Spis treści Deadlands

Dział sponsorowany przez Wydawnictwo MAG


Paweł 'ShandoR' Marczewski

Za kilka dolarów więcej...

Dziwny Zachód, o czym wszyscy doskonale wiemy, nie jest zbyt przyjemnym miejscem. Oczywiście duży udział mają w tym Wynaturzenia i różne wredne duchy, ale nie to uczyniło z Martwych Ziem prawdziwe piekło na ziemi. Najgorszym niebezpieczeństwem dla każdego rewolwerowca są inni ludzie - szaleni, zdegenerowani, interesowni, chciwi. W świecie zapomnianych przez Boga miasteczek łatwo można narobić sobie wrogów. Dlatego też olbrzymim wzięciem cieszą się usługi ludzi, którym nie sprawia różnicy, komu wpakują kulkę ze swojego Peacemakera. Jedyne co się dla nich liczy, to huk strzału i szelest zielonych. Mowa oczywiście o płatnych mordercach, od których roją się saloony i preriowe bezdroża.

Czy jednak wszyscy płatni mordercy są tacy sami? Odpowiedź jest prosta - oczywiście nie. Posługują się bardzo różnymi metodami, różne są ich cele i życiowe drogi. Wbrew temu, co napisałem wcześniej nie wszystkim zależy na zielonych. No cóż, może nie WYŁĄCZNIE na zielonych :) Przyjrzyjmy się więc trzem typom najemnych morderców, na jakich możecie natrafić na Dziwnym Zachodzie. Być może poniższe uwagi pomogą Wam we wcieleniu się w postacie najemnych pistoleros, a może dzięki nim urozmaicicie Wasze przygody przez wprowadzenie do nich prawdziwie przekonujących płatnych zbirów?

A więc przypaszcie kabury i upewnijcie się, czy Wasze gnaty są naładowane. Czeka nas spotkanie z kilkoma niezbyt miłymi osobnikami.

TYP 1 - BRUDAS

Pamiętacie Abnera Knaggsa z powieści groszowej "Nocny pociąg"? Koleś zdołał nieźle dopiec Ronanowi Lynchowi, nieprawdaż? Nie dalibyście za niego złamanego grosza - brudny, z resztkami jedzenia w przerzedzonej i skołtunionej brodzie, odziany w jakieś żałosne łachmany... Wygląda niczym pierwszy lepszy pastuch. A jednak jest cholernie niebezpieczny, między innymi właśnie dzięki swemu politowania godnemu wyglądowi. Taka aparycja odwraca uwagę od schowanej za plecami pordzewiałej dwururki, nie mam racji amigo? Żaden szanujący się rewolwerowiec nie zamieni z zerem w rodzaju Knaggsa nawet kilku zadań, prędzej splunie z pogardą i odwróci się plecami. Tylko po to, żeby za chwilę zarobić w nie kulkę, ot co!

Ten typ płatnego zbira nazywam "brudasem". Dziwny Zachód roi się od takich ponurych indywiduów o popsutych zębach, obgryzionych paznokciach i śmierdzącym oddechu. Wszyscy oni tylko czekają na okazję, aby kogoś oskubać, wysyłając go przy okazji na tamten świat. A jeśli ktoś będzie jeszcze gotowy za podobną robotę zapłacić, to nie będą się zbyt długo namyślali. Uważaj więc - może się zdarzyć, że jeśli komuś podpadłeś, to wkrótce zapuka do twych drzwi banda śliniących się pół-zwierząt cuchnących fasolą i uzbrojonych po zęby.

Przygoda z udziałem brudasa (bądź brudasów - podobne tchórzliwe typy dość często działają w towarzystwie podobnych im degeneratów) może wyglądać różnorako. Jeśli któryś z graczy jest na tyle zdesperowany, że zdecyduje się na grę podobnym wyrzutkiem, to raczej wątpliwe jest by mógł znaleźć wspólny język z innymi, "normalnymi" postaciami. Zrozumiałe jest, że nie będzie z nim gadał żaden stróż prawa ani Indianin. Wątpliwe też, by znalazł wspólny język z jakimkolwiek kanciarzem czy wielebnym. Widzę więc tylko jedno rozwiązanie - grę drużyną złożoną wyłącznie z brudasów. Ot, taka milutka, plugawa kompania znajdująca przyjemność w opychaniu się fasolą, głośnym bekaniu i gotowa przyjąć każde zlecenie. Inaczej rzecz wygląda, jeśli posse ma podobnych osobników za wrogów - wtedy z rozkoszą odda się wysyłaniu śmierdzieli na ten świat. Jeśli chcesz dowartościować swoich graczy, skonfrontuj ich z podobnymi zwierzakami - na pewno będą mieli ubaw po pachy. O ile wcześniej nie zarobią kulki w plecy, oczywiście.

Jak widać więc, sesja na której pojawia się postać brudasa może być naprawdę udana. A już na pewno śmierdząca i krwawa, he he he.

