|
|
|
Lucjusz Anneusz Seneka młodszy czyli... jak to z tym stoicyzmem? Katarzyna Paluch
Na początek może przybliżenie samej sylwetki filozofa, czyli kilka zdań z życiorysu.
Lucjusz Anneusz Seneka urodził się w Hiszpanii w Kordobie przypuszczalnie w roku 4. przed Chrystusem za rządów cesarza Augusta. Osiągnął w swoim życiu najwyższe godności państwowe mimo iż mieszkał w Rzymie nie będąc Rzymianinem. Największe autorytety Kościoła uznały go prawie za świętego.
Należał do bogatej rodziny i sam opływał w bogactwach, dlatego też zarzucano mu, że głosi pewnego rodzaju hipokryzje - namawiał do cnoty, skromności i godności. Uprzedzając krytyków Seneka ogłosił: "inaczej mówisz, odpowiesz, inaczej żyjesz. Ten właśnie zarzut, wy dusze nikczemne i wrogie w stosunku do każdego uczciwego człowieka, stawiano Platonowi, Epikurowi i Zenonowi. Ja mówię o cnocie, nie o sobie, i kiedy piętnuje występki, przede wszystkim piętnuję swoje własne, a skoro tylko potrafię, żyć będę jak żyć należy". Trzeba przyznać, że inteligentna ta wymówka. Tak samo inteligentnie Seneka chronił swoje życie, niestety do czasu, aż w wyniku oskarżenia rzuconego przez żonę Klaudiusza (Messalinę), pisarz i filozof został skazadny na wygnanie i osadzony na Korsyce pod zarzutem utrzymywania stosunków erotycznych z Julią Liwillą, siostrą zamordowanego Kaliguli, przez którego notabene Seneka o mało nie zginął - niepohamowany w swej megalomanii cesarz wydał na Senekę wyrok śmierci. W miejscu odosobnienia Seneka przebywał aż do roku 49, kiedy kolejna żona Klaudiusza odwołała go z wygnania. Miała w tym swój interes, ponieważ Lucjusz Anneusz miał razem z Afraniuszem Burrusem podjąć się wychowania Nerona. W kolejnych etapach swojego życia Seneka stawał się pretorem, ministrem, aż w końcu objął urząd konsula (tzw. consul suffectus). Swoje życie zakończył w dość tragiczny sposób - otóż Neron wydał na podstawie zeznania jednego z konspiratorów, że filozof wiedział o zamachu stanu, rozkaz samobójstwa przez otwarcie żył. Wykonanie rozkazu relacjonował Tacyt (Roczniki XV 62-63), z czego wynika, że ta scena była nieco patetyczna.
Teraz zajmę się ogólnym omówieniem założeń filozofii stoickiej. Przede wszystkim stoicyzm należał do najpotężniejszych szkół filozoficznych. Stoicyzm powstał dzięki Zenonowi z Kition, który ok. 300 roku przed Chr. rozpoczął w ateńskiej Stoa Poikile wykłady swej nauki. Stoicyzm tłumaczył jak człowiek powinien żyć aby żyć moralnie. Najważniejszym celem człowieka jest osiągnięcie cnoty, która ma być celem samym w sobie, ponieważ do żadnych konkretów nie służy. By być cnotliwym należy posiadać wiedzę o świecie i o samym sobie. Stoicyzm obejmuje trzy podstawowe dziedziny: fizykę, logikę i etykę. W dziedzinie fizyki sprawa ma się następująco: świat ma budowę jednolitą i cały jest materialny. Bytem jest tylko to co materialne. Ogniste pneuma, które przenika cały wszechświat, jest zarodkiem wszystkiego i źródłem wszelkiego życia. W zakresie logiki stoicy zajmowali się nauką o języku i znaku i o tym co oznacza. Jednym słowem dialektyka.
Najważniejszą częścią systemu stoickiego stanowiła etyka, u której podstaw leżało zasadnicze pytanie: jak żyć aby osiągnąć szczęście? W skrócie chodziło o to, że cnotliwe życie to życie zgodne z naturą. Najważniejsza jest cnota, a posiadanie innych rzeczy jak zdrowie, uroda czy majątek nie ma znaczenia. Nic dziwnego wobec tego, że Senekę oskarżano o hipokryzm. Wybitnymi filozofami stoicyzmu byli np. Kleantes z Assos i Chryzyp z Solois.
Więcej na temat stoicyzmu i samego Seneki możecie przeczytać we wstępie publikacji "Myśli" Seneki, w przełożeniu i opracowaniu Stanisława Stabryła.
Teraz zajmę się swoistym wywodem i komentarzem na temat wybranych przeze mnie myśli Lucjusza Anneusza Seneki.
