Cia│a za│ogant≤w UFO



Kontynuujemy nasz▒ podro┐ w przesz│o╢µ do pocz▒tk≤w lipca 1947 roku do stanu Nowy Meksyk w USA. Przypomnijmy, ┐e wed│ug oficjalnej wersji niedaleko miejscowo╢ci Roswell znaleziono tam szcz▒tki balonu meteorologicznego z podwieszon▒ aparatur▒ tajnego wojskowego projektu "Mogul". WiΩkszo╢µ ufolog≤w traktuje t▒ historyjkΩ jako mistyfikacjΩ maj▒c▒ ukryµ nie tylko fakt znalezienia szcz▒tk≤w rozbitego pozaziemskiego pojazdu, ale natkniΩcie siΩ w innym miejscu na kapsu│Ω z cia│ami ETI.

Kiedy kongresmen Steven Schiff zapozna│ siΩ z raportem si│ powietrznych oraz raportem biura ╢ledczego Kongresu (GAO) w sprawie incydentu w Roswell jego reakcja na tre╢ci tych dokument≤w by│a znamienna. Zacytujemy tutaj jego wypowied╝ na podstawie zapisu filmowego: "Nie ma w▒tpliwo╢ci, ┐e szcz▒tk≤w balon≤w meteorologicznych nie wywozi siΩ poza granice stanu samolotem pod stra┐▒ ┐andarmerii. Nikt tak nie postΩpuje, gdy┐ nie ma takiej potrzeby". Badacz Rowell Kevin Randle tak skwitowa│ stanowisko armii: "Dla mnie naj╢mieszniejsze jest to, ┐e w│adze opublikowa│y raport m≤wi▒cy, ┐e ponownie rozpatrzono sprawΩ, poniewa┐ w 1947 roku pope│niono b│▒d t│umacz▒c wszystko upadkiem balonu meteorologicznego. Przeprowadzono wiΩc kontrolΩ, z kt≤rej wynika, ┐e chodzi o ... balon metorologiczny". Sprawa komplikuje siΩ jeszcze bardziej w obliczu wielu ╢wiadectw dotycz▒cych odnalezienie wtedy cia│ obcych istot. Wprawdzie spo╢r≤d wielu, czΩsto sprzecznych, relacji trudno ustaliµ, gdzie dok│adnie znaleziono cia│a, ale mo┐na to t│umaczyµ zaanga┐owaniem s│u┐b specjalnych w wytworzenie takich w│a╢nie kontrowersji. Wypowiedzi wielu wiarygodnych os≤b potwierdzaj▒ hipotezΩ, ┐e mamy tu do czynienia z najbardziej sensacyjnym wydarzeniem w historii ostatnich kilku tysiΩcy lat. Zacznijmy od wsp≤│czesnej relacji ci▒gle ┐yj▒cego Glena Dennisa, pracownika zak│adu pogrzebowego w Roswell w okresie, gdy mia│ miejsce ten incydent. Zadzwoni│ wtedy do niego oficer dy┐urny 509 grupy bombowej w Roswell: "Chcia│ wiedzieµ czy mamy hermetyczne pojemniki na zw│oki dzieciΩce. Mniej wiΩcej metr, metr dwadzie╢cia. Pyta│ ile mamy w tej chwili zmar│ych w kostnicy i jak szybko mo┐emy przyjechaµ na miejsce". Gdy Glenn znalaz│ siΩ na terenie bazy spotka│a go dziwna przygoda: "Wjecha│em na parking, gdzie zwykle staje i zobaczy│em na nim trzy stare ambulanse polowe. Przyjrza│em im siΩ i zobaczy│em, ┐e s▒ wype│nione mn≤stwem jaki╢ szcz▒tk≤w. Widzia│em ju┐ wiele katastrof, tak┐e samolotowych, ale to z pewno╢ci▒ nie wygl▒da│o jak pozosta│o╢ci po takiej katastrofie. Zauwa┐y│em jedn▒ wiΩksz▒ czΩ╢µ, kt≤ra wygl▒da│a jak dziubka JAKA. Mia│a mo┐e z metr i zwΩ┐a│a siΩ w jedn▒ stronΩ. Na wewnΩtrznych brzegach zauwa┐y│em jakie╢ napisy, kt≤re przypomina│y