ªwiat oszala│ wok≤│ niej


Dzi╢ jest zamΩ┐n▒ pielΩgniark▒, ma w│asne dzieci, a meble i przedmioty wok≤│ niej s│uchaj▒ siΩ praw grawitacji: gdzie je postawi, tam stoj▒. Ale kilkana╢cie lat temu, gdy by│a w wieku dojrzewania, jej ╢wiat zwariowa│. To, co ciΩ┐kie, fruwa│o w powietrzu, kpi▒c sobie z nauki. Przedmioty porusza│y siΩ z ogromn▒ prΩdko╢ci▒ - ale co je napΩdza│o? Umywalki roztrzaskiwa│y siΩ o ╢ciany z tak wielk▒ si│▒, ┐e powstawa│y dziury w betonie - sk▒d jednak mia│y tΩ si│Ω?

Pierwszy raz ╢wiat zwariowa│ w nocy z czwartego na pi▒ty kwietnia 1983 roku, w ╢wiΩta Wielkiej Nocy. Ojciec poszed│ do pracy na nocn▒ zmianΩ. Dziewczynka po│o┐y│a siΩ spaµ w pokoju na wersalce, razem z dziadkiem, a mama roz│o┐y│a sobie le┐ankΩ w kuchni. By│a mo┐e trzecia w nocy, gdy dziadka obudzi│a s│omiana mata, kt≤ra spad│a na niego ze ╢ciany. Chcia│ j▒ powiesiµ, ale wyrwa│a mu siΩ z r▒k! Wkr≤tce zacz▒│ siΩ horror.
W powietrzu lata│y talerze i szklanki, kt≤re z wielk▒ si│▒ rozbija│y siΩ o ╢ciany. W mieszkaniu dudni│o: dr┐a│y meble i szyby.

Od│amki pot│uczonych naczy± wirowa│y w powietrzu i atakowa│y JoasiΩ, wbijaj▒c siΩ w jej cia│o.

W powietrzu lata│y r≤wnie┐ p│on▒ce zapa│ki, kt≤re same siΩ zapala│y. Dziadek biega│ za nimi, │apa│ je i gasi│ na pod│odze. Joasia z mam▒ i dziadkiem uciekli ze strachu do s▒siad≤w, piΩtro wy┐ej. S▒siad nie uwierzy│ w bajki. Zszed│ z nimi na d≤│ i oniemia│: na w│asne oczy zobaczy│ rozbijaj▒ce siΩ o ╢cianΩ przedmioty. Wtedy i jego oblecia│ strach.
Ewa Gajewska, matka dziewczynki, postanowi│a ╢ci▒gn▒µ z dy┐uru w odlewni staliwa swego mΩ┐a. Ledwo pan Andrzej zd▒┐y│ otworzyµ drzwi do mieszkania, a ju┐ w tej samej sekundzie zobaczy│ przelatuj▒cy z kuchni do pokoju kamionkowy garnek.
Od tej nocy Zjawisko siΩ nasila. W ci▒gu kilku najbli┐szych lat bΩdzie przybiera│o coraz to nowe formy. Wiadomo╢µ szybko obiega PolskΩ. Ludzie reaguj▒ na og≤│ podobnie: wydaj▒ siΩ zaciekawieni, ale nie wierz▒. Niekt≤rzy s▒ wrogo nastawieni, jak na przyk│ad przyby│y do Joasi lekarz pogotowia, kt≤ry pyta, kto w rodzinie chorowa│ psychicznie. W najlepszym razie podejrzewa siΩ Gajewskich o oszustwo.
Pod ich domem zbiera t│um. Gapie wyczekuj▒ na ulicy, zaczepiaj▒, pukaj▒ do drzwi... Zjawisko przyci▒ga te┐ wszelkiej ma╢ci ezoteryk≤w i egzorcyst≤w, radiestet≤w i dziennikarzy.
Nie oby│o siΩ r≤wnie┐ bez odwiedzin oficjalnych os≤b. Najpierw pow▒tpiewaj▒, ale wkr≤tce na w│asne oczy widz▒, ┐e w mieszkaniu dziej▒ siΩ cuda. Przybywa wiΩc ╢wiadk≤w, kt≤rzy potwierdzaj▒ istnienie dziwnego Zjawiska. Dzielnicowy pisze raport dla swych prze│o┐onych z milicji. Naczelny architekt powiadamia w│adze miasta, ┐e prawdopodobnie przyczyn▒ latania przedmiot≤w jest osiadanie ╢cian budynku. Radiesteci za wywo│ywanie Zjawiska obwiniaj▒ ciek wodny, a ksi▒dz za pomoc▒ kropid│a przepΩdza z k▒t≤w duchy.
W ko±cu w│adze miejskie Sosnowca przydzieli│y rodzinie inne mieszkanie. Nie na wiele to siΩ zda│o. W nowym lokalu wszystko siΩ powt≤rzy│o. Wkr≤tce przypomina│o ono ruinΩ, bowiem fruwaj▒ce przedmioty pΩdzi│y z wielk▒ si│▒ i niszczy│y wszystko, na co wpad│y: meble, ╢ciany, drzwi.

