Bio
F.R.E.A.K.S.
Gdzieś
w połowie 1997 roku pojawiło się pierwsze
"digitalizowane" mordobice 3D pt.
"War Gods". Następnie ukazała się
jego kontynuacja, "Bio F.R.E.A.K.S.",
gdzie bogów wojny zastąpili genetyczni odmieńcy.
Do wyboru mamy 8 postaci o imionach: Bullzeye,
Psyclown, Minatek, Delta, Ssapo, Sabotage,
Zipperhead i Purge. Każda z tych postaci sporo różni
się od innej. Wszyscy mają specjalne ciosy i
przeprogramowane kombosy. Dodatkowo zawodnicy mogą
strzelać i latać. W grze znajdziemy również
dwóch bossów (Clonus i Mutilator).
Teraz coś o arenach. Są one w pełni trójwymiarowe
i dzielą się na dwa typy. Pierwszy to normalne
areny, drugi zaś to areny z
"przeszkadzajkami", np. kwas, lawa czy
woda z piraniami! Cool. To mi się podoba.
Gra zawiera kilka trybów. Są to:
ARCADE - wybieramy sobie jednego odmieńca i
walczymi z kolejnymi przeciwnikami;
VS MODE - walczymy z drugim playerem;
SURVIVAL - to samo co w ARCADE, tylko że energia
się nam nie odnawia;
TEAM BATTLE - gramy w drużynach 3/6 osobowych
PRACTICE MODE - tryb treningowy (lejemy
przeciwnika, a on nie oddaje);
DEMO MODE - oglądamy walki komputera.
Przejdźmy do brutalności. W "Bio
F.R.E.A.K.S." krew bryzga na wszystkie
strony. Żeby było śmiesznie przeciwnikowi możemy
obciąć rękę (lub dwie), a ten dalej będzie
walczył (tu przypomina mi się scena walki
Artura z czarnym rycerzem z filmu "Monty
Python i Święty Graal" :-)). Fajną rzeczą
jest możliwość wykończenia przeciwnika nawet
na początku walki. Po wstukaniu odpowiedniej
sekwencji klawiszy nasz pupil pozbawi przeciwnika
głowy, bądź przetnie go w pół. Fajne rozwiązanie,
ale takich wykończeń przydało by się więcej.
Przejdźmy teraz do spraw "ogólnych".
Grafika w grze jest bardzo dobra, postacie
zbudowane są z dużej ilości poligonów, a
tekstury są świetnie rozmyte. Również na
brawa zasługują efekty świetlne. A to wszystko
dzięki wykorzystaniu akceleratora. A jak to wygląda
bez dopalacza? Otóż nie wygląda. Po prostu,
"trzeba mieć 3Dfx'a, dziadku!" :-), bo
bez niego gra się nie uruchomi. Oprawa dźwiękowa
i muzyczna również jest znakomita. Cały czas
przygrywa nam techno bądź mocny rock, jęki i
odgłosy walki są bardzo realistyczne. Cóż więcej
mogę dodać? Jest to jedno z najlepszych mordobić
na PeCeta (bije nawet dumnego "Mortal Kombat
4"). Ta gra rulesssss!
Wakko
|