Darmowa prenumerata - tu i teraz!
BezImienny - wersja online!
Magazyn noName Metal
Poprzedni artykułNastępny artykuł Muzyka  

Ludność techno


Katarzyna Paluch

Przeczytałam właśnie artykuł o łódzkiej Paradzie Wolności w pewnej gazecie. Zamieszczone są tam informacje o tym jak przebiegała pierwsza Parada. I zacytowanie są tam również słowa Roberta Jakubowskiego, który wypowiadał się na temat zachowania uczestników Parady. Jedyny ich wybryk to szukanie miejsca do tańczenia na lampach czy podestach sklepów. "Nie ma w tym nic dziwnego" - mówi - "Przesłaniem tej muzyki nie jest agresja. Wszystkim chodzi jedynie o dobrą zabawę przy muzyce".

Otóż całkowicie się z tym panem zgadzam. Często spotkałam się z określeniami, że słuchacze techno to agresywni narkomani, dresiarze, imbecyle itd. Fakt - można spotkać wielu takich ludzi, którzy uważają się za techmanów, a w gruncie rzeczy są zwykłymi szumowinami. Pod przykrywką muzyki techno szukają usprawiedliwienia do zażywania narkotyków czy robienia wielu różnych, dziwnych rzeczy niezgodnych z ogólnie przyjętymi zasadami moralności. Znam wielu prawdziwych fanów muzyki techno. Poznawałam tych ludzi kiedy sama jeszcze zaczynałam wchodzić w klimat. I bardzo miło zaskoczyło mnie to, jacy ci ludzie są. Normalni, sympatyczni. Widzą bardzo dużo, mają rozległe zainteresowania, spokojne marzenia. Chodzą do szkoły, pracują, wolne chwile spędzają jak każdy inny. Jedno, co ich wyróżnia to zamiłowanie do muzyki tanecznej, elektronicznej i dobrej zabawy w świetle stroboskopu. Nie rozbijają samochodów, nie kradną. Muzyka techno uczy optymizmu, bo sama jest nim przesycona. Wszyscy są równi, a co najlepsze - techmani nie robią z siebie elity. Do swojego grona przyjmują każdego, kto lubi tańczyć przy muzyce techno. Nie interesuje ich to, że ktoś może nie potrafić rozróżnić odmian tej muzyki. Bo co z tego, że potrafię rozróżnić odmiany techno, jeśli nie potrafię zrobić z tego użytku. Tu nie ważna jest teoria, a praktyka. Faktem jest, że ludzie, o których piszą sięgają czasem po narkotyki czy alkohol. Ale każdy ma do tego prawo, a oni to wiedzą i nie usprawiedliwiają się muzyką, której słuchają. Jeśli pomaga im to wzmocnić przeżycia - ok. Są ludźmi, mają swój własny rozum. Nikt tu nikogo nie namawia do niczego, ani nie zabrania. Ogólna tolerancja. Utopia?

Otóż nie do końca. Prawdziwa miłość do techno i imprez może prowadzić do uzależnienia od nich. A trzeba pamiętać, że do życia potrzebny jest też sen, praca, szkoła, pieniądze. Gdybyśmy chcieli żyć tylko imprezami długo byśmy tak nie pociągnęli. Na szczęście są to tylko skrajne przypadki, kiedy jakiś młodzieniec traci kontakt z rzeczywistością myśląc tylko o mocnych uderzeniach basu i perkusji i czekając nocy. Zwykle tacy ludzie nie do końca zwykli mieć dobrze poukładane w głowie...

Niestety wiele rzeczy trzeba jeszcze tłumaczyć współczesnym ludziom. Że techno to nie tylko "łup łup łup" na tylnych głośnikach samochodu, nażelowanego blondyna w ciemnych okularach i skórze. Mało osób pojmuje prawdziwe znaczenie tego, że techno to muzyka, która idzie w jednej parze z techniką. Technika jest przyszłością, więc powinniśmy to docenić.


Katarzyna Paluch
poczta: npc@plusnet.pl