O JASIU, MALGOSI I INNYCH DZIECIACH

- Tata, kto to jest ta duza pani z marmuru? Tam na pomniku?
- To jest, synku, Dziewica Orleanska.
- A dlaczego Orleanska?
- Bo z Orleanu...
- A dlaczego Dziewica?
- Bo z marmuru...

Po dlugim niewidzeniu sie, ciotka spotyka Marysie.
- Co slychac, Marysiu?
- Mamusia urodzila siostrzyczke.
- Ale przeciez wasz tatus jest juz od trzech lat za granica!
- Tak, ale czesto pisze...

- Bolku, jak nazywal sie Chrobry?
- Nie wiem.
- No, przeciez tak jak ty!
- Nowak?!

- Kaziu, czy sa jakies zwierzeta, ktore nie slysza?
- Owszem, panie profesorze, sa i gluche...

- Moja siostra jest chora na szkarlatyne... - oznajmia Kazio w szkole.
- To wracaj do domu, bo mi zarazisz cala klase - poleca wychowawczyni.
Po dwoch tygodniach Kazio pojawia sie na lekcjach.
- I co, siostra wyzdrowiala?- pyta sie nauczycielka.
- Nie wiem, bo jeszcze nie pisala...
- A gdzie ona jest?
- W Danii...

- Czy lubisz recytowac wierszyki? - pyta jeden z gosci malej coreczki
panstwa domu.
- Nie, ale mama zawsze mnie do tego zmusza, kiedy chce, zeby goscie
wreszcie poszli do domu...

Rozmawia dwoch kolegow ze szkolnej lawy:
- Wiesz, wstyd mi za mojego ojca. To prawdziwy tchorz. Ile razy mama wyjezdza,
on sie boi i idzie spac do sasiadki...

Nauczycielka sie pyta dzieci, jakie zwierzeta maja w domu. Uczniowie kolejno
odpowiadaja:
- Ja mam psa...
- Ja kota...
- U nas sa rybki w akwarium...
Wreszcie zglasza sie Kazio:
- A my mamy kurczaka w zamrazarce...

Na przystanku autobusowym maly chlopiec traca w noge starszego pana.
- Czy pan lubi lizaki?
- Nie.
- To prosze go na chwile potrzymac, bo musze zawiazac sznurowadlo.

Mala Zosia przedstawia sie gosciom:
- Jestem panna Zosia.
Po przyjeciu mama zwraca jej uwage, ze szescioletnia dziewczynka
przedstawiajac sie mowi tylko: "Jestem Zosia". Zosia zapamietala
to sobie i nastepnym razem przedstawia sie:
- Jestem Zosia, ale juz nie panna...

Mama pyta sie Jasia:
- Jasiu, jaki przedmiot w szkole najbardziej lubisz?
- Dzwonek, mamo.

Jasio i Malgosia na spacerze:
- Och, kochany, nie potrafie wyslowic tego uczucia, ktore porusza moje
wnetrze...
- Ze mna to samo. Nie powinnismy byli popijac tych sliwek browarem...

W szkole pani pyta sie dzieci:
- Jasiu, co wiesz o Powstaniu Styczniowym?
- Jedni mowia ze bylo, inni ze dopiero bedzie...
- A ty Malgosiu?
- Ja tam nie wiem, ale tata sie szykuje.

- Kaziu, dlaczego nie byles wczoraj w szkole ?
- Bo wczoraj umarl moj dziadek...
- Nie klam, wczoraj widzialam twojego dziadka w oknie...
- Tatus wystawil go przy oknie, bo listonosz szedl z renta...

Lekcja polskiego. Pani pyta sie dzieci kto byl najwiekszym polskim
wieszczem. Nikt nie wie. Pani podpowiada:
- Ad...
Jasiu:
- Adam!!!
- Dobrze, a jak mial na nazwisko?
Cisza. Pani znowu podpowiada :
- Mi...
- Michnik!!!

Masz tu 5 zl i idz do kina - mowi ojciec do syna w niedzielne popoludnie.
- Nie chce!
- Dlaczego? Przeciez lubisz kino!
- Tak, ale jeszcze bardziej lubie byc jedynakiem...

Na lekcji dzieci mowily jakie znaja waluty. Jasiu powiedzial, ze zna 'razy'.
- Nie ma takiej waluty Jasiu - upiera sie pani.
- Jest, bo jak siostra wrocila z wycieczki do Turcji, to ojciec ja
zapytal ile dala za ten sweterek, a ona powiedziala, ze dwa razy.

