UFO
w Biblii.
Do
napisania tego tekstu sk│oni│a mnie jak najbardziej lektura Pisma ªwiΩtego,
a konkretnie jednego jego fragmentu.Wspomniany fragment to KsiΩga
Ezechiela. M≤j kolega twierdzi│, ┐e tam znajdΩ
chyba najstarszy dostΩpny opis pojawienia siΩ UFO. Oczywi╢cie na pocz▒tku
pukn▒│em siΩ w czo│o (pewnie tak jak Ty, szanowny Czytelniku w tej
chwili), ale obecnie nie jestem ju┐ tak sceptycznie nastawiony jak na
pocz▒tku. M≤wi▒c szczerze to im wiΩcej razy czytam ten fragment tym
mniej wiem, co mam o nim s▒dziµ.
Przejd╝my jednak do rzeczy.
A rzeczy te s▒ w istocie bardzo ciekawe. Dla wygody zamieszczam tu
fragmenty KsiΩgi
Ezechiela, na kt≤rych oprΩ sw▒ wypowied╝.
ZacznΩ mo┐e od pierwszych s│≤w proroka. Bardzo dok│adne i skrzΩtne
podanie daty wydarzenia ╢wiadczy o tym, ┐e Ezechiel by│ cz│owiekiem
skrupulatym, kt≤ry przywi▒zywa│ wagΩ do szczeg≤│≤w, a tak┐e by│
obdarzony umiejΩtno╢ci▒ dostrzegania szczeg≤│≤w oraz fenomenaln▒ wrΩcz
pamiΩci▒. Dla w▒tpi▒cych proponujΩ przeczytanie obszernego fragmentu
opisuj▒cego ╢wi▒tyniΩ przysz│o╢ci. Jest to te┐ cz│owiek szczery,
kt≤ry wyra╝nie rozgranicza fakty od tego, czego pewien nie jest. ªwiadcz▒
o tym pojawiaj▒ce siΩ wstawki "wygl▒da│o na",
"jakby" a z drugiej strony przytaczne bez zaj▒kniΩcia wymiary
wspomnianej ╢wi▒tyni. S▒ to dla mnie bardzo wa┐ne cechy kronikarza.
Temu w│a╢nie perfekcyjnemu wrΩcz kronikarzowi ukaza│a siΩ "chwa│a
Pana". Tak przynajmniej zinterpretowa│ to Ezechiel. I tak ja to bym
zinterpretowa│, gdyby nie m≤j kolega, kt≤ry zaproponowa│ mi troszkΩ
inne spojrzenie na t▒ sprawΩ. Po pierwsze bardzo dziwny jest spos≤b, w
jaki "chwa│a Pana" siΩ pojawia (Ez 1,4). O ile mo┐na sobie
wyt│umaczyµ pojawienie siΩ ognia, p│omienia i blasku to dziwi mnie, ┐e
Pan musia│ przybywaµ wzbudzaj▒c wiatr (no mo┐e jeszcze mo┐na sobie
wyt│umaczyµ) oraz pojawiaj▒cy siΩ polerowany kruszec. Sk▒d ten
kruszec? I dlaczego polerowany. W innych wypadkach B≤g pojawia│ siΩ
jako co╢ o┐ywionego a to jest jedyny przypadek,kt≤ry znam, gdzie B≤g
mia│by nagle byµ zamkniΩty w krysztale. A gdyby╢my tak spr≤bowali
zinterpertowaµ to jako l▒dowanie statku kosmicznego? Przecie┐ wszystko
siΩ zgadza. Pojawi│by siΩ ob│ok dymu, wiatr i b│ysk no i polerowany
kruszec mo┐naby przypisaµ do kad│ubu statku. Wyobra╝my sobie tak▒
sytuacjΩ. Ze statku-matki stoj▒cego na orbicie odrywa siΩ l▒downik, kt≤ry
ma do wype│nienia jakie╢ zadanie. Wchodzi on w atmosferΩ i u┐ywaj▒c
silnik≤w odrzutowych hamuje tu┐ nad ziemi▒. Teraz powinien mieµ jakie╢
systemy pozwalaj▒ce mu poruszaµ siΩ po powierzchni planety. Czytajmy
dalej.
