Magazyn  



Nowe jest piΩkne
Bogus│aw Jackowski


Winformatyce ro╢nie popularno╢µ technologii bazuj▒cych na wywa┐aniu otwartych drzwi w ╢wietle reflektor≤w i przy d╝wiΩkach fanfar.

»eby nie uraziµ wielbicieli system≤w informatycznych, o kt≤rych mowa, poszukajmy analogii w ╢wiecie proszk≤w do prania. Ot≤┐ obowi▒zuje tam niezmienny schemat - wmawia siΩ ludziom, ┐e kolejny proszek to ju┐ nawet biel wybiela, chocia┐ poprzedni z superenzymem by│ przecie┐ doskona│y. »e siΩ wmawia, mo┐na jeszcze zrozumieµ, ale czemu ludzie bior▒ to za dobr▒ monetΩ? Powiadaj▒ "nihil novi sub sole", co oznacza, ┐e niby wszystko ju┐ by│o. Mo┐e to zbyt mocno powiedziane, w ko±cu przez ostatnie parΩ tysiΩcy lat ╢wiat trochΩ siΩ zmieni│. Uwa┐niejsze przyjrzenie siΩ przemianom wskazuje jednak na ich bardziej ewolucyjny ni┐ rewolucyjny charakter. Mija z regu│y sporo czasu, zanim czyja╢ my╢l zostanie wprowadzona w ┐ycie, bo - przynajmniej je╢li chodzi o idee - cz│owiek pow╢ci▒gliwie odnosi siΩ do nowo╢ci. Powszechne do╢wiadczenie poucza, ┐e tak┐e na co dzie± ludzie preferuj▒ stabilizacjΩ, trzymaj▒ siΩ uparcie przekona±, unikaj▒ nowych kontakt≤w, chadzaj▒ wydeptanymi ╢cie┐kami - wydawaµ by siΩ mog│o, ┐e po prostu nie lubi▒ nowego.

Zdumiewaµ musi zatem, ┐e cz│owiek tak │atwo, wrΩcz ochoczo, daje siΩ │apaµ na haczyk nowo╢ci. ProszΩ sobie przypomnieµ niemal┐e histeryczn▒ atmosferΩ towarzysz▒c▒ promocji systemu Windows 95.

Nie bardzo rozumiem ten fenomen, a wyja╢nienia, z kt≤rymi mia│em okazjΩ siΩ zetkn▒µ, nie satysfakcjonuj▒ mnie. Tymczasem konsekwencje takiego stanu rzeczy, zw│aszcza dla u┐ytkownik≤w oprogramowania, wcale nie s▒ b│ahe. Przede wszystkim nabywcy nowo╢ci zgadzaj▒ siΩ braµ udzia│ - przewa┐nie nie╢wiadomie - w eksperymentach na sobie samych. Gdyby┐ jeszcze eksperymenty te prowadzi│y do podnoszenia jako╢ci oprogramowania! W przypadku oprogramowania swobodnego (freeware, public domain) czasami tak bywa, w przypadku oprogramowania komercyjnego - prawie nigdy. Dobrze, je╢li na skutek do╢wiadcze± na klientach produkt nie zostanie wycofany z rynku, b▒d╝ te┐ nie zostanie zast▒piony zupe│nie nowym produktem, nie maj▒cym z poprzednim wiele wsp≤lnego. Przyk│ady producent≤w, kt≤rzy nie dbaj▒ o kompatybilno╢µ wstecz, tzn. wypuszczaj▒ wersje program≤w ignoruj▒ce lub przek│amuj▒ce dane przygotowane za pomoc▒ wersji wcze╢niejszych, mo┐na bez trudu mno┐yµ.

Za╢miecaniu rynku nowo╢ciami sprzyja lawinowo rosn▒ca liczba u┐ytkownik≤w, gdy┐ nowicjusze s▒ skazani na zakup wy│▒cznie nowego oprogramowania. W efekcie u┐ytkownicy starszego software'u s▒ po jakim╢ czasie zmuszeni do wymiany oprogramowania, bo inaczej przestaje ono pasowaµ do otaczaj▒cego ╢wiata.

Producenta nietrudno zrozumieµ. Ekonomi╢ci dawno zauwa┐yli, ┐e cena produktu d▒┐y stopniowo do ceny materia│u zawartego w produkcie. Materia tworz▒ca program to w istocie gar╢µ elektron≤w, kosztuj▒cych tyle, co nic. St▒d wniosek, ┐e wraz z up│ywem czasu cena programu musi spadaµ praktycznie do zera. Niedobrze - rzecz jasna dla producenta. Jak producent ma temu zaradziµ? Proste: wprowadzaµ na rynek nowo╢µ za nowo╢ci▒, a starsze wersje, niejednokrotnie ca│kiem jeszcze u┐yteczne, usuwaµ z rynku.

Du┐o mniej oczywista jest postawa u┐ytkownik≤w. Jaki bowiem interes ma u┐ytkownik, by patrzeµ na rynek z punktu widzenia producenta? Moim zdaniem ┐aden, dlatego dziwi mnie niepomiernie, gdy przytoczone argumenty na rzecz wprowadzania nowinek wysuwaj▒ sami u┐ytkownicy, kt≤rzy za "unowocze╢nianie ╢wiata" p│ac▒ w ostatecznym rozrachunku strat▒ czasu, niewygod▒ b▒d╝ zwyczajnie pieniΩdzmi.

Nowe jest piΩkne, i owszem, ale - jak widaµ - raczej dla producenta, rzadziej dla u┐ytkownika, dla kt≤rego nowo╢µ oznacza przede wszystkim poddanie siΩ nowym eksperymentom i ponoszenie nowych koszt≤w. Ale c≤┐ pocz▒µ, skoro u┐ytkownicy najwyra╝niej to lubi▒?

Bogus│aw Jackowski- sentymentalny sceptyk (jak sam siebie okre╢la), od przesz│o µwierµ wieku paraj▒cy siΩ informatyk▒. Zwolennik oprogramowania solidnego. Hobby - typografia komputerowa.

(c) Copyright LUPUS