Do Krynicy Morskiej droga by│a nienajgorsza, choµ na Mierzei bardzo krΩta. Dalej by│a r≤wnie krΩta, ale wΩ┐sza i bardzo nier≤wna. Kiedy wjechali╢my do Piask≤w zamiast tablicy z nazw▒ miejscowo╢ci przywita│ nas znak ╢lepa uliczka. Dotarli╢my "na koniec ╢wiata". Droga z asfaltowej zmieni│a siΩ na wyk│adan▒ a┐urowym betonem. Wkr≤tce potem beton siΩ sko±czy│... Dalej jechali╢my czym╢ co by│o kombinacj▒ piasku i ma│ych p│yt betonowych, rozrzuconych z rzadka w r≤┐nych miejscach. Jazda wymaga│a niema│ej ekwilibrystyki, gdy┐ podwozie naszego samochodu okaza│o siΩ zdecydowanie zbyt niskie :-( Jechali╢my do╢µ d│ugo i prawdΩ powiedziawszy, gdyby nie informacja od jednego z przechodni≤w, ┐e na ko±cu drogi z ca│▒ pewno╢ci▒ jest nasz o╢rodek, zw▒tpliby╢my w jego istnienie. Wreszcie dojechali╢my, a przed bram▒ zobaczyli╢my baraszkuj▒ce... dziki. To naprawdΩ by│ koniec ╢wiata.
Nie sprawdzi│y siΩ za to zapowiedzi, dotycz▒ce nagich pla┐owiczek. Mimo ┐e pla┐a, na kt≤r▒ chodzi│o siΩ z o╢rodka by│a praktycznie tylko do naszej dyspozycji, nie r≤┐ni│a siΩ specjalnie od innych tekstylnych pla┐. Nawet topless by│ tu rzadko╢ci▒, choµ jedna z wczasowiczek wystawia│a czasem odwa┐nie swoje piersi na widok publiczny prawie przy samym wej╢ciu. WΩdruj▒c w kierunku wschodnim, ku rosyjskiej granicy, zdecydowanie siΩ przerzedza│o (choµ i na "naszej" pla┐y trudno by│o m≤wiµ o t│oku). Mimo to, odwa┐nych spotyka│o siΩ raczej rzadko. Co ciekawe, │atwiej by│o zobaczyµ tam ca│kowit▒ nago╢µ ni┐ topless.
Na rekonesans wybra│em siΩ drugiego dnia. Najpierw poszed│em w stronΩ granicy ale zrezygnowa│em po 15 minutach szybkiego marszu. Nawet w miejscach, gdzie grajdo│y by│y roz│o┐one w takiej odleg│o╢ci, ┐e go│ym okiem nie by│o widaµ jak ubrani (czy rozebrani) s▒ s▒siedzi, wszyscy mieli kompletne stroje k▒pielowe.
Marsz w stronΩ zachodni▒ by│ d│ugi i mΩcz▒cy. Najpierw trzeba by│o przebrn▒µ przez "port rybacki" (│odzie le┐a│y na piasku), co by│o ma│o przyjemne z uwagi na du┐e ilo╢ci cuchn▒cych odpadk≤w ryb i stada mew tam ┐eruj▒cych. Niedaleko za portem znajdowa│a siΩ jedyna w miejscowo╢ci pla┐a strze┐ona. Nie by│a jednak godna nazwy, jak▒ nosi wioska, gdy┐ brzeg zasypany by│ drobymi kamieniami i ostrym ┐wirem (podobnie jak siΩ zdarza w Rowach). Dalej na zach≤d by│o ju┐ trochΩ lepiej, ale naj│adniejszy by│ jednak odcinek od naszego o╢rodka do granicy. Mija│em kolejne wej╢cia na pla┐Ω, a napotykani pla┐owicze nadal mieli ca│kiem kompletne stroje. W pewnej chwili doszed│em do wysokiego, uschniΩtego pnia, wkopanego tu┐ przy wydmach. Moje nadzieje siΩ spe│ni│y - to by│a granica nagiej pla┐y.
