|
|
|
Artur Mieczkowski - wywiad Burt Adam
W związku ze zbliżającym się wydaniem 7 numeru zina "Anxious" postanowiłem powypytywać trochę redaktora naczelnego owego pisma- Artura Mieczkowskiego, nie tylko o "Anxiousa", ale także o zmierzchłe czasy, które pełne były podobnych przedsięwzięć. Ku memu zaskoczeniu przeszłość okazała się bardziej rozległa niż myślałem, a mój rozmówca otwarty. Ale zacznijmy może od początku.
W tzw. undergroundzie znalazłem się przypadkiem, ot zawirowanie czasoprzestrzenne, spotkanie odpowiednich ludzi i rok 1993 zapisuje się w moim życiu jako debiut zine`owy w postaci IBIDEM. Do roku 1997 ukazało się 8 numerów. Każdy z nich traktował głównie o muzyce- metalowej, potem h/c punkowej, z czasem zacząłem przemycać informacje o muzyce eksperymentu. Cały czas towarzyszyły nam tzw. art nastroje- wiersze, proza, galerie zdjęć, grafiki. Pisze w liczbie mnogiej, gdyż w tym przedsięwzięciu uczestniczyła również Magdalena Kamińska. Z nią założyłem mini oficynę GEMINI. Pod tym szyldem wydaliśmy ok. 25 tomików wierszy. Sporo mojego autorstwa, ale i też innych ludzi... co ciekawe, pojawił się tomik niejakiego Arka Dzierżawy. Jakież było moje zdziwienie, gdy po latach zespól ŁZY osiągnął tak wielki sukces komercyjny. Uff, świat sprawia nam niezłe figle.
Zdziwienie? Czyż wydając poezję (jeśli mogę się tak wyrazić) Arka nie miałeś żadnych przeczuć i.t.p.?
Hm, fakt, nie popisałem się nadmierną intuicją... :).
Wracając do tematu. W tym czasie stworzyłem tez trzy inne wybryki. Pierwszy to atr zine HABES HABEBERIS- kilkanaście stron wierszy przeróżnych autorów uzupełnionych grafikami. Był tez art zine, NADUZYCIA/BABA ARABA, taki prześmiewczy, w nietypowym formacie wydany pseudo art zine- w środku kolaże i pseudo teksty wierszowane autorstwa Rumpla Kumpla i Milesa z Talesu. Właśnie, w tym czasie rodzi się Miles z Talesu, który na dziś dzień ma cztery tomiki na swoim koncie. Zanim Miles stał się płodny, pojawił się Szczuł Gucio Rottweilerem. Jednorazowy wybryk w postaci "komedio-dramatu" "Htabbas", gdzie to obnażane i wręcz ośmieszane są główne postaci ze sceny metalowej. To wydawnictwo wzbudziło sporo kontrowersji w tzw. światku . Rok 1997 to śmierć IBIDEM, GEMINI i narodziny ANXIOUS, przy którym obstaje do dziś. To nowy etap- kontynuuje wydawanie swoich tomików, jak i również podejmują się tego zaprzyjaźnieni ze mną ludzie. To miło z ich strony. Pisuje do innych zine`ów, gazet- z tych bardziej znanych można wymienić Wiatry, Antenę Krzyku, za chwile pojawią się teksty spod mego pióra w Morbid Noizz i Gadki z Chatki. Od mniej więcej trzech lat próbuje również dać wyraz swym poszukiwaniom w postaci dźwięku. CHRZĄSZCZ- to właściwie nic nie warte domowe eksperymenty z szumami, ale wspominam o tym, bo od tego się zaczęło. Trochę poważniej traktowany jest dr C. G. Page- projekt służący moim pokojowym zlepom' muzycznym, dzięki którym wiem jak dążyć do pełni wyrazu w W6W. W6W współtworzę z Bartłomiejem Kondratowiczem- są to penetracje okolic ambient, izolacjonizmu, muzyki ilustracji... film dla ucha. Z nim też uczestniczę w przedsięwzięciu FREE EYE. Mini label, jak do tej pory wydaliśmy jedną pozycje w postaci niekonwencjonalnie oprawionego CDR`a, gdzie to zawarliśmy muzykę, moim zdaniem czołówki tej' sceny, m.in. Spear, Karpaty Magiczne, Paul Wirkus, Molr Drammaz... Co mnie cieszy, każdy z tych zespołów oddał nam swoje, nigdzie nie publikowane utwory. Jako że wydanie limitowaliśmy do 51 egz., nakład jest wyprzedany i okazuje się być koneserskim smakołykiem.
Osobna kwestia to internet. Bardzo miło współpracuje mi się z Krzysztofem Piekarczykiem z serwisu terra.pl. ( www.terra.pl -przyp. red) Polecam!
