wstΩp  |  dzia│ og≤lny  |  koncerty  |  recenzje  |  liryka  |  tabulatury  |  redakcja  |  www.GrungeZone.z.pl 



                             POPKULTURA LUBI TRUPY czyli lepiej umrΩ wiΩcej sprzedam...




   Siedzi sobie m│ody, pocz▒tkuj▒cy, nieznany muzyk i my╢li: - Hendrix umar│, Jenis Joplin te┐, John Lennon zabity, Bob Marley martwy, Cobain, Morrsison dawno nie┐ywi. Cholera i ja te┐ ╝le siΩ czujΩ - stwierdzi│, po czym pope│ni│ samob≤jstwo, a jego koledzy z kapeli zrobii miΩdzynarodow▒ karierΩ, sprzedali miliony p│yt i byli s│awniejsi od Enriqe Iglesiasa i Britney Spears razem wziΩtych. Prawie ka┐dy szanuj▒cy siΩ fan muzyki mia│ koszuklΩ z martwym ju┐ - ale ci▒gle na topie swoim idolem. I wszyscy - z wyj▒tkiem naszego bohatera - ┐yli d│ugo i szczΩ╢liwie. To historia zmy╢lona - wymy╢li│em j▒ sobie przed chwil▒ ale mog│aby siΩ zdarzyµ wszΩdzie. I siΩ zdarza bardzo czΩsto...

    Ale inaczej, od pocz▒tku.

    Jonathan Melvoin (Smashing Pumpkins), Jonathan Slovak (RHChP), Brent Mydland (Grateful Dead), Sid Vicious (Sex Pistols), Janis Joplin, Jim Morrison, to zaledwie ma│a grupka os≤b, muzyk≤w, kt≤rzy po┐egnali siΩ z tym ╢wiatem poprzez przedawkowanie narkotyk≤w - najczΩ╢ciej heroiny. Z kolei Jimi Hendrix (paskudne) udusi│ siΩ w│asnymi wymiocinami, John'a Lennon'a zastrzeli│ fan-szaleniec a ostatnie chwile Kurta Cobaina wygl▒da│y tak: "(...) umie╢ci│ list [po┐egnalny-przyp. mkl] na kupce ziemi, kt≤r▒ wysypa│ z doniczki. Obok po│o┐y│ swe otwarte prawo jazdy. Wzi▒│ krzes│o i usiad│ naprzeciw okna wychodz▒cego na pobliski park i spokojn▒ okolicΩ zwan▒ Puget Sound. Za┐y│ jeszcze jedn▒ dawkΩ heroiny, po czym wycelowa│ remingtona w stronΩ twarzy. Kciukiem dotkn▒│ spustu i nacisn▒│. Odstrzeli│ sobie praktycznie ca│▒ g│owΩ. Mia│ 27 lat. Tyle samo co w chwili ╢mierci Jim Morrison, Jimi Hendrix i Janis Joplin(...)" (dok│adn▒ historiΩ Kurta i Nirvany znajdziecie w GZ#3). Tak, muzyczny idol, najgenialniejszy muzyk lat 90 i jeden z najlepszych w XX wieku odstrzeli│ sobie g│owΩ. Tak po prostu. Has│o GRUNGE IS DEAD sta│o siΩ faktem, a Kurt trupem i legend▒. Jeszcze przez kilka lat po jego ╢mierci na ca│ym ╢wiecie koszulki z jego podobizn▒ bΩd▒ nosi│y miliony ex-fan≤w, a w r≤┐nego rodzaju fanki bΩd▒ dawa│y og│oszenia w prasie poszukuj▒c (naprawdΩ rzecz zdarzy│a siΩ na │amach "╢wiΩtej pamiΩci" wspania│ego magazyniu BRUM) "ch│opaka podobnego do Kurta" (a┐ chcia│oby siΩ zapytaµ tak▒ dziewczynΩ czy ten ch│opak ma byµ z g│ow▒ czy nie?).

    Nekrofilia (jak podaje s│ownik PWN) to zboczenie polegaj▒ce na popΩdzie p│ciowym do zw│ok, oraz czerpanie jakiejkolwiek przyjemno╢ci z kontaktu z tymi zw│okami. Czy zatem miliony fan≤w Cobaina, Morrisona, Joplin, Lennona, Hendrixa, czy nawet Presleya (choµ ten ponoµ jeszcze ┐yje ;) ) to nie ludzie cierpi▒cy na nekrofiliΩ, dla kt≤rych przyjemno╢ci▒ jest jakikolwiek kontakt ze zmar│ym idolem? Czy ╢mierµ artysty jest dla niego najbardziej skuteczn▒ reklam▒ gwarantuj▒c▒ sukces komercyjny? Kto wie?

