Spis treści Świat Mroku

Średniowiecze strachu


Ceud

Wiek XII/XIII a Wampir: Mroczne Wieki

Szkoły klasztorne i biskupie

W szkołach klasztornych przechowała się starożytna literatura po upadku cesarstwa zachodniorzymskiego. W VI w. Irlandia odegrała główną rolę w przekazywaniu dorobku kulturalnego antyku. Teraz jednak jej szkolnictwo chyliło się ku upadkowi. Cluny i Citeaux nie przywiązywały dużej wagi do spraw szkolnictwa. Ich rolę przejmowały niektóre szkoły biskupie: Riems, Chartres, Paryż, Laon, następnie Angers, Bourges, Orlean, Montpellier we Francji, Canterbury i Durham w Anglii, Toledo, Salamanka i Palencja w Hiszpanii gdzie studiowano nauki i filozofię arabską, Bolonia i Rawenna, ośrodki prawa rzymskiego we Włoszech, Salerno, ośrodek medycyny, Neapol itd.

Można więc powiedzieć, że jedynie Lasombra udało zachować w miarę swobodny dostęp do antycznej wiedzy. Wszystkie pozostałe klany miały ten dostęp znacznie utrudniony, co jednak zmieniło się, gdy pojawiły się uniwersytety.


Powstawanie uniwersytetów

Rosnąca liczba studentów, poszukiwanie niezależności od biskupów i od władz świeckich, nasilający się w XII i XIII w. duch korporacji, doprowadziły do powstania uniwersytetów. Były to korporacje nowego typu, obejmujące cały zespół (Universitas) wykładowców i studentów. Miały one zapewniać więź między szkolnictwem a miastem. Najsłynniejsze z nich przyjmowały jednak studentów z całej Europy i posiadały nadane przez papieża prawo nauczania w każdym miejscu (Licencia ubique docend).

Podczas gdy robotnicy i rzemieślnicy, idąc za przykładem miast, zrzeszali się, by lepiej bronić swoich interesów, wykładowcy i żacy tworzyli Universitates.

XIII -wieczne uniwersytety miały prawdziwie europejski charakter, dopiero w XIV i XV w. stały się bardziej narodowe. W Paryżu, na wydziale sztuki zarządzanym przez rektora, prowadzono nauczanie wstępne z bakalaureatem po 2 latach. Następnie studenci przechodzili na jeden z trzech wydziałów wyższych, prawa kanonicznego, medycyny lub teologii. Na wydziałach medycyny i prawa uczono się od dwudziestu do dwudziestu pięciu lat. Teologia zaś wymagała piętnastu lat studiów, a doktorat można było uzyskać dopiero po trzydziestu pięciu latach. Każdy z tych działów zarządzany był przez dziekana. Wykładowcy byli więc już lekko podstarzali (niestety - wymogi epoki drogie panie). Każdy potencjalny geniusz traktowany był z wielką zaborczością przez wykładowców i "zabijany" zazdrością większości studentów.

Ta powszechnie przyjęta organizacja, z niewielkimi tylko różnicami, wynikała z funkcji wszystkich uniwersytetów. Dzięki opiece papieży miały one monopol na przyznawanie stopni naukowych. Cieszyły się też przywilejami prawnymi i zwolnieniami podatkowymi.

W całej Europie przyznawano mniej więcej te same stopnie: bakalaureat, licencjat (licentia docendi), doktorat. Licencjat dawał już tytuł nauczyciela (magister).

Bogaci studenci mieszkali w mieście, wraz z dozownikami, a nawet perceptorami. Mniej zamożni mieszkali w "kolegiach" utrzymywanych przez mecenasów, gdzie znajdował się skromny wikt i opierunek. Pauperes udawało się czasem uzyskać zwolnienie ze wszystkich opłat.

Nauczanie odbywało się w formie wykładów (lectio), dyskusji (disputatio) i pytań (questiones). Wykłady były czasami "publiczne". Profesorowie, często słynni, rywalizowali w pozyskiwaniu słuchaczy. Wszyscy wykładowcy i studenci nosili tytuły "kleryków". Językiem nauczania była oczywiście łacina. W świecie tym, bardzo ruchliwym, bardzo odważnym, panowało umiłowanie wolności, które, na przestrzeni wieków, miało stać się cechą charakterystyczną europejskiej umysłowości. Istniała prawdziwa "międzynarodówka" intelektualistów.

