Dzisiejsza nauka uznaje, że bezpośredni nasz przodek, zwany człowiekiem z Cro-Magnon, pojawił się na Ziemi (w sensie ewolucyjnym) nagle. W ciągu 35-40 tysięcy lat istnienia tego gatunku populacja osiągnęła ogólną liczbę około 30 miliardów. Każdy człowiek to odrębna osobowość, usiłująca realizować siebie poprzez aktywną działalność, twórczość i miłość. Ludzkie życie często przerywane w sposób nienaturalny i tak trwa zbyt krótko. Przeciętna jego długość wynosiła do niedawna 50-60 lat, a przecież na tym etapie życia nasz mózg osiąga zaledwie całkowitą dojrzałość. Czym jest właściwie człowiek ? Niedoskonałe ciało plus pamięć? Zarówno pierwsze i drugie stanowią niezbędne czynniki istnienia. O swoim ciele czlowiek wie już dużo rzeczy, tymczasem pamięć pozostaje nadal wielką niewiadomą. Usiłuje się tłumaczyć, że rolę nosiciela informacji spełniają w naszym organizmie kwasy nukleinowe, białka itd, ale już w 1911 roku Bergson wspomniał o istnieniu dwóch rodzajów pamięci: wyższej (motorycznej) i niższej (tzw. pamięci ducha). Jego zdaniem jedynie pamięć motoryczna, może być rozpatrywana jako funkcja mózgu. Stąd zwolennicy parapsychologii wnioskują, że świadomość ma swoją siedzibę poza organizmem. Czy istnieją argumenty przemawiające za taką hipotezą? Owszem, gdyby wyłącznie mózg był siedzibą pamięci, to jak wytłumaczyć wówczas jej przetrwanie w przypadkach całkowitego porażenia mózgu? Tak więc wydaje się bardzo możliwe, że po naszej śmierci, informacja o nas nie zanika, lecz zostaje przechowywana w próżni, co daje możliwość "drugich narodzin", czyli rekonstrukcji osobowości wzbogaconej o pamięć "poprzedniego życia". Angielski psychiatra Aleksander Cannon był chyba pierwszym, który polecał swoim pacjentom, bądącym w stanie hipnozy, "przeżywać" jeszcze raz swą przeszłość. Odkrył wtedy, że niektórzy z nich cofani wstecz, daleko poza moment urodzin, napotykali, po dłuższym lub krótszym czasie, sceny z jakiegoś innego życia. Nie wiadomo na czym polega ten mechanizm, dlaczego niektórzy ludzie w transie hipnotycznym podają wspomnienia z poprzedniego życia (należy podkreślić - nie w sposób bierny lecz tak jakby przeżywali to jeszcze raz). Osobnym zagadnieniem jest tak zwana hipoteza o dziedziczeniu pamięci. Przypuszczalnie wszystko co każdy z nas w życiu doświadczył lub przeżył, zakodowane jest w jego podświadomości. To zakodowanie jest tak trwałe, że pozostaje tam na zawsze, nawet gdy człowiek jest przekonany, iż pewne szczegóły dawno już zapomniał. Tego rodzaju "zespoły pamięciowe" mogą być przekazywane genetycznie. Małe dziecko nie wie, że w osobowości przechowuje doświadczenia rodziców i dziadków. Podobnie próbuje się tłumaczyć przypadki wspomnień z poprzedniego życia. Są to po prostu utrwalone w naszej podświadomości, odziedziczone genetycznie przeżycia bliskich lub dalszych przodków. W określonych sytuacjach, np. w hipnozie, mogą one zostać przywołane. Wydają nię nam tak realne, że uważamy je za przeżycia własne. Psychika człowieka zakodowana jest w układzie nerwowym, w szczegolności w mózgu. Świadomość jest przypuszczalnie funkcją układu nerwowego, a nie rzeczą "samą w sobie". Kiedy układ nerwowy ulegnie uszkodzeniu, świadomość zanika. Być może jednak wystarczyłoby "przełożyć" pamięć danego człowieka z jego uszkodzonego mózgu do drugiego, który jest w stanie funkcjonować, a więc "wytwarzać" świadomość, by przeszła tam także osobowość. Jeśli w tym drugim mózgu, była już inna osobowość, a więc część pamięci była już zapełniona, to mamy przykład rozdwojenia jaźni. Układ nerwowy wytwarza różnorakie pola elektromagnetyczne (PEM). Te PEM niosą oczywiście informacjeo tym, co się w danym układzie dzieje. Do wyjaśnienia zasady reinkarnacji wystarczyłoby więc założenie, iż takie pola niosące informacje mogą "oderwać się" od umierającego organizmu i "przyczepić" do powstającego, przenosząc pamięć zmarłego. Nie do każdego nowo narodzonego dziecka informacja taka może "przywędrować", chociażby dlatego, że dzieci rodzą się szybciej niż ludzie umierają. Jeśli już jednak do kogoś "przywędruje", to ten zasób informacji, czyli pamięć poprzedniego życia, zostanie na skutek stresu narodzin, zepchnięta na samo dno podświadomości. Taka hipoteza o istocie reinkarnacji nie przeczy nauce ani obserwacjom, a być może dało by się ją sprawdzić eksperymentalnie.