    Marylin Manson, wspania│y muzyk, kpi▒cy z (pop)kultury zachodniego ╢wiata (a tak na marginesie przej▒│ on pseudonim od MARTWEJ Marylin Monroe i seryjnego ZAB╙JCY -min ┐ony Pola±skiego- Charlsa Mansona) og│osi│ parΩ lat temu (niestety nie pamiΩtam w kt≤rym to by│o roku) ┐e najbli┐szego 1 listopada, w ameryka±skie ╢wiΩto Hallowen podczas koncertu pope│ni spektakularne samob≤jstwo. Nie muszΩ chyba m≤wiµ, ┐e bilety na ten koncert sprzeda│y siΩ jak ╢wie┐e bu│eczki a dziennikarze zlecieli siΩ jak pszczo│y do miodu, maj▒c nadziejΩ na reporta┐ ┐ycia. Czy co╢ tu jest nie tak? Czy normalny cz│owiek chcia│by zobaczyµ jak jego idol pope│nia samob≤jstwo? Wygl▒da na to, ┐e tak, ale dziwne to trochΩ.

    Podczas czytania historii zespou Pearl Jam w poprzednim GZ nasunΩ│o mi siΩ takie pytanie: gdyby to Eddie Vedder (a nie Mr. Cobain) pope│ni│ takie efektowne samob≤jstwo to czy Pearl Jam by│by dzi╢ bardziej znany w masowej ╢wiadomo╢ci (mam na my╢li r≤wnie┐ ludzi kt≤rzy grungem siΩ nie interesowali/interesuj▒) od Nirvany (bo dzi╢ w ko±cu jest odwrotnie). Kto wie? Ale to tylko gdybanie.

    ªmierµ artysty jest dla niego najbardziej skuteczn▒ reklam▒ gwarantuj▒c▒ sukces komercyjny, choµ sam artysta ju┐ z niego nie skorzysta. Dlaczego? Cz│owiek graj▒cy muzykΩ, czΩsto jest postrzegany jako rzemie╢lnik pracuj▒cy parΩ godzin dla pieniΩdzy, kt≤ry wyst▒pi│by w ka┐dej reklamie, podpisa│ ka┐dy, byle wysoki, kontrakt, za╢piewa│ wszystko (byle zap│acili). Artysta pope│niaj▒cy samob≤jstwo, b▒d┐ ko±cz▒cy w inny "niezwyk│y" spos≤b dla masy fan≤w staje siΩ po prostu autentyczny, piosenki o cierpieniu, kt≤re ╢piewa│ staj▒ siΩ prawdziwe, a sam muzyk staje siΩ wzorem dla milion≤w szarak≤w chc▒cych post▒piµ podobnie, ale nie maj▒cych odwagi na taki czyn. Po prostu udowadnia swoje zaanga┐owanie w muzykΩ i przekazywane s│owa, pokazuje (pewnie nie╢wiadomie), ┐e nie jest takim rzemie╢lnikiem, kt≤ry po koncercie idzie prosto do kasy po pieni▒dze. A czy┐ nie na tym polega muzyka rockowa? Na autentyczno╢ci przekazu, na ┐ywiole, na prawdzie w muzyce i tekstach? W takim razie nie ma co siΩ dziwiµ i┐ ogromna ilo╢µ fan≤w muzyki rockowej uwielbia martwych idoli; idole ci po prostu zas│uguj▒ na to miano, s▒ prawdziwi, w odr≤┐nieniu od ich ┐yj▒cych co prawda, ale nie do ko±ca pewnych co do swego zaanga┐owania, koleg≤w. I tyle.

