Menu Stron Linki Pliki Gry Ankieta Poczta |
Zestaw 5
Zorganizowano zawody we wbijaniu gwozdzia w deske za pomoca glowy. Do rywalizacji
stanelo trzech zawodnikow: Polak, Rusek i Niemiec. Pierwszy zaczyna Niemiec:
Uderza raz.. dwa.. trzy.. - gwozdz wbity.
Drugi Polak:
... raz.. dwa... - wbity.
Ostatni podchodzi do deski zawodnik radziecki:
Raz... - wbity !
Nastepuje ogloszenie wynikow:
- Niemiec zajmuje drugie miejsce, Polak pierwsze, natomiast Rosjanin
zostaje zdyskwalifikowany za wbicie gwozdzia zla strona.
- Nie moge odzwyczaic sie od palenia papierosow...
- A probowales gumy do zucia?
- Probowalem.
- I co?
- Nie pali sie...
W tramwaju do grupy skinow podchodzi kanar:
- Bilety do kontroli
- Spadaj! - krzycza skini
Kontroler rezygnuje i podchodzi do starszego pana:
- Prosze o bilet do kontroli.
- Nie slyszal pan co koledzy powiedzieli?
Telefon:
- Hallo czy to Marek?
- Nie, tu nie mieszka zaden Marek!
Za chwile kolejny telefon:
- Hallo Marek?
- Tu nie mieszka zaden Marek!
Znow telefon:
- Hallo jestem Marek byly do mnie jakies telefony?
Anemik napada na przechodnia, wyciaga pistolet i mowi:
- Pieeeeniadzeee alllllbo zyyycie.
Po chwili:
- Pif, paf! Maaaszzzzz czzzassss dopuuuuki kuuule nie doooleca.
Po wystepie grupy heavy-metalowej dwaj przyjaciele spotykaja sie przy
wyjsciu.
- Coraz glosniej graja te zespoly, prawda?
- Dziekuje, zona juz zdrowa. A co u ciebie?
Trener zlosci sie na zawodnika:
- Ile razy mam ci powtarzac, ze konkurencja, w ktorej startujesz nazywa
sie trojskok. To znaczy, ze odleglosc 17 metrow masz pokonywac trzema
skokami, a nie jednym.
Siedza dwaj wedkarze i lowia ryby. Tak niefortunnie zarzucili wedki,
ze zaczepili o hol narciarza wodnego i tanten poszedl pod wode.
Rzucili sie na ratunek. Wyciagneli go, robia sztuczne oddychanie. W
pewnej chwili jeden z nich mowi:
- Ty, to chyba nie ten.
- Czemu tak sadzisz?
- Bo tamten mial narty, a ten ma lyzwy...
Po jakiejs powaznej operacji zoladka przywiezli faceta do sali pooperacyjnej.
Kiedy sie ocknal, uslyszal, jak dwaj wspollezacy dziela sie swoimi
doswiadczeniami z poprzednich operacji:
"Kiedy mnie kroili po raz pierwszy, pielegniarka zapomniaÆa przed zaszyciem wyjac
mi z brzucha z pol kilo narzedzi. Kiedy sie zorientowali, bylo za pozno. Kiedy
mnie znow pokroili, tym razem, zeby mnie uwolni od tego zÆomu, lekarz,
niechcacy, zostawil w srodku zapalniczke."
Drugi na to: "To jeszcze nic, kiedy mnie ostatnio operowali, instrumentariuszce
zginely gdzies okulary. Jak sie okazalo - byly zaszyte we mnie."
I tak sobie opowiadaja, a swiezo przywieziony delikwent bledniecoraz bardziej.
W pewnej chwili otwieraja sie drzwi i wchodzi chirurg, ktory przed chwila robil
mu operacje: "Przepraszam Panow, czy ktorys z Panow nie widzial przypadkiem
mojego parasola?"
Roztargniony profesor pyta swoja sekretarke:
- Czy byla pani wczoraj w teatrze?
- Nie, panie profesorze, wieczor spedzilam w lozku...
- Tak, tak. No i co? Duzo bylo ludzi?
Dziadek spowiada sie w kosciele. Ksiadz udzielil mu juz rozgrzeszenia
i puka w konfesjonal:
- O, kurde ! Ale mnie ksiadz przestraszyl !
