Darmowa prenumerata - tu i teraz!
BezImienny - wersja online!
Protal internetowy InterFlash
Poprzedni artykułNastępny artykuł Polemiki  

Akt miłosny zamiast seksu


Pasibrzuch

W XVII wydaniu NoName niejaki HaK rozwodzi się nad nietolerancją polskiego społeczeństwa i zatwardziałym konserwatyzmem Kościoła ("Wolność seksualna i jej granice"). Zgłaszam swój stanowczy sprzeciw wobec tego, co HaK napisał...

1. Na starcie gratuluję odwagi, bo trzeba być nie lada odważnym, żeby publicznie przyznać się, iż akceptuje się zoofili (pod pewnymi warunkami co prawda) i z chęcią wysłuchałoby się seksualnych opowieści geja. Szczególnie, iż autorowi przyszło żyć w świecie ludzi niepostępowych i zacofanych, którzy jego upodobań i opinii zrozumieć nie mogą i nie potrafią.

2. O poglądzie, który stwierdza, że jedynym słusznym aktem płciowym jest stosunek kobiety i mężczyzny, napisał autor w czasie przeszłym co jest dużym nadużyciem. To, że geje i zoofile wychodzą z cienia i zaczynają mówić głośno o swoich "preferencjach" nie znaczy jeszcze, że rzekomy mit o dobrym heteroseksualiście umarł. Dalej jest wielu ludzi (w tym ja), dla których homoseksualizm jest chorobą, podobnie zresztą jak pedofilia, zoofilia, nekrofilia i filie pozostałe. Nawet jeśli na chorobę zaczyna chorować pół świata a drugie pół ją akceptuje, to nie zmienia to oczywistego dla mnie faktu, że choroba pozostaje chorobą.

3. HaK napisał: "I tak długo jak nie zmusza lub nie manipuluje [o pedofilu], inni ludzie, o ile uważają się za tolerancyjnych, nie mają prawa wytykać go palcem lub otwarcie krytykować". Mówiąc szczerze jestem zadziwiony tokiem rozumowania HaKa. Czy pedofilię ma się wytatuowaną na czole? Jak można wytykać palcem zboczeńca, jeśli on ani nie gwałci ani nie molestuje nikogo? Natomiast jeśli zaczęto go wytykać - znaczy to, że zdążył już narozrabiać i niech to będzie dla niego przestrogą, że społeczeństwo gwałcicieli i napaleńców tolerować nie będzie!

4. Nieco dalej autor pisze: "Mówię już z góry, że teorie o szkodliwym wpływie masturbacji na kondycję psychofizyczną wkładamy między bajki, dzięki najnowszym badaniom naukowym w tej dziedzinie"

Hola, hola, przyjacielu! Między bajki?

Po pierwsze poprosiłbym o autora tych badań, stopień naukowy, instytut w jakim badań dokonano, dowody obiektywizmu i oczywiście informacje o sposobie prowadzenia badań. Nawet jeśli HaK nie posiada takich informacji to niechże chociaż poda namiary, gdzie je znalazł, bo bez tego jego argumentacja mieści się w stylu "jedna pani drugiej pani".

Abstrahując od niedokładności tego argumentu... Uważasz więc, HaKu, że onanizm nie ma wpływu na psychikę? Czy twierdzisz, że zaspokajanie swoich potrzeb w kącie, samodzielne rozładowywanie "napięcia seksualnego" nie ma wpływu na psychikę? A może w ogóle nie dostrzegasz ogromnej i oczywistej dla mnie przepaści między aktem seksualnym, będącym owocem miłości dwojga ludzi, którzy pragną swojej bliskości a gwałceniem samego siebie w celu zaspokojenia swoich najniższych instynktów (no bo jeśli mój Azor może to i ja... - tak sugerują twoje odwołania do świata fauny)?

5. HaK pisze z wielką pobłażliwością o zoofilach, która to pobłażliwość przyprawia mnie o mdłości. Sam jadam prawie co dzień kanapkę pokrojonym w plasterki świńskim pośladkiem, od czasu do czasu zajadam się skrzydełkiem kurczęcia. Ale mimo to wizja człowieka spółkującego ze zwierzęciem budzi u mnie ogromny niesmak albo i obrzydzenie!

