Przypadki nierozpoznane
(kt≤re spowodowa│y kalectwo)

Strona g│≤wna Wstecz

Opowie╢µ MM

Mia│em wtedy 17 lat i by│em zdrowym, silnym i w miarΩ normalnie rozwijaj▒cym siΩ nastolatkiem przeziebi│em siΩ. PrzeziΩbienie utrzymywa│o siΩ miesi▒c... dwa... trzy... Oczywi╢cie by│y badania, mn≤stwo uczonych i m▒drych lekarzy  wydawa│o mn≤stwo sprzecznych ze soba opinii i pr≤bowa│o wyleczyµ to zakichane przeziΩbienie. Oczywi╢cie ze  skutkiem ujemnym, bo przeziebienie siΩ rozwija│o w najlepsze. Po jakim╢ czasie wΩz│y ch│onne rozros│y siΩ tak bardzo, ┐e zacz▒│em siΩ dusiµ i  wej╢cie po schodach bylo nadludzkim wysi│kiem. W ko±cu, po wielu badaniach  wykryto nowotw≤r i zaczΩto mnie leczyµ chemi▒. Naturalnie uznano mnie za g≤wniarza i p≤│debila, ktoremu nie warto cokolwiek m≤wiµ, bo trep i tak nic nie zrozumie, wiec ┐aden lekarz nie raczy│ ze mn▒ powa┐nie porozmawiaµ - tego na co choruje i czym jestem leczony musia│em siΩ domyslaµ. Leczenie sz│o idealnie, wrΩcz wzorowo - okaza│o siΩ, ┐e moj organizm jest  diabelnie silny i byle chemioterapia nie powoduje jakich╢ superrewolucji  w ustroju. Oczywi╢cie po drodze lekarzom zdarzy│o siΩ kilka wiΩkszych lub mniejszych potkniΩµ, ale cie┐ko stwierdziµ, czy mia│y one wp│yw na to, co sie sta│o p≤╝niej. Ot≤┐ pewnego dnia siΩ porypa│o. Straszny b≤l w nogach, ogromne gor▒czki (do tego stopnia, ┐e ok│adano mnie kocami moczonymi w lodowatej wodzie) i przede wszystkim ogromny b≤l przy jakimkolwiek, najmniejszym nawet ruchu. Jak to przy niepodrecznikowych przypadkach bywa, lekarze byli ca│kowicie bezradni. Rodzice radzili sie najlepszych specjalistow. Jedna super-hiper-mega-autorytet od patologii itp. pani dr z W-wy jak zobaczy│a zdjΩcia moich stawow to zapyta│a ojca, czy zdjΩcia nie sa fotomontarzem,  bo wg niej sytuacja na nich przedstawiona nie ma prawa w organizmie sie zdarzyc... hehehehe, dobre, nie? A co siΩ dzia│o?  Nie wiem, bo lekarze, standardowo ju┐, nie raczyli ze mn▒ porozmawiaµ. Z r≤┐nych ╝r≤de│ i r≤┐nymi drogami dotar│o do mnie, ┐e  m≤j organizm oszala│: pomijaj▒c dziwne zachowanie siΩ nerwow (ka┐dy niemal bodziec odbierany byl jako b≤l) wapn, fosfor itp. zwiazki by│y zabierane z zΩbow, ko╢ci itd, a sk│adowane w stawach. »aden z lekarzy nie mia│ pojΩcia dlaczego tal siΩ dzieje, ani jak temu zapobiec. Taka sytuacja trwa│a przez kilkana╢cie miesiΩcy, w ciagu kt≤rych non-stop le┐a│em, chud│em, miΩ╢nie wiotcza│y, a stawy zarasta│y. By│a rehabilitacja, kt≤ra niemal nic nie da│a, by│ i szpital MSW, gdzie jako niespotykany przypadek zosta│em zakwalifikowany do grupy ``kr≤lik do╢wiadczalny'' (dlatego szybko po┐egna│em sie z MSW). Potem wzmocni│em siΩ, organizm przesta│ wariowaµ, wszystko wr≤ci│o do normy - skutki niestety pozosta│y. Jak to wygl▒da dzi╢ ?.  We╝ normalnego, zdrowego m│odego cz│owieka. Zaspawaj mu stawy biodrowe na sta│e (┐adnego ruchu w nich). Zaspawaj te┐ kolana, ale nie doko±ca - ruch w kolanach na ok 15 - 20 stopni (pozwala na komiczne przemieszczanie siΩ na p│askim terenie bez kul). Zaspawaj te┐ (ale w niewielkim stopniu - niemal pelna swoboda ruchow) lewy lokiec i prawy staw barkowy. No i masz mnie. Schylaµ siΩ nie da, skakaµ siΩ nie da, pe│na w│adza i sprawno╢µ w stopach, ┐adnego parali┐u i niczego podobnego - pe│ne czucie itd. Jedynie ta blokada stawow. Najmieszniejsze jest to, ┐e nikt nie ma pojecia, co siΩ tak naprawdΩ sta│o i dlaczego. Nie by│o wcze╢niej takich przypadkow i nie zosta│y opisane. Nikt nie wie jak z tym walczyµ ani jak zapobiegaµ.

Powy┐szy opis mo┐e byµ niedok│adny, poniewa┐ wspomniana ju┐ ma│omowno╢µ lekarzy skazywa│a mnie tylko na te informacje jakie dotar│y do mnie od  "os≤b trzecich'', co do rzetelno╢ci kt≤rych nie zawsze mo┐na mieµ pewno╢ci.

Tekst ten zostal napisany 1.07.1998r.
je╢li co╢ zaintrygowa│o CiΩ lub chcesz pogadac, napisz do mnie  MM

 

 
ta strona znajduje sie w Internecie pod adresem  http://samisobie.clan.pl/choroby/inne/inne.htm