- Mamo, chlopcy zaczynaja mnie podrywac!
- W jaki sposob, coreczko?
- Rzucaja we mnie kamieniami....

Pani na poczcie zobaczyla jak Jasiu wrzucal list bez znaczka do Sw. Mikolaja.
Jako ze list bez znaczka nie mial szansy dojsc nigdzie, wiec z kolezankami
stwierdzily, ze przeczytaja. Jak postanowily tak zrobily, no i czytaja:
"Drogi Swiety Mikolaju,
Pisze do Ciebie ten list, ale pewnie i tak nie dojdzie, bo nie stac mnie nawet na
znaczek. Pochodze z bardzo biednej rodziny i nie stac nas nawet na jedzenie. Ale
zawsze marzylem Sw. Mikolaju, zeby dostac pod choinke narty, lyzwy i kombinezon
narciarski, i pisze ten list bo moze tym razem stanie sie cud i spelnia sie moje
marzenia..."
Panie z poczty przeczytaly, wzruszyly sie losem Jasia, i postanowily zrobic mu
niespodzianke, i kupic mu prezenty pod choinke. Jak postanowily, tak zrobily.
Uzbieraly troche pieniedzy i kupily Jasiowi narty i lyzwy, ale braklo im pieniedzy
na kombinezon narciarski. Trudno, wyslaly Jasiowi taki przezent jaki mialy.
Za jakis czas ta sama pani z poczty patrzy a Jasiu znowu idzie z listem bez znaczka,
do Sw. Mikolaja, wiec znowu wziela list i z kolezankami czyta:
"Drogi Swiety Mikolaju,
Dziekuje Ci bardzo za wspaniale prezenty. Dziekuje za narty, lyzwy i ten kombinezon
ktorego nie dostalem, ale ktory na pewno wyslales. Nie przejmuj sie Sw. Mikolaju,
to nie twoja wina. Ja wiem, po prostu te zlodziejki z poczty go wziely..."

Nauczyciel kazal Jasiowi napisac 100 razy: "Nie bede mowil TY do nauczyciela."
Na drugi dzien Jasio przyniosl zeszyt, w ktorym to zdanie bylo napisane
200 razy.
- Dlaczego napisales 200 razy? Kazalem tylko 100...
- Zeby ci zrobic przyjemnosc, bo cie lubie stary!

- Tatusiu widzialem jak nasz sasiad gonil ruszajacy z przystanku autobus...
- I co ?
- Poszczulem go naszym Burkiem i zdazyl...

Pani zadala dzieciom temat wypracowania - 'Jak wyobrazam sobie prace dyrektora?'.
Wszystkie dzieci pisza tylko Jas siedzi bezczynnie zalozywszy rece.
- Czemu Jasiu nie piszesz ? - pyta sie nauczycielka.
- Czekam na sekretarke.

Na lekcji plastyki pani zadala dzieciom abstrakcyjny temat : panike. Dzieci sie
mozola rysujac sceny pozarow, terroru itp. Tylko Jasiu siedzi beztroski.
Narysowal duza, czerwona kropke.
- Co to ma byc ?
- Panika.
- Dlaczego ?
- Moja siostra kazdego miesiaca stawiala w kalendarzu taka kropke. W tym
miesiacu nie postawila. Zeby pani widziala, jaka w domu byla panika...

Przybiega dzieciak na stacje benzynowa z kanistrem:
- Dziesiec litrow benzyny, szybko !
- Co jest ? Pali sie ?
- Tak, moja szkola. Ale troche jakby przygasa.

- Powtorzmy tabliczke mnozenia - mowi ojciec do syna - na pewno wiesz, ze dwa
razy dwa jest cztery, a ile to bedzie szesc razy siedem?
- Tato, dlaczego ty zawsze rezerwujesz dla siebie latwiejsze przyklady?!

- Mamo, choinka sie pali! - wola Jasio z pokoju do matki zajetej w kuchni.
- Choinka sie swieci, a nie pali - poprawia matka.
Za chwile chlopiec krzyczy:
- Mamo, mamo, firanki sie swieca!

- O, mama bardzo sie ucieszy - oznajmia synek wracajacemu ojcu. - Wlasnie przed
pol godzina zatelefonowala do ciebie do pracy...
- A teraz co robi?
- Jeszcze z toba rozmawia...

Ojciec z corka zwiedzaja muzeum. Przed posagiem Wenus z Milo ojciec zauwaza:
- No i widzisz, coreczko, do czego doprowadza obgryzanie paznokci?

