INNE POCZTâ•™WKI
WYPRAWA MORZE  KORTEZA  ( 14 )   Yvonne Szymanski
WCZORAJ    12 czerwca 97 (czwartek)    JUTRO

Rano wyruszylismy do naszego wczorajszego celu. Dotarlismy do Bahia Agua Verde (25:31',23N i 111:04',61W) dosc szybko. Bylismy od niej niedaleko. Okazala sie piekna, duza zatoka, w ktorej stalo sporo zaglowek. Postanowilismy tu odpoczac. Piotr oczywiscie momentalnie zlazl pod wode. Byla w niej cala masa ryb. Kolorowe jak w akwarium. Wyprobowal zarazem swoj imieninowy prezent i stwierdzil, ze jest dobra. Zlapal na nia rybe, nazywana przez nas stolowa. Jest ona 40-to centymetrowa podluzna, walcowata, z luskami, zoltym ogonem i podluznym szlaczkiem. Ryba byla tylko dla mnie, bo sam nie przepada. Ja usmazylam ja od razu. Calkiem niezla. Na noc zakotwiczylismy w jednej z wielu bocznych zatoczek przy Agua Verde. Tu poza rybami byly morskie zolwie. Piotr na plazy znalazl skorupe jednego. Chcialam zabrac ja jako trofeum, ale byla za duza i byly w niej jeszcze szczatki wlasciciela, odstapilam od zamiaru. Wieczorem do zatoki przyplyneli rybacy. Rozlozyli sieci i znikneli. Pewnie rano wroca i zabiora polow. W nocy znowu wieje. Ja przy wietrze nie moge spac. Dla niego nie ma znaczenia. Moze spac i na kamieniu.
JUTRO