Muzycy o zespole Lady Pank

Zbigniew Ho│dys:
"Pos│uchajcie na przyk│ad zespo│u Lady Pank.... Zesp≤│ ten tak aran┐uje utwory, ┐e graj▒c rzeczy efektowne gra bardzo oszczΩdnie. Janek Borysewicz, kt≤ry potrafi zagraµ na gitarze, gra sol≤wki tylko wtedy, kiedy nikt nie ╢piewa. W momencie kiedy Janusz Panasewicz ╢piewa, to gitarzysta z ty│u bardzo sprawnie i bardzo zgrabnie, efektownie mu akompaniuje. Zwr≤µcie tak┐e uwagΩ na efekty, kt≤rych ten zesp≤│ te┐ nie nadu┐ywa."

Oddzia│ ZamkniΩty:
"Oddzia│ jest dla ma│olat≤w. My ich nie odganiamy od siebie, je┐d┐▒ z nami, rozmawiaj▒. Podobno inni muzycy tak nie robi▒, trzymaj▒ dystans. Kiedy╢ wydawa│o siΩ, ┐e TSA bΩdzie "dla ludzi", ale skrΩcili na profesjonalizm, zrobi│a siΩ wie┐a Eiffla i koniec. Lady Pank to samo. Rok porz▒dnej pracy i szmal, szmal, szmal. Wiadomo, kto tam pracuje. Oddzia│ powsta│ z muzyk≤w, a tam najpierw Borys ustawi│ sobie wszystko, a dopiero p≤╝niej bra│ ludzi. W sk│ad silnej grupy weszli Mogiel, Wenzel, Kwapisz, wyci▒gnΩli nam sekcjΩ z kapeli, zawodowo zreszt▒. Byli╢my na wsp≤lnej trasie. Zaprosili naszych ludzi do pokoju i ¿widzicie u nas jest to, to i to... Ale teraz jest w porz▒dku. Bo to jest tak, jakbym widzia│ swoj▒ dziewczynΩ, kt≤ra mnie zdradza ale robi to dobrze. Sta│o siΩ, nie ma co do tego wracaµ."

Kombi:
"Byli╢my nieobecni na rynku muzycznym przez 2 lata. Takie powroty zawsze s▒ niewiadom▒. Okaza│o siΩ, ┐e publiczno╢µ o nas zapomnia│a. Byli╢my zaskoczeni. Tyle siΩ m≤wi o Lady Pank. My nie demolujemy pokoi hotelowych. Wagonu dziewczyn te┐ nie wozimy ze sob▒. Mamy trochΩ inne zainteresowania. Jak to panowie oko│o trzydziestki... A zreszt▒, nas interesuje tylko muzyka."

WOO BOO DOO:
"Ostatnio dotar│y do nas sygna│y z Rock Areny, ┐e Lady wysz│o i da│o taki czad, ┐e wszystkie pozosta│e kapele mog▒ i╢µ na drzewo. By│a to po prostu jedyna profesjonalna kapela, a ch│opcy na takim luzie zrobili sztukΩ jakiej dawno u nas nie by│o. Pe│na profesja. Pozostaje jedynie kwestia, ┐e mo┐na tΩ muzykΩ lubiµ b▒d╝ nie. Dla nas z tego faktu p│yn▒ r≤wnie┐ okre╢lone wnioski. U nas mo┐e siΩ jeszcze wszystko wydarzyµ, w zespole drzemie olbrzymi potencja│ muzyczny."

Marek Nied╝wiecki:
"Przez ostatnie parΩ lat w polskim rocku dorobili╢my siΩ wreszcie tego, ┐e na ╢wiecie nie musimy siΩ go ju┐ wstydziµ. To ju┐ co╢, je┐eli po koncertach Lady Pank w Stanach, w najpowa┐niejszym muzycznym pi╢mie "Billboard" facet kt≤ry zajmuje siΩ tym od stu lat pisze, ┐e "grali nie╝le"."

Poziom 600:
"Albo taka historia. Mamy graµ koncert razem z Lady Pank. Organizatorzy zapewniaj▒, ┐e bΩdziemy mogli graµ na ich sprzΩcie. Koncert ma siΩ zacz▒µ, pod│▒czamy siΩ pod ich graty. Na scenΩ wpada Borysewicz, ten sam, kt≤ry w "Non Stopie" twierdzi│, ┐e pomaga m│odym kapelom. Wpad│ z wyzwiskami, wyrywa│ kable ze wzmacniaczy. Dwa koncerty musieli╢my przelecieµ na playbacku. Na trzeci koncert przywie╝li╢my sw≤j sprzΩt i by│o widaµ, jak ekipie Mogielnickiego oczy na wierzch wychodzi│y."

Powr≤t do strony g│≤wnej Powr≤t do prasy