    Natomiast je╢li chodzi o same przyczyny przej╢cia na drug▒ stronΩ to s▒ one przewa┐nie takie same: uzale┐nienie od drag≤w, alkoholu, itp... Liczne trasy koncertowe, wywiady, sesje fotograficzne, nagrania, sprawiaj▒, ┐e trzeba siΩ czym╢ wspomagaµ, choµ czasem ko±czy siΩ tragicznie. Jednak chcia│bym zwr≤ciµ na jeszcze jeden aspekt, ot≤┐ zar≤wno Janis Joplin, Jimmi Hendrix, K. Cobain, jak i Presley pochodzili z klasy robotniczej. J. Joplin by│a c≤rk▒ pracownika rafinerii, Hendrix - synem robotnika z zak│ad≤w Boeinga, Kobain - syn mechanika samochodowego i kelnerki, Presley zanim zacz▒│ ╢piewaµ by│ kierowc▒ ciΩ┐ar≤wki. Ci wszyscy, zanim zaczΩli karierΩ byli prostymi lud╝mi, ┐yj▒cymi z dala od luksusu a czΩsto nawet w biedzie. I nagle ich ┐ycie zmieni│o siΩ ca│kowicie: s│awa, du┐e pieni▒dze, i ca│a otoczka show businessu, ╢wiat w kt≤rym ciΩ┐ko im by│o dopasowaµ siΩ. Czuli i┐ staj▒ siΩ coraz bardziej marionetkami spec≤w od ich image'u, ludzi z koncern≤w fonograficznych dla kt≤rych byli ┐y│▒ z│ota. Nie podo│ali zadaniu byci▒ t▒ "┐y│▒ z│ota". Oto fragment listu po┐egnalnego Cobaina:
"M≤wiΩ do was jΩzykiem do╢wiadczonego prostaka, (...) Wszystkie ostrze┐enia ze strony punk rocka w ci▒gu tych wszystkich lat, od czasu gdy po raz pierwszy zaznajomi│em siΩ z t▒ tak zwan▒ etyk▒, zwi▒zan▒ z niezale┐no╢ci▒ i przy│▒czeniem siΩ do spo│eczno╢ci, okaza│y siΩ jak najbardziej prawdziwe. Ju┐ od zbyt dawna obce jest mi podniecenie p│yn▒ce ze s│uchania i tworzenia muzyki. Od wielu lat towarzyszy mi poczucie winy, kt≤re trudno wyraziµ s│owami. Kiedy stoimy za scen▒, gasn▒ ╢wiat│a i w ciemno╢ci rozlega siΩ maniakalny wrzask t│umu, nie robi to na mnie (...) wra┐enia (...) Chodzi mi o to, ┐e nie potrafiΩ was oszukiwaµ. Nikogo z was. Nie by│oby to fair ani w stosunku do was, ani wobec mnie samego. Najgorsz▒ dla mnie zbrodni▒ by│oby oszukiwanie ludzi i udawanie, ┐e doskonale siΩ bawiΩ i ┐e sprawia mi to ogromn▒ przyjemno╢µ. Czasami czujΩ, ┐e powinienem przed wej╢ciem na scenΩ w│▒czaµ stoper. Pr≤bowa│em, naprawdΩ bardzo siΩ stara│em, by m≤c to doceniµ (...) ale to nie wystarcza (...)" (Ca│y list wraz z histori▒ Nirvany znajdziecie na GZ#3).
Kurt, podobnie jak i inni, po prostu nie wytrzyma│ napiΩcia, ciΩ┐aru s│awy, nie by│ w stanie oszukiwaµ ludzi, udawaµ ┐e wieczne trasy koncertowe, miliony fan≤w bawi▒ go... Nie potrafi│ nas (jego fan≤w) oszukiwaµ, wiΩc musia│ odej╢µ, jako┐e fani chcieli wiΩcej Nirvany (b▒d╝ wiΩcej J. Jopplin czy Hendrixa). My (jego fani) po╢rednio (wraz z koncernami fonograficznymi) zabili╢my go. Oto prawda.

    Popkultura lubi trupy, jednym z najbardziej znanym prezydentem USA jest J. F. Kenedy (zgin▒│ w wyniku zamachu), jedn▒ z najs│awniejszych modelek M. Monroe (prawdopodobnie samob≤jstwo). Jak┐e medialny by│ niedawny zamach terrorystyczny na World Trade Center, gdzie zginΩ│o masΩ ludzi, w tym piloci-samob≤jcy. I m≤g│bym tak wymieniaµ mn≤stwo dziedzin nie zwi▒zanych z muzyk▒ i jeszcze wiΩcej nazwisk, ale po co? W ca│ym tek╢cie celowo pomin▒│em polsk▒ scen▒ muzyczn▒ gdy┐ jest ona taka jak i wszystko w naszym kraju (czyli do dupy). Nawet porz▒dnego zej╢cia z tego ╢wiata nie u╢wiadczymy (wyj▒tek R. Riedel). Po prostu nΩdza...
    SiedzΩ teraz przed monitorem i stukam w klawisze, ja - nikmu z was nieznany...za chwilΩ wezmΩ do rΩki pistolet i strzelΩ sobie prosto w twarz, bΩdzie po mnie, a naczelny GZ odnajdzie na moim twardym napisane wcze╢niej artyku│y, kt≤re ukazywaµ siΩ bΩd▒ w nastΩpnych wydaniach GZ i zdobΩd▒ ogromn▒ popularno╢µ. Pr≤cz tego za nieca│e 6.66 z│ bΩdziecie mogli kupiµ sobie koszulkΩ z moj▒ (zmasakrowan▒) twarz▒, a gdy wy╢lecie SMS pod numer 666 o tre╢ci TRUP uruchomicie us│ugΩ polegaj▒c▒ na powiadamianiu Was co tydzie± o stanie rozk│adu moich zw│ok..."show must go on", przyk│adam wiΩc lufΩ do twarzy, kciukiem szukam spustu...powoli poci▒gam......

   specyalnie dla czytelnik≤w GRUNGE ZONE samob≤ystwo pope│ni│:
   MAYKEL ( maykel@poczta.gazeta.pl ).