Reporter
n a s z e    s e r w i s y
@ WebReporter
@ Reporter
@ BizReporter
@ FotoReporter
@ Gry
@ Junior
@ Forum dyskusyjne
@ Og│oszenia
r e k l a m a

z o b a c z   t e ┐:
- kafejki internetowe
- kartki elektroniczne
- ranking foto
- TopGames - g│osuj!
- Bank Pomys│≤w
- du┐o humoru
- Encyklopedia Internetu


<<< poprzedni artyku│ spis tre╢ci nastΩpny artyku│ >>>
-= OPOWIADANIA =-
Reporter nr 10 - 2000.10.25 K.D.Fido

Grzegorz i kobiety odc. 4

- Melania Andrzejewska? - Roksana zwija│a siΩ ze ╢miechu.
- Tak, no przesta±, nie ja to wymy╢li│em. To ta zakrΩcona redaktor naczelna. - Nie╝le zakrΩcona... Pos│uchaj, musisz mi to chyba opowiedzieµ jeszcze raz, ja ju┐ przesta│am nad▒┐aµ i ju┐ sama nie wiem, o co tu chodzi.
- No m≤wi│em ci ju┐: moja praca polega na pisaniu porad dla tego szmat│awca.
- Wstydzi│by╢ siΩ...
- WstydzΩ siΩ nieziemsko, ale nie ┐yjΩ powietrzem i modlitw▒, niestety. MuszΩ tak┐e co╢ ┐reµ i co╢ zak│adaµ na swoje ponΩtne cia│o, ┐eby mnie nie aresztowali.
- Rozumiem. Robisz to dla forsy. Prostytucja intelektualna. Nie potΩpiam ciΩ, zw│aszcza, ┐e sama grywam na rozstrojonych organach podczas rozmaitych kiczowatych ╢lub≤w.
- PiszΩ dla tego szmat│awca, kt≤ry jest pismem dla kobiet...
- Dlaczego jak co╢ jest szmat│awcem, to zaraz ma byµ dla kobiet? - Oburzy│a siΩ Roksana. - Za│o┐Ω siΩ, ┐e faceci te┐ to czytaj▒. Nawet kupuj▒, twierdz▒, ┐e dla ┐ony, a potem zamykaj▒ siΩ z tym w kiblu i siedz▒ w nim, a┐ przeczytaj▒ od deski do deski, symuluj▒c rozmaite przypad│o╢ci, ┐eby nikt im w tym kiblu nie przeszkadza│.
- Mo┐e i kupuj▒, ale oficjalnie jest to pismo kobiece. - Przerwa│ jej zniecierpliwiony Grzegorz. - Um≤wmy siΩ, ┐e s▒ dwa rodzaje szmat│awc≤w: jedne dla mΩ┐czyzn, a drugie dla kobiet...
- Akurat...
- ... tak umownie, oczywi╢cie, jedne siΩ robi z my╢l▒ o kobietach, a drugie o mΩ┐czyznach. W tych pierwszych pisze siΩ o gotowaniu, praniu plam i wytrzymywaniu z r≤┐nymi kretynami, a w tych drugich pokazuje rozebrane lasencje, r≤┐ne bryki i...
- W│a╢nie! Kobiety zagania siΩ do gar≤w, prania i kretyn≤w, a faceci maj▒ go│e baby i bryki! To jest w│a╢nie my╢lenie to...no... mizoginiczne...
- Du┐o ostatnio przebywa│a╢ z Klar▒? - U╢miechn▒│ siΩ Grzegorz.
- PotrafiΩ mieµ ╢wiadomo╢µ feministyczn▒ i bez Klary. - O╢wiadczy│a dumnie Roksana. - Jak ty w og≤le mo┐esz pisaµ do takiej szmaty?
- Jak mo┐esz graµ na takich rozstrojonych organach?
- No dobra...
- WiΩc piszΩ do tej szmaty, porady dla r≤┐nych kobiet. Ale te kobiety musz▒ siΩ ze mn▒ identyfikowaµ i dlatego piszΩ pod ┐e±skim pseudonimem, wymy╢lonym zreszt▒ przez tΩ idiotkΩ i dlatego takim krety±skim.
- OK. Teraz wyja╢nij dwie rzeczy: co za idiotka wymy╢li│a ci ten pseudonim i po co oraz kto ma siΩ z tob▒ identyfikowaµ.
