Grand
Theft Auto
Symulator
gangstera? Hmmm... Już mi się to podoba :-) W
grze "Grand Theft Auto" wcielamy się w
"ciężko pracującego" gangstera.
Chodzi sobie taki po Liberty City, czasami komuś
sprzeda z pięści, ukradnie samochód,
przejedzie kilku frajerów, a potem wysadzi go w
powietrze. Czasami ścigają go gliny, ale i tak
zawsze można dać im łapówkę lub przemalować
wóz i przebić numery rejestracyjne. No i
jeszcze szef... Dzwoni taki do budek
telefonicznych i karze mu wykonywać jakieś głupie
zadania: wysadź to i to, zabij tego i tego... Na
początku należy wybrać gangstera, którym będziemy
się poruszać po mieście. Nie ma znaczenia kogo
wybierzemy, każdy ma takie same preferencje.
Następnie wklepujemy swoją ksywkę i jazzzda. Lądujemy
na ulicy, bez guna i kasy. Rozglądamy się za
jakimś interesującym wózkiem. A tych ci u nas
dostatek. Po mieście przewija się mnóstwo taksówek,
porszaków, ciężarówek, karetek, motorów i
innych wehikułów. W późniejszych misjach można
szaleć nawet czołgiem! Oki, właśnie nadjechał
interesujący wózek. Zachodzimy gościowi drogę,
ten trąbi i hamuje, a my otwieramy drzwi
samochodu, walimy gościa w łeb, wywlekamy go z
wozu, wsiadamy i jedziemy. Proste, prawda? Oczywiście
frajera można przejechać jego własną bryką.
Dostaniemy za to punkty, a punkty = kasa. Oki, słyszymy,
że gdzieś dzwoni telefon, który trzeba odebrać,
bo nikt inny za nas tego nie zrobi. Do telefonu
poprowadzi nas żółta strzałka. Ooo, to
szefunio. Daje nam jakieś zadanie. Wykonujemy je
posłużnie, pomogą nam w tym wskazówki szefa i
znajoma strzałka. W międzyczasie w skrzynce znależliśmy pistolet
(a w skrzynkach znaleźć jeszcze można karabin,
bazookę, miotacz ognia, kartę wyjścia z więzienia,
przyśpieszenie, kamizelkę kuloodporną czy
dodatkowe życie). Jedziemy sobie spokojnie, a tu
nagle widzimy grupkę tańczących i śpiewająych
"krisznaków". Z dziką chęcią przejeżdżasz
ich wszystkich na raz. Ooo, zauważyła to
policja i postanowiła interweniować. Zaczynają
nas gonić. Ale spokojnie, jeśli mamy wystarczjącą
ilość kasy to możemy zajechać do warsztatu, a
tam przemalują nasz wózek i przebiją numery
rejestracyjne. Gorzej gdy uciekamy piechotą.
Wtedy trzeba rozwalić glinarzy, ale i tak pojawią
się nowi. Aha, możemy sobie "uzbroić"
nasz samochód (dokonujemy tego w miejscach,
gdzie jest pomarańczowy kwadrat z czarnym iksem
na chodniku). Wtedy można go zdetonować,
powiedzmy w parku, gdzie jest mnóstwo ludu i
BUUUUUUM!, kilka trupów więcej. Grafika w
"Grand Theft Auto" jest niestety nie
najlepsza. Niewiele pomaga tu wykorzystanie
3Dfx'a, pikselki zostają. Muzyka i efekty dźwiękowe
są bardzo dobre. Muzyka zmienia się w zależniości
do jakiego samochodu wsiądziemy (np. w ciężarówce
słyszymy country), gdyż leci ona z radia
samochodowego. Klimat wielkiego miasta (którego
jedna z dzielnic nosi nazwę "South
Park" :-)) został wspaniale przedstawiony.
Mnóstwo samochodów, kroki uliczne, klący
kierowcy, przechodnie czy nawet "hare
kriszna". Ale jest jeden mankamnet miasta.
Otóż ulice skrzyżowane pod kątem prostym. Nie
ma żadnych rond, lekkich łuków, nic z tych
rzeczy. Misje, które wydaje nam szefunio, są
fajne (np. kierowanie zdalnie sterowanym
samochodzikiem wypełnionym trotylem) i niezbyt
trudne (ale na pewno za pierwszym razem żadnej
nie przejdziecie). No cóż, trzeba coś więcej?
Wsiadać za kółko i wioooooo :-).
Wakko
|