S▒ w╢r≤d nas


Jednym z najstarszych przekaz≤w o duchach jest traktat wielkiego rzymskiego m≤wcy i prawnika Cycerona pt. "Podr≤┐nicy z Megary". Opowie╢µ ta jest r≤wnocze╢nie dowodem na to, ┐e zmar│emu │atwiej nawi▒zaµ kontakt z ┐yw▒ osob▒ podczas snu ni┐ na jawie.

Dwaj podr≤┐ni postanowili zanocowaµ w Megarze. Jeden znalaz│ k▒t w gospodzie, drugi u rodziny. ªpi▒cemu u rodziny w pewnej chwili przy╢ni│ siΩ przyjaciel z gospody, b│agaj▒cy o pomoc, bo w│a╢nie karczmarz zamierza go zamordowaµ. Utrudzony podr≤┐▒ cz│owiek po chwilowym przebudzeniu wkr≤tce zasn▒│. Po chwili przyszed│ nowy sen: karczmarz przyzna│ siΩ w nim do zbrodni(!), a przyjaciel prosi│ o pomszczenie go. Wyjawi│ te┐ miejsce ukrycia zw│ok.
Rano podr≤┐nik, dzia│aj▒c zgodnie z opisem otrzymanym podczas snu, istotnie odnalaz│ zw│oki przyjaciela ukryte pod stert▒ siana. DziΩki temu zbrodniarz niebawem stan▒│ przed s▒dem.

Z│oszcz▒ siΩ i nadrabiaj▒ zaleg│o╢ci w wychowaniu

Pierwszym badaczem, kt≤ry zawodowo trudni│ siΩ zbieraniem relacji z dziedziny spirytyzmu, by│ Joseph Glanvill, spowiednik kr≤la Anglii Karola II. Jego dzie│o: "Sadducismus Triumphatus" - zawieraj▒ce prawdziwe i kompletne dowody na istnienie czarownic i zjaw - ukaza│o siΩ po jego ╢mierci w 1681 roku.
Glanvill bada│ na przyk│ad tak zwan▒ sprawΩ Widmowego Dobosza - ducha gnΩbi▒cego rodzinΩ z Whiteshire w latach 1662-1663. Kt≤rego╢ dnia John Mompesson zabra│ bΩben napotkanemu przypadkowo w│≤czΩdze, kt≤ry wkr≤tce zmar│. Od tego dnia w domu zacz▒│ siΩ istny horror. We wszystkich pomieszczeniach o r≤┐nych porach s│ychaµ by│o bicie w bΩben, a pewnego razu mieszka±cy ujrzeli przera┐aj▒cego stwora z p│on▒cymi, czerwonymi ╢lepiami. Potw≤r znik│ wprawdzie po parunastu sekundach, ale upiorne d╝wiΩki nie usta│y. Przybra│y nawet na sile, bo opr≤cz odg│os≤w werbla da│o siΩ s│yszeµ r≤wnie┐ ciΩ┐kie st▒panie, pomruki i skrzypniΩcia, przywodz▒ce na my╢l dzia│alno╢µ poltergeista. Zjawisko, nigdy nie wyja╢nione, ust▒pi│o samoczynnie w 1663 roku.
Strasz▒ i roz╢mieszaj▒

Badacz zjawisk niewyja╢nionych, Rene Haynes, zim▒ do pracy i z powrotem je╝dzi│ autostopem. Rzecz ciekawa: o ile kierowcy chΩtnie zabierali go w ci▒gu dnia, o tyle miewa│ powa┐ne problemy z powrotem do domu w godzinach wieczornych. W ko±cu dosz│o do tego, ┐e musia│ godzinΩ czekaµ na autobus, poniewa┐ kierowcy nie do╢µ, ┐e siΩ nie zatrzymywali, to na jego widok jeszcze przyspieszali. Haynes nic z tego nie rozumia│, bo przecie┐ zatrzymywa│ pojazdy powszechnie zrozumia│ym gestem, przy czym wieczorem, by byµ lepiej widocznym, pod╢wietla│ swoj▒ czerwon▒ rΩkawicΩ ╢wiat│em kieszonkowej latarki.
Po jakim╢ czasie pewien znajomy spyta│ go: Czy jako badacz niezwyk│ych zjawisk zechcia│by╢ rozpracowaµ tajemnicΩ czerwonej d│oni strasz▒cej po nocach kierowc≤w?
Je╢li wierzyµ kronikarzom, duchy pochodz▒ce z XVII i XVIII wieku rzadko naprzykrza│y siΩ ┐ywym. Je╢li przychodzi│y, to jedynie w celu zako±czenia spraw, kt≤rych nie zd▒┐y│y za│atwiµ za ┐ycia, b▒d╝ aby ostrzec o gro┐▒cym niebezpiecze±stwie. Jedn▒ z najs│ynniejszych takich historii opisa│ John Aubrey w ksi▒┐ce "Z ┐ycia wziΩte".
Widmo sir George'a Villiersa ukaza│o siΩ Nicholasowi Towesowi, przyjacielowi syna Villiersa, pierwszemu ksiΩciu Buckingham. Zapytany, dlaczego niepokoi ┐ywych, sir George odpar│: "Martwi▒ mnie niegodziwo╢ci, jakich dopuszcza siΩ m≤j syn na dworze kr≤lewskim. Wp│y± na niego, by zmieni│ swoje postΩpowanie." M│ody Villiers wy╢mia│ przyjaciela, uznaj▒c, ┐e pad│ on ofiar▒ omam≤w wzrokowych.
Widmo nieboszczyka ukaza│o siΩ Towesowi po raz drugi, m≤wi▒c, ┐e w takim razie ksi▒┐Ω umrze w ci▒gu najbli┐szych trzech miesiΩcy. Zmar│y przepowiedzia│ te┐, ┐e Towes prze┐yje m│odego ksiΩcia o p≤│ roku. Przepowiednia potwierdzi│a siΩ w ca│ej rozci▒g│o╢ci: ksi▒┐Ω zmar│ niebawem, a Towes p≤│ roku po nim. Jedyne, co dziwi w tej historii, to fakt, ┐e duch zmar│ego potrafi│ przepowiedzieµ datΩ ╢mierci obydwu m│odzie±c≤w, a nie umia│ przewidzieµ reakcji w│asnego syna na ostrze┐enie.