- Pseudonim wymy╢li│a redaktor naczelna tej ╢ciery, o ta! - Otworzy│ pismo i pokaza│ zdjΩcie na odwrotnej stronie ok│adki. - To w│a╢nie ona, tylko, ┐e naprawdΩ wygl▒da znacznie gorzej i ma ze trzydzie╢ci lat wiΩcej. Wymy╢li│a tΩ MelaniΩ, bo jak by│a ma│a to tak chcia│a mieµ na imiΩ. Urocze, prawda?
- Ale dali jej Ma│go╢ka... Co za potwory!
- Kaza│a mi wymy╢liµ sobie ┐e±ski pseudonim, ┐eby czytelniczki i te co pisz▒ te listy, kt≤re tak naprawdΩ ja piszΩ... ┐eby one siΩ ze mn▒ identyfikowa│y.
- Ale z kim? Z tob▒, czy z t▒ Melani▒?
- No ze mn▒, czyli z Melani▒, bo Melania to ja, czy nie do╢µ jasno ci t│umaczΩ? No przesta± siΩ ╢miaµ!
- Nie mogΩ. "Melania to ja" i kto to m≤wi! Jakby te twoje rusa│ki to us│ysza│y...
- Oszaleµ z tob▒ mo┐na! S│uchaj: ja udzielam rad, ale ci Niemcy - ich specjali╢ci tego wydawnictwa, bo ono jest poniemieckie... wiΩc oni stwierdzili, ┐e czytelniczki musza siΩ ze wszystkim identyfikowaµ, bo jak siΩ nie bΩd▒ identyfikowaµ, to nie bΩd▒ czytaµ i nak│ad im spadnie...
- Jak to identyfikowaµ?
- No musz▒ czuµ, ┐e wszystko, co jest w tym pi╢mie odnosi siΩ do nich. Na przyk│ad - te porady bΩd▒ w formie list≤w: wiesz, jaka╢ czytelniczka, powiedzmy Wies│awa C. lat 54, z Bydgoszczy ma problem, bo nie mo┐e wytrzymaµ z mΩ┐em pijakiem... WiΩc te listy musz▒ byµ tak napisane, ┐eby ka┐da czytelniczka poczu│a, ┐e ten problem, to jest tak┐e jej problem, albo mo┐e staµ siΩ jej problemem.
- Ale optymistyczne...
- No, mniejsza o to, dla nich jest wa┐ne, ┐eby szmata siΩ sprzeda│a w du┐ym nak│adzie.
- Ale to siΩ w pale nie mie╢ci! Jak tyle kobiet mo┐e kupowaµ gazetΩ, z kt≤rej wynika, ┐e ka┐da mo┐e mieµ problem z mΩ┐em pijakiem?
- Widaµ kobiety to lubi▒. Lubicie zreszt▒ wiele dziwnych rzeczy.
- My?
- Dobra, nie k│≤µmy siΩ. Mniejsza z tym, mniejsza z pijakiem. Chodzi o to, ┐e kobiety maj▒ masΩ rozmaitych, kosmicznych problem≤w...
- Faceci te┐... Nawet jeszcze wiΩkszych... Przypuszczam, ┐e tΩ twoj▒ identyfikacjΩ tez wymy╢li│ jaki╢ kole╢...
- Potem takie kobitki id▒ sobie do zieleniaka i przy okazji kupuj▒ sobie tak▒ szmatΩ, ┐eby mieµ jak▒╢ rozrywkΩ, a potem umyµ tym okno.
- úadna mi rozrywka. - Roksana z niesmakiem przewr≤ci│a stronΩ "Luizy" ze zdjΩciem przedstawiaj▒cym zabiedzone dzieci podpisane "Julia wszystkie swoje 22 dzieci kocha tak samo", na drug▒ stronΩ, gdzie, dla odmiany przedstawiono tira przygniataj▒cego domek z podpisem "Pa±stwo Szmulakowie stracili wszystko". - Jak mo┐na czytaµ takie rzeczy i siΩ nie powiesiµ?
- Niekt≤rzy to lubi▒. Wa┐ne jest to, ┐eby ci bohaterowie byli im bliscy. »eby╢ czytaj▒c o tej kobiecie, co ma 22 dzieci wyobrazi│a sobie siebie z 22 dzieci...
- Jezu, wystarczy, ┐e sobie wyobra┐Ω siebie z dw≤jk▒ dzieci...
- No wiΩc w│a╢nie, sama widzisz, ┐e nawet na ciebie to dzia│a, skoro budzi w tobie jakie╢ emocje... O to tu w│a╢nie chodzi, ┐eby by│o realistycznie... Nie piszemy o jakiej╢ Sharon Stone z Hollywood, tylko o Marynie z Pyr≤w Dolnych i Ziutku ze Mszany...
- A to co? - Roksana wskaza│a podpisane zdjΩcie Sharon Stone w "Luizie".
