To
jest tylko rock
Grunge
w amerykańskim slangu młodzieżowym oznacza
rzecz odpychającą, a nawet wstrętną. Grunge
to także najnowszy styl w muzyce rockowej, styl
rewolucyjny, tak jak rewolucyjnym był w drugiej
połowie lat 7. punk-rock. Bo grunge to nie tylko
moda i muzyczny gatunek, ale również sposób życia.
Styl grunge narodził się w Seattle, amerykańskim
mieście, dotąd słynącym z fabryki Boeinga i
niezłej drużyny koszykarskiej Super-Sonics. Na
przełomie lat 80. i 90. w tym skądinąd
prowincjonalnym mieście pojawiło się wiele
zespołów rockowych, takich jak Nirvana, Pearl
Jam, Soundgarden, Smashing Pumpkins, Screaming
Trees, które odwołując się do korzeni muzyki
rockowej, narzuciły współczesnej kulturze pop
nową estetykę. Jej najpełniejszym manifestem
jest film Camerona Crowe'a "The
Singles" z udziałem Bridget Fondy i Matta
Dillona, ale zanim dotrze na nasze ekrany, możemy
już teraz posłuchać dostępnej oficjalnie na
naszym rynku kasety z jego ścieżką dźwiękową.
Muzyka grup z Seattle to muzyka końca wieku: ciężkie
katastroficzne brzmienie, wyeksponowany dźwięk
gitar, monotonna sekcja rytmiczna, samotny głos
wokalisty. Zespoły z Seattle nie udają, że
rock jest muzyką symfoniczną, co przez lata całe
starał się udowodnić Mike Oldfield, nie
przypisują sobie też moralizatorskich ambicji,
czemu nie potrafił się nigdy oprzeć Jean
Michel Jarre. Ta muzyka jest wyrazem wolności młodych
ludzi, wolności od mieszczańskiego modelu życia,
od polityki i pieniędzy. W końcu grunge to także
wyraz niechęci wobec yuppies, nieustraszonych i
pewnych siebie młodych profesjonalistów,
wspinających się pewnie po szczeblach zawodowej
kariery. Dlatego zamiast białych koszul i
eleganckich garniturów, wyznawcy stylu grunge
ubierają się w sprane dżinsy, wyblakłe
T-shirty, pocerowane flanelowe koszule od Marca
Jacobsa, paradują w -- koniecznie
rozsznurowanych -- buciorach "Dr
Martensa" i peruwiańskich wełnianych
czapeczkach. Grupy z Seattle grają tak, jak
zawsze grały najlepsze zespoły rockowe, jak
Rolling Stones, The Doors, Led Zeppelin, a więc
ostentacyjnie głośno, na granicy hałasu, bez
kompleksów, bez oglądania się na to, czy jest
to komukolwiek w smak czy nie. I grają tak, że
słucha się ich już chyba na całym świecie.
Muzyka Nirvany i Pearl Jam jest jak piłka nożna,
w wykonaniu Manchesteru United i Ajaxu Amsterdam.
A jak wiadomo futbol to nie jest zabawa dla
rozpieszczonych maminsynków, ale dla tych, którzy
nie boją się ryzyka. Nic więc dziwnego, że
akurat styl grunge uprawia także najbardziej
progresywna dzisiaj polska grupa rockowa -- Hey.
O czywiście moda i muzyka grunge nie każdemu
musi się podobać, tak samo jak nie każdy musi
przepadać za Michaelem Jacksonem i Jerzym Połomskim.
W końcu grunge to tylko rock, ale za to rock
prosto z rodzinnego miasta Jimiego Hendrixa.
MaRsHaL
|