Wilko│aki


 

Zjawisko wilkolactwa jest chyba znane kazdemu. Wszyscy zapewne slyszelismy historie o "pol ludziach, pol wilkach", ktore niczego, poza napadaniem na biednych ludzi, do roboty nie mialy. Od stuleci nie opuszcza ludzi mysl o metamorfozie czlowieka w wilka. Czy kryje sie za tym cos wiecej niz przesad? Istnieja wprawdzie opowiesci o ludziach przemieniajacych sie w niedzwiedzie lub hieny, ale wiekszosc legend opowiada o wilkolakach. Przytoczmy wiec choc jedna z nich, osadzona w polskich realiach, aby lepiej moc zrozumiec ten fenomen. "Na malowniczym wzgorzu nad Wisla, przeplywajaca przez Krakow i Warszawe, w polowie ubieglego stulecia grupa mlodych ludzi swietowala dozynki. Jedzono i pito obficie, wszyscy spiewali i tanczyli, ile dusza zapragnie. Zabawa byla w pelni, gdy nagle z doliny dobiegl przerazliwy krzyk, mrozacy krew w zylach. Mlodziency i dziewczeta pospieszyli natychmiast w kierunku, z ktorego dobiegal glos. Ku swemu przerazeniu stwierdzili, ze ogromny wilk schwytal i uprowadzil najladniejsza dziewczyne w calej wsi. Jej narzeczonego nigdzie nie bylo widac. Kilku mlodziencow natychmiast udalo sie w poscig za wilkiem. Szybko dogonili go. Krwiozercza bestia pienila sie z wscieklosci. Porzucila zdobycz i stanela do walki z przeciwnikami. Kilku mezczyzn pobieglo po strzelby i palki, ale u pozostalych wilk wyczul strach, porwal wiec swa zdobycz i zniknal w pobliskim lesie. Minelo wiele lat. W czasie dozynek, odbywajacych sie na tym samym wzgorzu, podszedl do zebranych starszy czlowiek. Zaproszono go do wspolnej zabawy, ale on chcial tylko czegos sie napic w spokoju. Wiesniak, mniej wiecej w jego wieku, przyjrzal mu sie badawczo. Nagle zapytal: "Czy to ty, Janie?". Stary czlowiek skinal glowa. Mlodszy brat rozpoznal go po wielu, wielu latach. Od razu zebrali sie wokol niego ludzie i urzeczeni sluchali jego niezwyklej historii. Opowiadal on, jak czarownik zamienil go w wilka, jak w czasie dozynek porwal swa narzeczona i zyl z nia az do jej smierci w pobliskim lesie. "Od tej chwili napadalem na wszystko, co napotkalem na drodze: mezczyzn, kobiety, dzieci i zwierzeta". Pokazal im swe rece: byly umazane we krwi. "Cztery lata temu odzyskalem postac ludzka, odtad wedruje z miejsca na miejsce. Chcialem was wszystkich jeszcze raz ujrzec, zobaczyc chate, wies, w ktorej sie urodzilem i wyroslem. Potem znow zostane zamieniony w wilka". Ledwie wypowiedzial te slowa, stal sie wilkiem. Przebiegl kolo zdumionych sluchaczy i nigdy go wiecej nie widziano." Calej historii slucha sie jak bajki i dlatego trudno w nia uwierzyc. Czy to mozliwe by nadmiar wina uskrzydlil i tak juz wybujala chlopska fantazje? A moze kazdy z opowiadajacych dodal jeszcze cos od siebie? Jest to dosc prawdopodobne. Mimo to badacze mitologii i folkloru, historycy i psycholodzy uwazaja istnienie wilkolakow za fakt autentyczny: James Stallybrass w "Mitologii Teutonow" czy John Friske w "Mitach i tworcach mitow" i Walter E. Kelly w "Osobliwosciach tradycji i folkloru indoeuropejskiego". Kazdy kto zajmuje sie ta kwestia, wie, jak trudno odzielic fantazje od prawdy. Cytowana opowiesc jest typowym tego przykladem. Po dzien dzisiejszy nie zostalo wystarczajaco jasno wyjasnione, skad pochodza wierzenia ludowe, ze czlowiek moze zmienic sie w pozerajacego ludzi wilka. Niezwykle trudno znalezc jest wytlumaczenie likantropii i takiego zjawiska, jak wilkolak. Aby je w pelni zrozumiec, trzeba uwzglednic wiele aspektow: czarna magie, kanibalizm, choroby psychiczne, glupote, prostactwo, sadyzm, wrazliwosc, fantazje, projekcje astralna i wscieklizne. Jest prawdopodobne, ze sredniowieczni mylili likantropie z wscieklizna. Czlowiek chory na wscieklizne atakuje jak zwierze wszystko, co znajduje sie w jego zasiegu i zaraza ta straszna choroba innych ludzi. Czy wiec wilkolaki byly i sa jedynie chorymi na wscieklizne? Nie sadze. Zbyt wiele opowiesci ukazuje nam niezwykle obrazowo sprawe cielesnej przemiany czlowieka w wilka. Wedlug mnie tu nie chodzi jedynie o piane na ustach i chec atakowania wszystkiego co sie rusza. Ja postrzegam wilkolactwo jako proces przemiany duchowej, prezentowania swoich zachowan w zwierzecy sposob, przyjmowania wilczej mentalnosci. Bycie wilkolakiem to nie tylko zabijanie. To rowniez, a moze przede wszystkim, milosc. Wilcza milosc odczuwana jedynie do jednego partnera przez cale zycie. To rowniez poczucie jednosci z natura, napawanie sie jej pieknem. To, w koncu, poczucie swoistej dumy ze swojego gatunku jak i braterstwa z jego innymi przedstawicielami. Oczywiscie, jest i destrukcyjna sila w byciu wilkolakiem, ale niech nie przeslania ona jasnych stron tego jestestwa. Doskonale pokazuje to film "Wilk" z Jackiem Nicholsonem, jak rowniez ksiazka Whitleya Striebera "Wilkolaki". Jezeli wiec ktos jest zainteresowany tematem, to zapraszam do polemiki, niekoniecznie na lamach maga.

nole@ids.net.pl


POWR╙T