Polecasz? Na czym polega ta współpraca? (ktoś może nie wiedzieć)
Polecam wejrzenie na serwis terra.pl ze względu na mnogość zamieszczonych tam informacji nt. muzyki eksperymentu, awangardy etc. Serwis jest na bieżąco aktualizowany, co jest wielkim plusem! Cieszę się, iż mogę tam gościć ze swoją cybernetyczną wersją Anxious. Cieszę się, iż jest mi dane od czasu do czasu zamieścić w dziale recenzje' parę swoich wypocin, czy tez swoich liryków.
A co z Milesem ?
Miles również żyje i ma się dobrze. Poza tym, że zdarzają mu się pseudo prozy, to pogrywa' w projekcie Miles&Davies ( www.milesdaviesband.prv.pl -przyp.red). To chyba wszystko, pomijając spora listę zines, w których sporadycznie pojawiały się moje wywiady, artykuły... Wspaniałe czasy, ale dość samochwalstwa!
No to może cos na temat "Anxious #7"??? Kiedy się ukaże? Co w nim będzie?
Prace nad nowym Anxious trwają.
Myślę, ze początek września może być tym wielce intrygującym dla mnie terminem. Co prawda, w tej chwili moje życie to wielki CHAOS!, przeprowadzka do nadbałtyckiego miasta... acz wiadomo nie od dziś, że z chaosu....
Podobno miały być wywiady z ludźmi w World Serpent? He?
"Gdybanie" to ulubione zajęcie filozofów, poczekajmy na fakty, jeżeli one empirycznie udowodnią obecność tych, o których pytasz, wówczas będzie można się cieszyć.
Podobno ten numer miał być postępem względem poprzednich? Czym się to objawia?
Staram się by każdy numer był dużym krokiem na przód. Tak wiec i tym razem nie może być inaczej. Mam nadzieje, że zarówno formą jak i treścią będzie duży, widoczny postęp. Dbanie o szczegóły, nieustępliwość, wytężona praca i poświecenie, to cechy które owocują... A taka ma Wola. Mam nadzieje, będą to smaczne kąski dla miłośników tych rejonów muzyki.
Pozwól, że tak spytam... myślałeś kiedyś o przejściu na "zawodowstwo" ? Tzn. prasa etc.
Swego czasu napisałem parę tekstów zawodowo'- do prasy lokalnej 3miasta. Za młody i naiwny jednak byłem by się w tym krwiożerczym biznesie utrzymać. Dziś brakuje mi tego młodzieńczego wigoru i swoistego tupetu, by wrócić. Zresztą, jeżeli już, to zdecydowanie zająłbym się muzyką, nie polityką, wydarzeniami na świecie, i lokalnymi. To nie moja para kaloszy. Gdyby zaistniała możliwość pisania za pieniądze do dobrej gazety/portalu muzycznego bez wahania podjąłbym się tego... Zresztą i bez pieniędzy- przykład Anteny Krzyku był dla mnie czystą przyjemnością. W tej chwili czekam na ukazanie się paru materiałów w różnych profesjonalnych pismach- często bardzo skrajnych, bo i jedno zajmuje się folk music, druga arrrrggggh! Metalem :). Taki ze mnie kundel :)))
A skoro już skierowaliśmy dyskusję w stronę muzyki. Wygląda na to, ze muzyka, którą preferujesz zamyka się w kręgu undergroundu i szeroko pojętej awangardy. Czy tak?
To spore uproszczenie. Nie wiem czy muzyka, o której będziemy mówić, da się wciągnąć tak łatwo pod ten szyld, underground'. Ogólnie można przyjąć taką definicję, jako że większość wydawnictw z kręgów Tej muzyki pojawia się na świecie właśnie dzięki firmom niezależnym. Na temat, co to jest firma niezależna i gdzie ta niezależność się kończy, czy zaczyna można by pisać prace doktorskie. Ilu ludzi na Ziemi, tyle poglądów.
Awangarda? Podobnież. Co to jest awangarda? Z założenia ma to być coś alternatywnego do przyjętych konwencji, tradycji. Jednakże muzyka przeszła już tak dalece posunięte ewolucje, iż dziś, w tym świetle awangarda nie istnieje... Eksploatacja już znanych rejonów dźwięku zwana jest wtórnością. Nie komplikujmy jednak zbytnio. Etykietki są często umowne, bez wchodzenia w szczegóły- myślę, ze Ta muzyka to światek niezależny (od wielkich koncernów, układów etc.), że jest to muzyka eksperymentalna i jest to muzyka bliska tradycji (np. neofolk). To bardzo rozległe pole. To mnie cieszy.
Na jakiej muzyce się skupiasz?
Mam wymienić kilkanaście, jakże często śmiesznych etykiet? Skupiam się na muzyce najbliższej memu sercu. W tej chwili będzie to np. ezoteryczny eksperyment osadzony w poruszeniu wnętrza, energii skupionej wokół poszukiwań duchowych. Będzie to neopoganski rytuał muzyczny. Za chwile rozrywający noise, by przy zmianie nastroju mógł zabrzmieć ambientalny zew... i tak dalej.