Do pewnej rodziny przyjechali goscie. Wszyscy siedza przy stole, a tu wchodzi
synek gospodarzy i na caly glos mowi:
- Mamo, a mi sie chce sikac!
- To idz sie wysikaj, ale na drugi raz mow, ze ci sie chce gwizdac.
Przychodzi pozniej:
- Mamo, mi sie chce gwizdac!
- To idz sobie pogwizdac.
W nocy synek spi z dziadkiem, ktory o niczym nie wie. Dziecko budzi
sie w srodku nocy i mowi:
- Dziadku, mi sie chce gwizdac!
- Nie wolno teraz gwizdac, bo jest noc.
- Ale mi sie naprawde chce gwizdac!
- Nie wolno, bo wszystkich pobudzisz.
- Ale ja juz nie moge!
- To zagwizdaj mi tak po cichutku i do ucha.

- Jasiu, twoja siostra jest taka sliczna... Jak mi przyniesiesz pukiel jej
wlosow do dam ci na loda.
- A co pan mi da jak ostrzyge ja do zera?

Pani w szkole pyta Jasia:
- Powiedz mi kto to byl: Mickiewicz, Slowacki, Norwid?
- Nie wiem. A czy pani,wie kto to byl Zyga, Chudy i Kazek?
- Nie wiem - odpowiada zdziwiona nauczycielka.
- To co mnie pani swoja banda straszy?

- Jasiu, masz dzis bardzo dobrze odrobione zadanie -
mowi nauczycielka - Czy jestes pewien, ze twojemu tacie nikt nie pomagal?

Dwoje maluchow zaglada przez dziurke od klucza do sypialni rodzicow.
Chlopiec mowi do siostry:
- Co za paskudztwo, a nam to w nosie nie pozwalaja podlubac...

List z wakacji:
Tutaj jest pieknie, jestem bardzo zadowolony, duzo leze i odpoczywam.
Badzcie spokojni i nie martwcie sie o mnie.
P.S.
Co to jest epidemia ?

- Mamo! Mamo! - krzyczy synek na podworku.
Matka wychyla sie z okna:
- Czego?!
- Bo Tomek nie chce wierzyc, ze masz zeza...

Przychodzi Jasio do sklepu miesnego:
- Ma pani mozg ???
- Nie.
- No i dlatego pani tak glupio wyglada!

Mama pyta sie swego synka:
- Kaziu, jak sie czujesz w szkole ?
- Jak na komisariacie : ciagle mnie wypytuja, a ja o niczym nie wiem.

Po przyjezdzie ze wczasow, mamusia sadza Jasia na stoleczek i pyta sie go :
- Powiedz Jasiu. Co robil tatus jak mamusia byla na wczasach ?
- No wiesz. Przychodzila tu taka ciocia.
- No i co, co ?
- No wiesz. Tatus ja sadzal na stoleczku, zdejmowal jej plaszczyk, bluzeczke.
- No i co jeszcze Jasiu, co ? (Jasiu zaczyna sie wiercic na stoleczku)
- Zdejmowal jej majteczki, staniczek. I robili cos. Nie wiem jak to sie nazywa,
ale to co ty z wujkiem jak tatus byl na wczasach.

- Tato dlaczego pies sasiadow juz nie szczeka?
- Nie pyskuj smarkaczu jedz co ci przygotowalem!

Rozmowa w przedszkolu:
- Skad sie wziales na swiecie ?
- Mama mowi, ze bocian mnie rzucil w kapuste.
- Aaa, to dlatego jestes glabem.

Pani pyta Jasia w szkole:
- Ile jest piec plus piec?
Jasio przebiera rekami w kieszeniach i mowi:
- Jedenascie!

Maly Jasio pyta mamy:
- Mamo, po co ty sie malujesz?
- Zeby ladnie wygladac.
- A kiedy to zacznie dzialac?

Przychodzi Malgosia do babci z pytaniem:
- Babciu skad sie biora dzieci ?
Babcia zaklopotana :
- Malgosiu, Pan Bog ma skrzyneczke i kluczyk. Jezeli rodzice chca miec dzieci
to Bog otwiera skrzyneczke tym kluczykiem i wychodza dzieci.
Za jakis czas Malgosia zadowolona dzieli sie sekretem:
- Babciu bede miala dzieci!
Na to babcia oburzona :
- Malgosiu tylko Pan Bog ma kluczyk !
Malgosia na to:
- A Jas ma wytrych!

- Jasiu, dlaczego wczoraj nie byles w szkole?
- Bo musialem isc z krowa do byka.
- A nie mogl tego zrobic twoj ojciec?
- Nie, to musial zrobic byk!