hieroglify." Dalej Glenn trafi│ do szpitalnego laboratorium: "Kiedy otworzy│y siΩ drzwi zobaczy│em pielΩgniarkΩ, kt≤r▒ dobrze zna│em. Mia│a na twarzy maskΩ i chyba p│aka│a a przynajmniej tak to wygl▒da│o. W ka┐dym razie na pewno kurczowo │apa│a oddech. Zobaczy│a mnie i powiedzia│a: Glenn wyno╢ siΩ st▒d jak najszybciej, bo inaczej mo┐esz mieµ du┐e k│opoty. Nie minΩ│o kilka minut, kiedy podeszli do mnie dwaj ┐andarmi. Jeden powiedzia│ do drugiego, by mnie natychmiast zabraµ z bazy. Nie pozw≤l mu prowadziµ ambulansu. Upewnij siΩ, ┐e opu╢ci│ bazΩ a potem sam tam podjed╝." NastΩpnego dnia Dennis spotka│ znajom▒ pielΩgniarkΩ. By│a w bardzo z│ym stanie. "Nigdy jeszcze nie widzia│em kogo╢ takiego.
Ona wygl▒da│a jak duch W│osy mia│a ca│kiem nie uczesane. Po jej twarzy widaµ by│o, ┐e prze┐y│a jaki╢ ogromny szok. Opowiedzia│a, ┐e by│a ╢wiadkiem niezwyk│ej sekcji. Z miejsca jakiego╢ wypadku przywieziono dwa strasznie zmasakrowane ma│e cia│a. Na przyk│ad rΩka, kt≤ra by│a ca│kiem oderwana od tu│owia. WyjΩli wtedy tΩ rΩkΩ i zobaczyli, ┐e ma tylko cztery palce. Na podstawie ka┐dego by│y takie ma│e poduszeczki jakby miniaturowe przyssawki." Zupe│nie niezale┐nie na temat widoku istot pozaziemskich wypowiada│a siΩ publicznie Franki Rowe, c≤rka nie┐yj▒cego ju┐ dow≤dcy miejscowej stra┐y po┐arnej, kt≤ry zosta│ wezwany na miejsce katastrofy nieznanego obiektu. Jej relacja jest jeszcze bardziej przejmuj▒ca. Szkoda, ┐e s│owo pisane nie jest w stanie oddaµ w pe│ni emocji jakie towarzyszy│y tej wypowiedzi: "Ojciec wr≤ci│ do domu bardzo podekscytowany m≤wi▒c, ┐e to co widzieli nie by│o z tego ╢wiata. Na zewn▒trz statku spoczywa│y dwa cia│a .Wok≤│ nich chodzi│a jak on to okre╢li│ ma│a istota. Jej dwaj towarzysze ju┐ nie ┐yli. A ona sam by│a bardzo smutna. M≤j ojciec nie zareagowa│by tak na widok balonu meteorologicznego. By│ bardzo zr≤wnowa┐onym cz│owiekiem. Jednak takiego podekscytowanego nie widzia│am, go nigdy. M≤wi│, ┐e to najcudowniejsza rzecz jaka mog│a mu siΩ przydarzyµ. Na koniec jeszcze jedno ╢wiadectwo i to nie byle kogo. Emerytowany genera│ brygady Arthur Exon s│u┐acy w 1947 roku bazie Wright Field w stanie Ohio, gdzie przewieziona szcz▒tki z Roswel w wywiadzie nagranym dla badaczy Randle`a i Schmitta w kt≤rym opisywa│ sw≤j lot samolotem nad rejonem katastrofy powiedzia│: "M≤wili, ┐e s▒ tam cia│a, ┐e wszystko znaleziono poza pojazdem, lecz w nie najgorszym stanie. Innymi s│owy nie by│y bardzo uszkodzone." Dla fachowc≤w widaµ stan cia│ kosmit≤w nie by│ taki z│y, aby nie mog│y pos│u┐yµ do wnikliwych bada±. W obliczu tego typu wypowiedzi coraz mniej ludzi wierzy w oficjalne zapewnienia wojska, ┐e pod Roswell rozbi│ siΩ balon meteorologiczny.

Janusz Zag≤rski

Materia│ pochodzi z zasob≤w WUFON


POWR╙T