Z ulg▒ pozby│em siΩ k▒piel≤wek, aby w "stroju organizacyjnym" przyjrzeµ siΩ pla┐y. Natury╢ci roz│o┐yli swoje grajdo│y do╢µ rzadko, gdy┐ pla┐a jest spora a ludzi nie by│o zbyt wielu. W jakim╢ stopniu by│o to zapewne zwi▒zane z bliskim ko±cem sezonu (druga po│owa sierpnia) oraz tym, ┐e Piaskom daleko (na szczΩ╢cie!) do popularno╢ci Krynicy Morskiej. Tego dnia ko±czy│a siΩ mniej wiΩcej po 200-300 m, tu┐ przy wyj╢ciu przez wydmy. Jak siΩ dowiedzia│em od pary starszych naturyst≤w, prowadzi│ on na parking, niestety p│atny (7 z│ za 5 godzin). W ca│ych Piaskach wzd│u┐ wydm prowadzi droga przez las. Zapu╢ci│em siΩ tam, aby przetestowaµ altrnatywn▒ drogΩ (spacer wzd│u┐ pla┐y by│ bardzo nu┐▒cy zar≤wno z powodu upa│u jak i niezbyt przyjemnego przej╢cia przez kamienie). Niestety w tym miejscu by│a ona zaro╢niΩta (pokrzywami!) i okupowana przez dokuczliwe muchy. Wr≤ci│em wiΩc z powrotem na nag▒ pla┐Ω i pomaszerowa│em wzd│u┐ brzegu. Tu┐ przed wyj╢ciem z nagiej pla┐y zobaczy│em jeszcze ciekawy obrazek: trzy nastolatki (jakie╢ 16-17 lat) k▒pi▒ce siΩ w morzu w niemal wszystkich mo┐liwych kombinacjach stroju k▒pielowego: nago, topless i bikini.
Niedaleko za granic▒ nagiej pla┐y znalaz│em zej╢cie z pla┐y. Tym razem doprowadzi│o mnie do "przetartej" drogi wzd│u┐ wydm. Droga prowadzi│a przez las i by│a ocieniona. Sz│o siΩ wiΩc znacznie przyjemniej ni┐ pla┐▒ i do╢µ du┐y dystans, jaki trzeba by│o pokonaµ nie by│ ju┐ taki straszny.
Podobnie jak w zesz│ym roku w Rowach, atmosfera na nagiej pla┐y by│a bardzo dobra. Dominowa│y pary i rodziny, zdarza│y siΩ te┐ czasem pojedy±cze panie. MΩskich "singli" mo┐na by│o spotkaµ sporadycznie i zwykle nie byli to "ogl▒dacze". Bardzo pozytywnym zjawiskiem by│a bardzo ma│a liczba tekstylnych spacerowicz≤w. Zdecydowanie wiΩcej spacer≤w odbywa│o siΩ w stronΩ granicy i byµ mo┐e to by│o powodem, dlaczego na tej piΩknej pla┐y nie spotyka│o siΩ zbyt wielu nagus≤w. W ka┐dym razie jest to idealne miejsce dla nie╢mia│ych, a tak┐e na "pierwszy raz", kiedy ka┐demu siΩ wydaje, ┐e wszyscy patrz▒ siΩ na niego. TrochΩ inaczej wygl▒da│o to w czasie weekendu, ale o tym opowiem osobno.
