POLSKIE ROSWELL
Z
piskiem ocieraj▒cych siΩ o siebie blach, otoczony czerwonym ╢wiat│em i ci▒gn▒cy
za sob▒ d│ugi ogon p│omieni, wpad│ do spokojnej wody potΩ┐ny bolid. W
kilka sekund p≤╝niej zn≤w by│o ciemno i tylko du┐e fale ╢wiadczy│y o
tym, ┐e co╢ siΩ wydarzy│o. Dochodzi│a 6 rano 21 stycznia 1959 roku.
NastΩpnego dnia "Wiecz≤r Wybrze┐a" powo│uj▒c
siΩ na relacje naocznych ╢wiadk≤w,
na pierwszej stronie zamie╢ci│ informacjΩ o katastrofie nieznanego pojazdu
nad Gdyni▒ tej oto tre╢ci:
Zobserwowany obiekt by│ du┐ych rozmiar≤w i mia│ kszta│t ko│a.
Talerz ten by│ koloru pomara±czowego, jego brzegi zabarwione by│y na r≤┐owo.
Obiekt nadlecia│ od strony miasta i wykonuj▒c gwa│towny manewr, jakby chcia│
unikn▒µ rozbicia sie a l▒d,
spad│ prawie pionowo do w≤d portu.
W ubieg│ym roku telewizji japo±skiej i Bronis│awowi
Rzepeckiemu, badaczowi zjawisk UFO, uda│o siΩ odszukaµ dw≤ch ╢wiadk≤w
tego wydarzenia - pracownik≤w portu, d╝wigowych: Stanis│awa Ko│odziejskiego
i W│adys│awa Kuczy±skiego, kt≤rzy potwierdzaj▒ ten opis.
Ale wr≤µmy do tamtych dni. Miasto hucza│o od plotek. I
nagle tropi▒cy niecodzienne wydarzenie dziennikarze zamilkli. Najwyra╝niej
kto╢, kto mia│ wp│yw na publikacje prasowe, skutecznie "odradzi│
im" dalsze zajmowanie siΩ t▒ spraw▒. Poniewa┐ jednak zbyt wielu ╢wiadk≤w
widzia│o katastrofΩ, trzeba by│o zrobiµ co╢, co w spos≤b naturalny zako±czy
sprawΩ.
Za zgod▒ w│adz portu ekipa nurk≤w przeprowadzi│a
poszukiwania w wodach portowego basenu, ale niczego szczeg≤lnego nie wykry│a.
Mo┐e poza kawa│kiem metalu, kt≤ry w ┐aden spos≤b nie przypomina│ cze╢ci
jakiegokolwiek pojazdu lataj▒ceo.
Powstaje pytanie, dlaczego zacierano ╢lady w spos≤b tak
nieprofesjonalny? Wystarczy│o przecie┐ podaµ do wiadomo╢ci publicznej, ┐e
by│ to meteoryt lub czΩ╢µ jakiego╢ samolotu, kt≤rego nie mozna pokazaµ
ze wzglΩdu na tajemnicΩ wojskow▒. Wszystko by│oby dobre, pr≤cz nag│ego
milczenia, daj▒cego podstawΩ do wszelakich plotek i mobilizuj▒cego
ciekawskich do dalszych poszukiwa±. Tymczasem okaza│o siΩ, ┐e ca│y
incydent gdy±ski mia│ "drugie dno".
Bronis│aw Rzepecki pr≤buj▒c dzisiaj wyja╢niµ tajemnicΩ
zdarzenia w gdy±skim porcie, natkn▒│ siΩ na zachodnie ╝r≤d│a, kt≤re
wtedy podawa│y m.in.:
W kilka dni po upadku obiektu do basenu portowego Gdyni stra┐nicy
portowi napotkali dziwn▒ postaµ p│ci mΩskiej, kt≤ra ca│kowicie
wyczerpana czo│ga│a siΩ po pla┐y. Istota ta nie m≤wi│a w ┐adnym znanym
jΩzyku i by│a ubrana w jaki╢ ouniform. CzΩ╢µ twarzy i w│osy mia│a
spalone. Zabrano j▒ do szpitala uniwersyteckiego i tam poddano j▒ badaniom.