TYP 2 - SZLACHETNY TWARDZIEL

Inny typ najemnego mordercy to tzw. szlachetny twardziel. Być może nie ma ich na Dziwnym Zachodzie tak wielu, ale to właśnie oni najczęściej zostają bohaterami westernów, więc zapewne znacie ich doskonale. W celu znalezienia przykładu nie muszę szukać zbyt daleko - przyjrzyjcie się Munny'emu z "Unforgiven" czy rewolwerowcom z "Siedmiu wspaniałych". Założę się, że już zaczęliście kumać o co mi chodzi...

Wyjaśnijmy więc rzecz do końca i przyjrzyjmy się naszemu szlachetnemu twardzielowi bliżej. Facet zna fach rewolwerowca od podszewki - stoczył setki pojedynków "w samo południe", wpakował w różnych amigos więcej magazynków niż liczy magazyn Smitha i Robbardsa. A jednak ma opory przed używaniem przemocy - być może spotkała go jakaś osobista tragedia, dzięki której zrozumiał, że znalazł się w ślepej uliczce? A może mimo wszystkich trupów, jakie pozostawił za sobą wciąż w głębi serca pozostaje szlachetnym idealistą?

To jednak nie wszystko. Szlachetny twardziel niemal zawsze jest w konflikcie z samym sobą. Z jednej strony nie chce już zabijać, najchętniej zaszyłby się na jakiejś farmie i spokojnie pełł grządki. Z drugiej jednak niewiele wie o farmerskim życiu, jedyne co naprawdę umie robić, to szycie różnym cwaniaczkom dębowych garniturków na miarę. Prędzej czy później o szlachetnego twardziela zawsze upomina się jego przeszłość i zmuszony jest podjąć się kolejnego zlecenia.

Ten typ płatnego mordercy z pewnością przypadnie do gustu graczom. Z jednej strony prawdziwy heros, z drugiej strony człowiek z krwi i kości, nie pozbawiony ludzkich słabości i mający na sumieniu niejeden grzech. Przekonujące odegranie podobnej postaci może być nie lada wyzwaniem, z pewnością też ubarwi niejedną przygodę. Problem jednak w tym, aby nie przeholować w żadną ze stron - to nie może być ani Superman, ani wiecznie filozofujący Hamlet. Zarówno dla jednego jak i dla drugiego nie ma miejsca na Dziwnym Zachodzie - tutaj takich od razu wysyłamy albo pod ziemię, albo na stryczek

TYP 3 - ELEGANCIK

Elegancik to prawdziwy mistrz w swoim fachu. Jego usługi nie są tanie, ale skuteczność absolutnie gwarantowana. Jeśli szukacie przykładu, to obejrzyjcie kapitalne "Przełomy Missouri" i przyjrzyjcie się kreacji Marlona Brando - oto właśnie elegancik jak malowany.

Cóż jednak cechuje elegancika oprócz zabójczej skuteczności i wysokich honorariów? Przede wszystkim jest to facet, który naprawdę uwielbia swoją robotę i wkłada w nią całe serce. Wciąż tryska nowymi pomysłami na uśmiercanie swoich celów. Proste zastrzelenie delikwenta rzadko go satysfakcjonuje - zacznie więcej frajdy dostarczy mu posłużenie się przemyślnie sporządzoną trucizną.

To jednak nie wszystko - na co dzień elegancik jest szarmancki, wytworny, może stara się nawet uchodzić za nieco naiwnego? Ot, taki Velvet Van Helter z groszowych powieści do DL. Tyle że w rzeczywistości elegancik to zimny psychopata, któremu przyjemność sprawia zadawanie cierpienia i śmierci. Pieniądze są dla niego sprawą drugorzędną, chociaż za swoje wyczyny często zaśpiewa niezwykle wysoką cenę. Potrafi jednak zabić nie tylko na zlecenie, a wyłącznie dla swojej przyjemności.

Choć któryś z graczy może mieć ochotę wcielić się w postać podobnego zimnego i wyrachowanego drania, to rekomendowałbym raczej uczynić go oponentem drużyny. Podobnego wroga nie sposób ignorować. Jeśli elegancik jest na tropie bohaterów, to naprawdę będą musieli mieć oczy z tyłu głowy i uważać nie tylko na to, co jedzą, ale i na powietrze, którym oddychają. Taki morderca nigdy nie rezygnuje. Jest bardziej niebezpieczny niż Grzechotnik z Mojave czy El Diablo, bowiem łączy w sobie całe zło tych Wynaturzeń z ludzką przebiegłością i skłonnością do wyrafinowanego okrucieństwa.

I co, kolego? Mamy tu kilku prawdziwych mistrzów w swoim fachu, czyż nie? Teraz już wiesz do kogo uderzyć, kiedy posse za bardzo bryka albo ktoś Ci podskoczył. Opisani powyżej goście z pewnością pomogą Ci w rozwiązaniu Twoich problemów. W końcu czego się nie robi dla tych kilku dolarów więcej...

Na górę strony