Naga pla┐a w Piaskach jest w rzeczywisto╢ci pla┐▒ c.o. (clothing optional), ze zdecydowan▒ przewag▒ nagus≤w. Jest to (moim zdaniem) zdecydowanie lepsze rozwi▒zanie, ni┐ obowi▒zkowa nago╢µ. DziΩki temu mo┐na pojawiµ siΩ na pla┐y w grupie, w kt≤rej nie wszyscy s▒ mi│o╢nikami "stroj≤w Adama i Ewy". Nie╢miali maj▒ te┐ mo┐liwo╢µ oswojenia siΩ z now▒ dla siebie sytuacj▒. Mo┐na by│o spotkaµ wiele par, w kt≤rych on by│ nagi a ona wola│a topless. Raz nawet widzia│em sytuacjΩ odwrotn▒: ona by│a nago a on w k▒piel≤wkach. Mimo takiej lu╝nej atmosfery niekt≤rym nie starczy│o odwagi. Jedna z widzianych przeze mnie par wycofa│a siΩ po kilkunastu minutach z nagiej pla┐y na "pogranicze". Spotykali╢my ich tam p≤╝niej regularnie. Oboje byli w strojach topless ;-)
W czasie jednego ze spacer≤w w stronΩ granicy spotka│em dwie dziewczyny w sznurkowych strojach bikini. Dzie± by│ upalny, prawie bezwietrzny a pla┐a praktycznie pusta. Mimo to nie zdjΩ│y nawet tylko stanik≤w. Pr≤bowa│y za to jakich╢ kombinacji ze sznurkami, kt≤re mia│y zminimalizowaµ powierzchniΩ ich okryµ.
Jedynym pozytywnym zwiastunem zmian (mam nadziejΩ!) by│a grupka m│odzie┐y w wieku jakie╢ 18-20 lat. Spotkali╢my ich co prawda stosunkowo niedaleko pla┐y N, ale w do╢µ zaludnionej czΩ╢ci tekstylnej. Za pierwszym razem przyszli nad morze nie przygotowani - k▒pali siΩ w bieli╝nie, ale wszystkie dziewczyny by│y topless. Potem widzieli╢my ich ponownie. Tym razem ju┐ w "regularnych" strojach pla┐owych ale dziewczyny nadal bez stanik≤w.
W sobotΩ spotkali╢my na pla┐y nieco wiΩksz▒ liczbΩ os≤b, ale nadal nie mo┐na by│o m≤wiµ o t│oku. Pojawili siΩ za to pojedy±czy panowie, kt≤rzy wΩdrowali po pla┐y rozk│adaj▒c siΩ na jaki╢ czas przy kolejnych grajdo│ach. Kiedy siΩ napatrzyli, ruszali dalej. Na szczΩ╢cie mieli tyle taktu, ┐e robili to stosunkowo dyskretnie. Nowo╢ci▒, niestety bardzo dokuczliw▒, by│o pojawienie siΩ na nagiej pla┐y motor≤wki, kt≤ra zajmowa│a siΩ holowaniem, w wiΩkszo╢ci pocz▒tkuj▒cych, narciarzy wodnych (nie wszyscy p│ywali na nartach nago). Ha│as wytwarzany przez motor≤wkΩ by│ do╢µ uci▒┐liwy, gdy┐ trzyma│a siΩ bardzo blisko brzegu. Co gorsza, czΩsto przep│ywa│a w pobli┐u k▒pi▒cych siΩ, co ju┐ by│o cokolwiek niebezpieczne. Na szczΩ╢cie przyszli╢my na pla┐Ω stosunkowo p≤╝no. Motor≤wka wkr≤tce siΩ wynios│a i resztΩ dnia pla┐owali╢my w spokoju.
Tu┐ przed naszym powrotem do domu, na granicy nagiej pla┐y pojawi│a siΩ grupka nastolatek. Wygl▒da│o na to, ┐e w│a╢nie wybra│y siΩ na spacer nad morzem i s▒ nie╢wiadome statusu tego odcinka pla┐y. Zatrzyma│y siΩ w sporej odgleg│o╢ci od pierwszych nagus≤w niepewne, jakby nie dowierza│y swoim oczom. Jedna z nich, ubrana w ┐≤│t▒ sukienkΩ, wybra│a siΩ na zwiady. Kilkakrotnie wyrusza│a w naszym kierunku ale po parunastu krokach wraca│a. Dopiero chyba za czwartym czy pi▒tym razem uda│o siΩ jej przej╢µ ko│o nas. Gra│em wtedy w pi│kΩ z dzieµmi. Przesz│a parΩ krok≤w dalej, zawr≤ci│a. ParΩ chwil potem jej ┐≤│ta sukienka znika│a w oddali. Ani ona ani ┐adna z jej kole┐anek nie zdoby│y siΩ na pozostanie na nagiej pla┐y...