Zgadzam się, że człowiekowi dana jest przewaga nad zwierzęciem. Ale akurat ten argument nie powinien być usprawiedliwieniem dla zoofilii, ale argumentem do jej tępienia!

Trzeba być skrajnie cynicznym produktem "czasów tolerancji", aby akceptować chore zapędy zboczeńców. Przecież zwierzęta też czują! Daleki jestem od ekologicznego oszołomstwa, co potwierdza mój wyżej opisany jadłospis, ale zadawanie cierpienia zwierzętom jest naganne. Zoofilia zaś jest jednocześnie naganna, odrażająca, uwłaczająca ludzkiej godności, ba - uwłaczająca nawet godności zwierzęcia jako istoty żywej i czującej.

6. Krytykowany przez HaKa konserwatyzm Kościoła jest czymś zupełnie naturalnym. Kościół postępowy przestaje być Kościołem. Proszę zauważyć, że niezmienność Stolicy Piotrowej ("Piotr czyli skała...") jest jakby z definicji wpisana w politykę Kościoła. To właśnie dzięki niej przeminęły imperia, w proch obróciły się pokolenia a Kościół trwa nadal.

To nie zacofanie ani przestarzałość! To wierność nauce, którą Kościół ma odwagę głosić od dwóch tysięcy lat. I za to właśnie go szanuję najbardziej - nigdy nie sprzedał ani nie wyrzekł się Prawdy.

7. Podsumowując pragnę przedstawić alternatywne (wobec HaKowego) spojrzenie na wolność seksualną...

Żyjmy swoim własnym życiem i w miarę możliwości nie zaglądajmy ludziom w spodnie, bo to ich sprawa czy wolą płeć przeciwną czy swoją własną (albo nawet samego siebie). Dopóki robią to po cichu, bez narzucania się - to ich własna decyzja. Nie widzę też powodu, dla którego mielibyśmy kogokolwiek izolować. Jeśli którykolwiek z moich przyjaciół wyzna mi, że jest homoseksualistą, to nie zmieni to mojego stosunku do niego. Dalej będzie moim przyjacielem. Ale nigdy nie pochwalę tego co robi. Jeśli zapyta o moje zdanie - powiem, że czyni źle i że powinien spróbować się zmienić.

Co innego nekrofile, pedofile i temu podobne przypadki. Oczywiście nie można karać nikogo za coś, czego nie zrobił. Ale jeśli w jakikolwiek sposób zacznie łamać panujące w naszym świecie reguły, to uważam za uzasadnione odizolować go od społeczeństwa. Każdy taki pedofil jest tykającą bombą zegarową.

Dopóki leczy się lub po prostu panuje nad swoimi skłonnościami to nie mam nic przeciwko niemu, jednak niech się nie zdziwi, jeśli będę bacznym okiem spoglądał na niego znad piaskownicy, w której bawi się moja córeczka. Jeśli jednak człowiek przestaje panować nad swoją chorobą (nie boję się tak właśnie tego nazwać), to jest to sygnał do interwencji w jego życie. Swoim nieopanowaniem daje dowód, że stanowi zagrożenie dla mnie i mojej rodziny - musi więc spodziewać się konsekwencji.

Takie są moje poglądy. A wy, drodzy czytelnicy, pamiętajcie, że zło jest zawsze złem a dobro - dobrem. Ustawy, artykuły i wzniosłe hasła tolerancji nic tu nie zmieniają. To co jest złe będzie złe zawsze, nawet jeśli opowie się za tym większość.

Fakt, iż nagle wszyscy głoszą hasła tolerancji dla zboczeńców nie oznacza, że macie zamykać oczy na postępujące zepsucie świata. Zboczenia są złe i - jak bardzo by świat nie protestował - potrzebni są ludzie mówiący to głośno.

I nie dajcie sobie wmówić, że jeden z najpiękniejszych elementów świata, jakim jest akt miłosny kobiety i mężczyzny kochających się nawzajem, nie dajcie sobie wmówić, że to tylko banał, że to jedna z odmian stosunku płciowego osobników homo sapiens.


Pasibrzuch
poczta: pasibrzuch_upr@go2.pl