- Tatusiu, skad ja sie wzialem na swiecie? - pyta sie Jas ojca.
- Bocian cie przyniosl.
- A ty skad sie wziales?
- Mnie tez bocian przyniosl.
- A babcie?
- Tez.
Kilka dni pozniej pani od polskiego zadala dzieciom wypracowanie na temat:
'Opisz stosunki panujace w twojej rodzinie'. Jas zamiast wypracowania pisze
jedno zdanie: 'Od trzecz pokolen w naszej rodzinie nie bylo zadnych
stosunkow'.

Wnuczek poszedl z babcia do koscio'a w Zaduszki. Slucha jak ksiadz czyta
wypominki:
"Za dusze Jana, Marcina, Henryka, za dusze Adama, Andrzeja, Teofila..."
Chlopiec slucha, slucha, w koncu zaniepokojony ciagnie babcie za rekaw:
"Babciu, chodzmy stad, bo on nas wszystkich zadusi!"

Przychodzi Jasiu do domu ze szkoly i krzyczy :
- Mamo, mamo dzisiaj zrobilem dobry uczynek.
- No to mow.
- Koledzy podlozyli pineske szpicem do gory na krzesle nauczyciela. Juz mial
siadac kiedy ja odsunalem krzeslo.

Syn konczy osiemnascie lat. Ojciec daje mu w prezencie
cygarniczke stwierdzajac, ze od tego momentu pozwala mu palic.
- Dziekuje tato, ale ja rzucilem palenie dwa lata temu...

Policjant do malego chlopca palacego papierosa :
- Wczesnie zaczales palic!
- E tam wczesnie, juz jedenasta!

Rozmowa miedzy trzema dzieciakami w piaskownicy:
- A moj tatus kupil mi za granica siostsycke!
- Moj mial malo pieniazkow i kupil mi braciska w sklepie na osiedlu.
- Buuu! - rozbeczal sie trzeci - a my jestesmy biedni i moj tatus wszystko musi
robic sam!

- Jasiu, powiedz nam - pyta ksiadz na lekcji religii - Co musimy zrobic,
aby otrzymac rozgrzeszenie ?
- Musimy grzeszyc, prosze ksiedza - pada odpowiedz.

Pani pyta dzieci:
- Powiedzcie mi dzieci jakies zwierzatko na A.
Jasio wstaje i mowi:
- A moze to karp???
- Nie Jasiu, siadaj. No dobrze powiedzcie mi teraz zwierzatko na B.
Jasio na to:
- Byc moze to karp???
- Jasiu za drzwi!!!
Jasio wychodzi.
- Powiedzcie mi teraz zwierzatko na C.
Nagle drzwi sie otwieraja i Jasio mowi:
- Czyzby to byl karp???

Wchodzi pani do klasy i widzi, ze Malgosia wychodzi zza firanki i poprawia
sobie spodniczke. Po chwili wychodzi Jasio i podciaga sobie rozporek. Pani pyta
Jasia, co oni tam z Malgosia robili. Jasio:
- Nie wiem, jak to sie nazywa, ale to bedzie moje hobby do konca zycia.

- Czy u was w domu wisi portret kochanego prezydenta Bieruta ? - pyta sie Jasia
zaangazowana politycznie pani nauczycielka.
- Nie
- A towarzysza Stalina ?
- Tez nie, ale gdy UB wypusci tatusia z wiezienia to on napewno ich powiesi -
zapewnia Jasiu.

Jasiu wychodzi z domu z karabinem i w helmie.
Mama: Jasiu, gdzie ty idziesz ?
Jasiu: A ide na wojne, pozabijam paru Niemcow i wroce ...
Mama: Nie boisz sie, ze cie zabija ?
Jasiu: (ogromnie zdziwiony) Mnieee ???? A za co ????

Jasio krzyczy do ojca:
"Tato barometr spadl !!!"
"O ile ?"
"O jakies dwa metry..."

Do przedszkola dla dzieci katolikow oraz protestantów w Irlandii przybyl na
rutynowe badania lekarz. Maly protestant Johnny zauwazyl swoja kolezanke -
katoliczke Anne rozebrana do naga, uwaznie sie jej przyjrzal, po czym
skomentowal:
- Nigdy bym nie przypuszczal, ze roznice miedzy protestantami a katolikami sa
az tak wielkie.

Pani na lekcji biologii pyta:
- Jasiu, powiedz mi ile pies ma zebow.
- Pies - odpowiada Jas - ma caly pysk zebow.

- Nasza nauczycielka mowi sama do siebie, czy wasza tez ?
- Nie, nasza mysli, ze jej sluchamy !