Ezechiel przedstawia do╢µ dok│adny opis tego, co mu siΩ ukaza│o. Nale┐y
jednak z g≤ry zauwa┐yµ, ┐e opisuje on to co widzi, u┐ywaj▒c do tego
jΩzyka swojej epoki. Nie nale┐y siΩ wiΩc dziwiµ, ┐e moja
intepretacja bΩdzie do╢µ niecodzinna. Musimy przyj▒µ do wiadomo╢ci,
┐e cz│owiek pr≤buj▒c opisaµ co╢, czego nie zna i widzi po raz
pierwszy u┐ywa do opisu znanych sobie por≤wna±. To tak jakby nam kazano
opisaµ amortyzatory bezw│adno╢ciowe staktu miΩdzygwiezdnego. Ludzie
(jako rasa) wiedz▒ jaka powinna byµ ich funkcja, ale nie maj▒ zielonego
pojΩcia jak powinny wygl▒daµ. Gdyby teraz w tej chwili wyl▒dowa│
przed nami statek kosmiczy i wpuszczeni do ╢rodka potem opisywaliby╢my
go to m≤wi▒c o "takich dziwnych walcach z takimi ma│ymi brodawkami
wok≤│" (na przyk│ad) m≤wiliby╢my o wspomnianych amortyzatorach
nawet o tym nie wiedz▒c. Kilkaset lat p≤╝niej kto╢ m≤g│by siΩ z nas
╢miac - jakie walce, to┐ to zwyk│e, standardowe amortyzatory, jakie ma
na wysposa┐eniu ka┐dy statek. To dok│danie to samo, co spotka│o Indian
p≤│nocnoameryka±skich. Oni my╢leli, ┐e strzelby maj▒ magiczn▒ moc,
bo zabijaj▒ na odleg│o╢µ.
Wracaj▒c jednak do tekstu, to mamy tu ca│kiem dok│adny opis tego, co
jak s▒dzΩ przy odrobinie wyobra╝ni oraz maj▒c na uwadze poprzednie
moje spostrze┐enia, mo┐na uznaµ za statek kosmiczny. Ezechiel zobaczy│
cztery ┐ywe istoty, po╢r≤d kt≤rych znajdowa│a siΩ chwa│a Pana. Nale┐y
wiΩc przypuszczaµ, ┐e te cztery istoty by│y rozmieszczone wmiarΩ
regularnie wok≤│ centrum obiektu. To, co dla Ezechiela jest ┐ywymi
istotami dla mnie wygl▒da raczej na cztery nogi, na kt≤rych mia│ oprzeµ
siΩ statek, po wyl▒dowaniu. Do takiej interpetacji sk│ania mnie to, ┐e
po pierwsze stopa (jedna u ka┐dej) l╢ni│a jak br▒z, co raczej nie jest
spotykane u istot ┐ywych, a po drugie ka┐da z tych istot mia│a przy
stopie ko│o. Istoty te posiada│y r≤wnie┐ skrzyd│a. Co prawda w po╝niej
Ezechiel bΩdzie o nich (istotach) m≤wi│ "cherubowie" to mnie
nie wydaje siΩ, ┐e to by│y anio│y. Po pierwsze anio│ jest zwykle
wyobra┐any na podobie±stwo cz│owieka i nie posiada czterch twarzy a po
drugie... No w│a╢nie. ProponujΩ zwr≤ciµ uwagΩ na fakt, ┐e Ezechiel
kilkukrotnie (w ca│ej ksiΩdze) podkre╢la fakt, ┐e ich skrzyd│a siΩ
nawzajem dotyka│ty. Rzeczywi╢cie w przyrodzie jest to zjawisko do╢µ
niespotykane. Zwykle pomiΩdzy skrzyd│ami ptaki maj▒ jeszcze tu│≤w.
