Co mi odbija
najczesciej odbija mi oczywiscie szajba (zwlaszcza jak wejde na IRCa).
Ale tak powazniej, dosc czesto odbija mi sie czym innym. Odbija, bowiem
wszelakie hobby to powazne odchylenia umyslowe. Ktoz bowiem normalny (w
dzisiejszych pseudokapitalistycznych czasach) jest w stanie wydawac
pieniadze na cos co nie przynosi korzysci.
W zwiazku z tak pojeta definicja niestety nie moge zakwalifikowac
AMIGI jako swojego hobby: nie oznacza to, ze nie mam innych odchylen.
Przeciwnie, jest tego tak duzo, ze wypisujac chocby polowe zanudzilbym was
na smierc. A zatem na razie kilka:
* LOKOMOTYWY...
wprawdzie nie jestem az takim ich fanatykiem jak jeden z moich
znajomych, ktory wyrazil sie, ze "piekniejszy jest nierozebrany parowoz niz
rozebrana kobieta", niemniej takze kolekcjonuje zdjecia i informacje o
tychze (lokomotywach, a nie rozebranych kobietach :-),
jezdzac po roznych
muzeach, skansenach, itp. Hobby to stalo sie dosc kosztowne ostatnio
(najblizsze nieodwiedzone jeszcze przeze mnie muzea sa w tej chwili w
Anglii, zas od czasu gdy zdjecia lokomotyw pojawily sie w Internecie, a ja
mam cienki modem i jestem zdany na laske tepsy to...)
* KS CRACOVIA
klub, w ktorym w okresie najwiekszego dna (polowa lat 70-tych, jakas
liga regionalna) troche kopalem pilke jest nadal moja miloscia. Wprawdzie
teraz jest "az" w II lidze, ale przy tak genialnych dzialaczach jak ma i to
sie skonczy... Hobby srednio kosztowne, ale dosc niebezpieczne (przy moim
charakterze), bowiem szalikowcy Cracovii mieszcza sie podobno w czolowce...
kartotek policyjnych.
* GITARA
takze granie i komponowanie lzawych zblizonych do disco glupolo
piosenek jakos nie chce sie ode mnie odczepic. Hobby niedrogie, ale
meczace, zwlaszcza gdy dysponuje sie dostepem jedynie do wybitnego
osiagniecia polskiej mysli lutniczej czyli gitar marki DEBIL (a moze Defil,
nie pamietam). Zaleta tego hobby: na gitare lapia sie dziewczyny (nawet te, ktore nie umieja spiewac :-)
* WIERSZOKLECTWO
jak sie pisze piosenki (niezawodowo) to nie bedzie sie przeciez placic
za teksciarza, nie? Czasem trzeba tez napisac wierszyk bez muzyki. Hobby
wyjatkowo niebezpieczne. Dzisiejsza mlodziez nie rozumie bowiem przenosni,
i zazwyczaj adresat wiersza w najlepszym przypadku sie obraza, choc
intencje piszacego byly zupelnie inne (czasami mozna nawet dostac po
pysku). Hobby meczace psychicznie: wystarczy przeciez sobie powiedziec ze
"przeciez te moje wiersze wcale nie sa gorsze od Szymborskiej" aby sie
zestresowac na cale zycie. Hobby kosztowne: mam podobne medium tworcze
jak pani Agnieszka Osiecka, a to medium drozeje jak diabli (akcyzy,
podatki, itp). Aby ocenic moja "tfu"-rczosc wystarczy zapoznac sie z
przykladami moich wierszyków (fragmenty). Najpierw pseudopoetycki smutas:
Ty masz rozne milosci, ja tylko otchlanie
w ktore mnie coraz glebiej Twa nieczulosc straca
a jednak tak jak gwiazda w ciemnosci swiecaca
wiedziesz mnie... gdy Cie braknie, coz ze mna sie stanie
mowisz ze jestem smutny... ja po nocach bladze
gdy darmo wzrok moj Ciebie w polmroku wyglada
bo Tys zarazem pieklem gdzie budza sie zadze
jak i niebem, gdzie milosc niczego nie zada
no to moze cos lzejszego (?):
Kiedy z powietrza dlonia omszala
zerwe te chwile w ktorej sie wiklam
uslysze nagle - za oknem galaz
gra jak gitara melodie nikla
Kiedy gitara cisze rozdzwoni
szesciu strun wlosy w akordy splecie
zabrzmi melodia zmierzchem przetkana
nutki wesole do gwiazd uniesie
Zniknie melodia gdy po niewczasie
strun roztargnionych umilknie drganie
harmonia dzwiekow w bemolu zasnie
lecz w moim sercu grac nie przestanie
A teraz cos cynicznie szczerego :-))
Sam nie wiem jakim zrzadzeniem
az tyle szczescia mam
miast w zgodzie zyc z sumieniem
ja cale zycie gram
Moje zycie jest gra, inna role gram wciaz
nigdy sztorcem pod wiatr - wole zycie od strat
ktos uwielbia mnie, lecz nienawidzi mnie ktos
jednym wszystko bym dal, innym robie na zlosc
z tym wypije, z tym nie, i tak tocze swa gre
i czy dobrze czy zle - zawsze robie co chce
wszystko jedno mi jest czy mnie lubia, czy nie
i niech mysla co chca - moje zycie jest gra.