- Tato daj mi tysiac zlotych !
- Na co ?
- Ide na msze i potrzebuje na napiwek dla ksiedza !

Zdenerwowana mama do coreczki:
- Wiesz co sie dzieje z malymi dziewczynkami, ktore nie zjadaja wszystkiego
z talerza?! - mowi zdenerwowana mama.
- Wiem, pozostaja szczuple, zostaja modelkami i zarabiaja kupe forsy.

Dumny ojciec do synka:
- Bocian przyniosl ci siostrzyczke, chcesz ja zobaczyc?
- Pozniej - pokaz mi najpierw bociana.

- Zabraniam ci uzywania brzydkich slow - strofuje ojciec syna.
- Alez tato, tych slow uzywal Mikolaj Rej!
- Juz wiecej sie z nim nie baw!

- Kaziu, dlaczego wnosisz to wiadro z woda do sypialni?
- Bo tata prosil, zeby go o piatej po cichu obudzic...

- Od dzis bedziemy liczyli na komputerach! - oznajmila nauczycielka
- Wspaniale! Znakomicie!! - ciesza sie uczniowie.
- No to kto mi powie, ile bedzie piec komputerow dodac dwadziescia jeden
komputerow? ...

- Kaziu, jesli powiem: "Jestem piekna", to jaki to czas?
- Czas przeszly, prosze pani!

Nela nosi na lancuszku miniaturowy samolocik. Krzysio przyglada sie uwaznie.
- Podoba Ci sie moj samolocik ?
- Owszem,ale raczej podziwiam lotnisko.

- Mamo, ile jest pasty do zebow w tubie ?
- Nie mam pojecia, syneczku.
- A ja wiem! Od telewizora do kanapy !

Pani w szkole do Jasia:
- Jasiu, twoje zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoly!!
Jasio na to (spokojnie):
- Ja nie mam ojca.
- A co mu sie stalo? - pyta zdziwiona nauczycielka.
- Walec go przejechal.
- No to niech przyjdzie matka.
- Matke tez przejechal walec.
- A dziadka masz? - powiedziala z odrobina zwatpienia.
- Nie.
- Czy jego tez przejechal walec?! - pytanie wykazywalo nieomal zdumienie.
- Tak.
- A babcie?!? - tu glos nauczycielki zaczal objawiac brak nadziei na uzyskanie pomyslnej odpowiedzi.
- Tez. - odpowiedzial (po raz trzeci monosylaba) Jasiu.
- Ale chyba masz jakiegos wujka czy jakas ciocie ktorzy unikneli tej
strasznej smierci!??! - zapytala pelna zwatpienia, juz prawie nie wierzac,
ze Jasio jej ulzy.
- Nie. - glos Jasia byl tak samo spokojny jak na poczatku. - Wszystkich
przejechal walec.
- Biedny Jasiu! Co ty teraz zrobisz?? - zaczela sie uzalac nad nim nauczycielka.
- Nic - odparl rezolutny Jasio. - Bede dalej jezdzil walcem.

Ida sobie Jas i Malgosia przez las na msze. A ze czasu mieli duzo, wiec sie
(khm.. khm..) na chwilke zatrzymali. Wreszcie doszli i w te pedy do
konfesjonalu.
Jas sie spowiada:
- Raz zgrzeszylem z Malgosia, jak szlismy przez las...
Malgosia sie spowiada (byla druga w kolejce):
- Zgrzeszylam z Jasiem dwa razy...
Ksiadz:
- ????? dwa ? on mowil, ze raz...
Malgosia:
- Ale on zapomnial, ze my jeszcze bedziamy wracac...

Przychodzi maly Jasio do sklepu, kladzie na ladzie wesz i ...
- COCA COLE poprosze !
Ale chlopczyku co ty rob....
- Za wsze COCACOLA ! intonuje Jasio.....

- Jasiu kim jest twoj ojciec?
- On jest chory.
- Ale co on robi?
- Kaszle.

- Co Jasiu robi w skladzie przezerwatyw ????
- Przygotowuje KINDER-Niespodzianki

Na wycieczce szkolnej w lesie Jasio pokazujac palcem na czarne jagody
i pyta nauczyciela:
- Co to jest prosze pana?
- Czarne jagody Jasiu.
- A dlaczego one sa czerwone?
- Bo sa jeszcze zielone!

Mala Kasia bawi sie z dziecmi na plazy.
Przybiega do matki z placzem:
- Mamo, jakies dziecko uderzylo mnie w glowe!
- A kto to byl, chlopiec czy dziewczynka?
- Nie wiem, bo bylo gole!