ProszΩ sobie natomiast przypomnieµ jak jest zbudowane ╢mig│o
helikoptera lub samolotu. Dwa stykaj▒ce siΩ ze sob▒ skrzyd│a, czy┐
nie? Zastanawiaj▒ce jest jescze to, ┐e wzd│u┐ tu│owia istoty mia│y
jeszcze co╢ na kszta│t dw≤ch kolejnych skrzyde│, kt≤rymi przykrywa│y
swoje cia│o. Jak dla mnie mo┐na to wyt│umaczyµ w do╢µ prosty spos≤b.
Podejrzewam, ┐e nie ma ╢mig│a, kt≤re prze┐y│oby wej╢cie statku
kosmicznego w atmosferΩ. Delikatna konstrukcja by siΩ po prostu spali│a.
Te dodatkowe skrzyd│a mog│y byµ po prostu os│onami termicznymi dla
skrzyde│ w│a╢ciwych.
Zastanawiaj▒cy jest te┐ spos≤b, w jaki u┐ywane by│y owe skrzyd│a. Je╢li
mieliby to byµ anio│owie to poinni╢my s│yszeµ lekki szum i spokojne
poruszanie skrzyd│ami, je┐eli w og≤le anio│ jest materialny i
potrzebuje aerodynamiki aby utrzymaµ siΩ nad ziemi▒. Tymczasem istoty
Ezechiela przy poruszaniu siΩ powoduj▒ straszliwy ha│as. Konkretnie ha│as
ten jest powodowany przez skrzyd│a. Rzeczywi╢cie, ╢mig│owce nie nale┐▒
do najcichszych maszyn. Wydaje mi siΩ, ┐e wspomniany l▒downik, o ile to
jego zobaczy│ Ezechiel, jako system napΩdowy nad powierzchni▒ planety u┐ywa│
systemu czterech wirnik≤w napΩdzanych silnikami spalinowymi (ni┐ej wyja╢nie
dlaczego) a do hamowania przy wchodzeniu w atmosferΩ oraz do wychodzenia
z niej silnik≤w odrzutowych. ProszΩ przypomnieµ sobie jak wygl▒da l▒duj▒cy
╢mig│owiec. Wirnik powoli przestaje siΩ krΩciµ, zanika si│a no╢na
na │opatkach, kt≤re w ko±cu wyginaj▒ siΩ do do│u. Prawda? A czy m≤g│
o tym wiedzieµ cz│owiek wsp≤│czesny Ezechielowi? Wydaje siΩ, ┐e nie.
A jednak widzia│, bo Ezechiel wyra╝nie m≤wi, ┐e gdy istoty stanΩ│y
opu╢ci│y swoje skrzyd│a. Nie z│o┐y│y jak to zwyk│y czyniµ ptaki,
tylko opu╢ci│y do do│u, jak to maj▒ w zwyczju ╢mig│owce.
Teraz wr≤µmy na moment do k≤│. By│y one doko│a pe│ne oczu. Wydaje
siΩ dziwne? Nie, to jest normalne i wrΩcz mo┐na siΩ by│o spodziewaµ
podobnej odpowiedzi. Ko│a s▒ wykonane z czego╢ podobnego do chryzolitu,
czyli przypomina│y (zapewne faktur▒ i kolorem) kamie±. Teraz proszΩ
przez chwilΩ pomy╢leµ. Je┐eli kto╢ konstruuje l▒downik statku miΩdzygwiezdnego,
to powinien zaprojektowaµ go tak, aby mo┐na nim by│o wyl▒dowaµ na
wszystkich mo┐liwych rodzajach gruntu. Do tego nie nadaja siΩ ko│a
wykonane z g│adkiego kamienia, choµby dlatego, ┐e nie maia│yby one
odpowiedniej przyczepno╢ci. Nale┐a│oby wyposa┐yµ je w co╢, co
pozwala│oby im siΩ poruszaµ w r≤┐nym terenie. Na przyk│ad szerokie
ko│a pokryµ gumowymi wypustkami. No i mamy nasze oczy doko│a k≤│.
PrzyznajΩ, ┐e do mojej teorii nijak nie pasuj▒ cztery twarze Cherub≤w.
Konkretnie to potrafiΩ dopasowaµ do wygl▒du domniemanego l▒downika
tylko jedn▒. Chodzi o to, ┐e istoty te mia│y z ty│u twarz or│a.
