Spis treœci Świat Mroku

Zdążyć przed świtem


StahlRose

Wish

The Cure. Show. Live.
Lekarstwo. Spektakl. Tu i teraz.
Spektakl dwóch aktorów ostatecznie doczekał swojego końcowego aktu, kulminacji w której wyjaśniają się wszelkie niejasności. Namnożone przez wielkiego scenarzystę i miotane na żywo na scenę. Wszystko dla naszych bohaterów. Sztuka w czasie rzeczywistym, jak reality show - tak samo bez puenty, pusta ale uzależniająca. Odgrywana przez ochotników wiecznych życia skaczących wprost w wir tego co ma się dopiero wydarzyć, tworzący się z miliona zależności i odrobiny nadziei że może właśnie tym razem może się udać.

Gdyby o tym myśleć, nigdy nie miałoby to prawa by zaisnieć. Po prostu jedna z rzeczy które się po prostu dzieją co stwarza pozory że ich pojawianie się sterowane jest jakąś wyższą logiką. Logika jest tym czego powinienem unikać. Nie można logicznie zaplanować swojego szczęścia jeżeli nie chce się stać przy okazji szarlatanem tworzącym coś fałszywego, coś z niczego. Kompromis z możliwości bycia kochanym. Iluzjonistą zamienieniającym nadzieje w rozwiązania problemów. Pech, że poczucie bezpieczeństwa tak dużo kosztuje a zarazem jest w tak głębokiej pogardzie dla naszych bohaterów. Jakby nagle serial zaczął się w momencie swojego tysięcznego odcinka gdy wszyscy oglądający go znudzeni są już koncepcją jaką przyjęto i każą się dwójce rzucić na siebie. Powodować jedne wielkie igrzyska w których zaspokajane są najniższe pobudki oglądających. Kochaj się z nią brutalnie, użyj magicznego narkotyku który sprawi że wszystko będzie trwało. Nic z tego. Ekran nie znosi statyki i wszyscy w to wierzą. Tańcz i umrzyj gdy opadniesz z sił.


I think I've reached that point
Where giving up and going on
Are both the same dead end to me
Are both the same old song

Naprawdę piękne dopiero są momenty gdy wszyscy zadją sobie sprawę z tego że dwójka naszych bohaterów skazana jest na zagładę. Uczuciowy romans morfuje w jakąś skrzywioną formę gry o przetrwanie bez zwycięzców, z której w najlepszym wypadku mogą wyjść dwie emocjonalne kaleki zadające ból w imię obopólnej miłości idealnej.

Piękne? Nigdy.

Czy to że jesteś nadwrażliwym katastrofistą, pięknie zawiedzionym na skraj przepaści cokolwiek zmienia? Oczywiście. Pogarsza sprawę jakieś kilka razy.

Lekarz: "Czy w ostatnim czasie miała pani bezpośredni kontakt z krwią innej
osoby?"
Ona:
"Regularnie piję krew moich mężczyzn"

Ale wolisz żeby oprócz muzyki twój stan oddawało też stworzone z krwi zaklęcie powtarzane w rytm kolejnych fal bólu.

Need drug now. Pościel pachnie tobą. Ciągły ruch nie wchodzi w grę. Jesteś wszędzie tam gdzie patrzę. Niemal materialnie, pojawiająca się widmowa sylwetka walczy z broniącą się by nie dopuścić rzeczy niemożliwej rzeczywistością. Jedynym sprzymierzeńcem w tej sytuacji jest jak zwykle niezawodny Absurd. On tworzy rzeczy nieistniejące, ciągle ucieka od ścigającej go logiki, stwora infernalnego lecz w którego uwierzono. Istnieje więc. Wszędzie. Zaś pan A. jest tak samo niedościgniony jak ja. Mam innego prześladowcę. Czuję jego oddech na plecach i z każdym dniem
jestem o parę metrów dalej. Boję się jednak żeby tylko się nie potknąć. Nienazwany, ale dobrze wiem czym jest. Może gdybym zaczął racjonalizować, unikał mechanizmu przeniesienia, spróbował internalizacji, nie wypierał, selektywnie przyjmował bodźce? Pieprzył głupoty pseudonaukowym językiem, który jest tylko nowoczesnym czarem ochronnym, tarczą, nic nie znaczącym środkiem przeciwbólowym. Nie chcę. Nie wiem czy uciekając nie chcę się potknąć.

Potrzebuję lekarstwa. Takiego które już znam. Magia jednego koncertu urastającego do rangi misterium, guseł odprawianych nad umarłymi uczuciami siłą wyrywającymi się stamtąd gdzie je pochowaliśmy w zbożnej nadziei że umrą same przysypane garściami uśmiechów. Tych najcięższych. Fałszywych.

Dźwięki umykające możliwości transformacji ich na słowa i same słowa w roli nachylającego się nad tobą anioła stróża dotykającego czule miejsca które krwawi. Egzaltowany hermafrodyta patrzący wprost na ciebie, krzyczący tysiącom ludzi to co starasz się ukryć. Krzyczący w ten sposób że niemal czujesz się obnażony mając nadzieję że nikt nie wie że chodzi właśnie o Ciebie. O nas.

