Final
Fantasy VII
Witam
w recenzji gry wszechczasów. Gra sprzedała się
w liczbie ok. 3,2 mln egzemplarzy (i to tylko w
samej Japonii)! Co tu dużo mówić, ta gra rządzi.
FF7 należy do gatunku RPG, ale bardzo różni od
klasycznych rolplejów. A właściwie jest to
przygodówka z elementami RPG. Głównym
bohaterem gry jest Cloud - były członek
jednostek SOLDIER pracujących dla korporacji
Shinra zarządzającą niemal całą planetą.
Shinra zajmuje się wydobywaniem Mako - energii
niezbędnej planecie do życia. Mako służy również
do produkcji kryształów materii - które użytnikowi
dają wielką magiczną moc. Wielkiej i wpływowej
korporacji sprzeciwia się ruch oporu Avalanche,
którego przywódcą jest facet
imieniem Barret. Postanawia on wysadzić reaktor
Mako w mieście Midgar wynajmując do tego
zadania Clouda, który po opuszczeniu Soldier
został najemnikiem. Po udanej akcji, Clouda już
nie interesują pieniądze, ale zaczynają go
obchodzić losy planety.
Gra jest ogromna (4CD). Dodatkowo zawiera kilka
mini-gier, np. wyścigi Chocobosów, jazda na
motorze, zjazd na snowboardzie, czy nawet obronę
fortu Condor przed wrogami, która przypomina
uproszczonego RTS'a. Zapewni ci więc zabawę na
długie tygodnie. Jak wspomniałem na początku
Final Fantasy VII to RPG. Więc naszych bohaterów
opisuje kilka współczynników. Są to HP, czyli
energia i MP - poziom magii. Gracz będzie mógł
zwiększać swoje HP i MP podczas odbywania walk.
Ale nie tylko tak można rozbudować postać. Można
również dodawać mu nowe bronie i pancerze. W
Ostatecznej Fantazji 7 przedmioty magiczne zastąpiono
Materią. Jest to enegria Mako, która przybrała
fizyczną formę (kolorowych kulek). Aby się nią
posługiwać należy włożyć ją do zbroi
postaci. Jest to dosyć oryginalne rozwiązanie,
mnie się podoba. Mamy pięć rodzajów owej
materii:
Independent Materia - ma kolor fioletowy i zwiększa
możliwości bohatera, np. ilość HP, MP, zasięg
broni.
Magic Materia - kolor zielony. Jak sama nazwa
wskazuje ta materia odpowiada za ataki magiczne
drużyny.
Command Materia - kulki koloru żółtego.
Materia ta umożliwia uczenie się nowych umiejętności,
np. ataków od przeciwników.
Support Materia - ma kolor niebieski. Łączy się
ją z inną materią (np. Magic czy Summon), dzięki
czemu większa się działanie owej drugiej
materii.
Summon Materia - kolor czerwony. Dzięki niej
przywołujemy różne potwory, które przetrzepią
przeciwnikowi skórę. A są to: Choco/Mog
(wielki Chocobo), Shiva (niezła panienka atakująca
lodem), Ifrit (diabeł ziejący ogniem), Ramuh
(dziadek z kijem z prądem), Titan (siłacz
przewracający przeciwnika), Odin (rycerz z wielką
lancą), Phoenix (wiellki ptak), Leviathan (wąż
morski atakujący wodą), Bahamut (smok), Kujata
(byk), Alexander (wielki robot), Neo Bahamut (większy
smok), Hades (kościotrup), Typhon (dwugłowe
"coś"), Bahamut Zero (jeszcze większy
smok), Knights of the Round (kupa rycerzy).
Przejdę teraz do sytemu walk. Te ostastnie są
stałym elementem gry. System ten jest dosyć
ciekawy, polega on na tym, że po każdym ciosie
musimy czekać przez określony czas, żeby
wykonać następny ruch. Dla mnie jest OK, a
Rosi'emu się nie podoba. Mało jest gier, w których
jest pożytek od dostawania "w pałę
:-)" od przeciwnika. Jedną z takich gier
jest FFVII. Podczas, gdy nasze punkty życia
maleją, rośnie wskaźnik LIMIT. Kiedy zacznie
świecić, zastąpi on komendę ATTACK w menu. Jeśli
go użyjesz, przeciwnik całkiem nieźle oberwie.
W naszej drużynie, oprócz wspomnianego wcześniej
Clouda i Barreta, znajdą się również: członkini
Avalanche - Tifa, pilot z miasta Rocket Town -
Cid, złodziejka materii - Yuffie, pochodzący z
Cosmo Town zwierz - Red XIII, Vincent, Cait Sith
i sprzedawczyni kwiatów - Aeris (niestety ginie
ona ona pod koniec pierwszego CD). Głównymi ich
wrogami będą: Sephiroth, syn szalonego naukowca
Hojo; Jenova, twór Hojo; cała organizacja
Shinra i grupa Turks.
Grafika w grze jest wspaniała. Poruszamy się po
pięknie renderowanych lokacjach, a tryb walki to
istny majstersztyk. Właśnie on uwidzacznia moc
karty 3Dfx. Postacie są znakomicie animowane,
zbudowane z polygonów i oczywiście mangowe.
Wspaniale są również wykonane wszystkie
Summony. W czasie wędrowania są one w wersji
deformed, natomiast podczas walki są już
"w pełni dojrzali". Efekty świetlne są
zajeb...ste, musisz je zobaczyć! To samo tyczy
się sekwencji filmowych. Czasami nie wiadomo czy
to jeszcze film czy to już gra. Muzyka również
nie odstaje od produkcji. Jest wspaniała, chyba
najlepsza jaką do gier stworzono. Pisząc ten
tekst właśnie jej słucham i muszę powiedzieć,
że wolę ją od przeboji z różnych list. Ale
co najważniejsze, gra ma fantastyczną grywalność.
Nigdy ci się nie znudzi, bo jest ogromna,
urozmaicona. Będziesz w nią tłukł bez
przerwy. Ja to robię, mimo że już ją przeszedłem
(zajęło mi to około 70 godzin).
Wakko
|