Dziwne? Nie. ªmig│a musia│y byµ przecie┐ czym╢ napΩdzane. Zapewne
silnikami spalinowymi. To proszΩ przypomnieµ sobie jak wygl▒da gondola
takiego silnika na przyk│ad w samolocie. Czy nie jest ona wyd│u┐ona do
ty│u, aby uzyska│ odpowiednie parametry aerodynamiczne? Jest. Podobnie
wyd│u┐ona jak dzi≤b or│a.
Przejd╝my teraz do opisu tego, co by│o ponad czterema istotami. Ezechiel
zobaczy│ tam sklepienie, b│yszcz▒ce "jak niesamowity kryszta│".
C≤┐ to takiego? PrzyznajΩ, ┐e nie wiem. Wiem natomiast, ┐e ogie±
pojawiaj▒cy siΩ wewn▒trz tego sklepienia, pomiΩdzy czterema istotami m≤g│byµ
dysz▒ silnika odrzutowego tego statku. Zauwa┐my, ┐e ogie± szumia│
nawet wtedy, gdy wy│▒czy│y siΩ wirniki. Silnik≤w odrzutowych nie wy│▒czano
wiΩc na czas poruszania siΩ nad powierzchni▒ planety. To, co zobaczy│
Ezechiel nad sklepieniem pozostaje dla mnie tajemnic▒. Po pierwsze nie m≤g│
on tego zapewne zbyt dok│adnie widzieµ, bo jak sam napisa│ gdy tylko
zobaczy│ chwa│Ω Pana natychmiast pad│ na twarz. Po drugie w tym
fragmencie wyj▒tkowo czΩsto pojawiaj▒ siΩ stwierdzenia "z wygl▒du
jak" i "jakby", co ╢wiadczy o tym, ┐e prorok nie m≤g│
opisaµ tego, co widza│ lub mia│ pewne problemy z interpretacj▒. Zauwa┐yµ
jednak mo┐na, ┐e og≤lne zarysy s▒ do╢µ zbie┐ne z tym, czego mo┐na
by oczekiwaµ wed│ug tej teorii. Powy┐ej sklepienia polerowany kruszec -
czyli t│umacz▒c na dzisiejsze po prostu kad│b statku. Ni┐ej ogie± z
dysz silnik≤w odrzutowych.
Do tej pory pos│ugiwa│em siΩ tylko i wy│▒cznie opisem obiektu, kt≤ry
pojawi│ siΩ na Ziemi i zosta│ opisany w rozdzia│e 1 tej ksiΩgi. Lecz
r≤winie ciekawe s▒ fragmenty z rozdzia│u 3. Tak naprawdΩ to trzy wersy
z tej czΩ╢ci przekona│y mnie najbardziej (Ez 3,12-14). Co tam
znajdujemy. Ot≤┐ Ezechiel opisuje jak to chwa│a Pana porwa│a go i
przeniaos│a do odleg│ego miasta. C≤┐, rzeczywi╢cie B≤g potrafi czyniµ
cuda i nikt w to nie w▒tpi. Ten jednak cud nosi wszelkie znamiona podr≤┐y
najnormalnejszym statkiem powietrznym. Analizujmy te trzy wersy dok│adnie.
Wers 12 to suche stwierdzenie, ┐e chwa│a Pana podnios│a proroka a nastΩpnie
oderwa│a siΩ od ziemi. I nic w tym nie by│oby dziwnego, gdyby nie
straszliwy │oskot, kt≤ry jest przy tym powodowany. To dla mnie jest
dziwne. Gdyby to Pan chia│ przenie╢µ proroka na du┐▒ odleg│o╢µ to
raczej nie powinien wzbudzaµ tak wielkiego ha│asu i straszyµ i tak ju┐
przera┐onego Ezechiela. Kolejny wers (13) wyja╢nia nam co by│o przyczyn▒
tego straszliwego ha│asu. Powodowa│y go skrzyd│a oraz tocz▒ce siΩ ko│a.