Wczoraj było pięknie. Dwa trupy jednocześnie stwierdziły że chcą zmartwychstać. Czarny, tragiczny humor. Skojarz dwa przeciwieństwa a powstałą pustkę pokaż komukolwiek. Dont struggle like that or I will only love You more.


Oh Elise it doesn't matter what you do
I know I'll never really get inside of you
To make your eyes catch fire
The way they should

Chyba nikt nie jest świadomy siebie na tyle by nie reagować histerycznie, agresywnie, szaleńczo. Choćby przez moment. Potrafisz zareagować tak by nie pogłębić swojego cierpienia? Ukierunkuj negatywne emocje i zniszcz nimi jakiś mały świat.

Znowu okazuje się że ulice są długie i tak naprawdę to trudno jest w ogóle robić cokolwiek, choć kiedyś wszystko zdawało się takie łatwe. Taka nagła, nieiwlka transformacja z wiatru w kamień.
Powoli i raz jeszcze zaczyna się tworzyć to co pomaga, jedyne uzasadnienie i powód dla którego warto w ogóle się budzić. Fale dźwięku wykrzywiają się w emocje znajdzjąc ujście w błysku oka i pragnieniu powrotu do początku. Powoli i raz jeszcze.


***

Every time we do this
I fall for her
Wave after wave after wave
It's all for her
"I know this can't be wrong" I say
(And I'll lie to keep her happy)
"As long as I know that you know
That today I belong right here with you"

Right here with you...

And so we watch the sun come up
From the edge of the deep green sea
And she listens like her head's on fire
Like she wants to believe in me
So I try
"Put your hands in the sky
Surrender
Remember
We'll be here forever
And we'll never say goodbye... "

I've never been so
Colourfully-see-through-head before
I've never been so
Wonderfully-me-you-want-some-more
And all I want is to keep it like this
You and me alone
A secret kiss
And don't go home
Don't go away
Don't let this end
Please stay...
Not just for today...

"Never never never never never let me go" she says
"Hold me like this for a hundred thousand million days"
But suddenly she slows
And looks down at my breaking face
"Why do you cry?
What did I say?"
"But it's just rain" I smile
Brushing my tears away...

I wish I could just stop
I know another moment will break my heart
Too many tears
Too many times
Too many years I've cried over you

How much more can we use it up?
Drink it dry?
Take this drug?
Looking for something forever gone
But something we will always want...

"Why why why are you letting me go" she says
"I feel you pulling back
I feel you changing shape"
And just as I'm breaking free
She hangs herself in front of me
Slips her dress like a flag to the floor
And hands in the sky
Surrenders it all...

I wish I could just stop
I know another moment will break my heart
Too many tears
Too many times
Too many years I've cried for you
It's always the same
Wake up in the rain
Head in pain
Hung in shame
A different name
Same old game
Love in vain
And miles and miles and miles and miles and miles
Away from home again...

***

Paradoks za paradoksem. kolejne bariery przekraczane w zawrotnym tempie. Na tyle nieludzkim, że nie wytrzymuje krucha powłoka ochronnego pancerza reakcji. Po pewnym czasie po prostu przyjmujesz wszystko w takiej kolejności w jakiej się pojawia, nie zastanawiając się i mając nadzieję że ciosy nie trafią w czułe miejsca. Niektórzy wytrzymują więcej, inni mniej ale i tak wszyscy w końcu upadają. Skoro nie nawiązaliśmy kontaktu w kwestiach podstawowych, nie ma sensu zadawać pytania how can have You become so twisted? Nic się nie zmieniło oprócz maski. Kiedy obydwoje naszych aktorów decyduje się na samobójstwo, nie mogę niestety stwierdzić że nastąpi jakiś wniosek. Po prostu cała rzecz odegrała się w cieniu rzeczy dziejących się po prostu. Przyjęto ich odejście przełączeniem telewizora na inny kanał. Co za głupi program. Now sports.

Lekarz:"Jeszcze chwilę będzie bolało, ale tylko chwilę, obiecuję. Niech pan
pomyśli jak to będzie pięknie gdy pan stąd wyjdzie."

On:"..."

Jutro nie zmieni zbyt wiele, no może oprócz kolejnej nocy spędzonej w miejscu które nie pozwala skojarzyć wspomnień.

Never felt so disappointed.
Niestety jesteśmy jednocześnie bohaterami i aktorami tego spektaklu.


He waits for her to understand
But she won't understand at all
She waits all night for him to call
But he won't call anymore
He waits to hear her say
"Forgive"
But she justs drops her pearl-black eyes
And prays to hear him say
"I love you"
But he tells no more lies

He waits for her to sympathize
But she won't sympathize at all
She waits all night to feel his kiss
But always wakes alone
He waits to hear her say
"Forget"
But she just hangs her head in pain
And prays to hear him say
"No more
I'll never leave again"

How did we get this far apart?
We used to be so close together
How did we get this far apart?
I thought this love would last for ever

He waits for her to understand
But she won't understand at all
She waits all night for him to call
But he won't call
He waits to hear her say
"Forgive"
But she just drops her pearl black eyes
And prays to hear him say
"I love you"
But he tells no more lies

How did we get this far apart?
We used to be so close together
How did we get this far apart?
I thought (...)

Words are meaningless, especially sentences.
ps. w tekscie wykorzystano teksty zespołu the Cure.
pps. Lewa dłoń...

Na górę strony