Goniec serwisu
Postacie z Diablo
Bestie panujące w świecie Diablo
Non-Player Characters
Questy
Magia w Diablo
Bronie w Diablo
Zbroje w Diablo
Kapliczki w Diablo
Magiczne przedmioty w Diablo
Unikatowe przedmioty w Diablo
Linki do innych stron
Napisz do autora


counter


Diablo: lustarcja



W grudniowym numerze CDA wyjątkowo entuzjastycznie pisaliśmy o hicie Blizzarda: Diablo - grze, która w opinii wielu graczy bezkonkurencyjnie zwyciężyła w plebiscycie na RPG roku 1996. Mój zachwyt doprowadził nawet do tego, że redakcyjni koledzy nazwali mnie "Lord Diablo". Po okresie początkowej euforii przyszedł czas, by rozebrać grę na czynniki pierwsze, nie zostawiając na niej suchej nitki.

Zacznijmy od scenariusza. Jest to jedyna rzecz, która nie została zmieniona w stosunku do kolejnych wersji testowych, chociaż osobiście mam trochę żalu o zmianę głosu karczmarza, który opowiadał nam całą historię. Wcześniej był doskonały, a teraz zaledwie dobry. Co do dźwięku, to tutaj Blizzard jak zwykle zabija konkurencję (o ile w ogóle można mówić o konkurencji w przypadku geniuszu muzyków odpowiedzialnych za Warcraft 2 i Diablo). Pamiętacie to, co podziwialiście w wersji demo? Rzucało na kolana każdego, choć był to tylko jeden temat (w podziemiach drugi). Ostatecznie dodano kilka nowych muzyczek, płynnie przechodzących jedna w drugą. Mimo to również tutaj muszę wsadzić szpilę. W Warcraft 2 muzyka była zapisana w formacie audio, dzięki czemu mogliśmy kiedy tylko chcieliśmy uruchomić sobie w tle CD-Player i wsłuchiwać się w te doskonałe dźwięki. Muzyki z Diablo posłuchałbym jeszcze chętniej, ale niestety nie można. Why??!!!

Wizualnie Diablo nie mógł już ulec poprawie. Nie świadczy to jednak o tym, że twórcom się nie chciało - wręcz przeciwnie. Z założenia stworzono produkt doskonały (DIABLO dobry) i później nie trzeba już było nic poprawiać. Jedyne, nad czym pracowano do końca, to design panelu opcji, który przez cały okres prac ulegał zmianom, by w końcu uzyskać formę idealną. O ile na początku dość niewygodne było szybkie używanie butelek z "Healem", o tyle obecnie dzięki 8 slotom umieszczonym w górnej części panelu dokonuje się tego bardzo szybko. Umieszczone tam pergaminy i napoje można użyć natychmiast, co niejednokrotnie ratuje życie. Do spraw technicznych również nie mam zastrzeżeń. Podczas długotrwałych testów Diablo ani razu się nie zawiesił, nie było przekłamań grafiki ani, niczego w tym rodzaju. Po prostu perełka. Zresztą to również znak charakterystyczny Blizzarda. Warcraft 2 był taki sam.

Integralną (w zasadzie jedyną) częścią Diablo jest walka. Warto poświęcić jej trochę uwagi, gdyż zginąć jest bardzo łatwo, a napoje z "healem" kosztują. Dylemat pojawia się już na samym początku, wybór postaci determinuje bowiem strategię całej reszty gry. Wbrew pozorom i mniemaniu wielu znajomych wojownik wcale nie jest najlepszą postacią. Owszem, pięknie jest na pierwszym poziomie doświadczenia zejść do podziemi i jednym ciosem ściąć głowę każdemu szkieletowi. Jednak później zaczynają się schody (dosłownie też, ale nie o to chodzi). Natomiast mag od razu dysponuje kilkoma pożytecznymi czarami, w podziemiach dość szybko można odnaleźć księgę z "healem", a później pozostaje już tylko trzymać bydło na odległość i często uzupełniać niebieskie flaszki. Możecie być pewni, że dobrze rzucony fireball potrafi więcej niż cios toporem, a przynajmniej krew nie tryska na buty. No i oczywiście nie narażamy d... Mag ma jednak oczywistą wadę, którą jest nieprzydatność w walce w zwarciu (siła 15). Właśnie to zniechęca do niego potencjalnych graczy. Można jednak temu zaradzić. Wystarczy czar inferno i już dobieramy się do skóry całej gromadzie obiegających naszego bohatera ze wszystkich stron potworów.

Pewnego rodzaju kompromisem jest wybór kobiety, która posiada wiele cech charakterystycznych dla maga i fightera. Ostatecznie można też zrobić tak jak ja: początkowo wybrałem fighera, żywiąc złudną nadzieję, że tak jest łatwiej; kiedy zorientowałem się jak błędna jest moja opinia, zdecydowałem, że po każdym skoku o poziom w górę będę pakował wszystkie BP(bonus boints) w zwiększenie współczynnika "magic". Pomogło. Siły mam wystarczająco, by bardziej upartemu przygrzać toporem, a i z magią coraz lepiej sobie radzę. Przyznam szczerze, że na początku zamierzałem napisać: grajcie fighterem - reszta postaci jest tylko dla ozdoby i do niczego się nie nadaje. W tej chwili bardziej wypadałoby powiedzieć: grajcie każdym, byle nie fighterem. Obie opinie są trochę ekstremalne, myślę, że kilka prób pozwoli nam na wyrobienie sobie własnego zdania. Zupełnie inna jest strategia gry w sieci. Tam wojownik powinien iść ręka w rękę z czarownikiem ratując go przed bezpośrednim starciem. Kobieta raczej nadaje się do gry w sieci (feministki wybaczcie, chodziło o postać kobiecą), za to jest to doskonały wybór przy grze indywidualnej z powodów, o których wspomniałem wcześniej.

Przyszła pora na wady. Wcześniej, kiedy dopiero zetknąłem się z Diablo, moja euforia nie pozwoliła na zauważenie żadnej z nich, ale okazało się, że są(choć niezbyt znaczące). Po pierwsze: jaka katedra, a co dopiero wiejska ma tyle podziemi? Z tym faktem wiąże się druga wada: jak na "RPG roku" Diablo jest trochę zbyt mało rozbudowany. Nie jest to może wina samej gry, a raczej kategorii, do jakiej ją zaklasyfikowano: po prostu gdyby twórcy i cały rynek za nimi) określili Diablo jako grę zręcznościową z elementami RPG, to wtedy nie miałaby sobie równych - jest szczytem doskonałości i stuprocentowym hitem, ale w dziedzinie RPG zadania typu "zejdź na 52 poziom podziemi i zabij megadragona" skończyły się przecież wraz z trzecim Beholderem. Szczerze mówiąc oczekiwłem, że po "zaliczeniu" katedry będę mógł wyjść poza wioskę i powalczyć np. w lesie, a już ostatecznie, że zadania będą bardziej zróżnicowane (ratunek, eskorta itp.), a tu nic. No cóż, jeśli pogodzimy się z konwencją, nie będzie nam przeszkadzać, więc nie powinienem się zbytnio czepiać, zwłaszcza, że w Diablo gram namiętnie, jednak tytuł RPG Rpku powinien dostać Daggerfall. Diablo przyznałbym po prostu tytuł: "Gra Roku".


(c) Lord Yabol


(c) CD-Action & SilverShark. Wszelkie prawa zastrzezone. Publikacja za wiedza i zgoda wydawnictwa.