- Przesta± mnie rozpraszaµ, s│uchaj dalej. Gdyby doradza│ tym kobietom facet - uzna│yby, ┐e on nic nie rozumie, bo jest facetem i nie zna ┐ycia...
- Ot≤┐ to...
- WiΩc musi im doradzaµ kobieta, ale nie ma kobiety, tylko ja, wiΩc muszΩ udawaµ, ┐e jestem kobiet▒.
- Bywa... Mo┐e nawet to ci siΩ spodoba? Tylko jednego nie rozumiem - dlaczego oni nie zatrudni▒ do tego prawdziwej kobiety?
- No w│a╢nie, tu jest pies pogrzebany: oni nie chc▒ zatrudniaµ kobiet, choµ to pisma dla kobiet, bo kobiety zachodz▒ w ci▒┐Ω, rodz▒ dzieci, kt≤re najpierw s▒ ma│e, a potem choruj▒, no i nie s▒ wydajne...
- Jezu... Kiedy╢ czyta│am jakie╢ takie pismo dla kobiet, i tam by│o to przedstawianie w│a╢nie jako problem.
- Tu nie jest, bo to jest dla kobiet, kt≤re na pierwszym miejscu stawiaj▒ w│a╢nie rodzinΩ, mΩ┐a, dzieci, pranie... No co tak patrzysz?
- Jezu, to jest straszne! Grzegorz, ty nie mo┐esz tam pracowaµ! To jest... to jest... dzia│anie spo│ecznie szkodliwe! Wpierasz tym biednym kobietom taki kit! A potem jeszcze je uwodzisz i doliczasz do tej swojej listy!
- Hej! Tylko bez takich mi tu, wpieranie kitu to jedno, a uwodzenie - to drugie. Nie mieszam pracy zawodowej z ┐yciem osobistym.
- A co jest twoj▒ praca, a co ┐yciem osobistym? Przepraszam, wiem, ┐e by│o to wredne, ale ty robisz straszne rzeczy... Robisz z kobiet idiotki, udajesz, ┐e one takie w│a╢nie powinny byµ i jeszcze stosujesz do tego propagandΩ!
- PropagandΩ? Nie przesadzaj, to tylko szmat│awe pisemko...
- Dobra, dobra, to ma nak│ad... Gdzie tu jest nak│ad? Czemu tu nie ma podanego nak│adu?
- Nie wiem, mo┐e my╢l▒, ┐e ci, co to czytaj▒ i tak nie wiedz▒, co to jest nak│ad.
- Widzisz, zak│adaj▒, ┐e ich czytelnicy, czy te┐, jak te szowinistyczne mΩskie gnoje uwa┐aj▒, czytelniczki s▒ makabrycznymi debilkami i w ten spos≤b ich obra┐aj▒...
- Ale nikt siΩ nawet nie obra┐a!
- Ale... to jest straszne! Wydawca pisma dla kobiet, kt≤ry niby powinien... no... lubiµ kobiety... Dyskryminuje je we w│asnej firmie, kt≤ra ┐yje z kobiet.
- On lubi kobiety, chyba nawet bardziej ni┐ ja, je╢li miernikiem lubienia by│by przebieg...
- A jak on wygl▒da? - Zainteresowa│a siΩ Roksana.
- Jak karampuk. Stary, gruby, │ysy, ╢lini siΩ na widok w│asnej sekretarki, do kt≤rej m≤wi per "kotku".
- I co ona na to?
- U╢miecha siΩ.
- To jest dezgustuj▒ce... Ju┐ mi nic nie opowiadaj, bo siΩ porzygam... Tu trzeba jako╢ zadzia│aµ... Przecie┐ to jest temat dla pisma dla kobiet. Tylko takiego lepszego, typu "Ewa".
- RozczarujΩ ciΩ, "EwΩ" wydaje to samo wydawnictwo...
- Aa! To znaczy, ┐e w Polsce nie ma pism dla kobiet, tylko... s▒ pisma, kt≤re na kobietach ┐eruj▒! - Zastanowi│a sie przez chwilΩ. - Wiesz, co? Jestem dumna, ┐e ┐adnego z tych pism nigdy nie kupowa│am. Czasem czyta│am u kogo╢, ale... ani grosza na mnie nie zarobili! Teraz trzeba zrobiµ co╢, ┐eby na innych te┐ przestali zarabiaµ.

[spis tre╢ci][do g≤ry]