Jasio dostal od cioci z zagranicy niezwykly upominek - aparat do wykrywania
klamstw. Nazajutrz wraca ze szkoly i od progu wola:
- Dostalem piatke z matmy!
Aparat:
- Piiip!
Mama strofuje synka:
- Nie klam! Bierz przyklad ze mnie. Gdy chodzilam do szkoly, mialam same piatki!
Aparat:
- Piiip!
Ojciec dodaje:
- Bo wy macie teraz za dobrze i nie chce sie wam uczyc. Gdy ja chodzilem do
szkoly...
Aparat:
- Piiip!

Pani w szkole oglosila konkurs na wypracowanie z udzialem sfer wyzszych,
o milosci, i w dodatku z watkiem dramatycznym i religijnym.
I Jasiu napisal to tak:
'O Boze, krzyknela hrabina. Zaszlam w ciaze, ale nie wiem z kim!'
Wygral

Byla w szkole pogadanka o koniecznosci mycia zabkow przed spaniem.
Na drugi dzien pani chce sprawdzi?, czy dzieci zapamietaly.
Wziela do tablicy Jasia. I pyta:
- Jasiu, co trzeba zrobic przed spaniem.
Jasiu nic.
- No, drogie dziecko, podpowiem ci, a co takiego robia przed spaniem
twoi rodzice?
Jasiu, juz w lepszym humorze, bo juz zna odpowiedz, ale troche sie waha..
- Pani wie. Ja wiem. Ale czy to jest temat dla pierwszej klasy?

Na lekcji matmy:
- Nowak, podaj liczbe dwucyfrowa.
- 34.
- A jesli przestawisz cyfry?
- Nie wiem.
- Siadaj. Kowalski, podaj liczbe dwucyfrowa.
- 18.
- A jesli przestwaisz cyfry?
- Nie wiem.
- Jasiu, podaj...
- 33.

- Mamusiu dzieci w szkole mowia, ze duzo jem.
- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj sie to nie prawda, tylko zjedz zupke bo
mi wanna potrzebna.

- Mamusiu dzieci w szkole mowia, ze mam dlugie zeby!
- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj sie, to nie prawda, tylko nic juz nie mow
bo mi podloge rysujesz.

- Mamusiu, dzieci w szkole mowia mi ze mam duze okulary !!
- Jasiu, nie przejmuj sie, zdejmij je w przedpokoju, umyj rece i chodz na obiad.
Po jakims czasie do domu wraca naprany ojciec i od progu wola :
- Cholera jasna, kto tu kolarzowke w przedpokoju postawil !!!

Skarzy sie Jasiu mamie:
- Mamo, dzieci mowia ze jestem wampirem.
- Nie przejmuj sie i jedz szybciej ten barszczyk bo ci skrzepnie!

- Tato, daleko jest ta Ameryka?
- Nie godej tela, ino wiosluj!

- Tato, znalazlem babcie !!!
- Tyle razy Ci mowilem zebys nie kopal dolkow w ogrodku!

- Jasiu, nie obgryzaj paznokci - krzyczy mama.
- Jasiu, powtarzam nie obgryzaj paznokci.
- Jasiu, do cholery nie obgryzaj babci paznokci bo zamkne trumne!!

- Jasiu dlaczego spozniles sie do szkoly?
- Bo pewnej pani zginelo 100 000 zl.
- I co ? Pomagales szukac?
- Nie! Stalem na banknocie i czekalem az odjedzie!!

Jasiu - pyta sie pani - biorac pod uwage twoje lenistwo, jakim
zwierzeciem chcialbys byc??
- Wezem.
- A dlaczego?
- Bo leze i ide ....

- Prosze pani, ja sie w pani chyba zakochalem - mowi dziesiecioletni Jasiu.
- Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubie dzieci.
- A kto lubi, Bedziemy uwazali.

Powiedz mi, Jasiu - pytaja malego chlopca - czy twoja matka jest chora,
ze lezy w lozku?
A Jas na to:
Nie, tylko sie boi, zeby ojciec lozka na wodke nie sprzedal.

Lekcja biologii.
- Jak sie nazywa najwiekszy zwierz mieszkajacy w naszych lasach?
- Pyta sie pani Jasia.
- Dzwiedz.
- Chyba niedzwiedz?
- Jesli nie dzwiedz, to ja nie wiem.

- Mamusiu, dzieci w szkole mowia, ze mam duze uszy!
- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj sie, to nie prawda, tylko nie krec tak glowa, bo
znowu bedzie tornado.