W niedzielΩ wybrali╢my siΩ samochodem. Przykry przejazd przez Piaski zr≤wnowa┐y│a nam czΩ╢ciowo droga z parkingu na pla┐Ω. DziesiΩciominutowy spacer przez las by│ niemal relaksem, w por≤wnaniu do godzinnego marszu. Dotarli╢my tam p≤╝nym popo│udniem (z tej okazji parkingowy wzi▒│ op│atΩ z g≤ry) mijaj▒c po drodze wracaj▒cych pla┐owicz≤w, przewa┐nie rodziny z dzieµmi. Mimo to pla┐a by│a ca│kiem zat│oczona. Obok nagus≤w roz│o┐y│o siΩ jednak wielu tekstylnych, rzadki widok w dni powszednie. Na pierwsz▒ ubran▒ parΩ trafili╢my przy samym wej╢ciu. P≤╝niej okaza│o siΩ, ┐e b│Ωdnie ich ocenili╢my. W rzeczywisto╢ci nie byli to natrΩtni tekstylni a nie╢miali pocz▒tkuj▒cy. Gdy pla┐a siΩ przerzedzi│a i zniknΩli wszyscy tekstylni, odwa┐yli siΩ zdj▒µ ubrania, szczelnie os│oniΩci parawanem, a potem nawet na k▒piel w morzu.
Pozostali tekstylni to g│≤wnie pojedy±czy panowie, bez ┐enady pla┐uj▒cy obok naturyst≤w. Poniewa┐ nie chcia│o siΩ nam wΩdrowaµ zbyt daleko od wej╢cia, roz│o┐yli╢my siΩ obok grupki "z│otej m│odzie┐y". Sk│ada│a siΩ ona z piΩciu m│odych kobiet i trzech mΩ┐czyzn. Zachowywali siΩ bardzo ha│a╢liwie, nikt nie wypuszcza│ papierosa z ust. Tylko dwie panie by│y topless, wszyscy pozostali mieli kompletne stroje pla┐owe. Po pewnym czasie zmΩczeni u│o┐yli siΩ na pla┐y do "snu". Jedna z par a┐ iskrzy│a od napiΩcia seksualnego. Na szczΩ╢cie nie posunΩli siΩ poza wsuniΩcie rΩki pod majtki. Kiedy wreszcie opu╢cili pla┐Ω, atmosfera wyra╝nie siΩ poprawi│a. Moment, w kt≤rym zaczΩli siΩ zbieraµ wypad│ nawet do╢µ groteskowo: jedna z pa±, przebieraj▒c siΩ z bikini w normalne ubranie, szczelnie zas│ania│a siΩ rΩcznikiem przed wsp≤│towarzyszami, prawie ca│kowicie ods│aniaj▒c siΩ przy tym od strony nagiej pla┐y. PrawdΩ powiedziawszy nie wiem, po co siΩ fatygowali a┐ na pla┐Ω naturystyczn▒. Mo┐e z ciekawo╢ci? My╢lΩ, ┐e nie z powodu stroj≤w topless - ta skromna ilo╢µ nagiego cia│a by│aby tolerowana na ka┐dej pla┐y tekstylnej w okolicy (z tego samego parkingu prowadzi│y nawet dwie drogi: "ubrani na lewo, nadzy na prawo").
Przez trzy ostatnie dni nie chodzili╢my na nag▒ pla┐Ω. Nie chcia│o siΩ nam wΩdrowaµ taki kawa│ drogi, skoro po kolacji mo┐na by│o k▒paµ siΩ nago na zwyk│ej pla┐y: by│o ju┐ tak ma│o os≤b, ┐e po przej╢ciu parunastu krok≤w mia│o siΩ ca│kowit▒ swobodΩ. Po┐egnali╢my nasze najpiΩkniejsze wakacje nag▒ k▒piel▒ w zimnym ju┐ niestety Ba│tyku.