WszΩdzie by│y dziury, wyrwy, rysy, poniszczone tynki, popΩkane lub powybijane szyby - jak w melinie.

Dopiero wtedy skojarzono, ┐e Zjawisko idzie w ╢lad za Joasi▒, a wiΩc to ona je wywo│uje.
Fruwa│y r≤┐ne rzeczy, ma│e i du┐e. Kiedy╢ wersalka w gabinecie lekarskim, na kt≤rej siedzia│a dziewczynka i dwie doros│e osoby, unios│a siΩ kilka centymetr≤w nad pod│ogΩ.
Nie znaleziono ┐adnej logiki ani porz▒dku w zagadkowym Zjawisku. Przedmioty przewa┐nie lata│y po ciemku, jednak niekiedy r≤wnie┐ przy ╢wietle sztucznym i za dnia. Na og≤│ pΩdzi│y szybko i by│y niewidoczne. Dostrzegano je dopiero w chwili uderzenia o ╢cianΩ, gdy siΩ rozbija│y. Ale czasami co╢ p│ynΩ│o w powietrzu powoli, statecznie.
Tak┐e tory lot≤w "nie s│ucha│y siΩ" praw fizyki. Przedmioty czΩsto skrΩca│y lub zawraca│y, jakby mia│y sw≤j w│asny rozum i wolΩ. Zjawisku towarzyszy│y dziwne d╝wiΩki: jakby drapanie i mlaskanie. D╝wiΩki najpierw otacza│y dziewczynkΩ, potem oddala│y siΩ w g│▒b mieszkania. Huk t│uk▒cych siΩ talerzy by│ przera┐aj▒cy.
Zjawisko systematycznie badali lekarze i naukowcy. Dr Eustachiusz Gadula z Centrum Rehabilitacji Leczniczej i Zawodowej w Reptach ªl▒skich powo│a│ specjalny zesp≤│. JoasiΩ poddano badaniom i testom z dziedziny biofizyki, psychologii i medycyny. Z Polskiego Towarzystwa Biocenotycznego przyjecha│a komisja, z prof. Lechem Radwanowskim i dr. Jerzym Sosnowskim. Prowadzili wiele eksperyment≤w z dziewczynk▒. Na przyk│ad zawieszano na nitce r≤┐ne przedmioty. Joasia wyci▒ga│a rΩkΩ i zatrzymywa│a j▒ kilka centymetr≤w przed nitk▒. Z tej odleg│o╢ci si│▒ woli nadawa│a owym przedmiotom dowolny ruch i kierunek.
Podczas tego do╢wiadczenia cz│onkowie komisji odczuli co╢ dziwnego. W pobli┐u dziewczynki ich w│asne rΩce stawa│y siΩ bezw│adne, jakby... traci│y wagΩ!*
Przedmioty lata│y wbrew, a raczej mimo woli dziewczynki. Nikt nie wiedzia│, kiedy bΩdzie kolejny "seans" fruwania. W tej sytuacji naukowcy zaczΩli prowokowaµ Zjawisko, na╢wietlaj▒c pomieszczenie promieniami ultrafioletowymi. Uda│o siΩ, jednak Joasia bardzo ╝le siΩ p≤╝niej czu│a.
Na zam≤wienie umia│a jedynie odkszta│caµ metalowe przedmioty. Wystarczy│o, ┐e pociera│a je przez kilka minut palcami.

