Kazdy czlowiek w swoim zyciu napotyka ludzi, ktorzy ksztaltuja jego charakter. Ja mialem do tego szczescie. Juz od wczesnych lat dzieciecych dostalem sie w dobre srodowisko. Wprawdzie wowczas fotografa przy tym nie bylo, ale sadze, ze obrazek Lazura oddaje to dosc wiernie.


Potem bylo roznie, ale zawsze spotykalem kogos kto "nadal" mi ciekawy temat. Nie sposob wymieniac tu wszystkich, poprzestane na tych, ktorych najbardziej cenie. Niestety tak sie jakos glupio sklada, ze bylem ksztaltowany prawie wylacznie przez mezczyzn.

Ten pan ozeniwszy sie z moja kuzynka uczyl mnie kopac pilke

Pan Lucjan namowil mnie na zorganizowanie pierwszego zlotu Commodore i od tego wszystko sie zaczelo. Pan Lucjan niestety juz nie zyje.

Wojtek Bellon (niestety tez juz nie zyje) sprawil ze moje piosenki zaczely nadawac sie do spiewania, i sluchania

zas wytrwalosc i upor tego pana sprawily, ze moja wizja pisma amigowskiego mogla stac sie cialem. Pan Grzegorz, po przeczytaniu kilku probek moich tekstow, wmowil mi takze (nie wiem czy sie nie mylil :-) ze rzekomo umiem dobrze pisac