Okaza│o siΩ, ┐e tajemniczego przybysza nie mo┐na rozebraµ, bo rozciΩcie
uniformu zrobionego z materii podobnej do jakiego╢ cienkiego metalu wymaga│o
u┐ycia specjalnych narzΩdzi. W trakcie bada± lekarze ku swojemu zaskoczeniu
stwierzdili, i┐ istota ma zupe│nie inny uk│ad narz▒d≤w wewnΩtrznych ni┐
czlowiek, a jej krwiobieg biegnie poprzecznie do cia│a na kszta│t swoistej
spirali. Ponadto liczba palc≤w u r▒k i n≤g by│a r≤┐na od naszej (ale
raport nie precyzowa│, jaka).
Istota ┐y│a dop≤ty, dop≤ki mia│a na rΩku bransoletΩ.
Gdy j▒ zdjΩto, umar│a. Wspomniane ju┐ ╝r≤d│a twierdzi│y tak┐e, ┐e
kiedy tajemnicza istota przebywa│a na terenie szpitala, zosta│ on zamkniΩty
i otoczony przez funkcjonariuszy s│u┐b bezpiecze±stwa.
Bronis│awowi Rzepeckiemu uda│o siΩ ustaliµ, ┐e agencje
zachodnie opiera│y swoje relacje na doniesieniach spotkanego w Londynie by│ego
pracownika tego szpitala.
Do dzisiaj pozostaje tajemnic▒, co sta│o siΩ z cia│em
pozaziemskiej istoty. Jedni twierdz▒, ┐e po zako±czeniu wstΩpnych bada±
wywieziono j▒ samochodem ch│odni▒ do ≤wczesnego ZSRR. Bior▒c pod uwagΩ,
┐e ca│e zdarzenie mia│o miejsce 1959 roku, kiedy wszystkie tego typu sprawy
niezmiennie ko±czy│y siΩ "wsp≤│prac▒ z ZSRR" jest to
najprawdopodobniejsza hipoteza.
Inni uwa┐aj▒, ┐e ten KTOª nadal spoczywa w jakim╢
inkubatorze na terenie jednego z naszych szpitali lub labolatori≤w
wojskowych. Mog│o siΩ bowiem zdarzyµ i tak, ┐e z obawy, by transport nie
zak│≤ci│ ╢pi▒czki istoty, pozosta│a u nas.
PiszΩ "╢pi▒czki", bowiem sprawa fizycznej ╢mierci
istoty - jak wszystko w tym zdarzeniu - nie jest ostatecznie przes▒dzona.
Wielu zchodnich badaczy twierdzi, ┐e to, co nazwano ╢mierci▒ istoty, jest w
gruncie rzeczy jedynie swego rodzaju letargiem, z kt≤rym ziemska medycyna nie
potrafi sobie jeszcze poradziµ.
W ca│ej sprawie pozostaje oczywista w▒tpliwo╢µ: czy mamy
tu doczynienia p rawdziwym polskim wypadkiem typu "roswell", czy te┐
wszystko pozostaje wytworem ludzkiej fantazji.
To, co zaobserwowali ╢wiadkowie, mog│o byµ np. meteorytem
lub zwyk│a katastrof▒ lotnicz▒, do kt≤rej nie chcia│y siΩ przyznaµ w│adze.
Tajemnicza istota mog│a byµ poranionym pilotem, a str≤j jakim╢
eksperymentalnym skafandrem.
Mog│o tak byµ, gdyby nie fakt , ┐e na opis tego
wydarzenia natkn▒│ siΩ przez przypadek, ca│kiem niedawno, pewien oficer.
Korzystaj▒c przy robieniu doktoratu ze zbior≤w biblioteki Wy┐szej Szko│y
Oficerskiej Wojsk Lotniczych w DΩblinie - tak┐e z tajnych raport≤w - znalaz│
w jednym z nich opis gdy±skiej historii i znalezienia cz│ekopodobnej istoty
oraz informacjΩ, ┐e przechowywana jest ona w inkubatorze w stanie ╢pi▒czki!
Oczywi╢cie wojsko zbywa milczeniem pytania o ten raport.
Nikt jego istnienia nie potwierdza, ale i nikt nie chce w spos≤b jednoznaczny
zaprzeczyµ. I ten ╢lad jest istotn▒ przes│ank▒, by ca│e zdarzenie
traktowaµ powa┐nie.
╝r≤d│o: Wr≤┐ka