Mimo że strategie real-time zaczynają powoli dogorywać, wciąż jeszcze są firmy, które wkrótce wypuszczą swój projekt, mieszczący się właśnie w tej szufladce. Zazwyczaj są to jednak rzeczy mało ambitne. Do takich przypadków trzeba zaliczyć kilkakrotnie przerabiany - teraz mający już chyba swój ostateczny tytuł - Project Airos. Klasyczne kulisy przyszłości, gdzie wojna znaczy pieniądze, a pieniądze wojnę, stanowią tu przyjemne środowisko, w którym toczą się mordercze walki. Wojnę udało się skomercjalizować i usytuować tak, że wszystkie konflikty rozgrywają się na wyznaczonych terytoriach (co przyjęła z ulgą zwłaszcza bezbronna ludność cywilna). Teraz odcierpią swoje najemni żołdacy. W przeszło dwudziestu misjach (co misja to trzy poziomy) musisz udowodnić, że właśnie twoje myślenie strategiczno-taktyczne preferuje cię do zgładzenia wszystkich przeciwników, a tym samym do opanowania świata. Masz do dyspozycji również czynności uzupełniające, na które składają się: projektowanie nowych broni, zarabianie pieniędzy, werbowanie nowych najemników, a w niepoślednim rzędzie mały symulator rynku kapitałowego jako rezerwowe źródło finansowania twoich wojennych podbojów.