úy┐ki, widelce i grube druty giΩ│y siΩ jak wosk i zwija│y w spirale lub inne fantastyczne kszta│ty.

Naukowcy udokumentowali i sfotografowali kilkadziesi▒t takich eksperyment≤w.
»ycie ze Zjawiskiem sta│o siΩ gehenn▒. Mieszkanie Gajewskich by│o przez kilka lat systematycznie rujnowane. Od│amki rozbitych przedmiot≤w czΩsto dotkliwie kaleczy│y dziewczynkΩ. Chorowa│y zwierzΩta i kwiaty. Pies zreszt▒ wyczuwa│ zbli┐anie siΩ Zjawiska; na kilka godzin przedtem kuli│ siΩ i chowa│ w najdalszy k▒t mieszkania.
Szale±stwo w mass mediach po kilku miesi▒cach siΩ sko±czy│o. I dobrze, bo by│o k│opotliwe, zw│aszcza ┐e ekipy telewizyjne instalowa│y siΩ w mieszkaniu pa±stwa Gajewskich na kilka dni. Dziennikarze z japo±skiej telewizji mieli szczΩ╢cie: akurat podczas ich pobytu lata│y ciΩ┐kie rzeczy. Po nakrΩceniu wielogodzinnego materia│u stwierdzili jednak, ┐e ta╢ma siΩ w og≤le nie na╢wietli│a!
Gdy przyby│a ekipa z Fuji TV, kamerΩ przezornie przytwierdzono do ╢ciany, a magnetowid zosta│ wklinowany miΩdzy szafΩ i ╢cianΩ. Ca│y trud poszed│ na marne, bo nikt nie zdawa│ sobie sprawy z mocy dzia│aj▒cych si│. Gdy rozpΩta│o siΩ psychokinetyczne piek│o, pod│oga i szafy zaczΩ│y dr┐eµ i niezwykle kosztowny magnetowid... spad│!!!
Gdy dziewczynce trzeba by│o zoperowaµ wyrostek robaczkowy, lekarze bali siΩ j▒ u╢piµ, poniewa┐ zjawiska psychokinetyczne nasila│y siΩ w│a╢nie podczas jej snu. - A jak nam zaczn▒ uciekaµ narzΩdzia chirurgiczne? - denerwowa│ siΩ dr Eustachiusz Gadula. Po namy╢le zdecydowa│ siΩ operowaµ pacjentkΩ przy znieczuleniu miejscowym. NastΩpnego dnia z gabinetu lekarskiego, gdzie le┐a│a Joasia, wylecia│ przyrz▒d rehabilitacyjny: hak z grubego drutu.
Zjawisko przybiera│o coraz dziwniejsze formy. Eksplodowa│y ┐ar≤wki, wyrywa│y siΩ ze ╢cian lustra i umywalki.

Potem z sufit≤w i ╢cian zaczΩ│a siΩ laµ woda. Nie wiadomo dlaczego, bo nigdzie nie stwierdzono pΩkniΩcia rury.

Jednak najbardziej niepojΩte dla rozumu zjawisko pojawi│o siΩ w 1985 roku. Zdarza│o siΩ wcze╢niej, ale tylko rodzina by│a jego ╢wiadkiem. Tymczasem na pocz▒tku wspomnianego roku Joanna Gajewska znalaz│a siΩ w Akademickim Centrum Rehabilitacji w Zakopanem, na kolejnej obserwacji. Przygotowano jej specjalny pok≤j, gdzie wszystko by│o solidnie przymocowane do pod│ogi i ╢cian, a na wierzchu nie le┐a│y ┐adne drobne przedmioty. Chodzi│o o ochronΩ dziewczynki. Jednak jej organizm wytwarza│ w≤wczas wyj▒tkowe si│y, bo nast▒pi│o apogeum Zjawiska, i to przy wielu ╢wiadkach.

