Tomb
Raider
Wszystko
zaczęło się od firmy Eidos i jej gier. Prawie
wszystkie przygodówki Eidos'a były takie same,
albo podobne do siebie. Bohaterami najczęściej
byli mocarni faceci, którzy zabijali wszystkich
i wszystko. Świat, w którym się poruszali
widzieliśmy z ich perspektywy (co oni widzą,
widzimy i my). Wszystko było super, ale ileż można
tłuc w jedno i to samo. Tak więc kolesie z
Eidosu musieli pomyśleć nad czymś nowym,
jeszcze lepszym od dotychczasowych gier.
Postanowili więc, że "mocarnego
facia" zamienią na cudną i seksowną laskę,
gracz będzie obserwował poczynania bohaterki
zza jej pleców (ah.. ten tyłeczek ;) - dop.
Remo) i fabuła gry tryskała zaskakującymi oraz
tajemniczymi przygodami archeologa. Moim skromnym
zdaniem twórcy na pewno celnie strzelili w
potrzeby gracza. Zdaję sobie z tego sprawę, że
pisząc recenzję Tomb Raider'a we wrześniu 1999
roku trochę się spóźniłem (gra wyszła trzy
lata temu), ale jest to początek przygód Lary
Croft, które mają ponadczasowy wymiar. Gra ma
świetną fabułę, która wprowadza w tajemniczy
klimat poszukiwacza. Pamiętacie może sagę
przygód Indiany Jonesa, bo ja tak. Myślałem
wtedy, kurcze ale byłoby super móc samemu przeżyć
choć jedną taką przygodę. Aż tu wychodzi gra
Tomb Raider i spełnia moje marzenia. Grając
trzy lata temu w Tomb Raider'a, kiedy jeszcze
grafika była usiana pikselozą, byłem
zachwycony. A teraz, czy w "epoce
zaawansowanych 3Dfx'ów" można spokojnie
zapomnieć o pierwszej części przygód Lary? Na
pewno wielu spokojnie odpowiedziałoby tak.
Ostatnio dla potrzeb recenzji jeszcze raz odpaliłem
tę grę, by odświeżyć pamięć. Wiadomo, że
grafika z jedynki pod względem dalszych części
jest cienka jak wielkanocny barszcz, ale od dawna
jest już patch, który pozwala posiadaczom 3Dfx'ów
oglądać akcelerowaną grafikę!!! Powiem o nim
jeszcze przy okazji grafiki.
Skoro wiemy już coś niecoś o powstaniu gry, to
teraz warto przyjrzeć się samej postaci. Lara
Croft jest seksowną panną (trudno nie zauważyć
jej oookrągłych kształtów, nie licząc trójkątnych
piersi :-) o oczach piwnych, wzroście 176 cm i
wadze 54 kg. Pochodzi z arystokrackiej rodziny,
ale wypadek który przeżyła i pobyt w
niebezpiecznej dżungli na zawsze zmienił jej
arystokracki pogląd. Od tamtej pory stała się
wierną poszukiwaczką przygód, w których na ogół
musi ryzykować życiem. Nasza przygoda
rozpoczyna się w momencie, kiedy Lara dostaje
zlecenie od pewnej tajemniczej kobiety. Oczywiście
nie robi tego za darmo, byłaby nierozsądna,
gdyby ryzykowała żytko za friko. Jej zadanie
polega na odnalezieniu części bardzo starego
artefaktu (Scion), która umieszczona jest w
grobowcu Qualopec.
By ostatecznie zwyciężyć Lara musi pokonać piętnaście
etapów, które po kolei będą odsłaniać prawdę.
Początkowo wszystko idzie dobrze, ale kiedy
nasza bohaterka w czwartym etapie odnajduje ów
Scion, zaczyna się jej osobista przygoda.
Dlatego osobista, ponieważ jej pracodawczyni
Natla chciała ją wykiwać. Ale jak to Lara, piękna,
rozsądna i zawzięta nie dała się skrzywdzić.
Postanowiła, że sprawdzi kim jest i czym się
zajmuje tajemnicza Natla. Okazuje się, że...,
dalej sami się wszystkiego dowiecie, bo
przeczytać najlepsze w recenzji, to odebranie
sobie całej przyjemności. Podczas przechadzek
po ciekawych etapach (np. jaskinie, grobowce,
Koloseum, pałac Midasa, kopalnie, piramida) nie
zabraknie emocji, apteczek, broni, sekretów, pułapek,
przycisków, zagadek i oczywiście wrogów. Panna
Croft może skolekcjonować w swoim plecaczku
kompas, apteczki, bronie (pistolety, magnumy,
strzelbę i uziki) oraz różne przedmioty
(klucze, Scion itp.). Zwykłe guny mają nieskończoną
amunicję, ale w pozostałych już się ona kończy.
Warto więc prowadzić oszczędną rozgrywkę.
Jak już wyżej wspomniałem Lara w buszu nauczyła
się sztuki przetrwania (np. umie skakać, robić
salta, wspinać się, nurkować, podciągać się
na rękach, rozglądać się po okolicy i
wykonywać wiele praktycznych ruchów), która
pomoże jej dokopać najgorszemu draniowi tej
gry. A będzie ich sporo (np. wilki, tygrysy,
ludzie, dinozaury, mutanty na końcu gry). Jest wśród
nich jeden taki bydlak (twór Natli), który
wymaga poświęcenia większej ilości czasu i częstej
opcji save (cała gra jest zagadkowa i nie wiemy
co nas czeka za chwilę, więc nie zapominajmy o
niej). Później jeszcze pokaże się Natla, z którą
także trzeba stoczyć pojedynek.
O grafice trzeba powiedzieć na dwa sposoby.
Wtedy (trzy latka temu) gracz mógł powiedzieć,
że Eidos odwalił kupę dobrej roboty - bogate
tekstury, grafika w 3D, światła. Mnie się również
podobała mimo, że nie widać było w wysokiej
rozdzielczości tej płynności. Natomiast dziś
można powiedzieć, że grafika jest kiepska
(oczywiście kto ma 3Dfx'a). Kto nie miał wcześniej
okazji zagrać w jakąkolwiek część przygód
Lary, a chce zacząć od pierwszej i posiada
akcelerator, to musi zdobyć wyżej wspomniany
patch. Instaluje się do katalogu z grą (trzeba
mieć pełną wersję). Co tu dużo mówić mamy
Tomb Raider'a z "trzydeefiksem"!
Ostatnią sprawą, na którą chciałbym zwrócić
uwagę są wysokiej klasy filmiki, które
poprzedzają etapy. Jakość ich dźwięku i
animacji jest naprawdę dobra.
Jeśli lubisz gry TPP i JESZCZE nie grałeś w
przygody Lary Croft, to gorąco je Ci polecam!!!
Kolizebo
P.S. Jest to kolejna moja recenzja pisana
"wieki" temu, więc wiecie o co chodzi
:)). Mam jeszcze takich doożo i będę przez
jakiś czas Was zanudzać na śmierć :P
|