Jest lekcja. Pani bawi sie z dziecmi w zgadywanki. Dzieci zadaja Pani
zagadki, a Pani stara sie odpowiedziec, w miare swych (skromnych)
mozliwosci. Przychodzi kolej na Jasia. Jas wstaje i pyta:
"Co to jest: dlugi, czerwony i czesto staje?".
Pani zaczerwieniona na buzi wola:
"Jasiu, jak ty mozesz takie swinstwa..."
A Jas na to radosnie:
"To autobus, prosze Pani, ale podziwiam Pani tok myslenia!"

Znowu jest lekcja i zagadki, jak wyzej. Tym razem Jas pyta:
"Co to jest: dlugi, gietki i prezy sie?"
Pani znowu sie zaczerwienila i gani Jasia, a Jas na to:
"To jest luk!"

Przychodzi maly Jas do szkoly ma cala opuchnieta i czerwona
twarz, pani sie pyta:
- Co sie stalo Jasiu?
- Ooossss
- No co sie stalo....
- Ooooosssssaaaaa
- Co osa ?? Ugryzla cie ??
- Nie, tato lopata zabil !

Dzieci mialy przyniesc do szkoly rozne przedmioty zwiazane z
medycyna. Malgosia przyniosla strzykawke, Kasia bandaz, a Basia
sluchawki.
- A ty co przyniosles ? - Pyta nauczycielka Jasia.
- Aparat tlenowy!
- Tak...? A skad go wziales?
- Od dziadka.
- A co na to dziadek?
- Eeeech... cheeee....

Nauczycielka pyta sie na lekcji dzieci:
- Co to jest, na 3 litery i robi wielki halas?
Jasio podnosi reke. Pani obawia sie go spytac poniewaz moze pasc odpowiedz
jakiej ona nie chce uslyszec, ale ryzykuje i pozwala Jasiowi na odpowiedz.
Jasio wstaje i mowi:
- To jest Huk prosze pani.
Na to nauczycielka:
- Swietnie Jasiu, podoba mi sie twoj styl myslenia.
Jasio tak sobie siedzi i mysli. Nagle podnosi reke i mowi:
- No dobrze teraz ja mam dla pani zagadke. Co to jest na 3 litery w srodku
'u' i przed uzyciem musi sie sprezyc?
Pani zawstydzona krzyczy do Jasia: Jasi wstawaj i wynos sie z klasy.
Jasi wstaje, wychodzi i mowi:
- To jest luk prosze pani ale podoba mi sie pani sposob myslenia!!!!!!!!!

Jasio zostal dyscyplinarnie wyrzucony z przedszkola. Trafil do innego. Pyta
sie tam znajomego :
- Mozna palic ?
- Da sie, spoko.
- Mozna pic wude (wiem, ze kreskowane, ale wtedy wychodzi woda) ?
- Spoko, jak sie podzielisz z wychowawca to on nawet da szklo.
- A dziewice sa ?
- Czys ty zglupial ? Co Ty ? W ZLOBKU jestes ?

Idzia babcia, Jasio i Malgosia przez park. Jas pyta babcie:
- Babciu skad sie biora dzieci ?
Babcia: no, bociany je przynosza.
Malgosia do jasia: powiedz jej prawde bo umrze i nie bedzie wiedziala

- Dlaczego ciagle spozniasz sie do szkoly? - pyta nauczycielka Jasia.
- Bo nie moge sie obudzie na czas...
- Nie masz budzika?
- Mam, ale on dzwoni wtedy gdy ⌠piδ.

Jasio pisze wypracowanie. W pewnym momencie zwraca sie do ojca:
- Tatusiu, czy moglbys mi podpowiedziee jakies zdanie o katastrofie?
- W domu nie ma ani kropli wodki.

W szkole na lekcji geografi pani pyta dzieci, w ktorym kraju jest
najcieplejszy klimat.
- W Rosji - odpowiada Jas.
- Z czego to wnioskujesz? - pyta zdziwiona pani.
- Bo, prosze pani, do nas w styczniu znad Wolgi ciocia przyjechala
w trampkach.

Rodzinka je spokojnie obiadek, az tu nagle wpada Jasiu i drze jape:
- Mamo, babciu, siosto, Tatus sie powiesil na poddaszu.
Wzyscy rzucaja lyzki i talerze i pedza po schodach na gore, a
Jasiu spokojnie :
- Prima apirilis...
No to wszyscy wielkie - UFFFFF -
A Jasiu konczy :
- ... bo w piwnicy.

