|
|
|
Seks... słowa... Paula
Wczoraj, będąc z przyjaciółmi w pewnym miłym krakowskim pubie,
usłyszałam coś, co mnie nieco zaskoczyło. Pewna grupka rozmawiała na temat słów, jakie podczas seksu niektórzy lubią mówić. Słowa, zdania, które wiele osób podniecają, zostały określone jako coś prostackiego i pożałowania godnego.
Dosłownie. Zaskoczyło mnie takie nastawienie. Z góry traktujące pewne osoby jako przysłowiowe "szmaty". Co o tym myślicie?
Rozumiem, ze komuś może się nie podobać, kiedy podczas kochania się mówione są słowa brutalne i szorstkie. Czy jednak takie nastawienie wystarczy, by kogoś zmieszać z błotem? To sprawy indywidualne. Najważniejsze jest - tak myślę - zaufanie. Ale i pewien obiektywizm. To, co ja lubię, niekoniecznie może podobać się komuś innemu. Tylko, że ten ktoś nie ma prawa obrażać milionów ludzi, których takie sytuacje w miłości, w seksie, w odpowiednich sytuacjach
podniecają.
I z trochę innej beczki.
Moja Siostra opowiedziała mi wczoraj o babilońskiej Ereszkigal - Królowej Podziemnej Rzeki, ponurej Pani Piekieł, która po jednej nocy z bogiem lata i gorąca Nergalem, wymogła na Wyższych Bogach, by zostawili jej na zawsze ukochanego... Chciała, aby został jej panem i władcą, podczas gdy ona byłaby tylko kochanką, uległą we wszystkim. I udało jej się. Nergal, chociaż wykorzystywał ją jak tylko mógł, nie oparł się jednocześnie jej czarowi...
Zakochał się. Ciekawe... Z jednej strony dzika żądza, chęć (przepraszam, jeśli kogoś urażę, ale to chyba najlepsze określenie) pieprzenia swojej bogini na wszystkie możliwe sposoby, zadawanie jej bólu psychicznego i fizycznego, a z drugiej wieczne przywiązanie, wieczna miłość... Coś takiego mogło powstać chyba jedynie w posępnym Babilonie... Czy to była z jego strony naprawdę miłość? Miłość, która przecież powinna mieć na uwadze przede wszystkim dobro i bezpieczeństwo osoby kochanej? A jednak perwersja, brutalność brały górę.
Ereszkigal godziła się na to... z miłości? Z chęci poczucia się niewolnicą,
gwałconą i wykorzystywaną przez swojego pana? Z potrzeby rozkoszy, którą odczuwała, gdy brał ją na wszystkie sposoby, nie zważając na nic?
Zaufała mu, godząc się na to? Zakochał się w niej, bo była potulna?
Tysiące pytań, odpowiedzi, a w tym wszystkim nieprzenikniona istota miłości, namiętności i seksu.
Trahit sua quemque voluptas -
Każdy ulega swoim - skłonnościom, namiętnościom, nałogom...
Paula :*
Paula
poczta: relish@skrzynka.pl
|
 
|
|