"Miserum te iudico, quod numquam fuisti miser. Transisti sine adversario vitam; nemo sciet quid potueris, ne tu quidem ipse. Opus est enim ad nititam sui experimento: quid quisque posset nisi temptando non didicit."
"Uważam cię za nieszczęśliwego, bo nigdy nie byłeś nieszczęśliwy. Przeszedłeś przez życie bez walki. Nikt się nie dowie, ani nawet ty sam, co potrafisz. Aby poznać samego siebie, trzeba się wystawiać na próby. Tylko tak może przekonać się każdy, na co go stać" [ "O opatrzności, 4-3]
- Moim zdaniem jedna z lepszych myśli filozofa. Zgadzam się z nią całkowicie. Zbliżone postrzeganie świata, cierpienia i nieszczęścia tworzy nasz współczesny filozof Paulo Coelho. W tym rozumieniu człowiek nie powinien przejmować się tym co złe go spotyka, albowiem tylko w ten sposób może dowiedzieć się czegoś o samym sobie. Z drugiej strony przypomina mi to trochę wiersz ks. Twardowskiego "Sprawiedliwość". Gdyby nie było niesprawiedliwości nie wiedzielibyśmy co wyjątkowego jest w sprawiedliwości. Gdyby nie było nieszczęścia nie potrafilibyśmy cieszyć się szczęściem. Tym myśleniem przesycony jest cały rozdział "O opatrzności", z którego pochodzi również tekst, traktującym o tym samym co poprzedni:
"Quare deus optimum quemque aut mala valetudine aut luctu aut aliis incommodis afficit? Quia in castris quoque periculosa fortissimis imperantur."
"Dlaczego Bóg na najlepszych zsyła chorobę albo smutek, albo inne dolegliwości? Bo przecież i na wojnie niebezpieczne rozkazy otrzymują najdzielniejsi."
- Czyżbyśmy mieli czuć się wyjątkowi kiedy Bóg zsyła na nas cierpienie? W pewnym sensie tak. Dzięki temu wiemy więcej o sobie.
To jest pierwszy tekst, w którym pojawia się rola Boga. Warto by było wspomnieć wobec tego o postawie stoików wobec Boga. Powiem więc krótko: nie był on transcendentny dla stoików aczkolwiek pojmowano go jako byt aktywny i materialny, występujący w świecie rzeczy.
"Fata nos ducunt et quantum cuigue temporis restat prima nascentium hora disposuit. Causa pendet ex causa, privata ac publica longus ordo rerum trahit: ideo fortirer omne patiendum est, quia non, ut putamus, incidunt cuncta sed veniunt. Olim constitutum est quid gaudeas, quid fleas, et quamvis magna videatur varieteate singulorum vita distingui, summa in unum venit: accipimus peritura perituri."
"Przeznaczenie nami włada i już w pierwszej godzinie po urodzeni każdemu przydzielona jest jego porcja czasu. Przyczyny wzajemnie się zazębiają, a to co osobiste i ogólne łączy się z długim łańcuchem rzeczy: dlatego należy wszystko znosić mężnie, gdyż wbrew naszemu mniemaniu nic nie zdarza się przypadkowo, lecz nieuchronnie przychodzi. Dawno już zostało ustalone, czym się będziesz cieszył, czym smucił, i chociaż wydaje się, że życie poszczególnych ludzi bardzo się różni od siebie, sprowadza się wszystko do jednego: skazani na zgubę dostajemy to, co skazane na zgubę"
[5-7]
- No cóż - nie zgadzam się. Wobec tego po co żyć, skoro i tak nad swoim życiem nie panujemy? Teza przeznaczenia w pewien sposób obala myślenie chrześcijańskie. Bowiem skoro już przy moim urodzeniu było ustalone kiedy i jak zgrzeszę, a ja nie mam nad tym panowania, to dlaczego mam ponosić konsekwencje za to czego nie zrobiłam z własnej woli tylko z przeznaczenia?
To takie główne teksty Seneki, które pragnęłam skomentować przed szerszym gronem. Zachęcam do przestudiowania słów tego filozofa, można się wiele o sobie nauczyć...
Katarzyna Paluch
p.s. na potrzeby artykułu sięgałam do źródeł:
Seneka "Myśli" w opracowaniu Stanisława Stabryła, UniaWydawnicza Verum, Warszawa
Ryszard Palacz "Klasycy filozofii", Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1988
kontakt ze mną:
npc@plusnet.pl
mob. 607 434 799
tel. 0 prefiks 182000525
Co mógłbym rzec? Pełen profesjonalizm. Właśnie dla takich artów powstał ten dział i właśnie takie arty wyręczają mnie w robocie. Jeszcze trochę i nie będę nikomu potrzebny...
IAO
Katarzyna Paluch
poczta: npc@plusnet.pl
|
 
|
|