Jasiu po wakacjach przychodzi do szkoly. Pani sie pyta:
- No, Jasiu...
- Nie Jasiu, tylko John!
- Wiec dobrze, John, gdzie spedziles wakacje?
- W Ameryce
- O, ladnie, a co ty tam robiles?
- Ano, lezalem na werandzie, szedlem na sniadanie, znowu lezalem na werandzie,
szedlem na obiad...
- Ale to chyba bylo nudno?
- Alez skad?
- No dobrze......A moze ty Malgosiu powiesz nam gdzie...
- No, no - Ja nie jestem Malgosia, tylko Veranda

- To jest prawdziwy raj - zauwaza matka podczas pikniku za miastem.
- To prawda - odzywa sie synek - obok w krzakach widzialem
nawet Adama i Ewe !

Skacowany sasiad wraca do domu wieczorem. Zona nie chce go wpuscic, a ze
chce mu sie strasznie pic, puka do drzwi sasiadow. Otwiera mu ich maly synek,
i mowi, ze rodzicow nie ma w domu. Skacowany sasiad prosi o szklanke wody.
Chlopczyk przynosi mu, a on wypija duszkiem. Prosi o nastepna. Malec przynosi,
ale tylko pol.
- Dlaczego tylko pol ? Prosilem o cala szklanke - dziwi sie sasiad.
- Maly jestem. Do kranu nie dosiegne, a z sedesu juz wszystko wybralem.

Siedzi berbec w piaskownicy, podchodzi do niego drugi:
- Ile mas lat ?
-- Piec.
- A palis ?
-- Pale.
- A pijes ?
-- Pije.
- A chodzis na dziewcynki ?
-- Niee.
- To mas ctery !

Corka do mamy :
- Mamo dzieci przezywaja mnie zyrafa.. czy to prawda ze mam dluga szyje?
- Alez skad.. ale zobacz przez tamten komin czy tata juz nie wraca..

- Co ty przyniosles w tym futerale na skrzypce? - dziwi sie nauczycielka
muzyki - Przeciez to pistolet maszynowy !!!
- Ale heca, ojciec poszedl robic skok na bank ze skrzypcami...

- Tatusiu, dlaczego my tak pozno przyszlismy do tego sklepu na zakupy ?
- Nie gadaj tyle, piluj klodke......

- Tatusiu, czy mama na pewno wraca tym pociagiem ?
- Nie gadaj tyle, tylko rozkrecaj szybciej szyny.

- Jasiu, gdzie twoj tatus ?
- Wyjechal w waznej sprawie sluzbowej na 6 miesiecy, ale jak bedzie sie
dobrze sprawowal, to wroci wczesniej.

Idzie dwoch ludozercow (ojciec z synem) brzegiem morza i zobaczyli
kobiete. Syn na to:
- Tato, zobacz, moze ja zjemy?
- Nieee.. stara i zylasta.
Ida wiec dalej, a tu pojawiala sie mloda dziewczyna, zbudowana jak
trzeba itd.
- Tato, zobacz, moze ta zjemy?
A ojciec:
- Nie synku... Ta zabierzemy do domu a zjemy mame!

Lekcja religii w szkole:
- Kto byl pierwszym czlowiekiem na Ziemi?
- Blake! - odpowiada Grzes.
- Co ty opowiadasz! Pierwszym czlowiekiem byl Adam!
- No wlasnie! Pamietalem, ze to ktos z 'Dynastii'!

- Mamo, dzis na lekcji pan od matematyki pochwalil mnie!
- To bardzo ladnie, a co powiedzial?
- Ze wszyscy jestesmy idiotami, a ja - najwiekszym!

Ojciec zagaduje dorastajacego syna:
- Jestes juz w tym wieku, ze powinnismy porozmawiac jak dorosli... Sa...
widzisz... takie sprawy miedzy mezczyzna a kobieta...
- Uhmm... A konkretnie, co chcialbys wiedziec?

Maly chlopiec placze na ulicy.
- Co sie stalo, synku? - pyta starsza pani.
- Mama dala mi pieniadze na chleb i mleko, a ja je zgubilem. Teraz na pewno
dostane lanie...
- Masz tu pieniadze na chleb i mleko i juz nie placz - starsza pani glaszcze
chlopca po glowie i odchodzi.
Chlopiec biegnie na rog ulicy do dwoch kolezkow i wola:
- Jeszcze trzy takie i mozemy isc do kina!

U dentysty mama prosi synka:
- A teraz badz grzeczny i powiedz ladnie "aaa", zeby pan doktor mogl wyjac
palce z twojej buzi.