Uniwersytetom zawsze brakowało pomieszczeń. Często sami wykładowcy wynajmowali sale na zajęcia. Zasiadano w nich na ławach lub nawet na snopkach słomy. Studenci posiadali zestawy przyborów do pisania, używano coraz doskonalszego pergaminu. Gęsie pióra zastąpiły drewniane rylce. Pojawiły się pierwsze książki wydawane seryjnie (z owczej skóry, pecia, poczwórnie zginanej). Czterdziestu kopistów mogło zapewnić niewielki nakład. Jeśli zaś chodzi o papier, piętnaście razy tańszy od pergaminu, od dawna znany Chińczykom, dotarł on do Europy dopiero po powstaniu największych uniwersytetów. Pod wpływem Arabów zaczęły pojawiać się pierwsze papiernie w Hiszpanii (Sativa 1238r.), we Włoszech (Fabriano 1268r.), we Francji (Troyes 1338r.) i w Niemczech (Norymbergia 1390r.).

Toreadorzy zaczęli już intensywnie koncentrować się na gotyku i uniwersytetach, uznając się za mecenasów tychże. Niektórzy z nich zawierali pakty z młodymi klerykami - nocleg i wyżywienie za krew (większość jednak nieświadomie). Część starszych zapraszała najsławniejszych wykładowców do swych domów i płaciła za "douczanie" swych szczeniąt, gdy sami byli zajęci aktualnymi łowami lub dysputami. Zdarzały się i tragiczne w skutkach przeistoczenia, czy tajemnicze morderstwa niby genialnych wykładowców przez Toreadorów i inne klany, dlatego też Brujah przyjęli na siebie ochronę co istotniejszych kleryków. Było czasem i tak, że same młodsze wampiry zaczęły chodzić na nocne wykłady. A gdy te przestały funkcjonować - podsuwali wykładowcom własne sale i mieszkania. Jaki piękny musiał być to widok - samotny kleryk, o siwej brodzie i mądrych oczach wykładający sztukę przed kilkunastoma zapatrzonymi w niego Toreadorami, których oczy pełne są głodu krwi i wiedzy. Zadają mu pytania, a on zamyśla się na dłuższą chwilę i kontynuuje swój wywód wplatając weń odpowiedź. Wykładowca wraca potem odprowadzany do domu przez ghuli wampira, który raczył go gościć. A może budzi się w jednej z sal uniwersytetu nie pamiętając wczorajszej nocy?

Patrząc na wiek śmiertelnych kleryków widać wyraźnie, jak bardzo niebezpieczną była nieskrywana wiedza. Stary wampir o twarzy młodzieńca mówiący zbyt wiele wzbudzi nieufność i wielkie zaciekawienie starych doktorów. Przez zazdrość będą starali się go zgładzić lub zapragną wiedzy, którą posiada i pójdą za nim w mrok. Jednak co z przeistoczonym wykładowcą? Czy zajmie się nocnymi wykładami, nie do końca bezpiecznymi i nie uznawanymi przez kościół? Popełni samobójstwo widząc, że wszystko co próbował udowodnić studentom było kłamstwem?

Aby zapobiec samobójstwom, grupa nieśmiertelnych kleryków założyła własny uniwersytet. Do jego budowy wynajęto najlepszych śmiertelnych artystów i robotników. Jego położenie nie stanowi tajemnicy jedynie dla tych starszych, którzy zapragną zadbać o gruntowne wychowanie swych dzieci. Tam, w wysokich dębowych lasach istnieje inne nie-życie. Teren uniwersytetu objęty jest anty-magiczną barierą i surowym regulaminem. Nieoficjalnie krzyczy się o wykorzystywaniu go w funkcji schronu przed łowami i polem gier dyplomatycznych. O tym jednak w następnym numerze.

Na górę strony