Rzeczywi╢cie jakju┐ wspomnia│em ┐adna maszyna napΩdzna ╢mig│ami nie
jest cicha i przy starcie, gdzie potrzebne jest uzyskanie du┐ej si│y no╢nej,
powoduj▒ wybitnie wiele "│oskotu". Podobnie z ko│ami, kt≤re
tocz▒c siΩ po zapewne nier≤wnym gruncie musia│y jakie╢ d╝wiΩki
wydawaµ. Szczerze w▒tpiΩ, czy niematerialne istoty jak B≤g lub anio│y
musia│y koniecznie u┐ywaµ a┐ tak technicznych ╢rodk≤w, aby oderwaµ
siΩ od ziemi i udaµ w z g≤ry opisne miejsce. Powt≤rzΩ r≤wnie┐ po
raz kolejny, ┐e nie za bardzo widzΩ jak▒kolwiek istotΩ ┐yw▒ czy te┐
metafizyczn▒, kt≤ra mia│aby siΩ poruszaµ u┐ywaj▒c do tego celu k≤│
zamiast st≤p.
Jednak najciekawszy jest wers 14. W nim to Ezechiel czyni dwie bardzo
ciekawe uwagi. Po pierwsze Ezechiel po starcie znalaz│ siΩ w
"zaprawianym gorycz▒ podnieceniu ducha". Przypomnijmy sobie, ┐e
╢mig│a musia│y byµ czym╢ napΩdzane. Na przyk│ad silnikami
spalinowymi. Czy teraz ten gorzki od≤r, kt≤ry poczu│ Ezechiel nie m≤g│by
byµ po prostu spalinami? Oczywi╢cie, bo spaliny maj▒ w│a╢nie smak, kt≤ry
najlepiej jest chyba okre╢liµ jako gorzki. I tu pojawia siΩ silny
argument na potwierdzenie przedstawianej przeze mnie tezy. Po pierwsze
Ezechiel nie m≤g│ wiedziµ, ┐e przy unoszeniu siΩ w powietrze musi
nastΩpowaµ spalanie paliwa i wydzielaµ siΩ spaliny. On po prostu opisa│
to, co widzia│. A z tego wynika, ┐e widzia│ materialny obiekt napΩdzany
silnikami spalinowymi. We wspomnianym wersie pojawia siΩ r≤wnie┐ bardzo
wyra╝ny ╢lad wskazuj▒cy na to, ┐e obiekt, kt≤ry uni≤s│ Ezechiela by│
jak najbardziej materialny i wiΩcej mia│ wsp≤lnego z prawami fizyki ni┐
z metafizyk▒. ProszΩ sobie przypomnieµ co dzieje siΩ, gdy ruszamy
szybko samochodem. Si│a bezw│adno╢ci wciska pasa┐er≤w w fotele. Jest
to normalne. Ale czy m≤g│ o tym wiedzieµ cz│owiek z epoki Ezechiela?
Raczej nie, gdy┐ wtedy nic nie posiada│o przyspieszenia na tyle du┐ego
aby efekt ten by│ zauwa┐alny. Jednak Ezechiel wyra╝nie o tym wspomina.
Chodzi tu o tΩ rΩkΩ Pana, kt≤ra mu tak ci▒┐y│a. Ci▒┐enie to by│o
prostym wynikiem du┐ego przyspieszenia z jakim porusza│ siΩ pojazd.
Poniewa┐ jednak Ezechiel nie m≤g│ sobie tego inaczej wyt│umaczyµ, to
napisa│ o rΩce Pana.
Mam nadziejΩ, ┐e to co napisa│em powy┐ej kogo╢ zainteresowa│o.
Szerze przyznajΩ, ┐e sam nie jestem w stu procentach pewien, co zobaczy│
na g≤rze Kebar Ezechiel.
Wiem z pewnego ╝r≤d│a,
┐e t▒ spraw▒ dok│adnie zajmowa│ siΩ Daeniken w kt≤rej╢ ze swoich
ksi▒┐ek. Nie wiem tylko w kt≤rej, ale na pewno nie s▒ to
"Wspomnienia z przysz│o╢ci" bo tam zamieszczona jest tylko p≤│stronicowa
wzmianka.
Ids
POWR╙T