Ostatnia wizyta

Klaus Schreiber (z lewej) twierdzi, ┐e uda│o mu siΩ nagraµ na ta╢mΩ filmow▒ obraz jego zmar│ej c≤rki Karin (poni┐ej).
Schy│ek XIX wieku przyni≤s│ nowe, jak najbardziej naukowe spojrzenie na sprawy magii i spirytyzmu. W 1882 roku w Londynie powsta│o naukowe Towarzystwo Bada± Metapsychicznych. W ci▒gu trzech lat, od kwietnia 1889 r. do maja 1892 r., grupa 410 ankieter≤w Towarzystwa przebada│a siedemna╢cie tysiΩcy os≤b. DziesiΩµ procent badanych przyzna│o siΩ do kontakt≤w z nieznanym!
Wykryto pewn▒ prawid│owo╢µ: osoby w chwili ╢mierci nad wyraz czΩsto przychodz▒ po┐egnaµ siΩ z najbli┐szymi. I nie chodzi tu tylko o tajemnicze stukania, raptowne spadanie obraz≤w ze ╢cian czy inne efekty, kt≤re mo┐na od biedy t│umaczyµ w miarΩ racjonalnie. Bywa, ┐e zmar│y zjawia siΩ w ca│ej okaza│o╢ci. W 1864 roku w Upper Norwood do pani May Clarke przyszed│ jej rodzony brat. Jak siΩ p≤╝niej okaza│o, dok│adnie w tej samej chwili zmar│. W tej historii ciekawe jest jeszcze to, ┐e sama May Clarke brata nie widzia│a: duch ukaza│ siΩ tylko s│u┐▒cej. Murzynka opowiada│a p≤╝niej, ┐e wysoki, blady d┐entelmen m≤wi│ co╢ do pani Clarke, a ona nawet nie raczy│a na± spojrzeµ - co by│o dla s│u┐▒cej szczytem nietaktu.

Sobowt≤r w bia│ym prze╢cieradle

Towarzystwo Bada± Parapsychicznych wykaza│o tak┐e, ┐e czΩsto ukazuj▒ siΩ r≤wnie┐ zjawy... os≤b ┐yj▒cych. Co wiΩcej, w tamtych latach s▒dzono, ┐e czΩ╢ciej pojawiaj▒ siΩ w│a╢nie ┐ywi ni┐ zmarli. Trudno z tym odkryciem polemizowaµ, wszak faktem jest, ┐e podobne zjawiska wystΩpuj▒ tak┐e i teraz. Ma to najprawdopodobniej zwi▒zek z nie╢wiadom▒ bilokacj▒ - zjawiskiem polegaj▒cym na tym, ┐e cz│owiek, nie wiedz▒c o tym, wysy│a swojego sobowt≤ra - tak zwane drugie ja - nawet na du┐e odleg│o╢ci.
W 1983 roku pisarz Ted Simon wybra│ siΩ wraz z ┐on▒ w odwiedziny do swej matki mieszkaj▒cej w Essex. W oknach pali│o siΩ ╢wiat│o, wiΩc Simon parokrotnie nacisn▒│ przycisk dzwonka. Przez firankΩ ma│┐onkowie widzieli wyra╝nie pani▒ Simon chodz▒c▒ po mieszkaniu. Niestety, mimo natarczywego dobijania siΩ do drzwi, gospodyni ich nie wpu╢ci│a. Nie mog│a, gdy┐, jak powiedzia│a zdumionemu synowi na drugi dzie±, w og≤le nie by│o jej w domu. Zapalone ╢wiat│o zostawi│a celowo, w obawie przed z│odziejami.
Sk▒d siΩ bior▒ takie zjawiska? Wed│ug najnowszych teorii Nowej Fizyki opartej na odkryciach mechaniki kwantowej, ┐yjemy we wszech╢wiecie wielowymiarowym, przy czym wiΩkszo╢µ tych wymiar≤w jest niedostΩpna dla naszych zmys│≤w. Okazuje siΩ, ┐e podstawowe tworzywo, z kt≤rego zbudowane jest WSZYSTKO, to informacja, czyli my╢l. Dlatego te┐ w odpowiednich warunkach ╢wiadomo╢µ cz│owieka mo┐e przekraczaµ barierΩ przestrzeni, czasu, a nawet wymiar≤w. Wiemy ju┐, ┐e nasze cia│a s▒ jedynie opakowaniem nie╢miertelnej ╢wiadomo╢ci, kt≤ra w chwili ╢mierci uwalnia siΩ do wy┐szych wymiar≤w, gdzie nadal istnieje.

Adam Lipczy±ski

http://www.gwiazdy.com.pl/


POWR╙T