|
|
|
Nauczyciele informatyki Kurt
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i... ludzka głupota. I nie mam pewności, co do Wszechświata." - Albert Einstein. Facet miał racje. Pewnie miał wizje o takich gościach ze schyłku XX wieku i uczących ;) informy. Bo głupota nauczycieli od informatyki jest nieskończona, to pewne w 100%. Ten temat jest długi i szeroki jak majtki Roseanne, ale postaram się wnieść coś nowego.
Uczę się w drugiej klasie gimnazjum. A tak właściwie to zdałem do trzeciej. Informę mam od czwartej klasy. Wtedy miałem nauczycielkę głupią jak paczka gwoździ bez łebków. To był jakiś wybryk natury. Z kumplami zapytaliśmy jej kiedyś, jaką szkołę skończyła. Odpowiedziała, że studiowała zaocznie i teraz robi magistrat. Dajecie wiarę. Osoba, która nie potrafiła zainstalować windowsa miała mieć przed nazwiskiem mgr. W takim wypadku to ja powinienem być dr hab. Ale po latach współczuje jej. To musiało być dla niej straszne jak wkładaliśmy zapałki do wiatraczków w zasilaczu, a ta bidula musiała ściągać obudowę żeby to wyciągnąć. Męczyła się z nami okropnie, ale trwało to tylko jeden rok.
Przez kolejne lata edukował ;) nas nauczyciel geografii. Chłopina nie wiedział jak zmienić rozdzielczość w Windowsie 98. To jest nauczyciel!? Kiedyś wyciągnąłem wtyczkę od mojego kompa i mówię, że nie chce się włączyć, a ten debil włącza scandiska na swoim komputerze i mówi, że nie wie, czemu tak jest. Myślałem, że zjadę... :) Ale lepiej było jak zrobiliśmy mu numer stary jak świat. Najpierw zrobiliśmy zrzut pulpitu i ustawiliśmy jako tapetę, potem usunęliśmy wszystkie ikony poza mój komputer i kosz, a kosz opróżniliśmy. Wyłączyliśmy komputer. Facet wchodzi, odpala maszynę i mówi, że ma wirusa i czy ktoś nie ma jakiegoś programu żeby to usunąć. Wtedy wstałem i powiedziałem, że ja też to miałem i nic nie pomogło i musiałem formatować dysk. A gościu mówi żebym to zrobił. Z niedowierzaniem pytam "teraz?", a on odpowiada "tak". No i mu sformatowałem dysk. To był nasz najlepszy numer. Szybko minęły dwa lata z geografem.
Jestem w gimnazjum. Myślałem, że tu będzie inaczej. Ale gdzie tam, przyszedł jakiś koleś i zaczął uczyć nas rysować w paincie. Przez dwa miesiące rysowaliśmy kółka i kwadraty. Na początku listopada powiedział "Chłopcy, teraz nauczę was czegoś, co się wam przyda w życiu. Będziemy dodawać w excelu" A my w brecht :D Pytam, ze złośliwym uśmiechem, czy będziemy mnożyć, a ten fagas, że jak się wyrobimy z programem to może pod koniec trzeciej klasy. To był szczyt, w tej chwili zrozumiałem, że on był najgłupszy ze wszystkich dotychczasowych nauczycieli.
Kiedyś zdarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał. Wchodzimy do klasy w czasie przerwy, a nauczyciel;) był odwrócony od nas plecami, patrzymy a na jego monitorze wielkie cyce jakiejś gołej baby. Dzień dobry - mówimy, a on wstał i wyłączył monitor i lekko się trzęsąc powiedział żebyśmy wyszli. Kolejnego dnia cała szkoła wiedziała, co robi informatyk na przerwach ;). Kolejnym wygłupem było jak poprosił nas żebyśmy mu założyli skrzynkę. No to, czemu nie? Po miesiącu sprawdzamy czy zmienił hasło i co się okazało, że nie. Ściągnąłem z sieci zdjęcie jakiejś klientki i wysłałem mu z mailem. W liście było napisane, że ma jego adres od przyjaciółki i chce nawiązać kontakt z jakimś przystojniakiem. A gościu wysłał mi(oczywiście zrobiłem specjalną skrzynkę) swoje foto w slipkach nad morzem. Do dzisiaj mailujemy do siebie. Zacząłem pisać, że do niego coś czuję i żebyśmy się spotkali. Jak kumple czytali te mejle to płakali ze śmiechu.
To tylko kilka przykładów na głupotę nauczycieli. Ale jedno jest pewne, jeśli informatyka dalej będzie tak traktowana to czy jest sens nauki jej w szkole. Osoby z mojej klasy, które nie mają komputera praktycznie nic nie potrafią. A nie tak powinno być po ośmiu latach nauki.
Kurt
poczta: kurt86@wp.pl
|
 
|
|