a tu cos z gatunku hafcik:
Chocbys mnie nie wiem jak prosila,
chocbys mnie nie wiem jak blagala
chocbys mnie walkiem w glowe bila
albo na milosc zaklinala
chociazbys byla dla mnie mila
czy przez leb lala pogrzebaczem
chocbys mnie z domu wyrzucila
twierdzac ze nigdy nie wybaczysz
chocbys narzedziem jakims ostrym
smiertelna mi zadala rane
chocbys blagala na kolanach...
...to ja i tak pic nie przestane!
uwielbiam takze wszelkiego rodzaju pastisze, czasem takze tlumacze
teksty piosenek z jezyka francuskiego (sa to wylacznie piosenki Georgesa
Brassensa). Pasjami takze dopisuje zwrotki do istniejacych piosenek, a
najwieksza satysfakcja jest dla mnie to gdy widze je potem w spiewnikach
jako "oryginal" :-)
poniewaz w jedynym :-(( mailu jaki do tej pory dostalem, zarzucono mi,
ze sie tu juz za bardzo chwale i tego akurat nie umiem (bo nie ma
przykladow) - riposta natychmiastowa. Najpierw pastisz. Jest to pastisz
pieknej piosenki "Zamiast" wykonywanej onegdaj przez Edyte Geppert, do
ktorej muzyke napisal Wlodzimierz Korcz, a slowa - Agnieszka Osiecka (tu
ukrywajaca sie pod ksywka Magda Czapinska). UWAGA: osoby wrazliwe
proszone sa o nie czytanie moich pastiszy, poniewaz powstaja one zazwyczaj
wowczas gdy jestem maksymalnie zdenerwowany i celowo przelewam na papier
slowa majace kogos obrazic :-)
Ty, dziecko, ciezkie zycie masz
ja tez (nie kazdy jest ze stali)
Zycie ci daje ciagle w twarz
Tylko dlaczego tym sie chwalisz?
Gdy dziecko zrobi glupi krok
pakuje zaraz sie w problemy
Dziwi mnie jednak bardzo to
ze zaraz wszyscy o tym wiemy...
Jak dziecko nabieraja Cie
wciaz proponujac Ci zamescie
ja wiem ze seks to nie jest grzech
lecz czy sam seks dac moze szczescie?
Z kazdej blahostki zaraz sie
od razu robi wielki dramat
ja wiem - nielekko tobie, lecz
zazwyczaj winna jestes sama
A skad w tym wszystkim jestem ja
i czemu mieszam sie do tego?
coz, mnie tez zwiodla Twoja gra
(nie ostatniego, nie pierwszego)
Ja sie nie skarze na swoj los
Skargi bylyby zreszta na nic
Wsciekly na siebie jestem bo
Glupota moja nie zna granic
O gdybym wiedzial wtedy juz
ze jestes takie dziecko wielkie
nie kupowalbym Tobie roz
ani nie trzymal Cie za reke
Gdybym ja wiedzial wczesniej to
zastanowilbym sie przez chwile
i cicho ukryl sie gdzies bo
nie jestem przeciez pedofilem
Ja juz nie powiem wiecej nic
potulny bede jak baranek
choc czasem bardzo chce sie wyc
na zycie takie porypane
Ja to rozumiem, dziecko - Ty
chcesz jak najpredzej uciec z domu
dlaczego wiec odtracasz tych
ktorzy naprawde chca Ci pomoc?
I czasem mecza mysli zle
gdy chwili braknie do switania
czy bylo kara to za grzech
a moze wszystko bylo... zamiast
Sam sobie winny jestem ze
zmienilo zycie sie w koszmarek
zakoncze zatem smetny spiew...
(dla Dziecka spiewal kretyn Marek)
a teraz tlumaczenie Brassensa. Wprawdzie kilkanascie Jego piosenek
przetlumaczyli kolesie z Zepsulu Reprezentacyjnego, ale oni wzieli te
"najlagodniejsze". Gorsze... zostawili mnie. Aby jednak nie razic
niczyich uczuc - zamieszczam najbardziej lagodna. "Becasinne" czyli
"Glupia ges", slowa i muzyka Georges Brassens, tlumaczenie by /me:
W sasiedniej wiosce panne znam, prawdziwe cudo mowie wam
I nie wyspiewam tu jej kras bo nikt by nie uwierzyl z was
choc dotad dziewczyn mialem sto - to jednak "to nie bylo to"
Juz przy ubranej skreca mnie, by moc ja posiasc pale sie
choc to najglupsza w swiecie ges.