Do osiedlowego sklepu przychodzi facet i krzyczy:
- Poprosze o zapalki!
- Panie, - odpowiada kioskarka - co pan tak wrzeszczysz? Nie jestem
glucha! A jakie pan chcesz? Z filtrem, czy bez ?
Na przyjeciu podano pieczone kurczaki. Jeden z gosci wzial udko do
reki i zaczal ogryzac.
- Nozem ! - podpowiada mu szeptem zona.
- Kogo ?
Przychodzi alkoholik do sklepu:
- Czy jest denaturat?
- Nie ma.
- To poprosze jakies inne wino.
W pogotowiu ratunkowym dzwoni telefon:
- Panie doktorze, prosze przyjechac, nasz 3-letni synek polknal korkociag...
- Zaraz bede. A co panstwo zrobili do tej pory?
- Flache otworzylismy srubokretem...
Dziadek do dzieci kradnacych jablka w sadzie:
- Ja wam dam !
- A ja Bruce Lee.
Pewnego razu MacGyver wraz z kolega (jak zawsze zreszta)
zostali zamknieci w niedostepnej wiezy, z ktorej nie bylo zadnej
drogi ucieczki. Ale MacGyver, ktory zawsze ucieknie, pyta kolege:
- Ty, sluchaj, masz zapalki?
- Nie...
- No to helikopter odpada...
Wczesnie rano Kowalski jedzie na wazna konferencje do stolicy. Okazuje sie, ze
wszystkie miejsca w wagonie sa zajete i nie ma gdzie usiasc. Ucieka sie wiec do
sztuczki:
- Pomozcie szukac ! - wola - Z torby uciekl mi jadowity waz !
Wszyscy pasazerowie w mgnieniu oka opuscili wagon. Kowalski rozparl sie wygodnie
i zasnal. Przebudzil sie, gdy slonce zaswiecilo mu w oczy. Skoczyl do okna i
stwierdzil, ze wagon nadal stoi na stacji poczatkowej.
- Co sie dzieje ?! - krzyczy do przechodzacego kolejarza - Dlaczego nie jedziemy?
- Jakis duren wypuscil weza i odlaczylismy wagon!
- Te, Icek, slyszalem, ze dostales w lesie w morde!
- EEEE, taki las, trzy drzewka!
Przez park przynalezacy do domu wariatow idzie ordynator i spostrzega pacjenta
siedzacego na lawce i walacego sie kamieniem w glowe...
- Co robisz ???
- Narkotyzuje sie !!!
Idzie wiec dalej, a tam kolejny wariat siedzi i tlucze w swoja glowe dwoma
kamieniami...
- Co robisz ???
- biore podwojna dawke dzisiejszej dzialki...
Poszedl ordynator dalej wzruszajac ramionami, a tu patrzy, a na kupie kamieni
siedzi trzeci wariat i rozglada sie wokol...
- A Ty co robisz ????
- Sprzedaje narkotyki....
Idzie dwoch lamerow przez pustynie i jeden mowi:
- Ty, ale tu musialo byc slisko !
A drugi:
- Czemu?
- Patrz ile piachu wysypali !
- Tato, dlaczego ten pociag zakrecowywuje?
- Nie mowi sie "zakrecowywuje", tylko "zakreca"!
- No dobrze, to dlaczego on zakreca?
- Bo mu sie tory wygly...
Przed brama nieba staje ksiadz i kierowca autobusu. Swiety Piotr mowi:
- Ty kierowco do nieba, a ty ksieze do czysca.
- Ale czemu tak ? - pyta ksiadz.
- Bo widzisz, jak ty prowadziles kazania to wszyscy ziewali i
podsypiali, a gdy on prowadzil autobus to wszyscy sie modlili.
Lowi rybak ryby, ale cholery nie biora. Siedzi tak moczac sobie wedke
przez piec godzin glodny, niewyspany i mokry, bo tu jeszcze deszcz zaczal
padac i w koncu powiada:
- Kurde...!!! Jakbym nie wiedzial, ze to uspokaja nerwy, to bym to wszystko
rzucil w cholere.
- Panie, tu wolno lowic ryby tylko na zezwolenie !
- Dzieki, to ja juz tu trzecia godzine probuje zlapac na robaka...