Pa±stwo Gajewscy ze sw▒ obdarzon▒ niezwyk│ymi zdolno╢ciami c≤rk▒ (z lewej) w nowym mieszkaniu. Przeprowadzka nie na wiele siΩ zda│a.
Tym razem do│▒czy│o przenikanie. Prze│o┐ona pielΩgniarek sta│a w│a╢nie pod zamkniΩtymi drzwiami pokoju Joasi. Naprzeciw │azienkΩ sprz▒ta│a salowa Maria Wojta╢-Opiela. Prze│o┐ona poleci│a jej wymyµ lustro, kt≤re wisia│o nad umywalk▒, przytwierdzone ╢rubami do ╢ciany. W tym momencie obie us│ysza│y wielki huk w pokoju dziewczynki. Krystyna Kolak otwiera drzwi, wbiega - w powietrzu wiruj▒ jeszcze od│amki szk│a, kt≤re j▒ atakuj▒. Dziewczynka siedzi na │≤┐ku. Na pod│odze le┐▒ od│amki lustra i p│yty pa╝dzierzowej. W tym samym momencie z │azienki salowa krzyczy, ┐e lustra nie ma. Wyparowa│o!
úazienkowe lustro wyrwa│o siΩ razem z p│yt▒ pa╝dzierzow▒ i przeniknΩ│o przez ╢cianΩ zamkniΩtego pokoju!!! Przenikania siΩ mno┐▒: do pokoju Joasi przeniknΩ│o lustro z wy┐szego piΩtra, lampki z s▒siednich pokoj≤w, sztuµce, kubki i szklanki, szyba z klatki schodowej, klucz z zamkniΩtej szafki w dy┐urce, ┐ar≤wka z lampki zamkniΩtej w szafeczce na klucz. Po takich wydarzeniach dziewczynka by│a wyj▒tkowo os│abiona i senna. Bola│a j▒ g│owa, niekiedy dostawa│a wysokiej gor▒czki.
Z czasem przedmioty lata│y coraz rzadziej, a┐ Zjawisko usta│o raz na zawsze.

Naukowcy maj▒ r≤┐ne hipotezy na ten temat. Wszystkie s▒ zawi│e i niesprawdzalne. Najog≤lniej mo┐na powiedzieµ, ┐e organizm dojrzewaj▒cych dziewcz▒t i ch│opc≤w wytwarza dodatkowe, a nieznane nauce, energie. W niekt≤rych przypadkach s▒ one tak potΩ┐ne, ┐e zaburzaj▒ istniej▒ce wok≤│ nas pola, na przyk│ad grawitacyjne. WiΩkszo╢µ znanych psychokinetyk≤w (tak siΩ nazywa osoby wywo│uj▒ce swoj▒ obecno╢ci▒ spontaniczne przemieszczanie siΩ przedmiot≤w) zatraca w│a╢ciwo╢ci po okresie dojrzewania.
A jak wyt│umaczyµ przenikanie przedmiot≤w przez przeszkody? W cytowanej ksi▒┐ce jeden z naukowc≤w obja╢nia, ┐e w materii najwiΩcej jest pustki. Gdyby ╢cie╢niµ metr sze╢cienny litego ┐elaza, likwiduj▒c pr≤┐niΩ miΩdzy cz▒steczkami, jego objΩto╢µ zmniejszy│aby siΩ do kilku milimetr≤w sze╢ciennych. Przy takim rozrzuceniu cz▒stek przenikanie materii przez materiΩ mo┐na sobie wyobraziµ jak przej╢cie t│umu ludzi przez las. Z odleg│ego wzg≤rza widaµ jednolit▒ masΩ zbli┐aj▒c▒ siΩ do jednolitej przeszkody. A jednak da siΩ przej╢µ przez las.

Anna Bieniek www.gwiazdy.com.pl 


POWR╙T