Nie uważasz, ze jest to dosyć "ciasne" podejście? Poza undergroundem jest tez wiele dobrej muzyki komercyjnej, która np. ja uważam za wartościowa np. Red Hot Chili Peppers. Do dziś w osłupienie wprawiają mnie basowe wyczyny Flea. Czy ta muzyka nie jest tak ambitna jakbyś chciał ?
Nie, nie uważam, że to jest zbyt ciasne podejście. Poznanie choćby małej części tych rejonów muzycznych to lata podróży. Zespołów, projektów, ludzi taplających się w takiej muzyce jest naprawdę wielu. Często ich wydawnictwa są drastycznie limitowane a w swojej wymowie wręcz czarujące. To olbrzymia terra incognita'. Nie przeczę, że i w oficjalnym światku dzieje się dużo dobrego. Nie chodzi o to, czy jest ambitna czy nie. Uważam, ze wielkie zespoły' maja swoje tuby propagandowe. Ja chcę mówić o tym, o czym oficjalne media najczęściej milczą.
I te tematy poruszasz w Anxious A co, jeżeli zespół się komercjalizuje, wydaje płytę i.t.d. (to chyba trochę nie na polskie realia). Oskarżacie ich wtedy o zdradę???
Jeżeli robią muzykę nadal prosto z serca, to dlaczego mam rzucać w nich błotem? Takie zabawy zostawiam tym, których krew chyżo po żyłach krąży :). Niestety, fakt faktem, iż wraz z wypłynięciem na szersze wody zespoły po prostu zaczynają grać pod publiczność. Cóż, taki lajf! Zostają stare płyty i masa innych zespołów, które przemierzają ciekawe rejony muzyczne. Jeszcze jedno- wydanie płyty, nie oznacza sprzedania się. Większość zespołów, które cenię ma wydane płyty, często w ilości kilkadziesiąt. Sam fakt wydania płyty nie oznacza "zdardy"! :)...
A skoro już o polskich realiach mowa. Jak postrzegasz polską scenę alternatywną? Jakie widzisz możliwości i jaką wróżysz przyszłość???
Na pewno nie jest różowo, nie jest też tragicznie. Każda scena, każde środowisko ma swoje mankamenty i plusy. Podobnież jest i z krajowym podwórkiem, o którym piszę w Anxious. Uważam, że przed ludźmi, którzy angażują się we wszelkiego rodzaju działania na forum muzycznym stoi szansa swoistego "sukcesu" (cudzysłów bardzo istotny, sukces sukcesowi nie równy... w tym przypadku mowa o sukcesie bardziej intelektualnym). Oczywiście Ta muzyka nigdy nie będzie popularna na miarę radiowych/telewizyjnych hitów. I wiesz co, cieszy mnie to! Już dziś mamy zawiść na scenie (niestety, negatywnych czynników tu co nie miara!), co by się działo gdyby doszły TOP-listy i bardzo duże pieniądze? Zawsze powtarzam, że ta muzyka jest dla poszukujących, dla ludzi, którzy naprawdę potrzebują cudownych dźwięków. Ja potrzebuję cudownych dźwięków by funkcjonować, mam wielu wspaniałych znajomych, dla których muzyka jak powietrze, jak wiatr, który budzi ze snu! Przyszłość? Hm, nie mam cioci wróżki, a szkoda mi stówy' na profesjonalistkę. Pasjans nie skutkuje, wróżby z herbaty i dogasających węgielków niewiele rozjaśniają sprawę- tak więc nie odpowiem na to pytanie, gdyż i gwiazdy milczą. Czas, on z nas się śmieje przy wszelkiego rodzaju próbach wejrzenia za Wielką Kotarę...
Wracając jeszcze na chwilę do muzyki. Co sądzisz o takich projektach "z pogranicza" jak np. Mr. Bungle Mike`a Pattona z Faith No More ?
Nie znam na tyle, by się wypowiadać. Trochę lepiej znam Fanthomas- uważam, że jest świetny!
Racja. Ja też lubię Fantomasa. Ale mniejsza z tym. A co powiesz na Enrique Iglesiasa ? (tylko bez wulgaryzmów mi tu proszę :))))
Szkoda klawiatury : ), jeżeli dobrze myślę o kogo pytasz. To ten facet, który ośmiesza się co rusz koncertami w naszym kraju z playbacku? Suuuuuuper! Lubię takich numerantów ; )))
Tak oto dobrnęliśmy do końca. Dzięki za wywiad.
Również dziękuję.
Zainteresowanych proszę o kontakt:
anxious@wp.pl
www.anxious.terra.pl
www.free-eye.independent.pl
www.freeeye.terra.pl
Burt Adam
poczta: burtadam@wp.pl
strona: www.sfera.cvd.pl
|
 
|
|