Wymyslil dobrze madry Bog, by obdarowac kazda mogl
Tej wzial urode, rozum dal - inna odwrotne cechy ma
Stad moja panna istny cud, jak przyslowowy glupia but
i choc ma najpiekniejszy biust, i najwspanialszy wykroj ust
u kury chyba wiekszy mozg.
Zachodze do niej w jakis dzien i propozycje czynie jej
Chocmy do lasu panno ma, nie ujrzy w lesie tym nikt nas
Tam szemrze strumyk, cwierka ptak, tam bedziesz tylko ty i ja
A na to moja glupia ges uroczo tylko smieje sie
i odpowiada: "Czemu nie"
Pomysl jest przedni chodzmy, lecz babunie z soba wezmy tez
Pan nie zna lasu, nie znam ja - babunia za to dobrze zna
gdy juz tam zaprowadzi nas - uplynie w trojke milej czas
Sami nie idzmy - drogi szmat, jeszcze by pan tam w bloto wpadl
lub zgubilabym pana slad
Zawzialem srodze na nia sie, lecz ona tylko z babcia chce
Nie wiem czy druga w swiecie jest tak glupia jak ta moja ges
Coz w sytuacji przykrej tej jedynie fortel zbawi mnie
Bo choc skonczylem klasy dwie to do forteli to mam leb
zwlaszcza gdy dziewcze broni sie
Wiec mowie: "Skarbie pomysl mam niech babcia sama idzie tam"
Coz, babcia rownie glupia bo wnet przekonala panna ja
Ledwie staruchy ucichl glos ja rabie gasce prosto w nos
zalozmy sie i ja i ty ze zdjac tych wszystkich szmatek swych
w minute nie zdazylabys
Na prymitywny numer ten inna by nie nabrala sie
lecz moja panna, owszem - tak , nie darmo jej rozumu brak
Nie trzeba dlugo prosic jej, sciagnela szybko laszki swe
cielecy we mnie wlepia wzrok, nie bylo trudno posiasc ja
wiec to co chcialem wszystkom wzial
Gdym kielich juz rozkoszy spil i w odurzeniu blogim tkwil
Bujajac w ktoryms z siedmiu nieb, a obok ona - naga Febe
to tulac do mnie sie moj skarb do ucha cicho szepce tak
Babunia ma 60 lat, w "tym" doswiadczenie role gra
wiec pewnie wolalby ja pan...
i dla rownowagi przyspiewka ludowa z okolic Warszawy (ostatnia zwrotka
w wersji zlagodzonej :-):
Nie bendem, nie bendem juz tequilli pila
bo mi cos cholernie ta sol zaszkodzila
oj dana....
A moze to nie sol, ino ta muzyka
abo towarzystwo Marka skurczybyka
oj dana....
Smutno sie skonczyla ta historia cala
zjadlam donut z kremem i... za chwile spalam
oj dana...
* SCANMASTER I PODOBNE
a tu cie mamy, zakrzykna wtajemniczeni. A nie swintuszki... Wyzej
wymienione grupy listowe (zreszta przebrane bo ORGANICZNIE brzydze sie hard
porno) sluza mi wylacznie do zdobywania materialu, ktory nastepnie zostaje
wykorzystany na przyklad do tworzeniu tekstur. Nie macie pojecia jak
genialna baza dla tekstury jest fragment fryzury np. Pameli Anderson.
Inne czesci ciala mniej sie nadaja (nie lubie jak tekstura zajezdza
silikonem). Przeksztalcenie przykladowej panienki na w miare ciekawa
teksture (patrz ilustracje) na A1200/30 trwa okolo 75 sekund wliczajac w to
czas ladowania i zapisu). A co dalej, jak sie teksturki? znudza.
Ogladanie milionow zdjec tego typu jest nudne, przynajmniej dla mnie
(podobnie jak piekarz z cukierni po pewnzm okresie pracy nie moze jesc
ciastek) Osobiscie wole nie 2000, a 1 i nie na zdjeciu a w naturze :-).
