Napisałem wcześniej, że nie ma w tej grze tradycyjnej muzyki. Nie jest to do końca prawda, gdyż występuje ona w pewnych lokacjach, w których włączone jest przykładowo radio.
Całość jest doskonale zgrana i dopasowana. To samo trzeba powiedzieć o głosach bohaterów, są one naprawdę świetnie dostosowane, pasują do sytuacji i postaci. W polskiej wersji gry nie ma lokalizacji tych głosów, a dystrybutor ograniczył się jedynie do napisów (tak jak w kinie). Jest to według mnie świetne rozwiązanie, które powinno przypaść do gustu wszystkim przeciwnikom dubbingu.
W grze mamy dość pokaźny arsenał broni i przedmiotów. Pistolety, bronie strzelające wiązką słoneczną itd. Mamy także dostęp do swojego dziennika i innych przydatnych przedmiotów takich jak: kompas, siekierka itd. Ogólnie rzecz biorąc niczego tutaj nie powinno Wam zabraknąć.
Najważniejsze jednak w grze jest to by była interesująca i przykuwała gracza do komputera na wiele godzin. Właśnie ten element jest najistotniejszą zaletą BLAIR WITCH - CZĘŚĆ 1: RUSTIN PARR. Jest to, bowiem gra, która sprawi, że każdego ranka będziesz się budził zlany zimnym potem i z nieukrywanym lękiem będziesz spoglądał na każdy cień. Gra, która wciągnie Cię na wiele godzin, zmuszając do myślenia i szybkiego działania. Mnogość doznań i emocji sprawi, że nawet, gdy grę już ukończysz, z miłą chęcią do niej wrócisz. Na zakończenie powiem tylko, że mam ogromną nadzieję, iż kolejne dwie części będą tak samo dobre i wciągające. Czego sobie i Wam życzę z całego serca. Aha, zapomniałbym - w BLAIR WITCH - CZĘŚĆ 1: RUSTIN PARR nie wolno grać ludziom o słabych nerwach, ta gra to istny koszmar.
|
OCENA: 9,5/10
Grafika: 9 | Dźwięk: 9 | Miodność: 10
Rodzaj gry:
T P P
|
|
ciekawa fabuła i świetny klimat, bardzo dobra grafika i muzyka
|
 |
gatunek grozy nie jest przeznaczony dla każdegoowe.
|
Wymagania:
P233, akcelerator, 64 MB RAM
Producent: Terminal Reality
Dystrybutor PL: Play-It
Internet: www.play-it.pl
|
|
|