Ale cos z zebranym materialem trzeba zrobic. Kompaktu wydac nie mozna, bo
wydawcy boja sie WC. Mozna natomiast dac koledze, ktory sie z tego ucieszy
(nieprawdaz Verox :-)). Mozna kontznuowac eksperymenty graficzne
doklejajac jakiejs modelce glowe naszej kolezanki (to wcale nie jest takie
latwe, probujac ostatnio skleic pewna brunetke z Pamela Anderson stracilem
okolo 3 godzin na dobieranie palety. Ale wyszlo :-). Mozna takze wyzywac
sie na zdjeciach , na przyklad po tym jak sie randka nie uda. Wracamy do
domu wsciekli na wszystkie baby ladujemy ta przyslowiowa Anderson i dawaj w
spirale ja, i blur, i disperse i remove isolated pixel. Czasem (a
najlepiej takie cos wychodzi po paru piwach) mozna sie wprawic w stan ROFL
ogladajac efekty. Znacznie wieksza to higiena psychiczna niz gra w
pingponga z osobistym kapelanem. Hobby dosc kosztowne (powod: tepsa,
j.w.)
* SPISY, ITP
to hobby jest wyjatkowo kretynskie. Otoz mam manie gromadzenia i
wykonywania wszelakich spisow i arkuszy, poczawszy od spisu tresci MA,
skonczwszy na liscie polskich internautow amigowych. Jest to robota
wyjatkowo zmudna i czasochlonna, a i tak nikt z tego nie korzysta (nawet ja :-(.
* POLITYKA
Hobby??? wyjatkowo paskudne. Przy tak nieskrystalizowanych pogladach
politycznych jak moje (antyklerykal, antykomunista, przeciwnik zarowno
placenia podatkow jak i tych ktorzy chca je maksymalnie zliberalizowac
(UPR), milosnik wsi, a jednoczesnie zaciety wrog ZSL itp.) nie ma chyba
osoby w Polsce, ktorej bym sie na polu polityki nie narazil. A jednak to
jest silniejsze ode mnie. Wprawdzie to utopia ze do polityki powinni isc
ludzie najmadrzejsi, a nie (jak u nas) najglupsi, ale usiluje ja wprowadzic
w zycie tepiac glupote zarowno u czerwonych jak i u czarnych za co mi sie
od obu stron solidnie obrywa :-). Ktos moglbz zapytac czemu zatem wiedzac
CO trzeba zrobic sam nie przeskocze przez plotek i nie wezme spraw w swoje
rece? Ano, probowalem kiedys, i nawet wygladalem na zadowolonego z zycia
(patrz zdjecie ponizej):
ale mnie skutecznie z tego wyleczono. A w jaki sposob - niech to
pozostanie moja tajemnica.
* SNY
Hobby wyjatkowo koszmarne. Nie mam za dobrej pamieci, ale to co ktos
kiedys powiedzial (nie dotyczy mnie :-) i do tego co mi sie snilo (byc moze
dlatego ze spie niewiele jak kazdz geniusz, a do tego skromny geniusz :-)
mam podobno pamiec wyjatkowa. A sny mam prawie zawsze i to takie jak
napisalem przed chwila. Na przyklad kiedys snilo mi sie ze zdaje mature i
mam rozwiazac jakas calke podwojna po powierzchni. Choc zazwyczaj spie
bardzo spokojnie (i nie chrapie - informacja dla tych co sie zastanawiaja
czy dzielic ze mna pokoj na imprezach :-) rzezilem podobno tak jakby mnie
zarzynali. Ale zmienia sie na lepsze. Niedawno snilo mi sie cos wyjatkowo
przyjemnego, i dzien pozniej wspolbohater tego snu zaproponowal mi kropka w
kropke to co bylo we snie. Wykrzyknalem TELEPATIA czym zapewne wzbudzilem
krancowe zdziwienie tejze osoby :-). Niemniej nawet najpiekniejsze sny
maja to do siebie, ze sie predko koncza. Czasem nawet zbyt predko :-(
* CHOLOGIA PSÓW
czyli psy-chologia. Nigdy nie uczeszczalem na zadne studia typu
socjologia, psychiatria, psychologia, czy patologia i moze wlasnie dlatego
pociaga mnie rozgrrrryzanie osobowosci innych. (a moze dlatego, ze swojej
osobowosci do konca nie potrafilem pojac?). Dotychczasowe wyniki wykazuja,
ze idzie mi to niezgorzej, czasem lepiej niz zawodowym psychoanalitykom
:-). Osobniki, ktorych nie lubie od pierwszego wejrzenia ZAWSZE okazuja
sie draniami. (nawet nie bylo wyjatku ktory potwierdzilby ta regule :-).
A siec okazuje sie wyjatkowo ciekawym terenam dla takich badan. Tylu
postrzelonych osobnikow (i osobniczek) co na sieci, a zwlaszcza na IRCu nie
sposob spotkac w jednym miejscu (z wylaczeniem szpitali psychiatrycznych,
choc byc moze nie jest to takie pewne). Niestety badania "sieciowe" sa
bardzo meczace i zazwyczaj ostatnio koncza sie obrazliwymi tekstami pod
adresem osob, ktore mi sie nie podobaja.
[ciag dalszy byc moze nastapi po jakims upgrade, nie wczesniej niz za 2
tygodnie]